Cenię sobie kulinarną prostotę, klasyczne smaki i dbałość o sezonowość w kuchni, ale lubię też czasem zaszaleć. Intrygują mnie nie do końca oczywiste smaki i spojrzenie na znajome produkty w nowy sposób. Dlatego niedawno z chęcią spróbowałam kanapki z bekonem, serem pleśniowym, bananem i jajkiem sadzonym, którą serwuje jedna z gdyńskich knajp. W pamięć zapadła mi również kanapka Marty (Co dziś zjem na śniadanie) z bekonem, serem pleśniowym, figami i czekoladą. Obiecałam sobie, że kiedyś taką zrobię.
Dziś mój poranek jest wyjątkowo leniwy. Wspominając wczorajszą imprezę rozmyślałam co zrobić na śniadanie. Miałam ochotę na jakąś intrygującą kanapkę, która jednocześnie postawi mnie na nogi. W chlebaku zostało jeszcze kilka własnoręcznie upieczonych dyniowych kajzerek, w koszyku leżały gruszki, w lodówce znalazłam ser pleśniowy. Prawie zawsze w mojej szufladzie z bakaliami można znaleźć gorzką czekoladę, czekała na mnie i tym razem.
Sprawa wydała się oczywista, te składniki muszą się ze sobą polubić. I o dziwo się polubiły, nam smakowało :)
Kanapka z gruszką, serem pleśniowym i czekoladą
- bułka lub 2 kromki chałki
- 1/2 gruszki
- 2 plastry sera pleśniowego (u mnie Camembert)
- 3 kostki czekolady
- Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni.
- Na blasze wyłożonej pergaminem kładziemy przekrojoną bułkę lub kromki chleba.
- Podpiekamy 5 minut.
- Na spód podpieczonej bułki kładziemy posiekaną czekoladę, plastry sera i plasterki gruszki. Przykrywamy górą bułki i wkładamy do piekarnika.
- Podpiekamy kolejne 5 minut.
- Serwujemy na ciepło.
mniam! ależ mi zrobiłaś smaka!
OdpowiedzUsuńNie pomyślałabym o takim połączeniu (choć uwielbiam gruszkę z serem pleśniowym), a teraz będzie mnie prześladować :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam przepis i zapytałam mojego chłopaka co on na takie połączenie... ,,Jadłbym" ! Kolejny sukces - dziewczyny!
OdpowiedzUsuńO ja pitole...raj :D
OdpowiedzUsuńTaka kanapka musi być przepyszna po prostu: )
OdpowiedzUsuńpychota!
OdpowiedzUsuńwiejskiezyciejanusza
Ciekawe :)
OdpowiedzUsuńWidziałem opcję z majonezem i bez czekolady. ...ale Twoja mi się bardziej podoba. Jutro spróbuję!
OdpowiedzUsuń