Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kuskus. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kuskus. Pokaż wszystkie posty

piątek, 11 października 2013

Tydzień z Lunchboxem #5: Cytrynowy kuskus z kurczakiem


Wczoraj Tosia przedstawiła Wam pomysł na lunchboxa z komosą ryżową, a dzisiaj ja idę w podobne klimaty. Czemu? Bo kasze pomieszane z ulubionymi produktami to chyba najbardziej naturalna, dodająca energii przekąska. A kuskus, to jeden z moich ulubieńców.

Nigdy nie zapomnę, gdy głodna, po 30-godzinnej podróży na narty dopadłam w pierwszym otwartym sklepie podobną sałatkę z kuskusu. Prezentowałam go nawet na blogu na samym początku, nazywając go kolorowym.  Tak strasznie nam smakował, że wspomniałyśmy go jeszcze przez kilka miesięcy po wyjeździe. Może dlatego, że wtedy byłyśmy takie głodne? Choć myślę, że raczej dlatego, że był po prostu pyszny.

Mój chłopak czasem prosi mnie o przygotowanie mu czegoś do pracy. Tak powstał jakiś czas temu cytrynowy kuskus. Musiałam wtedy działać szybko i sprawnie. Wkroiłam więc do kuskusu przeznaczonego na obiad kurczaka, dodałam warzywa i kiełki, a całość za mocno zalałam cytryną. Okazało się, że ten błąd okazał się błogosławieństwem! "Sałatka" idealnie smakowała z taką ilością soku z cytryny. Spróbujcie i Wy, tym razem świadomie. 

Cytrynowy kuskus z kurczakiem (4 porcje)
- 150 g suchego kuskusu
- 1 pierś z kurczaka
- sok z 2 cytryn
- 1 granat
- pół kopru włoskiego
- 2 czubate łyżki kukurydzy z puszki
- 100 g zielonego groszku
- 2 marchewki
- pęczek świeżej melisy
- garść ulubionych kiełków
- 1 łyżka posiekanych jalapenos z zalewy
- 2 duże ząbki czosnku
- 2-centymetrowy kawałek imbiru

Marynata do mięsa:
- 2 łyżki sosu sojowego
- tabasco
- 1 łyżka syropu klonowego (lub miodu)
- sól

  1. Przygotuj 4 miski. Jedna będzie przeznaczona na rzeczy niewymagające obróbki termicznej (największa, bo tam wymieszasz wszystkie składniki), jedna na kuskus, kolejna na warzywa do podsmażenia, a ostatnia do kurczaka.
  2. Pokrój pierś w małe kawałki, wrzuć do miski i wlej do niej składniki na marynatę. Wymieszaj.
  3. Do drugiej miski wrzuć groszek, pokrojoną w kostkę marchewkę, pokrojony w piórka koper włoski i poszatkowany czosnek.
  4. Do największej miski wrzuć kiełki, starty imbir, poszatkowaną melisę, jalapenos, kukurydzę i pestki granata (razem z sokiem, który wypłynie, gdy będziesz je wyciskać). 
  5. Do oddzielnej miski wrzuć kuskus i kilka porządnych szczypt soli. Zalej wrzątkiem zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
  6. Na patelni rozgrzej oliwę. Dodaj kurczaka razem z marynatą, smaż aż nabierze białego koloru z każdej strony. Dodaj miskę z warzywami przeznaczonymi do obróbki termicznej (groszek, koper, marchewkę, czosnek) i smaż jeszcze kilka minut.
  7. Podsmażone na patelni składniki dodaj do surowych, wrzuć kuskus do tej samej miski i dodaj sok z cytryny, ewentualnie sól do doprawienia. 
Śliwka

środa, 12 czerwca 2013

Pieczone pomidory faszerowane kaszą kuskus

Zimą pomidory dla mnie praktycznie nie istnieją. Prędzej sięgnę po małe koktajlowe pomidorki z Hiszpanii w markecie, które chociaż mają jakiś smak, niż po twardego i nieczułego pomidora. Niestety nic się nie równa temu pachnącemu, świeżo zerwanemu z krzaczka. 
Dlatego w okresie wirujących na niebie liści, a następnie płatków śniegu, korzystam z tak zwanej passaty pomidorowej, czy pomidorów z puszki. Dobrze przygotowane przetwory potrafią być naprawdę pyszne i co ciekawe, zawierają więcej likopenu niż przeciętny pomidor.
 Moje zapasy domowego ketchupu z imbirem skończyły się zdecydowanie za szybko, o czym muszę pamiętać w tym roku, gdy zabiorę się za wytrawne przetwory!

Wiosna to czas kiedy pomidory znowu zaczynają pachnieć i smakować. 
Na moje ulubione podłużne, z których robię suszone pomidory muszę jeszcze poczekać. Ale te, które mamy już teraz też są smaczne. 
Zjadam je w dużych ilościach, w sosach do szybkich past, na kanapkach, w zupach i sałatkach. A czasem sprawiam, że są nadziane.
Pomidory nafaszerowałam kolorową kaszą kuskus z cukrowym groszkiem, czosnkiem, parmezanem i pietruszką. Włożyłam je do piekarnika, a po 20 minutach lekka przekąska była już gotowa :) 
Takie pomidory można podawać nie tylko jako szybkie, pojedyncze danie, ale także dodatek np. do grillowanego mięsa.

Pieczone pomidory faszerowane kaszą kuskus/ 3 szt.
  • 3 pomidory
  • 100 g kaszy kuskus
  • 80 g groszku cukrowego
  • ząbek czosnku
  • garść natki pietruszki
  • kilka łyżek tartego parmezanu
  • ok. 2 łyżki oliwy
  • sól, pieprz
  1. Pomidory myjemy, osuszamy i ucinamy w 3/4 wysokości. "Czapeczki" zostawiamy, a miąższ pomidorów wydrążamy za pomocą łyżki. Środek przekładamy do miseczki, a wydrążone pomidory solimy od wewnątrz i ustawiamy "do góry nogami" na kilka minut, aby puściły sok.
  2. Kaszę kuskus wsypujemy do miseczki, dodajemy chlust oliwy oraz szczyptę soli. Zalewamy wrzącą wodą, tak aby przykrywała ok. 0,5 cm nad kaszą. Miseczkę przykrywamy talerzykiem i zostawiamy na kilka minut.
  3. Groszek cukrowy obieramy ze strączków i blanszujemy we wrzącej wodzie pół minuty.
  4. Gotowy kuskus mieszamy widelcem. Dodajemy posiekany miąższ pomidorów razem z sokiem, blanszowany groszek i posiekany drobno ząbek czosnku. Natkę pietruszki drobno siekamy i dodajemy razem z tartym parmezanem. Całość przyprawiamy solą i pieprzem.
  5. Kuskusem faszerujemy pomidory, kładziemy je na blasze wyłożonej pergaminem lub w formie żaroodpornej. Wkładamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy przez 20-25 minut w temperaturze 180 stopni.
  6. Upieczone pomidory podajemy od razu.
Tosia

wtorek, 29 listopada 2011

Jogurtowe bułeczki z kuskusem i karmelizowaną cebulą



Jesień jest wyjątkowo upierdliwa nie tylko ze względu na chłód i mrok, ale przede wszystkim na coś z czym próbujemy się uporać na co dzień tworząc tego bloga, mianowicie na robienie zdjęć. 
Dzisiaj zdradzę kilka szczegółów z blogowego życia "od kuchni" (nie tylko w kuchni).
Zdjęcia staramy się robić przy świetle dziennym, sztuczne (przynajmniej to, które znam), zupełnie się do tego nie nadaje. I jak sobie z tym poradzić jak o 16 robi się ciemno jak w grobowcu? No właśnie.
Scena z dzisiaj: Bułeczki się pieką, 15:40, na zewnątrz już niebo robi się różowe, a ja przeskakuję z nogi na nogę zadając sobie pytanie- czy zdążę przed zachodem? Tik, tak, tik, tak- kolejne minuty płyną, bułeczki zaczynają lekko brązowieć. "Szybcieeeej!", krzyczę do nich przerażona, bo ostatnie promienie przesuwają się co raz niżej. Wybiła godzina, wyjmuje je z piekarnika z nieopisaną prędkością (parząc sobie przy tym opuszki palców) i lecę w ostatnie miejsce, gdzie jeszcze można coś zobaczyć bez włączonego światła. 
Pstryk, udało się!  Na szczęście podzielę się dzisiaj z wami tymi pysznymi bułeczkami. Jesienią blogowanie to prawdziwa walka z czasem!
A co do samych bułeczek, bo nieświadomie zepchnęłam je na drugi plan, są mięciutkie, a kuskus delikatnie je spulchnia. Nie chciałam przesadzać z dodatkami, ale świetnie pasowałyby do nich też suszone pomidory i czarne oliwki, co już kiedyś prezentowałam przy robieniu mojej ulubionej Focacci. Myślę, że świetnie sprawdzą się na śniadanie, chociaż ja przetestuje je w takiej formie dopiero jutro rano. 

Jogurtowe bułeczki z kuskusem i karmelizowaną cebulą (8 sztuk)
- 420g mąki
- 20g świeżych drożdży
- 60g kuskusu
- 100ml mleka
- 1 łyżeczka cukru
- 2 łyżeczki soli
- 2 łyżki oliwy
- 180g jogurtu naturalnego
- 1 łyżka ciepłej wody

- pół białej cebuli
- 1 łyżka brązowego cukru
- 3 łyżki wody

-1 białko
- parmezan

Kuskus zalej wrzątkiem, tak aby woda sięgała 1cm nad wysokość samej kaszy. Odstaw, aby wchłonął wodę.
Mleko podgrzej w małym rondelku tak, aby było ciepłe, ale nie bardzo gorące. Zdejmij z ognia, dodaj drożdże i łyżeczkę cukru. Mieszaj, aż drożdże się rozpuszczą. Odstaw na 15 minut.
Poszatkuj cebulę i umieść na małej patelni. Wsyp brązowy cukier i wlej wodę. Mieszaj aż woda wyparuje. Odstaw na bok.
W dużej misce/misce od maszyny do zagniatania ciasta wymieszaj mąkę, sól i kuskus. Wlej mieszaninę z drożdżami i rozpocznij zagniatanie. Powoli dodawaj oliwę, karmelizowaną cebulę i jogurt. Na koniec dodaj łyżkę wody. Zagniataj energicznie przez 8-10minut.
Z gotowego ciasta utwórz wałek i podziel go na 8 równych części. Uformuj z nich kulki i ułóż na wyłożonej papierem do pieczenia blasze od piekarnika. Natrzyj każdą równomiernie oliwą. Przykryj je materiałową szmatką i odstaw w ciepłe miejsce (np obok lekko rozgrzanych palników) na godzinę.
Rozgrzej piekarnik do 230 stopni.
Gdy minie czas wyrastania bułeczek, zmniejsz temperaturę piekarnika do 200 stopni, posmaruj bułeczki równomiernie białkiem i wsadź do piekarnika na 15 minut. Po upływie tego czasu, wyjmij bułeczki, jeszcze raz posmaruj białkiem i zetrzyj na nie parmezan. Piecz jeszcze 10 minut.

Śliwka

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...