Hola! Witajcie oficjalnie w nowym roku, bo tak naprawdę dopiero dziś na blogu pojawi się pierwszy przepis w 2016 roku.
Moi obserwatorzy z Instagramu (@
tochabrocha) oraz ze Snapachata pewnie doskonale wiedzą, że zaraz po świętach udałam się grupą przyjaciół do słonecznej Hiszpanii. Sylwestra powitaliśmy w Andaluzji, a żeby było ciekawiej, całkiem blisko nas wypoczywała także Śliwka, z którą nawet udało się tam spotkać :)
Nie chciałabym czytelników zanudzać szczegółami, tym bardziej, że wyjazd miał charakter odpoczynkowy i był zupełnie prywatny. Chętnie jednak podzielę się kilkoma zdjęciami i oczywiście możecie się spodziewać w najbliższym czasie trochę hiszpańskich przepisów.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCPjLpfXfnYYHc9_Siw5FgmuP5MA9zqY0Kl6jwGEPo7GLGBou4Yq5ui5-Hd_YlTy5dqkYdw9mhA814EjCoEUdKAfWSbxgE8HmGI6CmZv9nq9LvZE_x9PO_q7FbDtUSapLa7RMtIdzxVJU1/s1600/andaluzja+%252810%2529.jpg) |
Buenos Dias |
Moim zadaniem w trakcie tygodnia wakacji była oczywiście opieka nad
kuchnią i burczącymi brzuchami przyjaciół. Codziennie rano szykowaliśmy
duże śniadanie, a każdy musiał wypełnić swój obowiązek, mieliśmy np.
stanowisko do wyciskania andaluzyjskich pomarańczy, albo punkt z
ekspresem do parzenia kawy. Dla przykładu powyżej zdjęcie z jednego
poranka, są na nim piwne placuszki z krewetkami, które zrobiłam, gdy z
poprzedniego wieczoru zostało mi ciasto po panierowanych kalmarach. A także kilka innych rarytasów (jamon, chorizo smażone z boczniakami, hiszpański
twaróg fresca, typowe ciastka z piekarni).
Nie było dnia, w którym byśmy nie jedli
świeżych owoców morza, które w porównaniu z polskimi cenami - były tanie
jak barszcz! Hitem niejednego wieczoru były wcześniej wspomniane
kalmary w cieście piwnym. Jadaliśmy także krewetki przygotowane na wiele
sposobów, małże, a w sylwestrowy wieczór zaserwowałam (podobno epicką) zupę
z ośmiornicą.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihpweRrUiGl1YaZ_mnyDT3i1-8Y2DhqddQ_OGRLrHUil_64GCzWqZYSCfVOf6eJhqInt3rmA_RqOSP1T-25ImMEDIknHdnYbn3j4sIOcaOc1iP5bWWsA8zb6RaMhmN4qimR761LnODuAB2/s1600/andaluzja+%25283%2529.jpg) |
Pod palmą najlepiej! |
Od czasu do czasu jadaliśmy oczywiście
tapasy na mieście, między innymi regionalne gambas al pil pil, czyli
czosnkowe, skwierczące krewetki, podawane w glinianych naczyniach.
Na
jednym z lokalnych targów kupiłam na pamiątkę takie dwa naczynia, aby
odtworzyć je kiedyś w domu. I właśnie dzisiaj zatęskniłam za ich
smakiem. Postanowiłam jednak zrobić je trochę inaczej, bo z
czarnym czosnkiem, który przywiozłam ze sobą. Czosnek ten jest
fermentowany i popularny w Andaluzji, ma wspaniałe właściwości zdrowotne
i interesujący posmak. Już z samym zapachem przypomina trochę grzyby
karmelizowane w occie balsamicznym.
Koniec "pogaduszek", zapraszam do oglądania zdjęć, a na samym dole znajdziecie przepis na gambasy!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjus-cGHuW-LJXWFzOwc_pX9fUUaO63VoHhhGcIN36KWpKBkyl-GoXns_LJ8JGu33twZ0as-lPFTpAadJrBP7NSwKu3hG_69404fPqmjk2jagfCyc1UDUQaOMM7mW0eeXtrZ-OPdh3Pi2P/s1600/andaluzja+%25281%2529.jpg) |
Szałwia świeżo zerwana w górach |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfI9coXOFZ3MK6600sC60vFQWB06WxgWakNcANa-4nlrzkPzjtlQIVh1ovHaaDUf3EHrIaxKlP4EbU41CIXEjmzIEOU-Pnjznc4tRnSx-Fk6QH5kFS9sDMUIe3pd5rCbSFXokcjgdrmKUr/s1600/andaluzja+%25282%2529.jpg) |
Magiczna Ronda |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg0tuFvGzYMEwPfr2btXj_uUrcndE5hjON8ORTYlUnjmy3dIpp3WZTMjJlEorcFkXO5VUwvGJoaCQNzpDO7NCGFyOTlNCt55CXPbqWf3W8bJFzybxn5u58j9-9eYyct50qMJZb88N9Dj6Y/s1600/andaluzja+%25284%2529.jpg) |
Uliczne przekąski - karmelowe orzechy arachidowe i churros |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzZayT3-M0AoN7_9QkNkJ-wOOdTxHw1wrDJoMpS7ErDkYUiK4ClfOrMvYb7UGxlaJdjl9Ap8Mmz9vso0pPhJiqZ6CGXPeMKXnlarrp9Ruq_rv6BzMP3-emx_1SHvrzoVcGKsTKu5v0xC7U/s1600/andaluzja+%25285%2529.jpg) |
Mijas - białe miasteczko |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1wUyb1anmf3RG97Mgrh190cvs6QQNDnIEHqGQnvy8egkBm_iZvFZ_eeCyrO7bTL5NH0zh2OUESCNVoSlAs2KDMRd1xKX9Frg8QppG5j3TDfG_KWaXcX89MPtNPbbYguL4sxVwwYQyc-3e/s1600/andaluzja+%25286%2529.jpg) |
Corrida! |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBZp2zvrYvYXSxlBtZujElOSz9Z1thEXc0h9EOMjiLyiwf77JLslERifhuaDh959EhhHUdYeYRn6PzyVrPGdQ5dvOczhID8SlkZCl4Mm6Q7ez44UjzV11MyfC3fgwwRXSsmhq84Tzd2k0j/s1600/4601098.jpg) |
Publiczność na arenie |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOPjg6x4w0EQoIrrCyVNdBb5eEpARKpyTg1_JWIWTShioL3neDAO6suqivFYmtoKAgGe06BY7tjeGvR73AKIJUTqhL0IrI2AgHL9hwHUF6-nCho_7iD6mltXI8t0ckT7lDnp0XmlPjFvNm/s1600/andaluzja+%25287%2529.jpg) |
Kumple |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVxXm8g5bUGXfEoPq9yBraNig5H6tZrKuWly5-Kl4BlimZlj1dzFYEACXnv79CysEzZSTyraiurWMyzEKrUjet19IeOFSjWdJ8pbZoMnz-NyYsmXGsCU9YszFqn8Jadb_tIV6CGE6QsQsV/s1600/c.jpg) |
Muzykalne chłopaki w Granadzie |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBB91AdA6oEI1zEq3iM1X2eAtl7AFyZE0THnhGHWlPdE69Nxtyv6qcs0ETp2rafgZfBjTjanenaOdGR2qvYtLaN2gh7V5hxvYYw8MyiguKegjkumH44GqAxAJZdBNt7NYNDPjnzX150RXj/s1600/andaluzja+%252811%2529.jpg) |
Hipsterzy z Trójmiasta |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEDpwDtoctPEHXMcsXRTExDG2clBKZuFtLWQKboKj4He2cLL5kbH2oeTWTDS9_nEALz37EIpi0R1ud1ulEepzcoxkleLokthsnqzpQsFRmRUkXGg-xSK0dI0HYlKjNN0XNTjh3FJaGUmLE/s1600/andaluzja+%25288%2529.jpg) |
Pasterz i zachód słońca w Mijas |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiw8SZxpENkgLARUSKNQ3IGr-tZQBYSNe1gaeX0Vtzqt7Jroz7e3_-XEB5Ozu84Iw1sKGcdwx5wIDBBmdN7nkQo_AUtUr1yy23qY73Z8c5CSdD0WdHEdj30uWb7ogFv_ij_lmcvcxu-eahs/s1600/andaluzja+%25289%2529.jpg) |
Tapas, stoisko z owocami morza i ośmiornica, z której powstała zupa |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyjpzu1-IsJIxK-VKhVbxbjJCeCIZLWoofPx4lq-PmRTRNK6CHWzUsRBH8XC3ipPqYykK_1LZ09enX0SRa55b2tKQ7XvxqpZnyd-25limXefgEfCsJu19VfyLtWNwng9Qf3EQpRF0n-L0z/s1600/3.jpg) |
Gambas al pil pil z czarnym czosnkiem |
Gambas al pil pil - krewetki w czarnym czosnkiem /2 porcje
- 300 g surowych i obranych z pancerzy krewetek *
- 2 suszone mini papryczki pil pil (piri-piri) lub łyżeczka posiekanej papryczki chilli
- 4 ząbki czarnego czosnku lub 3 ząbki klasycznego czosnku
- 4 łyżki posiekanej natki pietruszki
- 3 łyżki soku z cytryny
- 6 łyżek oliwy
- 1/4 łyżeczki ostrej papryki
- 1/2 łyżeczki słodkiej papryki
- sól, pieprz
- Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni. Wkładamy naczynia żaroodporne na ok. 10 minut.
- W tym czasie na patelni rozgrzewamy oliwę z posiekanym czosnkiem i papryczkami.
- Po ok. minucie wrzucamy krewetki, zwiększamy płomień, dodajemy sól, pieprz, ostrą i słodką paprykę.
- Smażymy przez ok. 2 minuty z jednej strony, następnie odwracamy na drugą stronę. Wrzucamy posiekaną pietruszkę, skrapiamy sokiem z cytryny i smażymy krewetki przez kolejne 2 minuty.
- Nagrzane naczynia wyciągamy z piekarnika, przekładamy do nich zawartość patelni i szybko serwujemy z bagietką, dopóki krewetki są skwierczące.
* Krewetki mogą być mrożone, ale polecam kupować szare, czyli wcześniej niegotowane.
Tosia
aj! krewetkom tak niewiele trzeba! :)
OdpowiedzUsuńMam czarny czosnek, i za bardzo nie wiem, co z nim robić... Może skuszę się na takie krewetki...? :)
OdpowiedzUsuń