Kojarzycie z dziecięcych lat cykl powieści Małgorzaty Musierowicz? Z Jeżycjady najbardziej w pamięć zapadła mi książka "Opium w rosole". Ten przewrotny tytuł podobał mi się "od zawsze". Czytając lekturę w szkole podstawowej po cichu marzyłam o tym, aby kiedyś gotować dla bliskich zupy pełne miłości. Już w tamtych czasach jedzenie ogrywało dla mnie ważną rolę. W 5-6 klasie piekłam pierwsze ciasta, zazwyczaj z jakiejś okazji, więc musiałam już wtedy podświadomie wiedzieć, że za pomocą jedzenia można wyrażać emocje. Ale nie o ciastach chciałam dziś pisać, a o zupach.
Mają one w moim sercu specjalne miejsce. Kiedy jest mi smutno, raczej nie piekę czekoladowego ciasta. Gotuję wtedy zupę. Miseczka dobrej zupy może naprawdę przywrócić do równowagi, a w zimne dni rozgrzać.
Zupa potrafi być pokarmem dla ciała i duszy w czasie przeziębienia, a szczególnie jeśli jest przygotowana dla kogoś od serca.
Rosół gotuję mniej więcej raz na tydzień. Zwykle drobiowo-wołowy, ale zdarzało się, że w mojej lodówce goście znajdywali głowę ryby, czy kości wołowe na ulubioną zupę Pho.
Niestety cierpię na brak dużego garnka, dlatego bulion muszę przygotowywać w dwóch garnkach. Następnie gotowy bulion przelewam do słoików jako bazę do innych dań np. risotto lub przygotowuję zupę. Czasem bulion przerabiam na klasyczne zupy, wybierając klasyczne smaki, ale częściej eksperymentuję z nowymi daniami. Niektóre zupy powstają trochę przez przypadek, tak jak dzisiejsza paprykowa.
Miałam w kuchni cztery papryki i kilka innych składników, które pozwoliły mi zainspirować się meksykańskimi smakami. Kremową zupę z pieczoną papryką przyprawiłam kminem rzymskim, cynamonem i sokiem z limonki, tak jak popularne danie chilli con carne.
W miseczce z rozgrzewającą zawartością pojawiła się też pasta kukurydziana, które przełamuje swoją słodyczą pikantny smak zupy oraz moje ulubione zioła - liście świeżej kolendry. Zupę podałam z chrupiącą tortillą, chociaż jestem przekonana, że równie smacznie sprawdziłaby się tutaj Quesadilla z pastą kukurydzianą :)
Zupa:
- 4 czerwone papryki
- 2 cebule
- 3 ząbki czosnku
- 200 g passaty pomidorowej
- 600 ml bulionu warzywnego lub z kurczaka
- sok z 1 limonki
- łyżeczka kminu rzymskiego
- łyżeczka ziaren kolendry
- 1/3 papryczki chilli
- szczypta pieprzu cayenne
- liść laurowy
- łyżeczka słodkiej papryki
- łyżeczka cukru
- sól, pieprz
- łyżka masła, łyżka oliwy
- liście świeżej kolendry
- placki tortilli
- 250 g kukurydzy z puszki/mrożonej/świeżej
- ząbek czosnku
- łyżeczka posiekanego chilli
- łyżka soku z limonki
- garść natki pietruszki
- sól, pieprz
- Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni. Papryki myjemy, osuszamy, kładziemy na blasze razem z ząbkami czosnku w łupinach, polewamy oliwą i wkładamy do piekarnika na 30-40 minut.
- Upieczone papryki z ciemną i pomarszczoną skórką wkładamy do foliowej torebki, zamykamy szczelnie i zostawiamy na ok. 15 minut. W tym czasie papryki się "spocą" i będzie łatwiej zdjąć z nich skórkę. Po kwadransie przekładamy papryki do miski z zimną wodą i ściągamy skórkę.
- Rozgrzewamy garnek z grubym dnem. Wrzucamy ziarna kolendry oraz kmin rzymski i prażymy przyprawy, aż zaczną się rumienić i wydzielać zapach. Dodajemy masło i oliwę. Wrzucamy pokrojoną cebulę, upieczone wcześniej ząbki czosnku i posiekane chilli. Składniki przyprawiamy odrobiną pieprzu i soli, smażymy kilka minut.
- Następnie dodajemy obrane ze skórki kawałki pieczonej papryki, passatę pomidorową, liść laurowy i bulion. Dodajemy pieprz cayenne, słodką paprykę, cukier. Zmniejszamy ogień o dusimy składniki na małym ogniu przez 15 minut.
- W tym czasie miksujemy blenderem kukurydzę z natką pietruszki, odrobiną chilli, czosnkiem, sokiem z limonki, solą i pieprzem. Pastę odstawiamy do przegryzienia.
- Po 15 minutach wyjmujemy z zupy liść laurowy i miksujemy ja blenderem na krem. Gotową zupę przyprawiamy solą, pieprzem i sokiem z limonki, podgrzewamy jeszcze 2 minuty.
- Meksykańską zupę paprykową podajemy z pastą kukurydzianą, kolendrą i chrupiącą tortillą.
Jeżycjada była genialna:) Już czuję smak tej zupy:) Chętnie zjadłabym ją w te zimne, deszczowe dni!
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie i jestem pewna że genialnie rozgrzewa :) idealna na taki dzień jak dzisiejszy ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie zupki z serca :)
OdpowiedzUsuńSerię kocham :)
Zupka z charakterem, lubię takie!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie trafiłaś w "moje" smaki!
OdpowiedzUsuńMa piękny kolor!
OdpowiedzUsuńMiałam dosyć gotowania bulionów w dwóch garnkach
i właśnie dlatego całkiem niedawno kupiłam 15l garnek:)
Warto było!;)
Wow,u Ciebie też Meksyk!
OdpowiedzUsuńPysznie i z fantazją.
Zupy z miłością uwielbiam - jeść i gotować.
Pozdrawiam Cię Tosiu!
Zupa wygląda genialnie! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie smaki, pyszny pomysł na obiad. Mam nadzieje że Twoja miseczka zupy postawiła Cię na nogi i już Ci lepiej!
OdpowiedzUsuńMiłego dłuższego weekendu:)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńLubię takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńRobiłam tę pastę, jest wspaniała, ale wymaga po zblendowaniu przetarcia przez sitko, bo inaczej czuć same łyka kukurydzy. Czy to normalne, czy coś źle zrobiłam?
OdpowiedzUsuńRobiłam tę pastę, jest wspaniała, ale wymaga po zblendowaniu przetarcia przez sitko, bo inaczej czuć same łyka kukurydzy. Czy to normalne, czy coś źle zrobiłam?
OdpowiedzUsuń