Mówi się, że najbardziej doceniamy coś, gdy to tracimy. Dlatego co roku w sierpniu powtarza się podobny scenariusz. Objadam się świeżą kukurydzą, bo wiem, że zimą będę za nią stęskniona, a żółte ziarenka z puszki niestety nie są w stanie dorównać krewnej w kolbie.
Przypuszczam, że w ciągu kilku tygodni żółte kolby w warzywniaku zastąpi rumiana dynia, więc staram się z niej korzystać, póki jest. Kukurydza wiele do szczęścia nie potrzebuje, ale to nie znaczy, że nie można z nią eksperymentować.
Moim tegorocznym odkryciem jest zawijanie jej w plastry wędzonego boczku. Słodka kolba owinięta w chrupiący i słonawy boczek, posmarowana pikantnym masłem czosnkowym z papryczką chilli i skropiona kwaskowatym sokiem z limonki smakuje cudownie. I zdecydowanie zaspokaja kukurydziane pragnienia. Poniżej przedstawiam przepis na wersję pieczoną, chociaż próbowałam też ją robić na grillu i wyszła równie smaczna.
Pieczona kukurydza w boczku z czosnkowym masłem z chilli/ 3 kolby
- 3 kolby kukurydzy
- 12 plastrów wędzonego boczku
- 50 g masła
- 1-2 ząbki czosnku
- 1/2 papryczki chilli
- łyżeczka soli
- świeżo mielony pieprz
- limonka
- Kolby obieramy z niteczek i liści. Wewnętrzne listki zostawiamy, odwracając je na drugą stronę kolby.
- Na patelni topimy masło, gdy będzie już rozpuszczone dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, posiekane chilli, sól i pieprz. Mieszamy.
- Kukurydze smarujemy masłem i owijamy w dwóch miejscach podwójnymi plastrami boczku.
- Tak przygotowane kolby kładziemy na blasze wyłożonej pergaminem i wstawiamy do rozgrzanego pieca.
- Pieczemy przez 25 minut w 200 stopniach. Kolby podajemy na ciepło, skropione sokiem z limonki.
Tosia
nigdy w życiu bym nie wpadła na taką odmianę z kukurydzą! aż mi ślinka cieknie jak sobie pomyślę o tym chrupiącym boczku, maśle czosnkowym, kopniaku chilli i słodkości kukurydzy. jutro jednak wezmę kilka więcej kolb ze sklepowej półki i spróbuję tego przepisu - to musi być pyszne!
OdpowiedzUsuńNie rozstaję się z kukurydzą od ponad tygodnia :) Spróbuję tego przepisu na pewno :)
OdpowiedzUsuńOch znam ten ból, dopiero opłakuję truskawki, a zaraz będzie kukurydza. I tak non stop ;)
OdpowiedzUsuńW tym roku udało mi się jej najeść do syta! :)
OdpowiedzUsuńI oczywiście towarzyszyło jej masełko czosnkowe... tylko bez boczku :) chociaż pewnie musi być niesamowita.
Oooo, świetny pomysł! Koniecznie muszę spróbować, tylko usunę boczek.
OdpowiedzUsuń