Latem staram się cieszyć każdym pięknym dniem. Nawet jeśli o godzinie 20 na termometrze nadal utrzymuje się temperatura 30 stopni i cały dzień czuję się jakbym była w saunie. Wiem, że zimą mogłabym za tym tęsknić, więc nie narzekam.
Muszę to jednak napisać, w końcu to blog kulinarny - w taki upał trudno myśleć o jedzeniu!
W godzinach obiadowych zjadłam dziś..lody :)
Myślę jednak, że na diecie lodowo-lemoniadowej długo bym nie wytrzymała, dlatego postanowiłam przygotować chociaż lekką kolację.
Wybór padł na coś z kalafiora, w końcu mamy na niego sezon :)
Jakiś czas temu znajoma wysłała nam link do przepisu na nietypową pizzę.
Jej niepowtarzalność polega na tym, że jest bezglutenowa, a głównym składnikiem ciasta jest kalafior. Okazuje się, że starty świeży kalafior w połączeniu z jajkiem i serem może stworzyć przepyszny, zdrowy i chrupiący spód do pizzy.
Uwielbiam wszystko co kalafiorowe (polecam kopytka!), więc prędzej, czy później musiałam wypróbować ten patent. Nie byłabym sobą bez udziwnień i modyfikacji.
Zainspirowana bezglutenową pizzą postanowiłam spróbować zrobić pieczone kalafiorowe placuszki. Do masy dodałam jeszcze mąkę orzechową, aby związać bardziej masę na placuszki i podbić walory smakowe.
Jeśli spodobał Wam się przepis, ale nie chcecie korzystać z mąki orzechowej, możecie śmiało wykorzystać pszenną lub inną bezglutenową np. kukurydzianą, czy ryżową.
Do kalafiora wspaniale pasuje czosnek, dlatego dodatkiem do chrupiących placuszków jest lekki sos czosnkowy na bazie mleka kokosowego :)
Pieczone placuszki z kalafiora z sosem czosnkowym (bezglutenowe)/6 szt.
- 400 g kalafiora
- 60 g mozzarelli
- 2 jajka
- 50 g mąki orzechowej (lub innej np. pszennej lub bezglutenowej np. kukurydzianej, z ciecierzycy)
- pół łyżeczki soli
- świeżo mielony pieprz
- Sos czosnkowy z mlekiem kokosowym:
- 2 łyżki majonezu
- 5 łyżek mleka kokosowego
- łyżeczka soku z cytryny
- ząbek czosnku
- 3 łyżki posiekanego koperku
- szczypta ostrej papryki
- sól, pieprz
- Placuszki: Kalafiora myjemy, osuszamy i ścieramy na tarce o grubych oczkach. Na tarce ścieramy również odsączoną z zalewy mozzarellę.
- Do suchych składników dodajemy rozbełtane dwa jajka, całość mieszamy.
- Dodajemy sól i pieprz do smaku oraz mąkę, jeszcze raz mieszamy składniki.
- Blachę wykładamy papierem do pieczenia lub silikonową matą. Bierzemy foremkę bez dna o średnicy ok. 9 cm i wypełniamy ją przygotowaną masą. Czynność powtarzamy przygotowując w ten sposób 6 placuszków.
- Placuszki pieczemy w rozgrzanym piekarniku, w temperaturze 180 stopni przez 20 minut. Podajemy zaraz po upieczeniu, razem z sosem czosnkowym.
- Sos: W miseczce mieszamy trzepaczką majonez z mlekiem kokosowym i sokiem z cytryny. Sos przyprawiamy posiekanym drobno czosnkiem, solą, pieprzem i koperkiem.
o placuszki, tez wyprobuje;) co do pizzy, to robilam ja jeszcze 2 razy, i wcale nie trzeba trzec kalafiora, ja po prostu gotuje w kawalkach, po ugotowaniu miksuje na papke i potem mocno trzeba wycisnac nadmiar wody przez sciereczke, tak aby masa byla jak najsuchsza, i przy dodaniu sera startego (zwykly zolty albo cheddar) i 1 jajka nie bylo potrzeby dodawnia maki.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ! ((:
Lubię kalafior i wiem, że skuszę się na obie propozycje:)
OdpowiedzUsuńale fajny pomysł!! Dawno tu nie zaglądałam i wypadłam z kullinarnego rytmu niestety, ale nadrobię, chociaż kurcze w UK o fajnego kalafiora trudno :/
OdpowiedzUsuńmmmm... wszystko co kalafiorowe uwielbiam! aż dziw, że w przedszkolu wymiotowałam na sam jego zapach! placuszki boskie :)
OdpowiedzUsuńMniam! Rewelacja. W życiu bym nie wpadła na to, żeby kalariora zetrzeć na tarce!
OdpowiedzUsuńCzym można zastąpić majonez w sosie?
OdpowiedzUsuńJogurtem naturalnym (najlepiej gęstym, bałkańskim) lub mascarpone. Wiem, że w diecie wegańskiej zamiast majonezu stosuje się też pastę z białej fasoli lub z tofu, ale osobiście nie próbowałam tej metody. Pozdrawiam :)
UsuńI tu mnie masz Tosiu, bo przepisy na placuszki różnorodne kolekcjonuję. Ale nie byle jak, zapisuję na kartce, która czekać będzie w drewnianym pudełku na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńHa, ja robię podobnie jak moja przedmówczyni- te najfajniejsze zapisuje i chowam do kuchennego koszyczka!:), placuszki też tam wylądują:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bardzo fajny pomysł na placuszki, niedługo na pewno wypróbuję! ;)
OdpowiedzUsuńA można te placuszki smażyć ?
OdpowiedzUsuńNie próbowałam, ale myślę, że jest to możliwe. Może pojawić się jednak pewien problem - na początku, zanim się usmażą, będą się raczej rozpadały na patelni, więc w takim wypadku trzeba trochę zmienić proporcję, aby masa była bardziej zbita (np. więcej mąki).
UsuńPowodzenia :)