Sama nie wiem czy bardziej jestem zakochana w kaszy jaglanej czy we wszelkiego rodzaju kluchach. Dlatego w myśl zasady "przyjaciel mojego przyjaciela jest moim przyjacielem", postanowiłam je ze sobą zapoznać. Integracja przebiegała w bardzo prosty sposób, zrobiłam kopytka jaglane.
Sugerując się nazwą, sprawa może wydawać się skomplikowana, ale jest zupełnie na odwrót. Ugotowana kaszę miksujemy z jajkiem, dodajemy mąkę oraz sól. Cały dalszy proces przebiega identycznie jak z ziemniaczanymi kopytkami.
Wczoraj piekłam ryżowo-bananowy chleb bezglutenowy i chociaż kusiło mnie by do ciasta na kluski dodać mąkę ryżową, ostatecznie użyłam klasycznej pszennej. Moje skromne doświadczenie z bezglutenowymi mąkami podpowiada mi, że łatwo będzie zmodyfikować przepis. Po prostu mąkę pszenną zastąpiłabym jakąś delikatną w smaku mąką bezglutenową np. ryżowa, jaglaną lub ziemniaczaną. Proporcje będą prawdopodobnie podobne, a w razie problemów zawsze można ciasto dodatkowo podsypać, aby nie było klejące.
Jaglane kopytka można serwować prosto z wody, ale także odsmażać. Na obiad zjadłam je z szynką parmeńską, karmelizowanym jarmużem, pistacjami i parmezanem. W wersji bezmięsnej myślę, że fantastycznie będą smakowały po prostu w jakimś pesto. Na kolację planuje odsmażyć resztę kopytek i posypać je odrobiną cukru lub polać miodem. Już nie mogę się doczekać :)
Znajdź kopytko poza talerzem |
Jaglane kopytka/2-4 porcje
- 600 g ugotowanej kaszy jaglanej*
- 200 g mąki pszennej lub bezglutenowej np. ryżowej
- jajko
- łyżeczka soli
- kilka plastrów szynki parmeńskiej lub innej dojrzewającej
- listki jarmużu
- garść pistacji
- parmezan lub inny tarty ser
- 2 łyżeczki oliwy
- mała cebula
- łyżeczka miodu
- 2 łyżki czerwonego wina (można zastąpić piwem lub octem balsamicznym)
- pieprz
- Ugotowaną i ostudzoną kaszę jaglaną miksujemy z jajkiem na gładką masę. Najlepiej użyć do tego blendera/malaksera z ostrzem w kształcie litery "S".
- Dodajemy mąkę oraz sól, wyrabiamy, aż osiągniemy formę kuli. W razie potrzeby podsypujemy mąką, aby ciasto się nie kleiło do ręki.
- Z ciasta robimy wałeczki, wykrawamy pod skosem kopytka. Wrzucamy na wrzącą, osoloną wodę i gotujemy przez ok. 4 minuty lub do momentu wypłynięcia.
- Odsączamy z wody, serwujemy od razu lub dodatkowo odsmażamy.
- Na patelni rozgrzewamy łyżeczkę oliwy, wrzucamy posiekaną w piórka cebulę oraz pokrojoną w paseczki szynkę. Smażymy kilka minut.
- Następnie dodajemy jeszcze łyżeczkę oliwy, wrzucamy listki jarmużu, całość przyprawiamy świeżo mielonym pieprzem i podsmażamy 3 minuty.
- Dodajemy miód oraz wino (lub piwo/ocet balsamiczny), karmelizujemy 2 minuty.
- Wrzucamy ugotowane i odsączone z wody kopytka, mieszamy i podsmażamy je krótką chwilę, aż przejdą smakiem składników.
- Kopytka serwujemy posypane świeżo tartym parmezanem i posiekanymi pistacjami.
* 600 g ugotowanej kaszy to ok. 1,5 szklanki suchej kaszy, wrzuconej do rondla, zalanej 3 szklankami wody i ugotowanej przez kilkanaście minut, na małym ogniu do momentu wchłonięcia płynu. Dodatkowo przed gotowaniem można kaszę podprażyć na suchej patelni, albo przelać na sicie wrzątkiem, dzięki temu pozbędziemy się posmaku goryczki.
Tosia
Wygląda bardzo smacznie! ;)
OdpowiedzUsuńCudowne! Musze spróbować ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! :)
OdpowiedzUsuńRobię w sobotę na obiad ! Dzięki za super przepis :D
OdpowiedzUsuńAle czad, zrobię na pewno i juz nie mogę się doczekac:)
OdpowiedzUsuńZrobiłam przed chwila i wyszły dosyć twarde. Bardzo trudno było zblendowac i potem gotowe tez wyszły dosyć twarde. Ale super pyszne :-)
OdpowiedzUsuńHm, coś poszło nie tak :( U mnie twarde nie były, jestem świeżo po wizycie u ortodonty, więc bym nie pogryzła ;)
UsuńPrzypuszczam, że może u Ciebie kasza była ugotowana na bardziej sypką, u mnie dosyć wilgotna, więc może w połączeniu z jajkiem wymagała dodatku jeszcze jednego. Już na etapie blendowania (użyłam malaksera, ręcznym mógłby być problem) było gładko.
Inny pomysł jaki mi przychodzi do głowy to mąka, użyłaś pszennej czy bezglutenowej? To istotna sprawa, może się okazać, że z bezglutenowej wychodzą po prostu twardawe. Tak myślę, że można by spróbować dodać ubite białko +żółtko zamiast całego jajka, jak w przypadku leniwych.
Jeszcze jedna sprawa, przy dodawaniu mąki do kaszy dodawałam ją stopniowo i podsypywałam zagniatając, to pewnie też ma wpływ na dalszą twardość ciasta.
Cieszę się, że w smaku dobre, pozdrawiam :)
Chcę do Ciebie na te kopytka!
OdpowiedzUsuńU Was wszystko tak pięknie podane, podobnie jak Amber chętnie bym zasiadła przy Twoim stole :)
OdpowiedzUsuńPrezentują się cudnie! Wasze przepisy z kaszą w roli głównej zachwycają pomysłowością. Ja najczęściej przygotowuję kaszę jaglaną na słodko, na śniadanie. Ostatnio zmiksowałam ją z bananem, wyszło super!
OdpowiedzUsuńMusze sie poradzic Was dziewczyny :D chce dzis zrobic na obiad, mam w domu 3 osoby ale tata je bardzo duzo wiec radzicie zrobic z podwójnej porcji? Inna sprawa to to, ze nie mam melaksera tylko termomix albo blender ręczny (czym lepiej?) i chciałam użyć mało ryżowej, da rade? Przeczytałam, ze mogą byc przez to twarde... Moze jakies wskazówki? Bede wdzieczna za odpowiedz :)) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMaki ryżowej*
OdpowiedzUsuńHej.
OdpowiedzUsuńZ podanych proporcji wyszło mniej więcej na 4 porcje, więc można liczyć na to, że tato-głodomor będzie miał dokładkę :) Myślę, że skoro będziesz robiła je pierwszy raz i to w wersji bezglutenowej, to lepiej mieć mniej dobrych, niż żeby się proporcje zachwiały i coś poszło źle, zawsze można je potem powtórzyć :)
Thermomix do miksowania kaszy jest idealny, bo z malakserem/blednerem bywają problemy. Jeśli chodzi o mąkę ryżową, właśnie nie mam pewności jak to będzie z ich twardością, myślę, że to kwestia proporcji, że odrobinę mogę się zmienić, jeśli mąki nie będzie za dużo i będą krótko wyrabiane to wszystko powinno być ok. Można też zrobić jak w przypadku klasycznych leniwych z twarogu, czyli zamiast jajka dodasz ubite białko+żółtko, to sprawi, że będą delikatniejsze :)
Mam nadzieję, że pomogłam, a jeszcze w razie pytań pisz. Pozdrawiam, Tosia.
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź :) Zobaczymy co z tego wyjdzie - dam znac!
OdpowiedzUsuńWszystko wyszło super! Użyłam maki ryżowej i bez problemu sie udały ;) efekt możecie zobaczyc na moim instagramie @nmalachowska DZIEKI! :))
OdpowiedzUsuńZrobiłem w niedzielę Twój przepis. Wszyscy byli zachwyceni :D Dziękuję Fajnie wyszły ponieważ dodatki są niesamowite :D
OdpowiedzUsuńZrobiłam te kopytka i wyszły zadziwiająco smaczne. Zadziwiająco, bo za kaszą jaglaną nie przepadam i zawsze, pomimo przelewania wrzątkiem, czy prażenia, czuję ten gorzki posmak. Dodatkowo ciasto nie bardzo się lepiło, kleiło się do rąk. Dodałam więcej mąki i jakoś zagniotłam, a w smaku okazały się lepsze niż tradycyjne kopytka ziemniaczane-jak dla mnie, oczywiście:). Podałam ze szpinakiem, papryczką chili, suszonymi pomidorami, i posypane parmezanem (już na talerzu). Pycha!
OdpowiedzUsuńZrobiłam te kopytka i wyszły zadziwiająco smaczne. Zadziwiająco, bo za kaszą jaglaną nie przepadam i zawsze, pomimo przelewania wrzątkiem, czy prażenia, czuję ten gorzki posmak. Dodatkowo ciasto nie bardzo się lepiło, kleiło się do rąk. Dodałam więcej mąki i jakoś zagniotłam, a w smaku okazały się lepsze niż tradycyjne kopytka ziemniaczane-jak dla mnie, oczywiście:). Podałam ze szpinakiem, papryczką chili, suszonymi pomidorami, i posypane parmezanem (już na talerzu). Pycha!
OdpowiedzUsuńmmmmm.. Kopytka:D
OdpowiedzUsuńWyszły pyszne �� To mój debiut z przepisem z tego bloga, ale mam zamiar próbowac kolejnych ☺
OdpowiedzUsuńJedyne na co zwrocilabym uwagę to ilość w przepisie jest na więcej niż 4 os
Zrobiłam z połowy z myślą o mnie i mojej brzydszej połowie i zostały jeszcze na jutro do od smażenia ☺
Dziękujemy za przepis