Małymi krokami zbliżają się Mikołajki. Fakt ten może zaskakiwać wiele osób, bo jeszcze niedawno witaliśmy szary listopad, a już za kilka dni będziemy mieli grudzień. Nie ukrywam, że cieszy mnie to ogromnie, bo grudzień to mój ulubiony miesiąc w roku. Uwielbiam atmosferę odliczania do świąt, więc liczę na to, że wraz z nowym miesiącem nabiorę nowej energii, którą gdzieś zagubiłam w listopadzie.
Rok temu w grudniu prowadziłyśmy na blogu Kalendarz adwentowy, w ramach którego przygotowałyśmy 22 przepisy w świątecznym charakterze. Jednym z nich był przepis na krem piernikowy, który cieszył się sporym zainteresowaniem. W tym roku również zamierzam Was zachęcać do przygotowywania jadalnych prezentów dla bliskich, a najbliższą ku temu okazją są właśnie Mikołajki. Tym razem będzie jednak zdrowiej!
W słoiczku pojawiła się ugotowana kasza jaglana, a także namoczone, suszone daktyle, które nadają kremowi nie tylko aksamitnej konsystencji, ale też słodyczy. Oczywiście w masie nie zabrakło też pokruszonych ciasteczek korzennych i przyprawy do piernika. Krem można również przygotować w wersji wegańskiej, wystarczy, że uda Wam się zdobyć ciasteczka przygotowane na bazie tłuszczu roślinnego, bez dodatku masła i jajek.
Krem można wyjadać ze słoika bez większych wyrzutów sumienia. Sprawdziłam go też dzisiaj w orkiszowych naleśnikach (robię je według proporcji jak w tym przepisie). Widzę go też jako krem do świątecznych bezików lub kruchej tarty. Możliwości jest wiele, a ile radości :)
Jaglany krem piernikowy/ słoik 500 g
- 200 g pierniczków bez nadzienia lub ciasteczek korzennych typu Pepparkakor lub Speculoos
- 200 g ugotowanej kaszy jaglanej
- 200 g namoczonych suszonych daktyli
- 70 ml wody (w której moczyły się daktyle)
- 2 łyżki przyprawy korzennej (przepis na domową przyprawę)
- Daktyle wrzucamy do miseczki, zalewamy taką ilością wrzącej wody, aby je przykryła. Odstawiamy na minimum godzinę (u mnie moczyły się przez noc).
- W naczyniu malaksera umieszczamy ugotowaną i ostudzoną kaszę jaglaną, pokruszone pierniczki, przyprawę korzenną, daktyle i wodę po daktylach (70 ml).
- Całość miksujemy blenderem na gładki krem.
- Przekładamy do słoika i przechowujemy w lodówce.
świetny krem! przepis naprawdę do wypróbowania! zapraszam do udziału w konkursie: http://foodmania-przepisy.blogspot.com/2014/11/uwaga-konkurs-swiateczny.html :)
OdpowiedzUsuńcoś czuję, że pokochałabym ten krem od pierwszej łyżeczki! :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł! Pycha!
OdpowiedzUsuńAleż to musi być pyszne :)
OdpowiedzUsuńIle smaków, pycha :>
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy i oryginalny przepis :) pozdrawiam i dziękuje za tak wspaniałe pomysły
OdpowiedzUsuńwasze cykle są najlepsze, a wtorek z kaszą to już w ogóle majstersztyk :)
OdpowiedzUsuńto musi być rewelacyjne w smaku:)
OdpowiedzUsuńCudo <3
OdpowiedzUsuńGdzie można kupić takie słoiki oprócz Ikei? :)
Z góry dzięki za odpowiedź!
Ten jest akurat z Ikei, ale jeśli nie tam to szukałabym w Pepco/Tesco/Nanu-Nana/Tigerze/Tk Maxx :)
UsuńJak długo można go przechowywać? planuje dać go komus w prezęcie i właśmie sie zastanawiam..
OdpowiedzUsuńMyślę, że ok. 10 dni w lodówce, trudno przewidzieć, u mnie zniknął szybciej. Ponad tydzień na pewno :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za szybką odpowiedz :)
UsuńWesołych świat !