To była chyba moja najdłuższa przerwa w blogowaniu. Trwała zaledwie 12 dni, ale dla mnie to całe wieki, bo od kilku lat piszę tutaj przynajmniej dwa razy w tygodniu. Urlopu od burczymiwbrzuchu nie planowałam i wydawało mi się, że go nie potrzebuję, ale wyszło tak przypadkiem. Najpierw dopadła mnie choroba, później obowiązki do nadrobienia, a przed chwilą wróciłam z krótkiego weekendowego wyjazdu, na którym mogłam się jeszcze zrelaksować. Wracam z uśmiechem na twarzy i nowymi pomysłami, bowiem sezon na wspaniałe produkty trwa, trzeba się nimi wszystkimi zdążyć nacieszyć, zanim odejdzie lato.
Ostatnio wszędzie głośno o polskich jabłkach. Nic dziwnego, są fantastyczne. Wszyscy jedzą jabłka, jem je i ja :)
A w sierpniu, jak co roku cieszę się smakiem kwaskowatych papierówek i podjadam ciepłe drożdżowe racuchy posypane cukrem pudrem.
- 300 g mąki pszennej
- 7 g suszonych drożdży instant
- jajko
- 150 g mleka kokosowego
- 150 ml letniej wody
- 3 łyżki cukru
- szczypta soli
- 4 łyżki płatków migdałowych
- 2 jabłka (u mnie papierówki)
- sok z 1/2 cytryny
- szczypta cynamonu
- szczypta gałki muszkatołowej
- cukier puder
- kilka łyżek oleju roślinnego do smażenia
- Mąkę wsypujemy do misy, dodajemy cukier, sól, drożdże, przyprawy i mleko kokosowe. Robimy wgłębienie i wbijamy roztrzepane jajko.
- Stopniowo wlewamy letnią, lecz nie gorącą wodę i wyrabiamy ciasto trzepaczką lub mikserem przez ok. 3 minuty. Po tym czasie ciasto powinno być gładkie i lśniące, a składniki dobrze połączone.
- Ciasto zostawiamy w misie, przykrywamy ściereczką i stawiamy w ciepłym miejscu bez przeciągów na godzinę.
- Po tym czasie kroimy jabłka na cienkie plasterki (nie obierałam) i skrapiamy je sokiem z cytryny. Owoce dodajemy razem z płatkami migdałowymi do ciasta, mieszamy.
- Na patelni rozgrzewamy olej. Wykładamy po 2 łyżki ciasta na jeden racuszek i smażymy je z dwóch stron, aż będą rumiane. Gotowe racuchy posypujemy cukrem pudrem i płatkami migdałowymi, podajemy na ciepło.
Dla mnie też choćby tydzień nie-blogowania to cała wieczność ;) ale letnie relaksowanie się ważniejsze :D
OdpowiedzUsuńPycha pomysł z mlekiem kokosowym :>
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRacuchy z jabłkami zawsze będą mi się kojarzyć z babcią: ) Z dodatkiem mleka kokosowego jeszcze nie jadłam, ale na pewno są pyszne; ))
OdpowiedzUsuńPyszota!
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa, racuchy pierwsza klasa! Aż mi się przypomniał tegoroczny urlop i racuszki na śniadanie. :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
Pozdrawiam Tosiu!