Uwielbiam to, że moda na fast food, w wersji slow, tak szybko rozwija się w Polsce. Moim zdaniem to świetny trend, chociaż wiele osób zaczyna narzekać już na wszechobecne burgerownie, które stały się symbolem tego nowego trendu. Ja nie, uwielbiam czasem zjeść pysznego kotleta w wielkiej bule. I jeśli miejsc, które podają naprawdę dobre połączenie tych dwóch jest nie kilka, a kilkanaście, to naprawdę nie mam nic przeciwko. Będzie ciekawiej szukać najlepszego.
Gdyby ktoś zapytał mnie co widziałabym najchętniej jako następne mam pewien pomysł. Marzę o miejscu, w którym podawano by wysokiej jakości hot dogi z domowymi kiełbaskami w różnych smakach. Nie wiem na ile jest to możliwe do zrobienia, w końcu zrobienie kiełbaski wymaga większego nakładu pracy niż ulepienie burgera, ale może...
Ale dzisiaj nie będzie ani o burgerach, ani o hot dogach, choć na blogu trwa nasz tydzień z domowym fast foodem. Zaproponuję wam za to skrzydełka z kurczaka. W pysznym sosie orzechowym, nieco ostre, najlepiej smakujące ze świeżą kolendrą i skropione odrobiną soku z limonki. I te skrzydełka, moi drodzy, bierzemy do rąk i brudzimy się nimi na twarzy i dłoniach. Bez wyrzutów sumienia ogryzamy i oblizujemy kości.
Skrzydełka z kurczaka w sosie orzechowym (20 sztuk)
- 10 skrzydełek z kurczaka
Marynata:
- sól
- pieprz
- tabasco (lub inny sos chilli)
- 2 łyżki miodu
- 1 łyżka sosu worchestershire*
- 1 łyżka masła orzechowego
- 5 ząbków czosnku
- 2-centymetrowy kawałek świeżego imbiru
Smażenie:
- 2 łyżki oliwy
- 1 łyżka masła
Sos:
- 2 łyżki masła orzechowego
- 1 łyżka masła
- 1 łyżka miodu
- 75 g orzeszków ziemnych
- sól
Dodatki:
- świeża kolendra
- limonka*
- Rozgrzej piekarnik do 200 stopni (jeśli decydujesz się nie pozostawiać skrzydełek w marynacie na dłuższy czas)
- Skrzydełka z kurczaka umyj. Ostrym nożem podziel (najlepiej zamachnąć się z wysokości) je na 3 części na zgięciach. Najmniejszą część wyrzuć, będziemy używać dwóch części skrzydełek.
- Czosnek i imbir obierz ze skórki i poszatkuj.
- Skrzydełka wrzuć do brytfanki, w której będą mogły się później upiec i dodaj wszystkie składniki przeznaczone na marynatę. Dodaj sporo soli i tyle tabasco, jak bardzo lubisz ostre smaki. Wymieszaj rękami i "wmasuj" je w skrzydełka.
- Możesz zostawić skrzydełka w marynacie na kilka godzin (najlepiej na noc) w lodówce, lub od razu zabrać się do smażenia. Ja nie miałam czasu czekać, a skrzydełka i tak wyszły świetnie.
- Na patelni rozgrzej oliwę i masło.
- Na patelnię dodaj skrzydełka razem z marynatą. Smaż przez kilka minut z jednej strony na średnim ogniu, a następnie przerzuć na drugą stronę i smaż kolejne kilka minut, aby skrzydełka zrumieniły się z każdej strony.
- Przełóż zrumienione skrzydełka z powrotem do brytfanki razem z całą zawartością patelni, tj. z tłuszczem.
- Umieść brytfankę w rozgrzanym do 200 stopni piekarniku. Piecz ok. 30 minut.
- Przed upływem czasu pieczenia poszatkuj orzeszki ziemne i wrzuć je do dużej miski. Roztop na patelni resztę składników na sos. Sos posmakuj, dopraw w razie potrzeby i dolej do miski z orzeszkami.
- Gdy skrzydełka się upieką przerzuć je od razu do miski z sosem i orzeszkami. Dobrze wymieszaj, aby sos pokrył każde skrzydełko.
- Podawaj ze świeżą kolendrą i cząstkami limonki, aby można było pokropić skrzydełka jej sokiem.
*można pominąć
Śliwka
jak zwykle świetny przepis! :)
OdpowiedzUsuńdzięki.
taki fast food to ja mogę jeść codziennie !!!
OdpowiedzUsuńPyszniasto się zapowiadają te skrzydełka!
OdpowiedzUsuńJak to wyrzuć, jak to wyrzuć??? Chyba nie mówisz poważnie.... Wyrzucić cudowne części skrzydełek? A nie można dodać kilku warzyw, i ugotować troszkę rosołku na jakąś zupkę?
OdpowiedzUsuńSmaczności (:
OdpowiedzUsuń