Z roku na rok poznaję dynię na nowo. Początkowo moje dyniowe przygody polegały na łączeniu jej z różnymi smakami, na słodko, a także w kombinacjach wytrawnych. A obecnie ogromną przyjemność sprawia mi odkrywanie jej przeróżnych gatunków.
Z rozmów ze znajomymi wynika, że dynia kojarzy im się z przytachaniem wielkiej pomarańczowej kuli do domu, krojeniem jej kilka godzin i przerabianiem przez kilka dni, aby się nie zmarnowała. Po tygodniu jedzenia kremowej zupy z dyni, słodkiej dyniowej tarty i smażeniu placuszków z dynią przychodzi moment, kiedy przestaje smakować, a potem przychodzi zima.
Wasza znajomość z dynią może wyglądać zupełnie inaczej! Wystarczy, że poszukacie jej mniejszych gatunków lub będziecie kupować ją na kawałki. Dynie mogą leżakować w domu nawet kilka miesięcy, pod warunkiem, że nie zostaną rozkrojone. Przez dwa poprzednie sezony najchętniej gotowałam przepięknie pomarańczową hokkaido, którą można jeść ze skórką.
Niedawno na stoisku Dyniowe Love zakupiłam dynię piżmową, która zachwyciła mnie swoim smakiem oraz dynię makaronową, która zaskoczyła interesującym miąższem.
Po jej upieczeniu otrzymujemy z miąższu niteczki przypominające makaron, dlatego fantastycznie sprawdziłaby się w diecie bezglutenowej jako dyniowe spaghetti. Dzisiaj jednak postąpiłam z nią inaczej, przecież jest wtorek.. z kaszą!
Dyniowe nitki połączyłam z kaszą jaglaną i szpinakiem duszonym w mleku kokosowym. Farszem wypełniłam wydrążone dynie, posypałam odrobiną tartego sera i krótko zapiekłam. Wyszło z tego przepyszne i aromatyczne danie.
Dynia makaronowa faszerowana kaszą jaglaną i kokosowym szpinakiem/ 2-4 porcje
- dynia makaronowa
- szklanka suchej kaszy jaglanej
- 2 szklanki wody
- 450 g mrożonego szpinaku (można zastąpić listkami świeżego)
- 2 cebule
- 3 ząbki czosnku
- 1/2 papryczki chilli
- 2 łyżki sosu sojowego
- 2 łyżki sosu teriyaki (można zastąpić łyżką sosu sojowego i łyżką miodu)
- 1/2 łyżeczki pieprzy cayenne lub ostrej papryki
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
- puszka mleka kokosowego
- 6 łyżek tartego sera
- 4 łyżki ziaren słonecznika
- świeże listki kolendry
- 2 łyżki oliwy
- świeżo mielony pieprz
- sól
- Dynię przekrawamy wzdłuż na pół. Łyżką wydrążamy środkiem, dynie kładziemy na blasze wyłożonej pergaminem (przecięciem ku dołowi) i wstawiamy do rozgrzanego pieca. Pieczemy przez 40 minut w 200 stopniach.
- Do rondla wsypujemy szklankę suchej kaszy, zalewamy 2 szklankami wody, dodajemy 1/2 łyżeczki soli i stawiamy na ogniu. Gotujemy ok. 10-15 minut, do momenty wchłonięcia płynu przez kaszę.
- W tym czasie na oliwie podsmażamy posiekane w piórka cebule. Po 3 minutach wrzucamy mrożony szpinak, zmniejszamy ogień i podgrzewamy 10 minut.
- Po tym czasie, do rozmrożonego szpinaku wrzucamy drobno posiekany czosnek oraz papryczkę chilli.
- Z upieczonej dyni wydrążamy miąższ, połowę siekamy i wrzucamy na patelnię, resztę odkładamy do innego dania. Wydrążone dynie odstawiamy.
- Do szpinaku i dyni dodajemy sos sojowy, sos teriyaki, pieprz cayenne, gałkę muszkatołową, sól i świeżo mielony pieprz. Po kilku minutach wrzucamy ugotowaną kaszę i podsmażamy minutę.
- Następnie wlewamy mleko kokosowe, dodajemy ocet ryżowy i dusimy całość na małym ogniu kilka minut.
- Na koniec próbujemy farszu, w razie potrzeby przyprawiamy go solą i pieprzem do smaku.
- Wydrążone dynie faszerujemy szpinakiem z kaszą. Wierzch posypujemy tartym serem i zapiekamy w 200 stopniach przez 10 minut.
- Upieczone dynie posypujemy ziarnami słonecznika i listlami kolendry.
Ależ pysznie wygląda i piękne zdjęcia.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Moja przygoda z dynią również się rozwija od kilku lat, a najbardziej lubię te malutkie fikuśne :D
OdpowiedzUsuńPysznie podane i pewnie tak też smakowało :)
OdpowiedzUsuńBardzo smakowicie wygląda, mam sporo dyni z działki, może też spróbuję nafaszerowac :)
OdpowiedzUsuńfantastyczny pomysł na dynię! smaki zachwycają :)
OdpowiedzUsuńSzpinak w mleku kokosowym, jesteś niesamowita :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy z kabaczka by wyszło? :)
OdpowiedzUsuń