Zbliżają się 4 urodziny burczymiwbrzuchu, a ja odkryłam nasz mały sekret. Przez cały ten czas pojawił się tylko jeden przepis z kaszą gryczaną - w blinach z łososiem, gdzie gra rolę jedynie epizodyczną.
Dziwna sprawa, bo kaszę gryczaną całkiem lubię, ale nie zawsze tak było. Gdy byłam słodką dziewczynką, moja babcia zawsze na imprezy rodzinne szykowała zrazy. Specjalnie dla mnie gotowała kaszę jęczmienną, ponieważ gryczana mi nie smakowała. Z wiekiem smak się zmienił i polubiłam się z tym specyficznym posmaczkiem.
Wtorek z kaszą to dobra okazja, aby gryczana miała swoje 5 minut na burczymiwbrzuchu. Przygotowałam z niej farsz do pieczonych pierogów, z dodatkiem sera koziego i szałwii. Przepis można śmiało modyfikować i wybrać inny rodzaj sera, a szałwię zastąpić rozmarynem lub wszystkim znaną natką pietruszki.
Ciasto na pierogi przygotowywałam tak jak kruche do tarty. Wierzch ulepionych pierożków posypałam czarnuszką, którą znalazłam niedawno w paczce od Cud Miód Box (dzięki!). Pierogi podałam z "Węgrem z pieprzem", czyli z chutney z węgierek, ale można je śmiało zaserwować również z sosem czosnkowym czy grzybowym. Kaszę gryczaną da się lubić, a w formie pierożków jeszcze bardziej!
Pieczone pierogi/20 sztuk
- 300 g mąki pszennej
- jajko
- 125 g zimne masła
- 50 ml wody
- łyżeczka soli
- szklanka suchej kaszy gryczanej (wybrałam prażoną)
- 2 szklanki wody
- 50 g sera (wybrałam kozi)
- żółtko
- cebula
- ząbek czosnku
- 4 łyżki ziaren słonecznika
- łyżka miodu
- łyżeczka octu balsamicznego
- 4 łyżki posiekanych ziół (np. szałwia, rozmaryn lub natka pietruszki)
- sól, pieprz
- białko
- 3 łyżki czarnuszki lub sezamu
- chutney śliwkowy, sos czosnkowy lub sos grzybowy
- Mąkę wsypujemy do misy lub na blat, dodajemy sól, posiekane masło. Robimy wgłębienie, wbijamy jajko i wlewamy wodę. Ciasto zagniatamy krótko w kulę. Wkładamy do lodówki na godzinę.
- Szklankę suchej kaszy (wcześniej można przemyć na sicie lub prażyć na patelni) wrzucamy do rondla, zalewamy 2 szklankami wody, dodajemy 1/2 łyżeczki soli i gotujemy przez ok. 15 minut, aż wchłonie wodę.
- Na patelnię wlewamy łyżeczkę oliwy, podsmażamy cebulę pokrojoną w kostkę. Gdy będzie szklista dodajemy poszatkowany drobno czosnek oraz ziarna słonecznika. Po 2 minutach dodajemy miód, ocet balsamiczny, sól, pieprz i zioła. Jeszcze chwilę karmelizujemy.
- Składniki z patelni dodajemy do ugotowanej, ostudzonej kaszy, razem z żółtkiem i tartym serem. Masę mieszamy i wkładamy do lodówki.
- Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni. Schłodzone ciasto rozwałkowujemy na placek o grubości 0,5 cm. Wykrawamy kółka o średnicy 9-10 cm.
- Na środku każdego kółka umieszczamy łyżeczkę farszu i lepimy boki ciasta jak pierogi. Wierzch pierogów można dodatkowo zaznaczyć widelcem.
- Uformowane pierożki kładziemy na blasze wyłożonej pergaminem w małych odstępach. Smarujemy je białkiem i posypujemy czarnuszką lub sezamem. Pieczemy przez 15-17 minut, aż będą rumiane. Pierogi podajemy na ciepło z ulubionym sosem.
Od dawna mam ochotę na takie pieczone pierożki, pysznie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś otworzycie restauracje !
OdpowiedzUsuń