Jak pewnie dość spora część z Was zauważyła, jesień zaczęła się na poważnie. Koniec wylegiwania się na słońcu, beztroskich wycieczek i drinków na świeżym powietrzu. Pożegnajmy się z rolkami, malinami i jasnym niebem po pracy. Powitajmy szarugę, deszcz i sztuczne światło do zdjęć.
Ale czy to na pewno taki koszmar jak go malują? Przecież jesień jest piękna i kolorowa. Ile radości może przynieść spotkanie na naszej drodze świeżego, rozłupanego dopiero kasztana. A co dopiero dynia, śliwki, gruszki czy figi, które dopiero na dobre wkroczą do naszej kuchni.
Na początku sezonu jestem wyjątkowo podekscytowana tymi nowymi skarbami. Wymyślam potrawę za potrawą, opierając je w myślach na produktach, które ostatni raz w takiej formie widziałam rok temu. Pragnę rozgrzewających, piekielnie ostrych zup, kremowego risotta pachnącego grzybami i gruszkowej tarty ze słodką śmietanką.
Niestety na myśleniu na razie musi się skończyć. Za 6 dni czeka mnie ważny egzamin, więc zamiast gotować zagłębiam się w ustawach, które delikatnie to ujmując, nie przynoszą mi takiej przyjemności jak myśli o jesiennej zupie.
Jak może część z Was zauważyła, w tym trudnym dla mnie czasie, dyżur blogowy przejęła Tosia, serwując Wam przepisy, które tak pobudzają moją wyobraźnię, że ciężko mi się skupić. Mam nadzieję, że wkrótce wrócę na dobre, a teraz odrywam się na chwilkę, żeby zaprezentować pyszny przepis na śniadaniową, jesienną już, tartaletkę.
Tartaletki z kozim serem i figami (2 średnie, lub 4 małe)
- 2 figi
- 100 g kremowego koziego sera
- mięta lub świeży tymianek
- miód
Ciasto:
- 100 g mąki
- 50 g zimnego masła
- 1 żółtko
- 1/3 łyżeczki soli
- zimna woda
- Rozgrzej piekarnik do 180 stopni.
- Masło pokrój w małą kostkę i umieść w misce/na blacie razem z mąką, solą i żółtkiem. Zacznij zagniatać ciasto.
- Dolej odrobinę zimnej wody, tak aby ciasto stworzyło jednolitą masę (u mnie było to ok. 2 łyżek).
- Foremki do tartaletek wyłóż ciastem i porób w nim dziurki widelcem, aby nie podnosiły się podczas pieczenia.
- Umieść foremki z ciastem w piekarniku i piecz ok. 20 minut aż lekko się zarumienią.
- Wnętrze ciepłych jeszcze tartaletek wysmaruj kozim serem.
- Na serze ułóż pokrojone w plastry figi, liście mięty lub tymianku i całość polej miodem.
Śliwka
takie śniadanko to bardzo chętnie chciałabym dostawać codziennie do łóżka ;)
OdpowiedzUsuńpowodzenia na egzaminie Śliwko. mnie niedługo czeka egzamin magisterski...brr:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam figi! Takie sniadanie to ja rozumiem:) Powodzenia na egzaminie:)
OdpowiedzUsuńgdzie mozna dostac kozi ser w gdyni?
OdpowiedzUsuńJa ser kozi zwykle kupuję w Almie. Mają tam dość spory wybór. Można go też znaleźć w innych dużych supermarketach.
UsuńPerfekcyjne :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za egzamin!
Tak, takie śniadanie poproszę do łóżka: )
OdpowiedzUsuńja też :-) Chyba zacznę mojemu K. podsyłać linki z inspiracjami :)
Usuńtrzymam kciuki za egzamin, a tartaletki wyszły jak zwykle u Was - wykwintnie, smakowicie i elegancko,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Monika
Zrobiłam! I wyszły! I smakowite były! (bo ja jestem kulinarną katastrofą, stąd ta radocha) :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę:)
Usuńcoś pięknego!!!
OdpowiedzUsuń