Chyba każdy pasjonat gotowania lubi wyszukiwać kulinarnych motywów w sztuce. Szczególnie w filmach i literaturze. Ostatnio skusiłam się na "Podróż na sto stóp" i chociaż film wydał mi się mdły, naiwny i przewidywalny, nadrobił trochę pięknymi zdjęciami i inspirującymi scenami gotowania. Już w trakcie seansu nabrałam ogromnej ochoty na hinduskie smaczki, do tego stopnia, że wybraliśmy się wczoraj ze znajomymi do indyjskiej knajpy. Wizytę w tego typu miejscach zaczynam zazwyczaj od pakory (to coś w rodzaju warzyw w tempurze, czyli w uproszczeniu - w cieście) oraz pierożków samosa.
Te drugie zazwyczaj serwowane są z farszem z ziemniaków i groszku, czasem kalafiora. Oczywiście z dodatkiem aromatycznych przypraw. Kiedyś skusiłam się na przygotowanie ich w domu (przepis) i nabrałam ochoty na małą powtórkę.
Nie chciałabym zdradzać fabuły, dlatego tylko wspomnę, że w filmie bohater umiejętnie łączył smaki kuchni indyjskiej z klasycznymi technikami kuchni francuskiej. Również postanowiłam się zabawić w mały fusion, zmieniając farsz tradycyjnych pierożków samosa.
Ich środek wypełniła kasza pęczak, pieczony batat, kawałki mango i ciecierzyca. Chrupiące trójkąty podałam z jogurtem z limonką i granatem. W farszu i cieście nie zabrakło też przypraw z Dalekiego Wschodu. Co prawda samosy są krótko smażone, ale po odsączeniu ich z tłuszczu sprawiają wrażenie bardzo lekkich, do tego zdrowo wypełnionych :)
Pierożki samosa z pęczakiem,batatem i mango/ 16 sztuk
Ciasto:
- 380 g mąki pszennej
- 150 ml wody
- 2 łyżki oliwy
- łyżka soku z cytryny
- 1/2 łyżeczki mielonej kolendry
- 1/2 łyżeczki mielonego kminu
- 1/2 łyżeczki soli
- 500 g ugotowanej kaszy pęczak
- batat + łyżka oliwy
- mango
- 100 g ciecierzycy (ugotowanej lub z puszki)
- 1/2 papryczki chilli
- łyżeczka mielonego kminu
- łyżeczka mielonej kolendry
- łyżeczka słodkiej lub ostrej papryki
- łyżeczka czarnuszki
- łyżka miodu lub syropu np. z agawy
- sól
- olej roślinny do smażenia
- 1/2 granatu
- 2 łyżki soku z limonki
- łyżeczka miodu lub syropu np. z agawy
- szczypta soli
- Mąkę mieszamy z przyprawami, dodajemy oliwę i sok z cytryny. Stopniowo wlewamy wodę i wyrabiamy ciasto ok. 2 minut, aż osiągnie formę elastycznej kuli. Przykrywamy je i zostawiamy na 15 minut lub wkładamy do lodówki na 30 minut.
- Obranego batata kroimy w kostkę, kładziemy na blasze wyłożonej pergaminem, skrapiamy oliwą i pieczemy przez 25-30 minut w 200 stopniach.
- Wyciskamy sok z granatu i mieszamy go pestkami, z sokiem z limonki, miodem i jogurtem.
- Ugotowaną i ostudzoną kaszę mieszamy z kostkami pieczonego batata, mango pokrojonym w kostkę, posiekaną papryczką chilli, ciecierzycą i przyprawami. Próbujemy farszu i ewentualnie doprawiamy solą, sokiem z cytryny lub miodem do smaku.
- Ciasto dzielimy na 8 części, z każdej z nich formujemy kulkę, którą wałkujemy na koło o średnicy ok. 15 cm. Jeśli ciasto się lepi, podsypujemy je mąką.
- Każde koło z ciasta przekrawamy wzdłuż średnicy na pół. Bierzemy półkole do ręki, zlepiamy dwa boki tworząc rożek. Do środka przekładamy dwie łyżki farszu i zlepiamy ostatni bok pierożka otrzymując trójkąt.
- Do woka lub głębokiej patelni wlewamy olej, tak by sięgał do połowy wysokości pierożków. Wrzucamy samosy na rozgrzany tłuszcz i smażymy po 3-4 minuty z każdej strony.
- Następnie odsączamy z tłuszczu przy pomocy ręcznika papierowego. Podajemy z jogurtem z granatem i limonką.
Ciekawe nadzienie pierożków, cudnie to w podane, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSamosa z pęczakiem - no to jest szał :). Fusion pełną gębą :)).
OdpowiedzUsuńFantastyczne to nadzienie!
OdpowiedzUsuń