Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Burak. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Burak. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 7 października 2018

Buraczane ciasto czekoladowe




- Zrobimy dzisiaj ciasto z buraków- zapowiedział Julek dzisiaj rano, nie zdając sobie sprawy, że z buraków faktycznie można zrobić ciasto
- ok, nie ma sprawy

Połączenie czekolady i buraków było modne kilka lat temu i teraz już nikogo nie dziwi. Czuję jednak, że warto te dobre rozwiązania wprowadzać do ciast, bo te buraki i ta czekolada to naprawdę dobry duet. A jeśli do tego dodamy polewę z serka philadephia, wiecie, taką jak klasycznie robi się do ciasta marchewkowego, to efekt jest dosłownie piorunujący i powali takich wymagających smakoszy jak wasze dzieci.



Dzięki burakom ciasto jeszcze bardziej wchodzi w konsystencję brownie, jest gąbczaste i mokre, czyli takie jak lubię. Dla ludzi nie przepadających za burakami, jest to dosłownie nie do pomyślenia, ale apeluję, nie oceniajcie dopóki nie spróbujecie, czuję, że przekona i was!



Buraczane ciasto czekoladowe (forma 25 cm)

- 3 małe buraki (ok 300 g)
- 170 g gorzkiej czekolady
- 100 g śmietanki kremówki
- 50 g masła klarowanego
- 50 g cukru
- 1 płaska łyżeczka cynamonu
- 1 płaska łyżeczka kardamonu
- 3 jajka
- 3 duże szczypty soli
- 100 g mąki
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia

- 3 serki philadelphia
- 60 g cukru pudru
- 2 garście pistacji

1. Rozgrzej piekarnik do 200 stopni. Buraki zawiń w folię i wsadź na żaroodpornym naczyniu, lub blasze do piekarnika. Piecz ok. 1 godzinę. Wyjmij i obierz ze skórki. Zmniejsz temperaturę piekarnika do 170 stopni.
2. Buraki zmiksuj w blenderze na puree. odstaw.
3. Przygotuj kąpiel wodną. W dużym garnku zagotuj 1/10 wody, umieść na nim metalową miskę i do miski wrzuć połamaną w kostki czekoladę, kremówkę, masło klarowane i cukier. Gotuj aż się rozpuszczą, a następnie odstaw do wystudzenia.
4. Dodaj buraki do czekoladowej masy, wymieszaj. Dodaj również cynamon i kardamon.
5. Oddziel żółtka od białek do dwóch różnych misek. Do białek dodaj sól i ubij. Żółtka również miksuj przez kilka minut, aż zrobią się jaśniejsze.
6. Dodaj żółtka do czekoladowej masy, zmiksuj.
7. Mąkę zmieszaj z proszkiem do pieczenia i zmiksuj razem z masą czekoladową.
8. Na koniec dodaj białka i wmieszaj je delikatnie łyżką.
9. Natłuść okrągłą formę i wlej masę. Wsadź do piekarnika i piecz godzinę.
10. Wystudź ciasto, a w międzyczasie przygotuj krem. Połącz philadelphię z cukrem pudrem i dobrze wymieszaj.
11. Nałóż serek na wystudzone ciasto i posyp po bokach obranymi ze skorupek i posiekanymi pistacjami.

Śliwka

wtorek, 4 września 2018

Sałatka z burakami, figami i mozzarellą



Pamiętacie buraki z zeszłego tygodnia? Wspominałam, że idealnie smakują na kanapce, jako buraczane carpaccio i stanowią idealny dodatek do sałatki. I właśnie w takiej roli chcę je teraz obsadzić.

Mogłabym tę sałatkę nazwać "późne lato". Bo letnie smaki (maliny) mieszają się tu z wczesnojesiennymi (figi). To danie ma świeżość lata (mięta), ale też rozgrzewające, mocniejsze smaki (mocno doprawione buraki). Ale urzekły mnie w niej nie tylko połączenia smakowe, ale też piękna, późnoletnia głębia kolorów- ciemne róże i fiolety.



Prawdę mówiąc w ogóle mam dużą słabość do wyglądu (i smaku, a jakże!) fig. Gdy mam je sfotografować, ogarnia mnie przyjemne podniecenie, robię zdecydowanie więcej zdjęć niż zwykle, a później siedzę i godzinami nie mogę się zdecydować, które z nich opublikuję.

Co do kwestii technicznych, gdy już przygotujecie buraki, sprawa jest niesamowicie prosta, bo powstały na dnie słoika sos idealnie sprawdzi się jako dressing do sałatki. A jeśli taki dressing wam z jakiegoś powodu nie odpowiada, proponuję sałatkę doprawić w klasyczny sposób, jak caprese, czyli skrapiamy oliwą, octem balsamicznym, solą i pieprzem.

Voilà !



Sałatka z burakami, figami i mozzarellą
(1 duży talerz dla 2 osób)

- 1 kulka mozzarelli
- 10-15 plastrów buraków z tego przepisu 
- 2 figi
- garść malin
- ok. 10 listków mięty
- 2 łyżki prażonego sezamu
- dressing powstały na dnie słoika marynowanych buraków



a więc jeszcze raz przepis na buraki: 

- ok. 2-3 duże buraki
- 2 łyżki sezamu
- płaska łyżeczka soli
- pół łyżeczki cynamonu
- 10 przekręceń młynka pieprzu
- 2 przeciśnięte przez praskę (lub zgniecione i poszatkowane) ząbki czosnku
- 4 łyżki balsamico
- 3 łyżki oleju sezamowego
- 10 kropli tabasco lub pół łyżeczki sproszkowanego chilli lub pół łyżeczki pieprzu cayenne
- łyżeczka miodu

1. buraki przekrój na pół i każdą połówkę zawiń w folię aluminiową. umieść wszystkie w brytfannie do pieczenia, lub na blasze i piecz 1,5h w 200 stopniach.
2. rozwiń buraki z folii, a gdy wystygną zdejmij z nich skórkę rękami (powinna bardzo łatwo odejść, pozostałości możesz usunąć nożem). Pokrój w plastry o szerokości 2-3 mm (nie zbyt cienko).
3. plastry buraków umieść niezbyt ciasno w słoiku.
4. wysyp sezam na suchą patelnię i podpraż aż zbrązowieje, zdejmij z ognia, wsyp do słoika.
5. wsyp do słoika również sól, cynamon, pieprz i czosnek. zalej balsamico, olejem sezamowym, tabasco i miodem.
6. przemieszaj obracając słoik kilkanaście razy do góry nogami i wsadź do lodówki na noc (lub na minimum godzinę).



Sałatka: 

1. figi pokrój w plastry. rozłóż na talerzu.
2. mozzarellę poszarp rękami i rozłóż na talerzu.
3. dodaj maliny, buraki, listki mięty.
4. na suchej patelni upraż sezam aż zbrązowieje.
5. całość polej dressingiem powstałym na dnie słoika z burakami i posyp prażonym sezamem.

Śliwka

poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Pieczone buraki



Długo się zastanawiałam jak nazwać ten post, w końcu "pieczone buraki" nie brzmi zbyt zachęcająco. Wiedzcie jednak, że to nie są zwykłe pieczone buraki, to doskonalony przez lata przepis, rozdany wszystkim dookoła, hit naszych imprez i naszych znajomych i ich znajomych i ich znajomych...ponieważ kiedy kilku osobom podałam je właśnie w ten sposób, momentalnie poprosiły o przepis i powtarzały to w swojej kuchni.

Uwielbiam je przede wszystkim dlatego, że nie smakują jak tradycyjny, wygotowany często zbyt mocno burak, którego czasem możecie spotkać w nieudanych, buraczanych carpaccio. Wszystko dlatego, ze na żadnym etapie nie mają kontaktu z wodą, która, moim zdaniem, więcej burakom zabiera niż daje.



Wreszcie uwielbiam je, bo nie ma przy nich prawie żadnej roboty. Przede wszystkim odpada obieranie, którego szczerze nienawidzę i przez co wielokrotnie z buraków rezygnowałam, bo po prostu mi się nie chciało. Po upieczeniu w folii skórka dosłownie odchodzi sama, gdy lekko ją naciśniemy.

Tak upieczone buraki kroimy, wkładamy do słoików i zalewamy zalewą. Dzięki temu, mogą spokojnie (u mnie najdłużej wytrzymały tydzień, dłuższego czasu nie testowałam, bo zbyt szybko znikały) poczekać w lodówce aż nam się zachcę położyć je na kanapkę, zrobić z nich carpaccio, czy dodać do sałatki.



* na zdjęciu carpaccio z rzeczonych buraków, z rukolą, miętą, awokado i sezamem

Pieczone buraki 

(przepis na zalewę do jednego, średniego słoika, dzięki temu możecie ugotować dowolną ilość buraków, upchać je w słoikach i do każdego wlać taką samą porcję zalewy)

- 2 łyżki sezamu
- płaska łyżeczka soli
- pół łyżeczki cynamonu
- 10 przekręceń młynka pieprzu
- 2 przeciśnięte przez praskę (lub zgniecione i poszatkowane) ząbki czosnku
- 4 łyżki balsamico
- 3 łyżki oleju sezamowego
- 10 kropli tabasco lub pół łyżeczki sproszkowanego chilli lub pół łyżeczki pieprzu cayenne
- łyżeczka miodu

1. buraki przekrój na pół i każdą połówkę zawiń w folię aluminiową. umieść wszystkie w brytfannie do pieczenia, lub na blasze i piecz 1,5h w 200 stopniach.
2. rozwiń buraki z folii, a gdy wystygną zdejmij z nich skórkę rękami (powinna bardzo łatwo odejść, pozostałości możesz usunąć nożem). Pokrój w plastry o szerokości 2-3 mm (nie zbyt cienko).
3. plastry buraków umieść niezbyt ciasno w słoiku.
4. wysyp sezam na suchą patelnię i podpraż aż zbrązowieje, zdejmij z ognia, wsyp do słoika.
5. wsyp do słoika również sól, cynamon, pieprz i czosnek. zalej balsamico, olejem sezamowym, tabasco i miodem.
6. przemieszaj obracając słoik kilkanaście razy do góry nogami i wsadź do lodówki na noc (lub na minimum godzinę).

Śliwka

wtorek, 30 stycznia 2018

Coleslaw z czerwonej kapusty i buraków


Coleslaw to imprezowy hicior o czym przekonałam się już wielokrotnie. Dzisiaj założyłam różowe okulary i postanowiłam nadać mu trochę więcej koloru niż zwykle. W misie wylądował burak z czerwoną kapuchą, razem utaplali się w majonezie i mleku kokosowym. Wydaje mi się, że to już całkiem wybuchowa mieszanka, ale do prawdziwej eksplozji smaku potrzebny był jeszcze granat!
Przyjemnie czasem poczuć miętkę, więc dodałam jeszcze trochę zielonego. Różówy Kolosław wygląda i smakuje kapitalnie, więc od razu sugeruję nałożyć podwójną porcję!

Coleslaw z czerwonej kapusty i buraków
  • 400 g czerwonej kapusty
  • 300 g tartych buraków*
  • mała czerwona cebula
  • 4 łyżki majonezu
  • 4 łyżki mleka kokosowego lub jogurtu
  • soku z 1/2 pomarańczy (u mnie z czerwonej)
  • ząbek czosnku
  • łyżeczka posiekanej papryczki chilli
  • pestki granatu
  • świeża mięta
  • sól, pieprz
  1. Kapustę drobno siekamy, mieszamy z tartymi burakami. Dodajemy posiekaną w kosteczkę cebulę, chilli i przeciśnięty przez praskę czosnek.
  2. Dodajemy majonez, mleko kokosowe, sok z pomarańczy, sól, pieprz. Całość dokładnie mieszamy, w razie potrzeby doprawiamy.
  3. Tak przygotowaną surówkę odstawiamy na 20 minut, aby się "przegryzła".
  4. Serwujemy z pestkami granatu i miętą.
* Buraka owijamy w folię aluminiową i pieczemy 40 minut w 200 stopniach. Następnie obieramy i ścieramy na tarce. Mogą to być także ugotowane buraki, ewentualnie gotowe "ze słoika".

 Tosia

czwartek, 15 grudnia 2016

Akademia burczymiwbrzuchu #9: Jak zrobić barszcz na zakwasie z uszkami?


Coraz większymi krokami (chociaż smutno mi, że nie po białym puchu) zbliża się najpiękniejszy czas w roku, kiedy to wskazówka zegara zwalnia, a my gromadzimy się przy stole z najbliższymi. Może to brzmi trochę trywialnie, ale każdy kto ukrywa w sobie cień romantyzmu rozczula się na myśl o świątecznej atmosferze. Nie chcę Wam jednak zabierać czasu długimi wstępami, na pewno jesteście zabiegani.

Jak mawia staropolskie przysłowie "Gdzie jest barszcz, kapusta, tam chata niepusta". Ja się trzymam tej zasady, bo nie wyobrażam sobie świąt bez chociaż jednej porcji aromatycznego barszczu. Od kilku lat przygotowuje go na własnoręcznie wyhodowanym zakwasie.

Zdaję sobie sprawę, że temat hodowli kiszonych buraków może początkujących uczniów przerażać. Dlatego tematem dzisiejszej lekcji w Akademii burczymiwbrzuchu będzie idealny barszcz na zakwasie. Oczywiście serwowany z domowymi uszkami :)


Jak wyhodować zakwas?

Wbrew pozorom hodowla zakwasu wcale nie jest tak skomplikowana jak może się wydawać, śmiem twierdzić, że każdy może sobie z nim poradzić. Wystarczy poświęcić mniej więcej 10 minut na przygotowanie plastrów buraków, przełożeniu ich w wyparzonym słoiku z plastrami jabłek, czosnkiem, imbirem i przyprawami. Całość zalewamy letnią, posoloną wodą, przykrywamy gazą i stawiamy na 4-7 dni. Pilnując, aby wszystkie składniki były zakryte wodą (dzięki temu nie spleśnieją). Prawda, że proste? :)

Buraki w skórce czy bez?

Są dwie szkoły, jeśli zależy nam na jaśniejszym kolorze przyszłego zakwasu - buraki obieramy, jeśli zależy nam na jego właściwościach zdrowotnych - buraki zostawiamy ze skórką. Trzeba jednak pamiętać, że buraki muszą być dobrze wyszorowane z ziemi, a ich końcówki odcięte. W obu przypadkach kroimy je w plastry lub duże kawałki.

Jak przechowywać zakwas?

Sam proces hodowli zakwasu powinien odbywać się w temperaturze pokojowej, najlepiej w ciemnym miejscu. Natomiast gotowy zakwas odsączamy z buraków, przypraw i innych dodatków, zlewamy do wyparzonych butelek i przechowujemy w lodówce nawet do dwóch tygodni.

Co oprócz buraków?

Tradycyjny zakwas można wyhodować jedynie z buraków, czosnku, pieprzu, liścia laurowego i posolonej, letniej wody. Eksperymentowałam już wiele razy, więc możecie mi zaufać na słowo, że dodatek imbiru i wielu korzennych przypraw sprawi, że jego smak będzie jeszcze bardziej wyjątkowy! Lubię też dodać plastry jabłka, dodają zakwasowi naturalnej słodyczy, dzięki temu utworzy się piękny balans smakowy.

W czym kisić?

Najlepiej sprawdzają się tu kamionkowe, ceramiczne i szklane naczynia, które nie będą reagowały na kwas. Naczynie przed kiszeniem trzeba umyć, osuszyć i sparzyć wrzątkiem.

Co jeśli spleśnieje?

Aby uniknąć problemu z pleśniejącym zakwasem polecam sprawdzać przynajmniej raz dziennie, czy wszystkie składniki są zakryte wodą. W trakcie fermentacji może na powierzchni tworzyć się piana, niektórzy ją ściągają, inni zostawiają. Ja zdejmuję przed zlaniem zakwasu do butelek. Gorzej jeśli pojawi się pleśń z charakterystycznymi "włoskami", wtedy będzie trzeba zakwas niestety wyrzucić.

Co przyspieszy fermentację?

Przygotowywanie zakwasu na barszcz można trochę porównać do hodowli zakwasu chlebowego, a raczej jego dokarmianie. Łatwo przyspieszyć fermentację, dodając do zakwasu już starter zawierający laktobakterie, czyli sok z kiszonych ogórków lub kapusty, albo skórkę razowego chleba na zakwasie. W przypadku chleba warto ją obwiązać gazą i włożyć do środka na dobę lub dwie, następnie wyciągamy, aby uniknąć przygód z pleśnią.

Zakwas samo zdrowie

Buraczany zakwas jest niesamowicie zdrowy i można go śmiało pić codziennie. Polecany jest szczególnie zimą! Podnosi odporność, ma właściwości antynowotworowe, podnosi liczbę czerwonych krwinek w organizmie. Jest bogaty w potas, wapń, żelazo, magnez, kwas foliowy, witaminę D i witaminy z grupy B. Działa oczyszczająco, odbudowuję florę jelit, reguluje przemianę materii i pracę nerek.



Jedziemy po zioło 

Nie od dziś wiadomo, że dobry barszcz potrzebuje odpowiedniego przyprawienia. Natrafiłam kiedyś na przepis na "purpurę kardynalską", czyli barszcz doprawiony 37 przyprawami korzennymi. W skład wchodziło dużo podstawowych przypraw korzennych, ale także szyszki chmielu, czy ziele macierzanki.

Ja również wzbogacam zakwas i barszcz o sporo przypraw, ale staram się je dopierać w jakiś sensowny sposób i dodawać po szczypcie. W moim barszczu zazwyczaj znajduje się: pieprz, ziele angielskie, kolendra, kmin rzymski, tymianek, majeranek, pieprz cayenne, goździki, anyż, cynamon,

Jak ugotować barszcz? 

Przygotowywanie barszczu dzielę na kilka etapów:
  • gotuję przez 30 minut bulion warzywny
  • dodaję starte na tarce buraki, plastry jabłek, przyprawy korzenne, ocet balsamiczny, imbir, czosnek, gotuję 30 minut
  • wlewam wywar z namoczonymi grzybami, gotuję 15 minut
  • dodaję zakwas burczany, sok jabłkowy/wiśniowy/żurawinowy, poszatkowany czosnek, gotuję jeszcze kilka minut
  • doprawiam do smaku

A jeśli nie barszcz?

Tak jak wcześniej wspomniałam, zakwas znakomicie nadaje się do picia. Nie trzeba też z niego gotować koniecznie barszczu, kiedyś wykorzystałam zakwas do przyrządzenia buraczanego risotto, wyszło znakomicie. Przepis znajdziecie w materiale "Pan zakwas" w tegorocznym Kukbuku.

Z czym podawać barszcz

To już kwestia gustu, ja najbardziej lubię barszcz z pasztecikami z pieczarkami mojej babci oraz świąteczną wersję z uszkami, które lepię co roku. Tym razem zdecydowałam, że farsz będzie mocno grzybowy, z dodatkiem pasty truflowej i parmezanu. Przepis poniżej :)

Barszcz świetnie też smakuje ze wszelkiego rodzaju pasztecikami (farsz może być szalony np. szpinakowy) i z chrupiącymi krokietami na bazie ciasta filo lub naleśników.
Na zakwasie można też ugotować fantastyczny barszcz ukraiński, z fasolą, papryką, ziemniakami, śmietaną i jajkiem.

Mamy zakwas, ale co zrobić z kiszonymi burakami?

Do ugotowania świątecznego barszczu nie będą nam potrzebne buraki, które zostały po kiszeniu, ale grzechem byłoby je wyrzucić. Można z nich zrobić świetną sałatkę np. ze szczypiorkiem, fetą, czosnkiem i majonezem, albo z pomarańczą, wędzonym łososiem i dressingiem musztardowo-miodowym. Kiszone buraki można także wykorzystać do barszczu ukraińskiego, albo buraczanego risotto.


 Zakwas na barszcz
  • 1 kg buraków
  • jabłko
  • 2 l letniej wody
  • 2 łyżeczki soli
  • 2-3 ząbki czosnku
  • 5 ziarenek ziela angielskiego
  • 5 ziarenek pieprzu
  • 2 liście laurowe
  • 4 plastry świeżego imbiru
  • 4 goździki
  • gwiazdka anyżu
  • łyżeczka ziaren kolendry
  • skórka kromki chleb razowego na zakwasie/ 4 łyżki soku z kiszonej kapusty lub ogórków kiszonych

 Zakwas:

  1. Buraki obieramy i kroimy w plasterki. Umieszczamy je w dużym, wyparzonym wcześniej słoju. 
  2. Układamy warstwami razem z plasterkami jabłka, czosnku, imbiru i przyprawami.
  3. Całość zalewamy letnią wodą  z solą. 
  4. Skórkę chleba owijamy gazą i kładziemy na wierzch buraków, tak, aby przykryła ją woda (można ten etap pominąć i dodać sok z kapusty lub ogórków). 
  5. Słoik przykrywamy gazą i stawiamy w ciepłym miejscu na 5 dni.
  6. Po 2-3 dniach wyciągamy ze słoja chleb (dzięki temu zakwas nie spleśnieje). Resztę zostawiamy na jeszcze 2-3 dni. 
  7. Następnie ściągamy z powierzchni zakwasu pianę i przelewamy napój przez sitko do wyparzonej butelki.
  8. Zakwas przechowujemy w lodówce do dwóch tygodni. Pozostałe, kiszone buraki można zalać ciepłą wodą i jeszcze raz przygotować zakwas lub zrobić z nich sałatkę.

Uszka wigilijne
Ciasto:
  • 300 g mąki pszennej*
  • 150 ml letniej wody
  • 2 łyżki oliwy
  • pół łyżeczki soli
Farsz:
  • 50 g suszonych grzybów
  • 500 g pieczarek lub mrożonych borowików
  • cebula
  • łyżka masła
  • gałązka rozmarynu
  • jajko
  • 3 łyżki bułki tartej
  • łyżka pasty truflowej
  • 5 łyżek tartego parmezanu
  • sól, pieprz
 Ciasto:
  1. Na stolnicę lub do misy wsypujemy mąkę, mieszamy z solą. Na środku robimy wgłębienie, do którego powoli wlewamy letnią wodę z oliwą.
  2. Wyrabiamy ciasto stopniowo, ręcznie lub za pomocą miksera.
  3. Po kilku minutach zagniatania i podsypywania ciasta mąką uzyskamy elastyczną kulę. Dzielimy ją na 4 części.
  4. Jedną z nich podsypujemy mąką pszenną i cienko wałkujemy. Resztę ciasta trzymamy pod miską odwróconą "do góry nogami". Dzięki temu nie będzie wysychało.
  5. Z cienko rozwałkowanego ciasta wykrawamy przy pomocą wykrawaczki lub kieliszka kółka (u mnie o średnicy 7,5 cm.).
  6. Na środek każdego kółka kładziemy łyżeczkę farszu. Zlepiamy ciasto jak na pierogi, a następnie bierzemy dwa rogi pierożka i łączymy je na środku, owijając je wokół wskazującego palca. 
  7. Tak ulepione uszka kładziemy na tacy oprószonej mąką lub czystej ściereczce.
  8. Uszka gotujemy we wrzącej i osolonej wodzie. Przez ok. 3 minuty.
  9. Gotowe odsączamy i przelewamy zimną wodą lub kładziemy na tacy w odstępach i zamrażamy.
Farsz:
  1. Suszone grzyby zalewamy letnią wodą, aby je zakryła. Zostawiamy na godzinę.
  2. Na maśle podsmażamy cebulę. Po kilku minutach dodajemy posiekany drobno pieczarki i odsączone z zalewy suszone grzyby (wywar zostawiamy do barszczu). Dodajemy posiekany drobno rozmaryn, sól i pieprz. Całość podsmażamy 7 minut.
  3. Następnie dodajemy pastę truflową i jeszcze krótko smażymy, doprawiając grzyby ewentualnie do smaku.
  4. Podsmażone i ostudzone grzyby miksujemy w malakserze na pastę.
  5.  Dodajemy do niej jajko, bułkę tartą i świeżo tarty parmezan, mieszamy. Tak przygotowany farsz wykładamy na pierogowe ciasto i formujemy uszka.

* Można  takich samych proporcjach użyć mąki orkiszowej jasnej lub wymieszać mąkę pszenną jasną z mąką pełnoziarnistą i dolać kilka łyżek wody więcej.


Barszcz na zakwasie

  • litr zakwasu
  • woda
  • kg buraków
  • jabłko
  • marchewka
  • 2 pietruszki
  • 1/2 selera
  • cebula
  • 50 g suszonych grzybów + 150 ml
  • 250 ml soku jabłkowego lub żurawinowego
  • 2 ząbki czosnku
  • 2-3 łyżki octu balsamicznego
  • 2 łyżki cukru trzcinowego
  • łyżka sosu sojowego
  • Przyprawy:
  • 3 goździki
  • ziarenko kardamonu
  • gwiazdka anyżu
  • łyżeczka ziarenek kolendry
  • łyżeczka kminu rzymskiego 
  • kawałek kory cynamonowej
  • 5 ziarenek ziela angielskiego
  • łyżka ziarenek pieprzu
  • suszony majeranek
  • suszony tymianek 
  • szczypta pieprzu cayenne
  • 3 plasterki imbiru
  • sól
  1.  Suszone grzyby zalewamy wrzącą wodą i przykrywamy. Zostawiamy na minimum godzinę.
  2. Włoszczyznę obieramy i wrzucamy do dużego garnka, zalewamy 3 litrami wody, gotujemy przez 30 minut
  3. . Dodajemy starte na tarce buraki, plastry jabłek, poszatkowany ząbek czosnku, imbir, przyprawy (oprócz soli i majeranku), ocet i sos sojowy. Całość dopełniamy ewentualnie wodą, aby sięgała ponad wysokość warzyw. Garnek stawiamy na małym ogniu i gotujemy przez 30 minut.
  4. Do zupy dodajemy przygotowany wcześniej wywar z grzybami i podgrzewamy jeszcze 15 minut.
  5. Następnie barszcz przecedzamy, stawiamy na małym ogniu, wlewamy zakwas na barszcz oraz sok owocowy, dodaję posiekany ząbek czosnku. Podgrzewamy barszcz przez kilka minut pilnując, by się nie zagotował (mógłby stracić kolor). 
  6. Próbujemy barszczu i przyprawiamy do smaku roztartym majerankiem, solą, pieprzem i cukrem.
Tosia

niedziela, 24 stycznia 2016

Śniadanie do łóżka #208: Buraczano-kakaowe placuszki z rozmarynem


To miał być weekend idealny. Rozpoczął się w piątek, w samym środku lasu, gdy jeszcze było jasno. Na miejscu czekały już konie i sznur połączonych ze sobą sanek. Opatuleni od stóp do głów, zajęliśmy miejsca na drewnianych saniach, konie ruszyły z kopyta. Kulig pędził niczym błyskawica. A po śnieżnym szaleństwie, ogrzewaliśmy się z rumieńcami na twarzach przy płomieniach zimowego ogniska.

Wieczorem miałam świętować urodziny koleżanki, niestety dzień skończył się mniej radośnie, bo w szpitalu z ukochaną babcią. Nieźle mnie nastraszyła odbierając apetyt i ochotę na cokolwiek. Całe szczęście dziś już babcia czuje się o wiele lepiej i mam nadzieję, że galopem wróci do zdrowia. Dlatego po porannej kontroli wróciła mi też chęć do gotowania i dobry humor.

W lodówce znalazłam dużego buraka, z którego postanowiłam wyczarować coś słodkiego. Pewnie spotkaliście się już z połączeniem buraka z czekoladą, od jakiegoś czasu w Internecie krążą przepisy na buraczane brownie. A jakiś czas temu, na blogu dzieliłam się przepisem na tartę z tym słodko-gorzkim duetem. Tym razem przemyciłam ten smak do placuszków, wzbogacając je dodatkowo o aromatyczny rozmaryn.

Placuszki celowo posłodziłam bardzo skromnie, ponieważ serwowałam je z powidłami z własnoręcznie zebranych śliwek. Może pamiętacie post o sadzie w Piekle? Właśnie stamtąd pochodzą węgierki, które zamknęłam w wakacje w słoiczkach.

Jeśli nie macie ochoty na powidła, to możecie placuszki podawać po  prostu z cukrem pudrem, z syropem klonowym lub z syropem rozmarynowym z tego przepisu :)


Buraczano-kakaowe placuszki z rozmarynem/ 4 porcje
  • 150 g tartego buraka
  • 250 g mąki pszennej
  • 3 czubate łyżki kakao
  • 250 ml mleka
  • jajko
  • 2 łyżki cukru trzcinowego
  • łyżka posiekanego świeżego rozmarynu
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 3 łyżki oleju roślinnego np. rzepakowego lub kokosowego 
  • szczypta soli
  1. Białko jajka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę.
  2. Buraka obieramy i ścieramy na tarce o małych oczkach. Dodajemy żółtko, cukier, posiekany rozmaryn, wlewamy mleko i mieszamy.
  3. Wsypujemy mąkę z proszkiem do pieczenia, kakao i dokładnie łączymy.
  4. Na koniec dodajemy ubite białko i jeszcze raz delikatnie mieszamy.
  5. Do masy dodajemy 3 łyżki oleju i smażymy placuszki na suchej patelni lub smażymy je na patelni z odrobiną rozgrzanego tłuszczu.
  6. W obu przypadkach smażymy placki po ok. 1-2 minuty z każdej strony.
Tosia

piątek, 27 listopada 2015

Gravlax - łosoś marynowany w burakach


To trochę absurdalne, ale fakt mieszkania nad morzem Bałtyckim wcale nie oznacza dostępu do mnóstwa świeżych ryb. Zdecydowanie łatwiej kupić już gotowe produkty jak np. koreczki śledziowe czy wędzona makrelę, a nad morzem powinno być inaczej! Żeby zrobić jakieś wyjątkowe rybne danie trzeba się naprawdę napocić, aby je najpierw kupić. Można ze świecą szukać miejsc, w których faktycznie dostępne są świeże ryby. Kilka razy nacięłam się na trzeciej świeżości ryby i to nawet w kultowych miejscach, takich jak Hala rybna. Od jakiegoś czasu odwiedzam pobliskie delikatesy rybne Gadus i jeszcze ani razu się nie zawiodłam.

Na co dzień chyba najchętniej eksperymentuję w kuchni z dorszem, ale tym razem skusiłam się na łososia. Od kilku lat w okolicach świąt zabieram się za przygotowanie gravlaxu i w końcu udało mi się za to zabrać :)

Można powiedzieć, że proces przygotowywania tego dania to pogrzeb łososia. Dlaczego? Znalazłam gdzieś informację, że w językach skandynawskich grav oznacza grób, a lax to po prostu łosoś. Kiedyś marynowaną rybę obwiązywano w korę brzozową i zakopywano na kilka dni pod ziemią. Teraz robi się to w znacznie łatwiejszy i przyjemniejszy sposób.

Wystarczy zamarynować rybę w soli i cukrze, dodać zioła i szczelnie owinąć w folię spożywczą. Po dwóch dobach marynowany łosoś jest gotowy do jedzenia. Ja dodatkowo skusiłam się i do marynaty dodałam koperek, tartego buraka, różowy pieprz i skórkę z pomarańczy. Wyszło pysznie!

Łososia serwowałam z pestkami granatu i klasycznie, czyli z cytryną. Świetnie będzie tu też pasował musztardowy sos lub śmietana. Marynowana ryba na pewno zagości u mnie na świątecznym stole. A teraz coś czuję, że kawałek łososia wykorzystam do domowego sushi :)




Gravlax - łosoś marynowany w burakach
  • kilogram filetu ze świeżego łososia ze skórą (bez ości)
  • 160 g kamiennej lub gruboziarnistej soli
  • 60 g cukru
  • skórka z pomarańczy
  • burak
  • pęczek koperku
  • 50 ml wódki (u mnie chłopska pieprzówka)
  • 2 łyżki różowego pieprzu
  • pestki granatu
  1.  Sól łączymy z cukrem, posiekanym koperkiem, pieprzem i świeżo startą skórką z pomarańczy. Ścieramy buraka na tarce o małych oczkach i mieszamy z przyprawami. Odstawiamy na kilka minut.
  2. Dużą formę (długości ryby) wykładamy folią spożywczą. Dno wykładamy połową przygotowanej marynaty, kładziemy na niej łososia skórą do dołu i zakrywamy z wierzchu pozostałą marynatą. Rybę skrapiamy dodatkowo wódką i przykrywamy szczelnie folią spożywczą.
  3. Kładziemy na ofoliowanym łososiu obciążenie w postaci np. puszek lub słoików i wstawiamy na 24 godziny do lodówki.
  4. Po dobie zdejmujemy obciążenie, odlewamy płynną marynatę i ponownie wkładamy ofoliowaną rybę na kolejną dobę do lodówki.
  5. Po tym czasie przepłukujemy łososia zimną wodą (aby pozbyć się buraczanej marynaty) i wycieramy ręcznikami papierowymi.
  6. Łososia kładziemy skórą do dołu, posypujemy świeżo posiekanym koperkiem, pestkami granatu, pieprzem i kroimy ostrym nożem na cienkie plasterki. Podajemy z pieczywem, placuszkami lub ziemniakami.
  7. Rybę przechowujemy w pudełku w lodówce do 10 dni.
Tosia

środa, 4 listopada 2015

Tarta z musem czekoladowo-buraczanym


W zeszłym tygodniu otrzymałam zadanie, aby upiec na niedzielę sernik. Miałam ochotę na coś szalonego i po głowie chodził mi sernik czekoladowo-buraczany. Jednocześnie Paweł wzdychał i marudził, że chciałby bardzo, aby to był sernik nowojorski. Czyli pierwsze ciasto, które upiekłam mu jakieś 5-6 lat temu :) Od czasu do czasu bywam sentymentalna, dlatego uległam nowojorskiemu przysmakowi. Sernik zniknął z prędkością światła i została po nim jedynie pamiątka w postaci zdjęcia na instagramie (@tochabrocha).

Od tego czasu nie mogłam spać, budziłam się z krzykiem w nocy, bo prześladowało mnie czekoladowo-buraczanie przeznaczenie. Oczywiście żartuję, spałam spokojnie, ale wciąż miałam ochotę na to połączenie. Ostatecznie przeniosłam je do tarty!

Kakaowy kruchy spód wypełniłam delikatnym jak chmurka musem z pieczonego buraka i gorzkiej czekolady. Wzbogaciłam go dodatkowo o akcent pomarańczowy.

Tarta intryguje przy każdym kęsie, niby to znajomy smak, ale jednak zagadkowy. Ja tego nie powiedziałam, ale tarta smakuje podobno trochę jak początek mroźnej zimy i to miał być komplement. Mi przypomina trochę lodowe czekoladki Moritz, które dostawało się w czasach podstawówki w tubie na Mikołajki. Jedno jest pewne, pozostawia na końcu języka śnieżne i przyjemne wspomnienie.

Deser polecam serwować mocno schłodzony. Myślę, że idealnie komponowałby się z porzeczkówką;)

Tarta z musem czekoladowo-buraczanym / (średnica 23 cm)
Kruche kakaowe ciasto:
  • 220 g mąki pszennej typ 550 
  • 2 czubate łyżki kakao
  • 100 g zimnego masła
  • jajko
  • 2 łyżki cukru
  • 2 łyżki wody
Mus czekoladowo-buraczany z pomarańczą:
  • 150 g gorzkiej czekolady
  • 100 g pieczonego buraka*
  • sok z 1 pomarańczy
  • łyżka skórki z pomarańczy
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 150 g śmietanki kremówki
  • 2 białka
  1. Zagniatamy kruche ciasto z podanych składników. W razie potrzeby podsypujemy ciasto mąką lub dodajemy łyżkę wody, aby uzyskać z zgrabną kulę. Owijamy ją w folię i wstawiamy na godzinę do lodówki.
  2. Schłodzone ciasto cienko wałkujemy i wykładamy nią formę do tarty. Nakłuwamy widelcem w kilku miejscach na spodzie i po bokach. Kładziemy pergamin, nasypujemy suchy ryż lub groch i wstawiamy do rozgrzanego pieca.
  3. Spód pieczemy przez 15 minut w 190 stopniach, następnie ściągamy obciążenie i dopiekamy ok. 17-20 minut. Upieczoną tartę studzimy.
  4. Nad rondel z gotującą się wodą umieszczamy miseczkę z połamaną czekoladą. Topimy czekoladę w kąpieli wodnej, następnie krótko studzimy.
  5. W tym czasie miksujemy upieczonego i obranego buraka z topioną czekoladą, pomarańczową skórką i sokiem wyciśniętym z pomarańczy.
  6. Schłodzoną kremówkę ubijamy mikserem na sztywną pianę.
  7. W osobnej misie ubijamy na sztywno białka.
  8. Do bitej śmietany dodajemy mus czekoladowo-buraczany i krótko miksujemy. Następnie dodajemy białko i delikatnie mieszamy.
  9. Mus wykładamy na upieczony spód, wierzch wyrównujemy i wstawiamy na 1,5 godziny do zamrażalnika. Następnie przechowujemy w lodówce.
  10. Tartę podajemy schłodzoną.
* Buraki owijamy w folię aluminiową i wkładamy do rozgrzanego piekarnika. Pieczemy przez ok. 40 minut, aż będą miękkie. Po ostudzeniu obieramy ze skórki.

Tosia

piątek, 23 października 2015

Obiad czwartkowy #22: Pstrąg w panierce orzechowej + dyniowy ryż + pieczone buraki


Obudził mnie sms mniej więcej o takiej treści:

Hej, właśnie ogarniam się po powrocie z Mediolanu, wchodzę na bloga, a tam nie ma czwartkowego obiadu, czy możesz mi powiedzieć co się stało?:)

A ja właśnie przeciągałam się radośnie będąc pewna, że jest przecież czwartek rano. W takiej ostatnio żyję rzeczywistości, nie odliczam już namiętnie dni do przysłowiowego piąteczku i nie patrzę w kalendarz. Stąd takie wpadki. Więc i wy nie zdziwcie się, że obiad czwartkowy pojawia się w piątek. Spokooooojnie, możecie iść na piwo, nikt was jutro nie będzie ścigał w pracy:)

Po świeżo odkrytym fakcie, że dziś jednak piątek, postanowiłam wybrać się na mój ulubiony, sopocki rynek po rybę i w ten sposób nawiązać trochę do mojej wpadki. Zanim się jednak ogarnęłam, wybór już był mały, zostały dorsze i pstrągi. A dorsze mi się już ostatnio trochę przejadły, więc drogą eliminacji postawiłam na pstrąga.

Do tego wszystkiego wpadła do mnie koleżanka z niespodziewanym prezentem w postaci puree z dyni, a teściowa zatrudniła mnie do pomocy przy łupaniu orzechów, które zasypały jej ogród. Połączyłam więc wszystkie czwartkowe, tfu piątkowe przygody i wyszedł z tego taki oto obiad.

Przed wsadzeniem pstrąga do piekarnika, gdy leżał już przede mną z uroczą, orzechową panierką, wpadłam nagle na czysto eksperymentalny pomysł posypania go brązowym cukrem. Już w trakcie degustacji uznaliśmy, że ten manewr stworzył to danie na nowo. W panierce, oprócz goryczki orzechów, było czuć słodką chrupkość.

Pstrąg w panierce orzechowej (2 porcje)

- 2 kawałki fileta z pstrąga
- sól, pieprz
- 50 g orzechów włoskich*
- 1 łyżka mąki
- 1 jajko
- 1 łyżeczka brązowego cukru

  1. Rozgrzej piekarnik do 200 stopni (jeśli robisz całe danie, będzie już rozgrzany do tej temperatury od pieczenia buraków).
  2. Umyj rybę, osusz i sprawdź dokładnie czy filety nie mają ości. Ja zostawiłam skórkę z drugiej strony i pozbyłam się jej dopiero jedząc. 
  3. Orzechy drobno poszatkuj. 
  4. Posyp rybę mąką od części mięsa.Posól i popieprz.
  5. Do miski wlej jajko i roztrzep widelcem. Zamocz obsypaną mąką stronę, a następnie obsyp orzechami, mocno wklepując je w rybę. Wykończ brązowym cukrem. 
  6. Umieść ryby w żaroodpornym naczyniu i wstaw do piekarnika na ok. 12-15 minut (jeśli robisz całe danie, wstaw je na ostatnie 12-15 minut pieczenia buraków, razem z nimi, na innej półce, lub obok). 


Dyniowy ryż (2 porcje)

- 100 g ryżu jaśminowego
- 150 g puree z dyni**
- 2 łyżeczki czerwonej pasty curry
- 2 ząbki czosnku
- 1 cm świeżego imbiru
- 1 łyżka masła
- 1 łyżeczka miodu
- 1 łyżka sosu sojowego
- tabasco

  1. Ugotuj ryż zgodnie z instrukcją na opakowaniu (u mnie 15 minut). Wylej wodę, otwórz woreczek i odstaw na później.
  2. Rozgrzej masło na patelni i wrzuć na nie paste curry, przeciśnięty czosnek i starty na tarce imbir. Smaż ok. 2 minuty.
  3. Dodaj puree z dyni i smaż jeszcze kilka minut. 
  4. Dopraw sosem sojowym, miodem, tabasco i sprawdź czy potrzeba jeszcze soli.
  5. Na patelnię wsyp ugotowany ryż i wymieszaj z sosem. Odstaw na później. 
  6. Odgrzej ryż na kilka minut przed końcem pieczenia pstrąga i buraków. 

Pieczone buraki (2 porcje)

- 1 duży burak
- 2 łyżki oliwy
- 2 łyżki octu balsamicznego
- sól

  1. Rozgrzej piekarnik do 200 stopni. 
  2. Buraka obierz ze skórki i pokrój w plastry o grubości 1 cm. 
  3. Wstaw buraki do żaroodpornego naczynia, polej oliwą, octem balsamicznym i posyp solą. Wymieszaj je w naczyniu i wstaw do piekarnika na ok. 45 minut. 
  4. Po upływie 20 minut dolej do naczynia tyle wody, aby pokrywała połowę wysokości buraków. 


*możesz również użyć innych orzechów (lub wymieszać), świetnie sprawdzą się migdały
** aby uzyskać puree upiecz dynie, oddziel od skórek i rozgnieć miąższ
Śliwka

poniedziałek, 21 września 2015

Buraczane bliny na zakwasie z wędzoną makrelą



W zeszłym tygodniu prosiłam kilka razy o głosy w konkursie organizowanym przez Expo Milano oraz Magazyn Usta. Mam nadzieję, że nie zmęczyłam Was tym, bo starałam się to robić dosyć dyskretnie. Sama nie przepadam za tego typu konkursami, gdzie trzeba intensywnie namawiać wszystkich do głosowania, ale w tym przypadku bardzo mi zależy i uważam, że "gra jest warta świeczki".

W pierwszym etapie zadaniem blogerów było przygotowanie przepisu na śniadanie z wykorzystaniem minimum 3 składników z magicznej paczki z polskimi produktami. Pisałam o tym już przy okazji mojej propozycji na ptysie śniadaniowe. Jury wyróżniło wtedy mój przepis jako najciekawszy, niestety w głosowaniu nie udało się przeskoczyć z II miejsca wyżej, w związku z tym walczę dalej :)

Tym razem tematem zadania była przystawka/zupa. Zdecydowałam, że wykorzystam moją wiedzę i zamiłowanie do wypieku domowego chleba i zrobię coś na bazie zakwasu żytniego. Wybór padł na bliny, które pokazywałam Wam już w grudniu, w okresie świątecznym. Teraz zrobiłam je jednak inaczej, bo z dodatkiem tartych buraczków.

Klasycznie bliny podaje się ze śledziami lub śmietaną, kawiorem i wędzonym łososiem. Moja propozycja to jednak mały przekręt, bo wybrałam zupełnie inną rybę, czyli wędzoną makrelę. Bliny serwowałam też z wielkopolskim serem smażonym, jabłkiem i czerwoną cebulą marynowanymi w cydrze (z kostkami lodu), ogórkiem kiszonym i koperkiem. To idealna zakąska do mocno schłodzonej orkiszowej wódki :)

Mam nadzieję, że moja propozycja przypadnie Wam do gustu i będziecie mieli ochotę oddać na mnie głos, o tutaj:
 http://www.expo.gov.pl/ksiazka_kucharska/179_buraczane-bliny-na-zakwasie-z-chrzanem-wielkopolskim-serem-smazonym-wedzona-makrela-ogorkiem-kiszonym-marynowanym-w-cydrze-jablkiem-i-czerwona-cebula-cebula-15-sztuk.html

Głosowanie trwa do czwartku, z jednego adresu IP można głosować raz dziennie. Oczywiście może to być z komputerów, laptopów, tabletów, telefonów i kalkulatorów, dlatego liczę na Wasze wsparcie. Jeśli się uda to będę miała okazję reprezentować Polskę podczas Expo w Mediolanie. A przy okazji nie będę Was już musiała męczyć w kolejnych rundach. Mimo wszystko zabieram się już za wymyślanie kolejnej potrawy - tym razem danie główne!

Ps. Z góry dziękuję za wsparcie, także w poprzednim etapie. Wiem, że można na Was liczyć ;)



Buraczane bliny na zakwasie z chrzanem, wielkopolskim serem smażonym, wędzoną makrelą, ogórkiem kiszonym, marynowanym w cydrze jabłkiem i czerwoną cebulą cebulą/ (15 sztuk)

Ciasto:
  • 150 g aktywnego zakwasu żytniego*
  • 220 g mąki pszennej typ 650
  • 130 g mąki gryczanej
  • łyżka miodu spadziowego
  • 2 jajka
  • 80 g topionego masła
  • 200 ml mleka
  • 150 g tartych buraków
  • 2 łyżki chrzanu
  • łyżeczka soli
  • łyżka oleju rzepakowego
  • łyżka masła
Dodatki:
  • wielkopolski ser smażony
  • wędzona makrela
  • jabłko
  • czerwona cebula
  • ogórek kiszony
  • koperek
  • kilka łyżek tartych buraków
  • łyżeczka tartego chrzanu
  • łyżeczka miodu spadziowego
  • różowy pieprz
  • 300 ml cydru
  • kilka kostek lodu
  • wódka orkiszowa
Bliny:
  1. Białka jajek ubijamy z solą na sztywną pianę.
  2. W drugiej misce łączymy mąki, miód, aktywny (dokarmiony wcześniej) zakwas, tarte buraczki, chrzan i żółtka.
  3. Powoli wlewając letnie mleko wyrabiamy ciasto mikserem przez 3 minuty. Następnie dodajemy powoli topione masło, wyrabiamy jeszcze minutę.
  4. Do ciasta dodajemy delikatnie ubite białka i mieszamy drewnianą łyżką. Misę z ciastem przykrywamy ściereczką i stawiamy w ciepłym miejscu bez przeciągów na 3 godziny.
  5. Patelnię skrapiamy odrobiną oleju z masłem i rozgrzewamy. Wykładamy po ok. 2 łyżki ciasta, bliny smażymy przez 3-4 minuty z każdej strony.
  6. Dodatkowo można pomóc sobie obręczą i wykładać ciasto do środka foremki, aby przyszłe bliny były bardziej okrągłe.
  7. Bliny serwujemy ze smażonym serem, wędzoną makrelą, chrzanowymi buraczkami, ogórkiem kiszonym, jabłkiem, cebulą, koperkiem i różowym pieprzem. Podajemy ze schłodzoną wódką orkiszową.
Dodatki:
  1. Do miski wlewamy cydr i wrzucamy kostki lodu. 
  2. Jabłko kroimy w cienkie półplastry i wrzucamy do cydru na kilka minut. 
  3. Ogórka kiszonego kroimy obieraczką do warzyw na cienkie wstążeczki. 
  4. Tarte buraczki mieszamy z chrzanem i miodem. 
  5. Cebulę kroimy w piórka i zalewamy wrzątkiem, po kilku sekundach odsączamy z wody na sicie i wrzucamy na kilka minut do jabłka w cydrze. Przed podaniem odsączamy z cydru.
* Aktywny zakwas, czyli dokarmiony 8-10 godzin wcześniej.

czwartek, 17 września 2015

Obiady czwartkowe #17: stek + sos borowikowy + pieczone warzywa z rozmarynem


Gdy nadchodzi jesień automatycznie zaczynam mieć ochotę na rozgrzewające smaki. Coraz częściej włączam piekarnik, bo nie koliduje on już z pogodą za oknem. Sięgam po pieczone warzywa, czerwone mięso i zupy. Ale prawdziwą kwintesencją jesieni są dla mnie grzyby. Bo ta pora roku po prostu pachnie prawdziwkami.

Jeśli robię steki, nie doprawiam ich niczym poza solą i pieprzem. Reszta byłaby dla mnie profanacją. Dlatego warto dobrać do nich odpowiedni sos. Dzisiejszy prawie zwalił mnie z nóg, był taaak pyszny! I naprawdę świetnie komponował się z polędwicą. 

Wybaczcie tylko, że rzeczony sos nie pojawił się na zdjęciu. Każda próba sfotografowania go w smacznej pozie okazywała się fiaskiem. Musicie uwierzyć mi na słowo, że jest przepyszny.

Poniżej przepis na obiad dla dwóch osób. Jeśli podwajacie proporcje, możecie zrobić taką samą ilość sosu dla dwóch osób jak dla czterech (starczy, choć nie będzie można swobodnie zalewać nim talerza).

Stek
- 2 steki z polędwicy wołowej o wadze ok. 200 g*
- sól
- pieprz
- tłuszcz- do smażenia

* steki można przygotować także z innego mięsa wołowego, na przykład antrykotu lub rostbefu

  1. Na 15 minut przed końcem pieczenia warzyw przygotuj steki. Posyp je solą i pieprzem z dwóch stron.
  2. Rozgrzej trochę tłuszczu na patelni i na dużym ogniu smaż steki po 1,5 minuty z każdej strony, a następnie po 1 minucie z obydwu boków. 
  3. Tak obsmażone steki powinny mieć już brązową skórkę z każdej strony. 
  4. Ułóż steki w naczyniu żaroodpornym i wstaw do piekących się w 220 stopniach warzyw na 8 minut. 
  5. Wyjmij z piekarnika i odstaw na 5 minut, aby odpoczęły, wcześniej nie należy ich rozkrajać. 

Sos borowikowy
- 200 g borowików (nóżki i kapelusze)
- pół cebuli
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżki suszonego tymianku
- pieprz
- sól
- 2 łyżki masła
- 250 g śmietanki kremówki

  1. Sos przygotuj jako pierwszy w kolejności, później wystarczy go tylko podgrzać. 
  2. Poszatkuj cebulę i borowiki. 
  3. Na patelni rozgrzej masło, dodaj borowiki i cebulę i smaż ok. 5-7 minut aż zebula się zeszkli, a borowiki zmniejszą objętość. Po tym czasie dodaj dużo pieprzu, przeciśnięty przez praskę czosnek i tymianek. Smaż jeszcze ok. 3 minuty. 
  4. Dolej kremówkę i smaż dalej, aż sos zgęstnieje. Powinno to zająć ok. 10 minut. 
  5. Na końcu dosól. 
Pieczone warzywa z rozmarynem
- 1 burak
- 1 batat
- 3 pietruszki
- 3 marchewki
- 4 gałązki rozmarynu
- 2 łyżki miodu
- 4 łyżki oliwy
- 2 łyżki octu balsamicznego
- sól
- pieprz

  1. Rozgrzej piekarnik do 220 stopni. 
  2. Buraki i bataty obierz ze skóry i pokrój w grube plastry. Wstaw do naczynia żaroodpornego, zalej 2 łyżkami oliwy, 1 miodu, 1 balsamico, dodaj dwie gałązki rozmarynu (podzielone na mniejsze), posól i popieprz. Dobrze wymieszaj łyżką. 
  3. Piecz 25 minut. 
  4. Obierz marchewkę i pietruszkę ze skórki, pokrój na pół wzdłuż i po 25 minutach pieczenia buraka i batata, dodaj je do naczynia żaroodpornego, jeszcze raz dodaj 2 łyżki oliwy, 1 balsamico, 1 miodu i dwie kolejne gałązki rozmarynu. Pomieszaj łyżką. 
  5. Piecz jeszcze 25 minut. 
Śliwka

środa, 25 marca 2015

Czekoladowo-buraczana babka z syropem rozmarynowym


Wczoraj obiecałam pierwszy wielkanocny przepis, a że nie lubię rzucać słów na wiatr - oto i on!

Na moim świątecznym stole na pewno nie zabraknie tradycyjnych potraw, obowiązkową zupą będzie żurek na zakwasie (w przyszłym tygodniu planuję odświeżyć stary przepis), pojawi się też domowy chrzan z imbirem, parfait z wątróbki, klasyczna sałatka jarzynowa i faszerowane jajka. Prawdziwe szaleństwo zacznie się przy deserach, tam będzie już bardziej odważnie. W tym roku na stole królować będzie wilgotna baba, podobnie jak babki w autobusach, chyba długo nie postoi!

Jej sekretem jest dodatek upieczonych i zmiksowanych buraków, które w połączeniu czekoladowym tworzą niesamowity smak. W cieście nie ma zbyt wiele cukru, dlatego pozwoliłam sobie jeszcze na szaleństwo w postaci syropu. Buraki od lat przyjaźnią się z rozmarynem, więc idąc tym tropem zdecydowałam, że będzie pachniał ziołowymi gałązkami. Babka polana syropem staje się jeszcze bardziej wilgotna i nabiera niesamowitego smaku.

Ciastem miałam okazję poczęstować kilka osób, były prośby o dokładkę co już jest oznaką świetnej recenzji. Nic tylko piec, u mnie za tydzień na pewno będzie powtórka :)

Na koniec mam dla Was strasznie obciachowy żart, który powstał w trakcie spożywania deseru:
- Jak jest wielkanocna babka po angielsku?
- Easter woman.


Babka czekoladowo-buraczana z syropem rozmarynowym/ (średnica formy z kominem ok. 22 cm)
  • 500 g upieczonych i obranych buraków*
  • 2 jajka
  • 150 ml mleka
  • 100 g topionego masła
  • 120 g cukru trzcinowego
  • 450 g mąki pszennej typ 550
  • 50 g gorzkiego kakao
  • 100 g gorzkiej czekolady
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli
Syrop:
  • 150 g cukru
  • 150 ml wody
  • 15 g świeżego rozmarynu (kilka gałązek) 
Babka:
  1. Upieczone i ostudzone buraki kroimy na kawałki wrzucamy do wysokiego naczynia lub pojemniczka malaksera, dodajemy jajka i miksujemy na gładko. Przekładamy do dużej misy.
  2. Dodajemy cukier, topione masło i mleko. Mieszamy.
  3. Następnie wsypujemy mąkę z solą, proszkiem do pieczenia i kakao, krótko mieszamy do dokładnego połączenia składników. Na koniec dodajemy posiekaną w drobną kostkę czekoladę i jeszcze raz mieszamy.
  4. Formę na babkę smarujemy masłem lub oliwą (można ewentualnie jeszcze oprószyć kakao lub np. płatkami migdałowymi, bułką tartą). Przekładamy do formy ciasto, wierzch wyrównujemy i wkładamy do rozgrzanego pieca.
  5. Babkę pieczemy przez 50 minut do suchego patyczka, następnie wyciągamy z formy, nakłuwamy patyczkiem (długą wykałaczką) w kilku miejscach i polewamy syropem. Dodatkowo oprószyłam ją cukrem pudrem z dodatkiem kakao.
Syrop:
  1. Do rondla wsypujemy cukier, zalewamy wodą, dodajemy porwane drobno listki rozmarynu.
  2. Gotujemy na małym ogniu przez 10-15 minut, aż się zredukuje i delikatnie zgęstnieje.
 * Buraki (łączna waga ok. 600 g) owinęłam w folię spożywczą i piekłam przez ok. godzinę w temperaturze 200 stopni. Ostudziłam i obrałam.
Tosia

wtorek, 17 marca 2015

Wtorek z kaszą #45: Kasza gryczana z kremowym szpinakiem, batatem i burakiem


Niektóre potrawy z cyklu "Wtorek z kaszą" są długo planowane i dokładnie analizowane. Na przykład gdy wymyślę, że zrobię jaglane kopytka czy pączki z kaszy jaglanej to przed gotowaniem potrzebuję kilka chwil na zastanowienie, aby opracować sprytną recepturę i wstępne proporcje na bazie których powstanie danie. Oczywiście w trakcie gotowania wiele się zmienia, ale przynajmniej mam już zarysowany wstępny plan działania w kuchni. Inne przepisy powstają w zupełnym pośpiechu, tak jak czasem domowy obiad, zwyczajnie z tego co znajdziemy w lodówce.

Tak było dzisiaj, gdy trochę z zaskoczenia przejęłam dyżur z przepisem na kaszę. Wykorzystałam składniki, które miałam pod ręką i może nie wyszło z tego danie, które zaskakuje i powala na kolana, ale zapewniam, że to pożywny i smaczny obiad.

W miseczce znajduje się kasza gryczana z kremowym szpinakiem, słonecznikiem i parmezanem. A ozdobą po bokach są plasterki pieczonych w przyprawach buraków i batatów. Składniki można też śmiało wymieszać jeszcze przed podaniem, a dodatkowo skropić świeżo wyciśniętym sokiem z pomarańczy.


Kasza gryczana z kremowym szpinakiem, batatem i burakiem/ (2 porcje)
  • 400 g ugotowanej kaszy gryczanej
  • cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 100 g listków świeżego szpinaku
  • 4 czubate łyżki mascarpone
  • łyżeczka miodu
  • 4 łyżki ziaren słonecznika
  • kawałek świeżego parmezanu
  • 1/2 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
  • sól, pieprz
  • łyżeczka oliwy
  • łyżeczka masła
Pieczone warzywa*:
  • burak
  • batat
  • 1/2 łyżeczki ostrej papryki
  • 1/2 łyżeczki słodkiej papryki
  • 1/2 łyżeczki kurkumy lub curry
  • 4 łyżki oliwy
  • łyżeczka octu balsamicznego
  • sól, pieprz
  1. Buraka i batata obieramy, kroimy w plasterki, rozdzielamy na dwie miseczki. Przyprawy mieszamy i rozdzielamy na pół, dodajemy do warzyw.
  2. Do batata wlewamy 2 łyżki oliwy i dokładnie mieszamy. Do plasterków buraka dodajemy 2 łyżki oliwy i ocet balsamiczny, łączymy. 
  3. Warzywa wykładamy na blachę wyłożoną pergaminem. Wkładamy do rozgrzanego piekarnika, pieczemy w 200 stopniach przez 40 minut. W połowie czasu pieczenia otwieramy piekarnik i odwracamy plasterki na drugą stronę.
  4. Na oliwie podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulę. Gdy będzie szklista dodajemy listki szpinaku. Gdy szpinak lekko zwiędnie, dodajemy posiekany drobno czosnek oraz masło, przyprawiamy sola i pieprzem, podsmażamy kilka minut.
  5. Następnie dodajemy miód i mascarpone, smażymy przez kolejne 2 minuty. Na koniec dodajemy ziarna słonecznika i ugotowaną kaszę gryczaną, dokładnie mieszamy i podsmażamy, aż składnik się dokładnie połączą.
  6. Kaszę przekładamy do miseczki lub na talerz, posypujemy sporą ilością parmezanu, dodajemy kilka listków świeżego szpinaku, plastry pieczonego buraka i batata.
* Do pieczonych warzyw można dodać więcej przypraw np. odrobinę cynamonu, kminu rzymskiego, czy kolendry.
Tosia

wtorek, 6 stycznia 2015

Wtorek z kaszą #37: Jaglano-buraczane burgery


Nowy rok to czas rzucania słów na wiatr i obiecywania sobie, że nasze życie się odmieni. Znam takich, którzy nie zapisują nigdzie noworocznych postanowień, bo wiedzą, że się nie spełnią. Inni ambitnie podchodzą do tematu i z kanapowych leniwców wstających w południe chcą się nagle zmienić w wysportowane poranne ptaszki. Uważam, że warto wejść w nowy rok z uśmiechem i celami, ale aby nasze plany się spełniły, trzeba je wprowadzać stopniowo. Wpadł mi w oko tekst Marysi na temat wprowadzania w życie dobrych nawyków i z takim postawieniem sprawy się zgadzam. Szczególnie jeśli chcemy w tym roku lepiej się odżywiać.

Porzucenie z dnia na dzień lukrowanych pierników, majonezowych sałatek i bigosów pełnych soczystej kiełbasy nie jest sprawą prostą. Proponuję zacząć ostrożnie, od zdrowego, domowego fast-foodu. Tak się składa, że dziś wtorek z kaszą, a to świetna okazja, aby zrobić jaglane burgery, które można serwować na wiele sposobów, w bułce, tortilli, picie lub w sałatce.

Postanowiłam, że burgery będą wegańskie, dodatek jajka do masy wcale nie jest tu potrzebny. Jeśli chcecie zrobić "jaglanego cziza" to świetnie by się tu sprawdził dodatek koziego sera. A przygotowanie burgerów to przyjemna sprawa, wystarczy zmiksować upieczone buraki z kilkoma dodatkami i połączyć je z ugotowaną kaszą. Z takiej masy można swobodnie formować medaliony i grillować je lub krótko smażyć. Kwestia dodatków jest tu dowolna, ja skusiłam się na pastę z awokado i karmelizowaną cebulę.

Zdjęcia robiłam ścigając się z uciekającym słońcem i z burczącym brzuchem, więc nie zdążyłam burgerów pokazać w całości. Zaufajcie mi na słowo, wychodzą kształtne i rumiane!


Jaglano-buraczane burgery/5 sztuk
  • 300 g buraków
  • 550 g ugotowanej kaszy jaglanej
  • łyżka posiekanej papryczki chilli
  • ząbek czosnku
  • 2 łyżki octu balsamicznego
  • 2 łyżki oliwy lub oleju rzepakowego
  • łyżka syropu klonowego, miodu lub syropu z agawy
  • 5 łyżek bułki tartej + 2 łyżki do posypania wierzchu
  • świeżo mielony pieprz
  • sól
  • kilka łyżek oleju do smażenia
  • Dodatki:
  • bułki lub tortille
  • karmelizowana cebula (np. z przepisu 1 lub 2)
  • guacamole (przepis)
  • orzechy
  • sałata lub świeże zioła
  1. Buraki owijamy w folię aluminiową i pieczemy w 200 stopniach przez godzinę. Ostudzone buraki obieramy i kroimy na kawałki. Dodajemy posiekane chilli, przeciśnięty przez praskę czosnek, oliwę/olej, ocet balsamiczny, syrop klonowy, sól, pieprz. Miksujemy blenderem na gładką masę.
  2. Do buraczanej pasty dodajemy ugotowaną i ostudzoną kaszę jaglaną oraz bułkę tartą. Mieszamy i formujemy 5 okrągłych burgerów.
  3. Burgery posypujemy z wierzchu bułką tartą i smażymy na patelni z kilkoma łyżkami oleju, aż będą złote (po ok. 3 minuty na stronę) lub na elektrycznym grillu (w takim wypadku skrapiamy je olejem z wierzchu).
  4. Serwujemy w ciepłej tortilli lub bułce z ulubionymi dodatkami.
Tosia

wtorek, 9 grudnia 2014

Wtorek z kaszą #34: Jaglany krem z buraków


Zimą zupa odgrywa dla mnie ogromną rolę, nie tylko codziennego rozgrzewacza, ale także na wigilijnym stole. U nas w tym roku szykują się dwie kolacje wigilijne jednego wieczoru. W trakcie pierwszej zaserwuję barszcz na zakwasie, do którego moja babcia jak co roku upiecze kruche rogaliki z pieczarkami, na drugiej będę gościem ciesząc się smakiem zupy grzybowej. Aż żałuję, że święta trwają tak krótko, bo nie będę już miała okazji ugotować zupy z poniższego przepisu, śmiało mogłaby pojawić się na odświętnym stole.

W ramach wtorku z kaszą wymyśliłam sobie jaglaną kremową zupę. Z pieczonych, a później karmelizowanych buraków, zmiksowana z ugotowaną kaszą, mlekiem kokosowym i sokiem z pomarańczy. Buraczany krem podawałam z pestkami granatu i kolendrą, świetnie pasowałaby tutaj także mięta. Wspaniale smakuje i rozgrzewa nie tylko w święta :)

Jaglany krem z buraków/ 6 porcji
  • 800 g buraków
  • cebula
  • ząbek czosnku
  • łyżeczka posiekanej papryczki chilli
  • 150 g suszonych śliwek
  • sok z 1/2 pomarańczy
  • sok z 1/2 cytryny
  • łyżka miodu
  • 2 łyżki octu balsamicznego
  • 400 g ugotowanej kaszy jaglanej
  • 800 ml bulionu z warzyw
  • 200 g mleka kokosowego
  • 2 łyżki oliwy/oleju roślinnego
  • sól, pieprz
  • pestki granatu
  1. Buraki owijamy w folię aluminiową, pieczemy przez 40-60 minut w 200 stopniach.
  2. Następnie obieramy i kroimy na kawałki.
  3. W dużym garnku rozgrzewamy oliwę/olej, wrzucamy posiekaną w kostkę cebulę, poszatkowany czosnek i papryczkę chilli. Smażymy 3 minuty.
  4. Wrzucamy pokrojone buraki i suszone śliwki. Po minucie dodajemy ocet balsamiczny i miód, warzywa przyprawiamy solą i pieprzem, karmelizujemy 3 minuty.
  5. Wlewamy bulion z mlekiem kokosowym, zmniejszamy ogień i gotujemy całość przez 10-15 minut. Pod koniec gotowania dodajemy sok z pomarańczy i cytryny.
  6. Zupę łączymy z ugotowaną kaszą jaglaną, przyprawiamy solą i pieprzem, miksujemy blenderem na gładki krem.
  7. Zupę podgrzewamy jeszcze chwilę przed podaniem, próbujemy i w razie potrzeby przyprawiamy do smaku. Podajemy z pestkami granatu.
Tosia

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...