Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Płatki owsiane. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Płatki owsiane. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 11 sierpnia 2016

Śniadanie na plaży


Czy można zjeść porządne śniadanie w plenerze? Oczywiście, że tak, wystarczy tylko trochę dobrych chęci i przenośnych sprzętów. Z takiego założenia wyszliśmy w ostatni weekend, gdy w Sopocie pojawiła się Marta.

Właściwie, trzeba uczciwie powiedzieć, że wszystko zaczęło się od jej pomysłu. Spacerując po Gdyni spontanicznie udaliśmy się na halę i tam, między stoiskami, przekrzykiwaliśmy się co najlepiej smakować będzie na piasku. Kilka telefonów i skombinowaliśmy przenośny palnik, zapakowaliśmy kosze piknikowe i pełni nadziei na ładną pogodę umówiliśmy się rano na naszej ulubionej, niezaludnionej przez turystów części sopockiej plaży (którą zachowamy dla siebie, żeby dalej niezaludniona pozostała, hehe).


Co okazuje się najtrudniejsze? Czekanie. Wprawdzie każdy z nas przyzwyczaił się, że przy takim przedsięwzięciu robienie sesji będzie trwało znaaaacznie dłużej niż jedzenie, tylko niektórzy wpadli na to, żeby zjeść coś małego przed wyjściem. Zaczęło się więc podjadanie przygotowanych wcześniej gofrów i histeryczne wypijanie kawy, która okazała się pierwszym "daniem" jakie mieliśmy szansę degustować. Nie wiemy, czy to urok miejsca, w którym się znaleźliśmy, czy jakość składników i sposób wykonania (przez naszego dzielnego modela, baristę), ale kawa smakowała lepiej niż kiedykolwiek. I mimo wiatru dość szybko udało nam się ją zaparzyć, a nawet wyczarować aż trzy dolewki. Dla chcącego nic trudnego. 


Ale przechodząc do rzeczy, po dłuższym zastanowieniu postawiliśmy na dwie propozycje śniadaniowe. Zaczęliśmy od słodkiej owsianki, podstawowej wersji ugotowanej na mleku. Wzięliśmy ze sobą sporo świeżych owoców, z których dowolnie mogliśmy komponować smaki. W owsiance wylądowały więc maliny, czereśnie, winogrona, śliwki i gruszki. Całość wykończyliśmy miodem, (który z racji braku odpowiednich narzędzi, doczekał się znalezionego w pobliżu patyczka) i fantastyczną lawendą, którą Tosia tydzień wcześniej przywiozła ze sobą z uroczego Lawendowego Pola

Do ugotowania owsianki posłużył na emaliowany garnek i ten sam palnik, który sprawdził się w przypadku kawiarki. Poszło zadziwiająco szybko, nie zdążyliśmy się obejrzeć, a już w garnku pyrkała idealnie klejąca papka. Przeszliśmy więc płynnie do następnego etapu.


I jak zwykle postawiliśmy na sezonowe dobra, tym razem kurki. Usmażenie ich w warunkach polowych może wydawać się skomplikowane, ale zupełnie tego nie odczuliśmy. Palnik i dobrze rozgrzewająca się żeliwna patelnia zdały egzamin. Najpierw raczyliśmy się pięknym zapachem dymki smażonej na maśle (czujecie to?), później dołączyły kurki i spora porcja miodu, która nadała im świetnej słodyczy. Udało nam się nawet podlać je białym winem i wykończyć gałązkami rozmarynu. To cud, że doczekały do końca sesji, bo zdecydowanie zbyt często podchodziliśmy do patelni i wyjadaliśmy je jedna po drugiej.


Gofry to właściwie jedyna rzecz, którą wzięliśmy ze sobą w gotowej formie. Mimo szczerych chęci, nie udałoby się nam znaleźć plaży, na której można podłączyć do kontaktu gofrownicę. Ale to nic, mimo, że nie były ciepłe, ułożyliśmy na nich ciepłe elementy, które sprawiły, że cała potrawa przyjemnie rozgrzewała brzuchy, Albo może BY rozgrzewała, gdybyśmy nie poświęciły zbyt wiele czasu na jej fotografowanie. 

Jajka usmażyliśmy na maśle, podobnie jak kurki, na żeliwnej patelni. Udało się ją rozgrzać do tego stopnia, że jajka były gotowe dosłownie po dwóch minutach. Wylądowały przy gofrach w towarzystwie rzeczonych kurek. 


To śniadanie będzie niezapomniane. Świetnie się bawiliśmy przygotowując, jedząc i robiąc zdjęcia. Aż nabrałyśmy ochoty na więcej poranków w plenerze. Szkoda, że brakuje czasu na celebrowanie pierwszego posiłku w tak uroczy sposób każdego dnia. Ale wtedy nie byłby taki wyjątkowy! 

Poniżej znajdziecie przepisy, które możecie, tak jak my, odtworzyć w plenerze, lub po prostu w domowej kuchni. Tylko koniecznie zjedzcie je z kimś wyjątkowym, bo najlepiej smakuje w aromacie ciekawych rozmów, ze szczyptą lenistwa. 


 Owsianka Pawła:
-100 g płatków owsianych (pół na pół błyskawiczne z górskimi)
-300-350 ml mleka
-Szczypta soli
-Miód
-Ulubione owoce

1. Płatki wsypujemy do rondla, zalewamy mlekiem.
2. Dodajemy szczyptę soli i podgrzewamy na małym rondlu przez niecałe 5 minut, aż masa odpowiednio zgęstnieje.
3. Jeśli owsianka wyjdzie zbyt gęsta – dodajemy więcej mleka, jeśli zbyt rzadka – dosypujemy płatków owsianych.
4. Owsiankę serwujemy na ciepło lub zimno z sezonowymi owocami i miodem.


Gofry

-100 g mąki pszennej razowej 
-130 g mąki pszennej jasnej 
-300 ml mleka 
-2 jajka 
-75 g oleju rzepakowego 
 -1 łyżka cukru 
-1 płaska łyżeczka soli 
-1 łyżeczka ziaren kolendry 
-pół łyżeczki mielonego pieprzu 

1. Rozgnieć w moździerzu ziarna kolendry. 
2. Wszystkie składniki wrzuć do miski i pomieszaj trzepaczką, aż osiągną jednolitą konsystencję. 
3. Wylewaj około pół chochli bezpośrednio na gofrownicę i smaż. 
4. Serwuj z jajkiem sadzonym i kurkami.


Karmelizowane kurki:
-150 g oczyszczonych kurek
-4 łyżki posiekanej cebulki dymki
- łyżka miodu
- 3 łyżki białego wina
-gałązka rozmarynu
- łyżka masła klarowanego
-sól, pieprz

1. Na rozgrzanym maśle podsmażamy kilka minut cebulkę dymkę.
2. Dodajemy oczyszczone kurki i pocięty na mniejsze gałązki rozmaryn. Podsmażamy 5 minut, aż kurki puszczą wodę.
3. Kurki przyprawiamy solą i pieprzem, dodajemy miód, krótko karmelizujemy. Na koniec wlewamy wino i dusimy jeszcze 2-3 minuty do momentu jak wyparuje.
4. Karmelizowane kurki podajemy na gofrach z jajkami sadzonymi.




Śliwka i Tosia

piątek, 26 lutego 2016

Daktylowo-bananowe batony owsiane


Komu w drogę, temu baton! Wyruszamy dziś w stronę śnieżnego szaleństwa i przyznam się, że to będzie mój pierwszy raz na nartach, dlatego jestem niezwykle podekscytowana, ale też trochę przerażona.

Wczoraj założyłam po raz pierwszy buty narciarskie i czułam się w nich jak kosmonauta. To dla mnie bardzo zabawne wrażenia, bo mogę się poczuć jak dziecko odkrywając zupełnie mi nieznany wcześniej temat. Za kilka dni mam urodziny i cóż, nie da się ukryć, że coraz bliżej mi 30 i oddalam się od 20, dlatego cieszę się, że mogę sobie zafundować z tej okazji nową przygodę. Nauka jazdy na tych szalonych płazach będzie się odbywała w słonecznych Dolomitach, a że czeka nas długa podróż to postanowiłam, że przygotuję coś w ramach przekąski. Coś czuję, że te batony owsiane mogą nam uratować w pewnym momencie efekt burczenia w brzuchu.

Dodam jeszcze, że oczywiście możecie się spodziewać snapów (@tochabrocha) z relacją na bieżąco jak mi idzie nauka oraz co dobrego można zjeść w Val di Sol. A teraz jeszcze kilka słów o przepisie :)

Do tej pory wszelkiego rodzaju batoniki owsiane robiłam na bazie topionego masła. Zainspirowana wegańską odsłoną batonów u erVegan, postąpiłam tym razem inaczej. Wieczorem zalałam wrzątkiem suszone daktyle i zostawiłam je do namoczenia. Rano zmiksowałam z bananem, dodałam płatki i posiekane orzechy brazylijskie. Po 20 minutach już kroiłam gotowe batony. Łatwo, szybko, a batony są naprawdę spoko :)

Płatki możecie podmieniać do woli, podobnie z bakaliami, za każdym razem można sięgnąć po inne orzechy i suszone owoce. Na pewno będę jeszcze chętnie eksperymentowałam z różnymi wariacjami tych fit batonów.

Daktylowo-bananowe batony owsiane/ kilkanaście sztuk
  • banan
  • 200 g suszonych daktyli + wrząca woda
  • 250 g ulubionych płatków (u mnie płatki owsiane, jaglane i nasiona chia)
  • 200 g ulubionych orzechów (u mnie orzechy brazylijskie)
  • 2 łyżki miodu lub cukru trzcinowego z wanilią
  1. Daktyle zalewamy wrzątkiem, aby woda je zakryła i zostawiamy na minimum godzinę (najlepiej na noc).
  2. Po tym czasie wrzucamy namoczone daktyle do naczynia malaksera, dodajemy kawałki banana, miód lub cukier z wanilią oraz 100 ml wody po daktylach. Całość miksujemy.
  3. Płatki miksujemy krótko, aby stały się drobniejsze. Uważamy jednak, aby nie zrobić z nich pyłu. Orzechy drobno siekamy.
  4. Wszystkie składniki dokładnie łączymy i wykładamy na blachę piekarnika wyłożoną pergaminem. Zwilżamy łyżkę wodą i wyrównujemy wierzch. Pilnujemy, aby grubość przyszłych batonów wynosiła ok. 1,5 cm.
  5. Blachę z owsianą masą wstawiamy do rozgrzanego piekarnika. Pieczemy w 180 stopniach przez 20 minut.
  6. Następnie upieczoną masę kroimy na prostokątne batoniki. Przechowujemy w pudełku do tygodnia.
Tosia

poniedziałek, 22 lutego 2016

Śniadanie do łóżka #212: Czekoladowo-kokosowa owsianka z bananem i masłem orzechowym




Odkryłam dziś skandal w biały dzień! Gdyby istniał kulinarny Pudelek, który nazywałby się np. "Rondelek", to pewnie od rana można by przeczytać nagłówek newsa "Blogerki z burczymiwbrzuchu przestały publikować posty, czy to koniec bloga?" - tak, przyznaję, że od ponad tygodnia nie pojawił się żaden nowy przepis, ale już to nadrabiam :)

To pewnie jedna z ostatnich szans, aby podzielić się przepisem na owsiankę w tym sezonie. W marcu wszyscy już poczujemy wiosnę i zamiast rozgrzewać się ciepłymi miksturami, chętniej będziemy chrupać rzodkiewkę, blanszować młody szpinak i siekać zieloną dymkę.

Owsiankę prawie zawsze robię na oko, więc było to dla mnie spore wydarzenie, aby ważyć płatki owsiane i jaglane. Oprócz płatków do rondelka dodałam też nasiona chia (możecie je pominąć lub zastąpić siemieniem lnianym), kakao i gorzką czekoladę. Bazą było mleko kokosowe, ale oczywiście jeśli wolicie krowie, migdałowe, czy sojowe to droga wolna. Ważnym szczegółem udanej owsianki jest szczypta soli, nie zapominajcie o niej, bo zdecydowanie podnosi walory smakowe.

Wierzch czekoladowo-kokosowej owsianki udekorowałam krótko karmelizowanym bananem, prażoną gryką i dodałam też łyżkę masła orzechowego. Otworzyłam także jedną z tajemniczych paczuszek, które dostałam od koleżanki jako pamiątkę z jej podróży do Tajlandii. Przeczuwałam, że będzie to prażony kokos, ale jak zwykle tajlandzkie przekąski mnie zaskoczyły, bo okazało się, że to smażone nerkowce. Myślę, że można śmiało podprażyć wiórki kokosowe (najlepiej ze świeżego kokosa) lub posiekane orzechy na suchej patelni i efekt będzie podobny. A to fajny chrupiący kontrast do aksamitnej owsianki.

Czekoladowo-kokosowa owsianka z bananem i masłem orzechowym / 2 porcje
  • puszka mleka kokosowego (400 ml)
  • 30 g gorzkiej czekolady (kilka kostek)
  • łyżka gorzkiego kakao
  • 50 g płatków owsianych błyskawicznych
  • 50 g płatków jaglanych
  • 2 łyżki nasion chia (można pominąć)
  • łyżka cukru trzcinowego
  • czubata łyżka masła orzechowego
  • szczypta soli
Dodatki:
  • banan
  • łyżeczka oleju kokosowego lub masła
  • łyżeczka cukru trzcinowego
  • prażone nerkowce, kokos* lub posiekane orzechy
  • prażona gryka (np. taka)
  1. Mleko kokosowe wlewamy do rondelka, dodajemy szczyptę soli, połamaną czekoladę i kakao.
  2. Podgrzewamy, aż mleko się dobrze rozpuści, a składniki połączą.
  3. Wsypujemy płatki oraz nasiona chia, mieszamy i gotujemy na średnim ogniu przez ok. 5 minut.
  4. Gotową owsiankę posypujemy cukrem trzcinowym, dodajemy masło orzechowe i zostawiamy pod przykryciem.
  5. W tym czasie na oleju kokosowym podsmażamy pokrojone banany, posypujemy je cukrem trzcinowym i krótko karmelizujemy.
  6. Owsiankę przekładamy do miseczek, dekorujemy bananami, prażonymi nerkowcami i gryką.
* Wystarczy podprażyć przez kilka minut na suchej patelni wiórki kokosowe lub posiekany orzechy.

Tosia

poniedziałek, 5 października 2015

Sernik szarlotkowy z owsianą kruszonką i karmelowymi lodami z solą


Nie miałam jakoś okazji wcześniej wspomnieć, że rozpoczęła się już trzecia runda konkursu organizowanego przez Magazyn Usta i Expo. Przyznam, że przy każdym etapie emocje są coraz mniejsze, może dlatego, że już udało się wygrać II turę, więc do sprawy mogę podejść na zupełnym luzie, a tak lubię najbardziej :)

IV temat jest niezwykle przyjemny, bo słodki! Przygotowałam jesienny deser, który miałam w planach już od jakiegoś czasu. "Serlotkę", czyli sernik szarlotkowy.

Ma owsiany spód, idealnie puszystą twarogową masę, karmelizowane w miodzie pitnym jabłka i owsianą, chrupiącą kruszonkę. Nie od dziś wiadomo, że dobrą szarlotkę serwuje się z lodami, nawet jeśli to szarlotka sernikowa lub sernik szarlotkowy (jak kto woli). Dlatego skusiłam się na ich własnoręcznie przygotowanie.

Zawsze jak robię lody i chwytam za aparat to żałuję, bo to niezwykle niewdzięczny temat do fotografowania. Z domowymi lodami jest tak, że najpierw są zbyt zmrożone, aby podać je od razu po wyjęciu z zamrażalnika, potem nagle niespodziewanie topią się zbyt szybko. Na szczęście udało się je w miarę uchwycić. W smaku są niesamowite!

Żeby danie nie było zbyt oczywiste, nie przygotowałam lodów waniliowych, a karmelowe z solą. Intuicja podpowiedziała mi, że będą się świetnie komponowały z jabłkowym sernikiem i miałam rację :)

Głosować na moje danie możecie tutaj: https://www.expo.gov.pl/ksiazka_kucharska/254_sernik-szarlotkowy-z-owsiana-kruszonka-i-karmelowymi-lodami-z-sola.html
Nie chcę Was jednak tym męczyć, już zrobiliście wystarczająco dużo w pierwszych dwóch rundach. Zerknijcie jednak do innych przepisów, może coś Wam wpadnie w oko ;) Mi szczególnie spodobał się tym razem tort pralinowy Ani i chętnie spotkam się z nią w Mediolanie!






Sernik szarlotkowy z owsianą kruszonką i karmelowymi lodami z solą / (średnica 23 cm)
Spód:

  • 60 g zimnego masła
  • 100 g płatków owsianych
  • 60 g trzcinowego cukru
Masa serowa:
  • kg twarogu dwukrotnie mielonego
  • 3 jajka
  • 2 żółtka
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 180 g trzcinowego cukru
  • 100 ml śmietanki kremówki
  • Laska wanilii
Karmelizowane jabłka:
  • 5 twardych i soczystych jabłek
  • 2 łyżki masła
  • 3 łyżki miodu
  • ½ łyżeczki cynamonu lub przyprawy korzennej
  • 3 łyżki dwójniaka (miodu pitnego)
  • 3 goździki
Kruszonka:

  • 60 g zimnego masła
  • 100 płatków owsianych górskich
  • 60 g trzcinowego cukru
Lody:
  • 140 g trzcinowego cukru
  • 2 łyżki wody
  • 800 g śmietanki kremówki
  • 250 ml mleka
  • łyżeczka soli
Sernik:

  1. Tortownicę (ok. 23 cm) wykładamy pergaminem, ścianki smarujemy masłem. Przygotowujemy za jednym razem kruszonkę i spód. Zimne masło siekamy i zagniatamy z płatkami owsianymi i cukrem. Połowę ciasta owijamy w folię i wkładamy do lodówki. Drugą częścią wylepiamy formę tortownicy, wierzch wyrównujemy.
  2. Wkładamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy 15 minut w 180 stopniach.
  3. Mikserem ucieramy twaróg z mąką ziemniaczaną i jajkami. Laskę wanilii nacinamy i czubkiem noża wyciągamy ziarenka. Do masy dodajemy stopniowo cukier z wanilią na przemian ze śmietanką kremówką i dalej ucieramy.
  4. Jabłka obieramy i kroimy w średniej grubości plastry. Wrzucamy je na rozgrzaną głęboką patelnię razem z masłem i przyprawami. Podsmażamy ok. 3-4 minuty, następnie dodajemy miód oraz miód pitny i karmelizujemy jeszcze chwilę. Pilnujemy, aby jabłka delikatnie zmiękły i były złociste, ale przy tym wciąż jędrne.
  5. Masę serową wylewamy na podpieczony wcześniej spód, wierzch wyrównujemy. Dekorujemy plastrami karmelizowanych jabłek (kilka plasterków zostawiamy do dekoracji) i wkładamy do piekarnika.
  6. Pieczemy przez 15 minut w 180 stopniach, następnie zmniejszamy temperaturę do 110 stopni i pieczemy przez 1,5 godziny.
  7. Po tym czasie wyjmujemy sernik z piekarnika i studzimy (zacząć studzenie można też w wyłączonym piekarniku z uchylonymi drzwiczkami).
  8. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Wyciągamy ciasto z lodówki, kruszymy je na blachę wyłożoną pergaminem i wstawiamy do pieca. Pieczemy przez 15 minut, kruszonkę studzimy.
  9. Sernik dekorujemy z wierzchu kruszonką i pozostałymi karmelizowanymi jabłkami. Podajemy z lodami.

Lody:
  1. W garnku podgrzewamy śmietankę kremówkę z mlekiem i solą. Letni płyn zestawiamy z ognia.
  2. Do dużego garnka wsypujemy cukier, dodajemy ok. 2 łyżki wody i podgrzewamy, aż cukier zacznie sie karmelizować i nabierze brązowego koloru. W tym czasie nie mieszamy cukru, ewentualnie potrząsamy delikatnie garnkiem.
  3. Garnek z karmelem zestawiamy z ognia, wlewamy połowę mlecznej mikstury i mieszamy, pilnując, aby nie wykipiało. Stawiamy ponownie na ogniu, wlewamy pozostałą część kremówki, od czasu do czasu mieszając gotujemy karmel na małym ogniu przez ok. 10 minut.
  4. Masę przelewamy do miski i schładzamy przez godzinę w lodówce.
  5. Masę lodową wyciągamy z lodówki, miksujemy blenderem aby dobrze "napuszyć" i wkładamy do zamrażalki na 2-3 godziny.
  6. Podczas chłodzenia lodów mieszamy je lub miksujemy mniej więcej co 30 minut, aby pozbyć sie kryształtków lodu i aby były gładkie.
Tosia

niedziela, 17 maja 2015

Śniadanie do łóżka #184: Pieczony jogurt z rabarbarem i owsianą kruszonką



Maj pachnie wyjątkowo pięknie, a ja od tych wszystkich zapachów nie mogę się zdecydować, czy wolę mieć wazon pełen bzu, czy może bukiecik skromnych konwalii. Wybieram oba bukiety kwiatów i łączę majowe zapachy, tak jak smaki w kuchni.

Wizyty w warzywniakach i targowiskach cieszą coraz bardziej, ale też wywołują małe zamieszanie. Wybierając się po szparagi, wracam z łodygami rabarbaru, a kupując szczaw dobieram jeszcze botwinkę i młode ziemniaczki, szkoda nie korzystać z majowych rarytasów.

Pomysłów na rabarbar nigdy za wiele, sezon trwa zbyt krótko. Były już drożdżowe paluchy z rabarbarem i kruszonką, ciasto z kaszy jaglanej i białej czekolady, jaglane knedle z rabarbarem i kilka dzbanków kompotu. Kolejne łodygi wykorzystałam przy śniadaniu.

Patent na pieczony jogurt podpatrzyłam niedawno na instagramie Ongolali. Co prawda u niej pojawił się w formie tarty, ale uznałam, że upieczony w kokilkach będzie idealnym pomysłem na śniadanie. Tym bardziej, że często mówi się o tym, że jogurt wychładza, dlatego nie powinno się od niego zaczynać dnia. W wersji pieczonej rozgrzeje nas od samego rana :)


Masę jogurtową umieściłam w małych kokilkach, ich wierzch ozdobiłam obtoczonym w cukrze rabarbarem i prostą owsianą kruszonką. Kokilki umieściłam w formie z wodą, aby je trochę wykąpać i wstawiłam na pół godziny do piekarnika. Pieczony jogurt przed podaniem posypałam jeszcze pestkami granatu i śniadanie gotowe. Już planuję w głowie kolejne kombinacje smakowe!





Pieczony jogurt z rabarbarem i owsianą kruszonką/ (4 kokilki)
Jogurt:
  • 400 g jogurtu naturalnego 
  • łyżka miodu
  • łyżka mąki pszennej
  • jajko
  • łyżeczka masła (do posmarowania kokilek)
 Rabarbar:
  • łodyga rabarbaru
  • łyżka cukru
Kruszonka:
  • 30 g płatków owsianych (górskich)
  • łyżka zimnego masła
  • 2 łyżki cukru
  • pestki granatu
  1. Rabarbar myjemy i kroimy w kostkę, mieszamy z cukrem i odstawiamy.
  2. Białko jajka ubijamy na sztywną pianę. 
  3. Jogurt mieszamy z miodem, żółtkiem. Dodajemy ubite białka i delikatnie łączymy, aby nie opadły.
  4. Płatki owsiane łączymy z cukrem i masłem, tworząc okruchy.
  5. Kokili smarujemy masłem, wykładamy do środka po ok. 5 łyżek jogurtu.
  6. Wierzch zdobimy kawałkami rabarbaru oraz kruszonką.
  7. Kokilki wstawiamy do większej formy wypełnionej do 3/4 wysokości wodą. Wkładamy do rozgrzanego piekarnika.
  8. Deser pieczemy przez 30-35 minut w 180 stopniach, aż wierzch się delikatnie zarumieni. Podajemy na ciepło z pestkami granatu.
Tosia

niedziela, 18 stycznia 2015

Śniadanie do łóżka #169: Owsiane mango lassi

Niezależnie od pory roku, miło jest zacząć dzień od owocowego koktajlu. Wiadomo, że latem mamy większe pole do popisu, bo sezonowych owoców do wyboru o wiele więcej. Do tego zimą chętniej sięga się po rozgrzewające jaglanki i owsianki, a popija je naparami lub kawą. Od czasu do czasu jednak mam ochotę na owocową energię od rana, a przecież zimą też się da zrobić pyszny koktajl. Wtedy zazwyczaj sięgam po mango, które uwielbiam, a o którym trochę zapominam, gdy na straganach pojawiają się pierwsze porządne truskawki.

Utrzymując hinduski klimat z poprzedniego wpisu o samosach, postanowiłam dziś zmiksować mango lassi. Jednak, aby napój był w bardziej śniadaniowym klimacie, dodałam do niego płatki owsiane. Dzięki temu powstała owsianka do picia, którą szybko się robi i jeszcze szybciej wypija :)

Owsiane mango lassi/ 2 szklanki
  • dojrzałe mango
  • 50 g płatków owsianych (u mnie błyskawiczne)
  • 300 g jogurtu naturalnego
  • 50-100 ml mleka
  • łyżka miodu
  • łyżeczka soku z cytryny
  • szczypta mielonego kardamonu (opcjonalnie)
  1. Obrane i pokrojone mango wrzucamy do wysokiego naczynia.
  2. Dodajemy płatki, jogurt, miód, sok z cytryny i ewentualne przyprawy.
  3. Miksujemy blenderem na gładki napój, dolewamy taką ilość mango, aby otrzymać koktajl o idealnej konsystencji.
 Tosia

niedziela, 4 maja 2014

Śniadanie do łóżka #138: Pieczona owsianka z rabarbarem i jabłkami



W maju uwielbiam przechadzać się godzinami po Sopocie, obserwując kwitnące drzewa i kwiaty. Zawsze zachwycają mnie rozkwitające pąki, choć muszę z bólem serca przyznać, że ze znajomości kwiatów prawdziwa ze mnie "noga". Moja mama nie może sobie tego wybaczyć. Zawsze z niedowierzaniem kręci głową wspominając poświęcone mi i bratu godziny w parku, w którym uczyła nas nazw kwiatów, drzew i zbierała z nami rośliny do zielnika. A my? Nie złapaliśmy absolutnie nic.

Mojej mamie często zdarza się pytać, jakie kwiaty akurat mam przed sobą. Hortycje- odpowiadam, trochę z ignorancji, ale zdecydowanie bardziej, żeby zrobić jej na złość. Opracowaliśmy ten "gatunek" kwiatów z bratem już lata temu, to coś między hortensjami, a forsycjami:)

Jednak im jestem starsza tym bardziej moja niewiedza zaczyna mi przeszkadzać. Chodzę więc na spacery, bacznie szukając coraz nowych gatunków i ucząc się ich na pamięć przez stukrotne powtarzanie. Być może coś ze mnie jeszcze będzie.

Może pomogłoby mi ich jedzenie? Produkty jadalne moje podniebienie zapamiętuje bez problemu. Dlatego wiosną jak wampir krwi potrzebuję rabarbaru. Najbardziej lubię go pod różnymi chrupiącymi warstwami, w wersji słodko-kwaśnej. Szkoda, że nadal nie przemawiają do mnie jadalne kwiaty, które uważam raczej za widzimisię, niż prawdziwy składnik wzbogacający smak.

Moją pieczoną owsiankę dzisiaj zjadłam na drugie śniadanie, zaraz po "kwiatowym spacerze". Była naprawdę pyszna, trochę śniadaniowa, trochę deserowa. Dodatek jabłek dodaje rabarbarowi słodyczy, a całość po prostu rozczula.

Pieczona owsianka z rabarbarem i jabłkami 

- 3 łodygi rabarbaru
- 3 małe jabłka
- 2 łyżki cukru

- 250 g płatków owsianych
- 50 g cukru
- 1 łyżka miodu
- 100 g zimnego masła
- 50 ml mleka
- 2 szczypty soli
- 1 łyżeczka esencji waniliowej (lub ziarna z 1 wydrążonej laski wanilii)
- 2 jajka

  1. Rozgrzej piekarnik do 180 stopni.
  2. Pokrój rabarbar na małe kawałki. Na takie same kawałki pokrój jabłka. Wyłóż nimi dno żaroodpornego naczynia.
  3. Posyp rabarbar i jabłka 2 łyżkami cukru i wymieszaj. Naczynie wstaw do rozgrzanego piekarnika i piecz ok. 20 minut.
  4. W tym czasie przygotuj masę na wierzch. Pomieszaj płatki owsiane, cukier, miód, masło, mleko, sól, esencję waniliową i jajka w misce i zagnieć, żeby stworzyły jednolitą masę. Wsadź do lodówki, dopóki w piekarniku pieką się owoce. 
  5. Gdy minie czas pieczenia owoców, wyjmij je z piekarnika. 
  6. Na wierzch wyłóż masę z płatków owsianych. 
  7. Wsadź z powrotem do piekarnika i piecz jeszcze ok. 30 minut aż warstwa z płatków owsianych zbrązowieje. 
  8. Wyjmij i wystudź nieco przed podaniem. 
  9. Podawaj w miseczce. Świetnie smakuje z jogurtem naturalnym. 
Śliwka

niedziela, 26 stycznia 2014

Śniadanie do łóżka #128: Kokosowa owsianka z karmelizowanym mango



Nie będę udawać, że owsianka króluje u mnie na talerzu codziennie. Chciałabym, aby tak było, jednak rano chętniej sięgam po kanapki i jajka. Za bardzo kocham smak i zapach domowego pieczywa, aby z niego zrezygnować. Szczególnie, że rano trudniej podejmować decyzje, a rumiany bochenek w chlebaku kusi, aby go pokroić.
Dodatkowym problemem jest to, że miałam kiedyś "owsiankową fazę" i witała mnie każdego dnia. Potem się przejadła.

Teraz dawkuję sobie tę rozgrzewającą przyjemność. Gdy robię owsiankę, zawsze dodaję do niej trochę miodu lub cukru trzcinowego. Dodatki zmieniam według nastroju.
Dziś postawiłam na wersję trochę egzotyczną. Do płatków dodałam mleko kokosowe i wiórki. Wierzch owsianki ozdobiłam karmelizowanym w miodzie mango, które na koniec skropiłam dla kontrastu smaku sokiem z limonki.
Pyszny rozgrzewacz!

Kokosowa owsianka z karmelizowanym mango/ 1-2 porcje
  • 100 g płatków owsianych (mogą być błyskawiczne)
  • 40 g wiórków kokosowych
  • 10 g ziaren słonecznika
  • 300 ml mleka kokosowego
  • 50-70 ml mleka krowiego (można zastąpić kolejną porcją mleka kokosowego)
  • łyżeczka masła
  • łyżka miodu/łyżka cukru trzcinowego
  • szczypta soli
  • płatki migdałowe do posypania
  • Karmelizowane mango:
  • 1/2 obranego mango
  • łyżeczka masła
  • łyżka miodu
  • łyżeczka skórki z limonki
  • łyżeczka soku z limonki
  1. Płatki owsiane wsypujemy do rondelka, dodajemy szczyptę soli, zalewamy mlekiem i podgrzewamy. Gdy owsianka zacznie bulgotać, gotujemy ją jeszcze ok. 3 minuty. 
  2. Jeśli lubimy rzadszą owsiankę, dolewamy więcej mleka i mieszamy. Rondelek zdejmujemy z ognia, dodajemy miód/cukier trzcinowy i łyżeczkę masła. Przykrywamy na kilka minut.
  3. W tym czasie na patelni topimy masło z miodem, gdy zacznie się karmelizować wrzucamy paseczki mango i skórkę z limonki. 
  4. Chwilę karmelizujemy owoc na patelni, na koniec skrapiamy sokiem z limonki.
  5. Ciepłą owsiankę mieszamy, przekładamy ją do miseczki. Podajemy z karmelizowanym mango i płatkami migdałowymi.
Tosia

niedziela, 6 października 2013

Śniadanie do łóżka #118: Dyniowa granola


Kupiłam dwie duże dynie. Kwintesencja jesieni, pomyślałam. Zabrałam się za krojenie, wyciąganie miąższu i pestek, pieczenie i przecieranie przez sitko aby pozbawić dynie skórki (wersja hokkaido, bez konieczności okrajania skórki). Całość zabrała mi mnóstwo czasu, a szorowanie rąk z nieprzyjemnych, żółtych zabarwień dodatkowe tyle. Byłam wykończona i przeklinałam ją z całych sił. Pomyślałam jednak, że przecież smak zaraz wynagrodzi mi moje cierpienia, gdy tylko skosztuje kremu dyniowo-gruszkowego, który sobie wymyśliłam. A tu kolejne rozczarowanie.

Dopada mnie to co roku. Co roku cieszę się, że wreszcie zrobię krem z dyni (na który powinnam była czekać cały rok) i co roku uświadamiam sobie, że właściwie nie przepadam za dynią, a w szczególności w formie kremu. Dziwna sprawa, ale może dzięki napisaniu tej notki nie popełnię za rok tego samego błędu. Choć wątpię, to taka jesienna tradycja. 

Na szczęście nie cały trud poszedł na marne. Zostało mi do spożytkowania jeszcze trochę dyniowego puree, więc dodałam je do granoli. Wiedziałam, że smak dyni nie będzie się zbyt przebijał, a jedynie doda słodyczy. Tak też się stało. Dodałam do granoli również odrobinę musu jabłkowego i korzennych przypraw, które sprawiły że stworzyłam idealny, jesienno-zimowy dodatek do jogurtów. Choć zimowy będzie jedynie w teorii, bo wystarczył jeden dzień, aby zniknął. 

Dyniowa granola

- 150 g płatków owsianych (górskich)
- 50 g pestek dyni
- 50 g pestek słonecznika
- 25 g siemienia lnianego
- 25 g sezamu
- 75 g suszonej żurawiny
- 75 poszatkowanych suszonych fig
- 75 g poszatkowanych orzechów włoskich
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 1 łyżeczka kakao
- 1 łyżeczka cynamonu
- pół łyżeczki mielonego kardamonu
- pół łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
- 2 centymetrowy kawałek imbiru
- 25 g oleju
- 25 g syropu klonowego
- 25 g brązowego cukru
- 75 g musu jabłkowego
- 120 g puree z dyni
- szczypta soli


  1. Rozgrzej piekarnik do 180 stopni.
  2. W dużej misce połącz ze sobą wszystkie składniki i dokładnie wymieszaj.
  3. Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia (lub nieprzywierającej) rozsyp składniki rozprowadzając je równomiernie.
  4. Wstaw do piekarnika i piecz ok. 30 minut. Co 5 minut przemieszaj je łopatką, aby spiekły się równo z każdej strony.
  5. Odstaw do wystudzenia, a następnie przerzuć je do zamykanego pojemnika. 
Śliwka



niedziela, 7 lipca 2013

Śniadanie do łóżka #105: Jogurt z truskawkową granolą



Ten tydzień minął mi niezwykle szybko. Od środy większość każdego dnia spędzamy na festiwalowym polu ciesząc się towarzystwem przyjaciół i świetnymi koncertami.
Przez późne wstawanie z łóżka i wczesne wychodzenie na koncerty, zupełnie zaniedbałam niektóre czynności typowo domowe. Nie mam też za bardzo czasu gotować, więc szykuję raczej proste i szybkie dania.

Śniadania ratuje mi zapas granoli w słoiku i jogurtów w lodówce. Przygotowanie samej granoli zajmuje mniej niż godzinę, a potrafi bardzo urozmaicić prostą przekąskę w leniwe dni.

Granola w odróżnieniu od zwykłego musli wyróżnia się tym, że jest chrupiąca. Aby upiec mieszankę płatków owsianych i bakalii potrzeba jakiegoś mokrego składnika. W wielu przepisach wykorzystuje się do tego sporą ilość tłuszczu w postaci oleju rzepakowego, czy klarowanego masła, a także cukru, czy miodu. 
Co prawda nie potrafiłam sobie odmówić dodatku odrobiny miodu, ale w tej odsłonie granoli jest za to naprawdę mało masła. 
Wszystko dzięki truskawkom, które w postaci musu połączyły ze sobą wszystkie składniki. Dzięki temu granola jest nie tylko pyszna i zdrowa, ale także ma piękny kolor.
Taką truskawkową granolę widziałam już na kilku blogach i wcale się nie dziwię, bo to znakomity pomysł. W mojej mieszance oprócz płatków owsianych pojawiły się ziarna słonecznika, migdały i pestki dyni. Eksperymentować można jednak na wiele sposobów. Jak tylko opróżnię ten słoik, zabieram się za wersję jagodową, może dodam też groszki czekoladowe :)
Zachęcam też do spróbowania poprzedniego przepisu na granolę kokosową z żurawiną.


Truskawkowa granola
  • 300 g truskawek
  • 300 g płatków owsianych
  • 100 g ziaren/bakalii (u mnie ziarna słonecznika, pestki dyni i posiekane migdały)
  • łyżka miodu
  • 2 łyżki masła
  1. Truskawki myjemy, usuwamy z szypułek i wrzucamy do wysokiego naczynia. Miksujemy blanderem na gładki mus.
  2. W misce mieszamy płatki owsiane z ziarnami/bakaliami. W rondelku topimy masło z miodem i dodajemy do suchych składników razem z musem truskawkowym.
  3. Całość mieszamy dokładnie i przekładamy na blachę wyłożoną pergaminem, tak by utworzyć cienką warstwę przyszłej granoli. 
  4. Blachę wkładamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy 15 minut w 180 stopniach. Otwieramy piekarnik, mieszamy granolę, aby składniki i się nie posklejały i pieczemy jeszcze 20 minut.
  5. Upieczoną granolę przekładamy do słoika lub podajemy od razu z jogurtem.
Tosia

niedziela, 14 kwietnia 2013

Śniadanie do łóżka #94: Pieczona owsianka z jagodami



































Jestem strasznym leniem. Sama nie wiem jak udaje mi się czasem zmarnować cały dzień na robieniu niczego przez wielkie N. 
Staram się z tym walczyć, ale mój organizm odmawia współpracy. Gdy próbuję się uczyć, ustawiam wzrok na notatkach, a on sam ucieka, żeby bezczynnie patrzeć się w ścianę. A gdy tylko zrobi mi się trochę wygodniej, natychmiast zasypiam. 

Choć na co dzień mnie to irytuje, odpuszczam sobie w niedzielę. Daje mojemu organizmowi robić wszystko to, na co ma ochotę. Budzę się więc zadziwiająco wcześnie i nabieram chęci na coś pysznego. Pozwalam też dojść do głosu tęsknocie za latem i biegnę do sklepu po (mrożone jeszcze) jagody. 

Robiłam już owsiankę w wielu konfiguracjach, ale wcześniej nie wpadłam na to, żeby ją upiec. Efekt? Przypomina nieco zdrowszą wersję owoców pod kruszonką. Smakuje nieziemsko i na ciepło i na zimno z jogurtem naturalnym. 

Pieczona owsianka z jagodami (6 porcji)

- 200 g płatków owsianych
- 50 g migdałów w płatkach
- 50 g masła
- 3 łyżki cukru
- pół łyżeczki soli
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 100 ml mleka
- 2 jajka

- 300 g jagód (użyłam mrożonych)
- 2 łyżki cukru

  1. Rozpuść masło w rondelku. Odstaw do ostygnięcia.
  2. Pomieszaj w misce płatki owsiane, migdały, cukier, sól i proszek do pieczenia.
  3. Dodaj masło. Wymieszaj. Wbij do środka jajka i wlej mleko. Dobrze wymieszaj i odstaw na ok. 10 minut, aby płatki odrobinę wchłonęły mieszankę. 
  4. Jagody wymieszaj z 2 łyżkami cukru.
  5. Rozgrzej piekarnik do 180 stopni.
  6. Napełnij żaroodporne sufletówki do połowy jagodami, a drugą połowę wypełnij masą owsiankową. 
  7. Wstaw do piekarnika na 15 minut. 
  8. Owsianka będzie bardzo gorąca, więc daj jej lekko ostygnąć. Dobrze smakuje również na zimno z jogurtem naturalnym. 
Śliwka

niedziela, 30 grudnia 2012

Śniadanie do łóżka #80: Owsianka bananowo-cynamonowa

Choć nasza nieprzerwana, coniedzielna seria nazywa się "Śniadanie do łóżka", rzadko serwuję poranne dania komuś jeszcze śpiącemu, a jeszcze rzadziej sama zostaje nimi obdarowana (a szkoda). 
Znacie to uczucie, gdy po bardzo ciężkim wieczorze otwierając oczy sprawdzacie czy w ogóle jeszcze żyjecie, a żołądek żałośnie wyje o coś do jedzenia i butelkę wody? Jeśli zdążyliście zapomnieć co to znaczy, to z pewnością boleśnie sobie o tym przypomnicie pojutrze rano. Pamiętajmy w tym wyjątkowym dniu o naszych bliskich potrzebujących pożywnego śniadania:)

Kilka tygodni temu obudziłam się właśnie w takim stanie słysząc na schodach kroki mojego brata, który udawał się do kuchni. Udało mi się wyjęczeć "błaaaagaaam zrób mi śniadanie", ale właściwie nie bardzo wierzyłam w powodzenie całej akcji, więc przymknęłam oczy jeszcze na chwilę. Obudził mnie zapach świeżo usmażonego bekonu na pysznej, wymarzonej wręcz kanapce i filiżanka kawy. Nie wierzyłam własnym oczom. To chyba najpiękniejsze chwile jakie można sobie wyobrazić.

Znanym od wieków, dodającym sił śniadaniem jest owsianka. Jeszcze do niedawna przeze mnie znienawidzona, wróciła do łask najpierw w formie zimnej  a ostatnio też w ciepłej. Moja ulubiona z dotychczas wypróbowanych to właśnie ta, bananowo cynamonowa. Opcjonalny dodatek to poszatkowana gorzka czekolada. Nie zapomnijcie dodać dużej szczypty soli, gdyż bez niej będzie strasznie mdła.

Pozostaje mi życzyć Wam, żeby Wasz poranek w nowym roku nie okazał się tak koszmarny, albo ewentualnie życzyć obecności jakieś dobrej duszy, która osłodzi Wam śniadaniem powrót do rzeczywistości (to by było naprawdę miłe rozpoczęcie roku...)

Owsianka bananowo-cynamonowa (2 małe porcje lub 1 duża)

- 100 g płatków owsianych (górskich)
- 200 ml mleka
- 1 dojrzały banan
- pół łyżeczki cynamonu
- 20 g gorzkiej czekolady
- 1 łyżka miodu
- duża szczypta soli

  1. Do małego rondelka wlej mleko, wsyp płatki owsiane i zacznij gotować. Gdy mleko się zagotuje, mieszaj owsiankę jeszcze przez kilka minut.
  2. Zdejmij owsiankę z ognia, dodaj miód i sól, wymieszaj. Przykryj rondel talerzem i daj owsiance spęcznieć przez ok. 5-10 minut. Będzie gotowa, gdy zrobi się z niej "papka" i nie będzie śladu po przelewającym się między płatkami mleku.
  3. Banana poszatkuj dodaj do owsianki razem z cynamonem.
  4. Czekoladę poszatkuj i dodaj do owsianki.
  5. Podawaj na ciepło lub schłodzoną.
Śliwka

niedziela, 4 listopada 2012

Tydzień z LunchBoxem #7: Wiśniowo-korzenna owsianka na zimno





























Dzisiaj mi przypadł zaszczyt zakończenia naszego cyklu "Tydzień z LunchBoxem" i połączenia go z tradycyjnie pojawiającym się w niedzielę "Śniadaniem do łóżka". 

Jestem przeciwniczką wychodzenia z domu bez śniadania, a jeśli już musi się to czasem zdarzyć, staram się zjeść jak najszybciej się da. Problem pakowania śniadania ze sobą jest mi więc obcy, ale spokojnie mogę wyobrazić sobie jakie miałabym oczekiwania, gdybym miała inne przyzwyczajenia. Opracowałam przepis na śniadanie (według mnie) idealne, które bardzo łatwo zabrać ze sobą i może być (a nawet musi!) przygotowane poprzedniego wieczoru. 

Nie jestem wielką fanką owsianki, ani niczego co wymaga gotowania w mleku. Stąd też jeśli decyduje się na płatki, zawsze wybiorę wersję na zimno z ulubionym jogurtem. Ta owsianka jednak przemawia również do mnie, jest po prostu pyszna. Pomysł rzucił mi się w oczy jakiś czas temu na blogu Co dziś zjem na śniadanie i w kuchennym zaciszu opracowywałam najlepsze dla mnie połączenie smakowe. Korzenne wiśnie i mleczko kokosowe pasują do siebie wyjątkowo dobrze. 

Mamy nadzieję, że dzięki naszemu cyklowi udało się przekonać Was, że jedzenie, które zabieramy ze sobą na drogę nie musi być nudne i monotonne. Zachęcamy do dalszych eksperymentów:)

Wiśniowo-korzenna owsianka na zimno (2 porcje)
- 200 g. płatków owsianych
- 200 g. mrożonych wiśni
- 2 łyżki cukru
- 1,5 łyżeczki przyprawy korzennej
- 100 ml mleczka kokosowego
- 150 g. jogurtu naturalnego

  1. Wiśnie wrzuć do garnka, posyp cukrem i zagotuj na dużym ogniu. Powinny od razu puścić sok. Po kilku minutach zdejmij z ognia.
  2. Do lekko wystudzonych wiśni dodaj mleczko kokosowe, wymieszaj i dodaj jogurt naturalny.
  3. Do słoiczka lub innego naczynia nasyp płatki owsiane. Wymieszaj płatki z masą i wsadź do lodówki na co najmniej 3 godziny.
Śliwka

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...