Od kilku lat rozpoznaję zbliżającą się jesień w ten sam sposób. Oprócz wypatrywania gałązek koralowej jarzębiny i myślach o zmianie garderoby, przestawiam się na tryb wczesnojesienny w kuchni.
Zaczynam wtedy pić więcej herbaty, o której zapominam trochę latem i powracam do gotowania ukochanych zup, które w wakacje pyrkają na gazie o wiele rzadziej.
Od jakiegoś czasu nie kupuję kurczaków. W związku z tym zmienia się u mnie trochę forma przygotowywania bulionów. Nadal wykorzystuję do tego czasem wołowinę (szponder albo np. kości), ale zaczęłam również eksperymentować z samymi warzywami. Kilka dni temu postanowiłam zerknąć jak to robi Marta (Jadłonomia) i za sprawą jej wpisu na temat wege rosołu zabrałam się za swoją wersję. Wykorzystałam do tego masę przypraw korzennych, które również kojarzą mi się z otwarciem sezonu na jesienno-zimowe gotowanie.
Efekty przerósł moje oczekiwania! Gdy zabierałam się za gotowanie bulionu, nawet nie przyszło mi do głowy, że powstanie z tego wpis na blogu. Zupa tak mnie zaskoczyła swoim aromatem i głębokim smakiem, że postanowiłam podzielić się z Wami swoimi wskazówkami.
Bulion podawałam z kostkami pieczonej dyni hokkaido, gryczanym makaronem soba i listkami świeżej mięty. Danie będę chętnie serwowała wszystkim znajomym mięsożercom, którzy twierdzą, że z samych warzyw i przypraw nie da się przygotować aromatycznego rosołu.
Korzenny bulion z makaronem soba i pieczoną dynią hokkaido
- 4-5 l wody
- 4 duże lub 5 małych marchewek
- 3 pietruszki
- korzeń selera
- zielone liście selera
- zielone liście pora
- natka pietruszki lub garść świeżej kolendry z łodygami
- 2 cebule
- 4 cm korzenia imbiru
- ząbek czosnku
- Przyprawy w I etapie:
- 3 łyżki sosu sojowego
- 2 łyżki sosu teriyaki (można pominąć)
- 2 liście laurowe
- łyżeczka ziarenek ziela angielskiego
- łyżeczka pieprzu syczuańskiego lub czarnego
- 4 goździki
- laska cynamonu
- 2 ziarenka kardamonu
- łyżeczka ziarenek kolendry
- łyżeczka ziarenek kminu rzymskiego
- gwiazda anyżu
- łyżka oleju roślinnego
- Przyprawy w II etapie:
- szczypta pieprzu cayenne
- 3 łyżki sosu sojowego
- 2 łyżki octu ryżowego (lub soku z cytryny)
- łyżka oleju sezamowego (lub roślinnego np. rzepakowego)
- 3 łyżki cukru trzcinowego
- świeżo mielony pieprz
- sól
- Do podania:
- 1/2 dyni hokkaido
- makaron soba
- sezam
- listki mięty
- Cebule kroimy w ćwiartki (nie musimy obierać), kładziemy na blasze przecięciem ku górze, wrzucamy obok plastry imbiru, obrany ząbek czosnku przecięty na pół i przyprawy z pierwszego etapu. Całość polewamy olejem i wkładamy na górną półkę rozgrzanego piekarnika. Pieczemy w 200 stopniach przez 10-15 minut.
- W tym czasie szykujemy warzywa. Pietruszkę, seler i marchewkę obieramy lub dokładnie szorujemy pod wodą i wrzucamy do garnka. Dodajemy liście pora, selera, natkę pietruszki i liście kolendry. Do garnka dodajemy podpieczone cebule z przyprawami. Całość zalewamy zimną wodą. Przykrywamy pokrywką lekko ją uchylając, stawiamy na małym ogniu i gotujemy 3 godziny.
- W tym czasie dynię hokkaido myjemy i kroimy w kostkę. Wrzucamy na blachę, skrapiamy olejem i pieczemy przez 20-30 minut w 200 stopniach. Studzimy.
- Makaron soba przygotowujemy według instrukcji na opakowaniu, przelewamy zimną wodą i studzimy.
- Po 3 godzinach przecedzamy bulion z przypraw i warzyw. Dodajemy szczyptę pieprzu cayenne, sos sojowy, olej sezamowy, ocet ryżowy, cukier trzcinowy, świeżo mielony pieprz i sól. Bulion podgrzewamy kilka minut, następnie go próbujemy i w razie potrzeby dodajemy więcej cukru, soli lub pieprzy do smaku.
- Do miseczek wkładamy makaron soba i kawałki dyni, posypujemy je sezamem. Wlewamy gorący bulion i podajemy go z listkami świeżej mięty.
świetna zupa! zapożyczam przepis i jutro robię! :)
OdpowiedzUsuńMniam, doskonałe połączenie!
OdpowiedzUsuńDa się :)
OdpowiedzUsuńChociaż ilość przypraw przyprawia o zawrót głowy :)
Skąd Wy bierzecie te pomysły? ;O
OdpowiedzUsuń