Mówi się, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale czym byłoby życie bez chęci jego odkrywania? Zgłębianie sztuki kulinarnej nie miałoby sensu bez radości w poszukiwaniu nowych technik i smaków :) Mnie najbardziej interesują cudze garnki, więc przyznaję się publicznie, że ciekawi mnie co ludzie jedzą i gotują w swoich domach, gdy nikt nie patrzy.
Jeszcze 10 lat temu oglądaliśmy razem z Wielkim Bratem Frytkę i Kena jedzących śniadanie na ekranach telewizorów, teraz podgląda się blogi kulinarne.
Obserwując innych z ukrycia można się sporo nauczyć (także na ich błędach).
Poruszam ten temat nie bez powodu. Dziś
ucierając składniki w moździerzu na żółtą pastę curry, podskoczyłam ze
strachu, bo w oknie zobaczyłam, że ktoś mnie obserwuje. Przypuszczam, że
osobnik ten chciał wykraść mój sekretny przepis na szybkie curry z
kukurydzą lub zobaczyć jak dokładnie powstaje krok po kroku :)
Wiele razy słyszałam już uwagę znajomych i czytelników, że na blogu brakuje zdjęć krok po kroku. Zdaję sobie z tego sprawę, w końcu o wiele łatwiej jest zrozumieć przepis wiedząc jak dokładnie powstawało danie. Czasem końcowe zdjęcie potrawy nie wystarczy, by zachęcić początkującego kucharza do kulinarnego wyzwania. Dlatego obiecuję sobie od jakiegoś czasu nauczyć się robić dodatkowe zdjęcia. Chociaż przyznaję, że lubię mieć chwilę tylko dla siebie, gdy gotuję, a aparat może mi w tym przeszkadzać.
Na razie zostawiam Was z przepisem na żółte curry ze świeżą kukurydzą i mlekiem kokosowym. Możecie do niego wykorzystać wybrane przez siebie mięso lub tofu.
A jak dokładnie powstało możecie spytać tajemniczego podglądacza:
Żółte curry z kukurydzą/2-4 porcje
- pierś kurczaka lub polędwica wieprzowa (u mnie pół na pół)
- kolba kukurydzy (ok. 150 g ziarenek)
- papryka (u mnie zielona)
- cebula
- 200 g śmietanki kokosowej (gęsta porcja z puszki mleka kokosowego)
- 1/2 papryczki chilli
- sok i skórka z 1 limonki
- łyżka miodu
- świeża kolendra
- 2-3 łyżki żółtej pasty curry*
- łyżka oleju arachidowego (lub oliwy)
- sól, pieprz
- 200-400 g ugotowanego ryżu np. jaśminowego lub długoziarnistego
- Żółta pasta curry:*
- 2 ząbki czosnku
- 2-3 cm korzenia imbiru
- 1/2 łyżeczki płatków chilli lub pieprzy cayenne
- 1/2 słodkiej papryki
- 2 łyżeczki kurkumy (lub mieszanki curry)
- 1/4 łyżeczki ziaren kolendry
- 1/4 łyżeczki kminu rzymskiego
- łyżka oleju arachidowego (lub oliwy)
- Marynata do mięsa:
- łyżka sosu sojowego
- łyżka miodu
- łyżka oleju arachidowego lub oliwy
- 1/2 łyżeczki płatków chilli lub posiekanej świeżej papryczki chilli
- sól, pieprz
- Mięso myjemy, osuszamy, oczyszczamy z błon i kroimy w cienkie paseczki. Przyprawiamy solą i pieprzem z każdej strony i wrzucamy do foliowej torebki lub miseczki. Dodajemy miód, sos sojowy, olej arachidowy i chilli. Całość dokładnie mieszamy i marynujemy przez minimum 30 minut.
- W tym czasie gotujemy ryż i przygotowujemy domową pastę curry. W moździerzu lub wysokim naczyniu umieszczamy posiekany drobno czosnek oraz starty na tarce o drobnych oczkach imbir. Dodajemy pozostałe przyprawy i olej arachidowy. Wszystkie składniki ucieramy w moździerzu na pastę lub miksujemy blenderem.
- Cebulę siekamy w piórka lub kostkę. Paprykę kroimy w paseczki, a papryczkę chilli drobno siekamy. Stawiamy pionowo kolbę kukurydzy i za pomocą noża ścinamy ziarenka od góry do dołu.
- W woku rozgrzewamy olej, wrzucamy cebulę z chilli i smażymy minutę. Dodajemy mięso z marynatą i smażymy minutę. Następnie dodajemy paseczki papryki oraz ziarenka świeżej kukurydzy.
- Po minucie dodajemy pastę curry, całość dokładnie mieszamy, a po minucie wlewamy gęstą śmietankę kokosową (jeśli korzystamy z mleka w puszcze, wodę kokosową zostawiamy).
- Zmniejszamy ogień, curry dusimy ok. 10-15 minut. Pod koniec gotowania dodajemy sok i skórkę z limonki oraz miód i jeszcze chwilę podgrzewamy.
- Curry podajemy z ryżem i listkami świeżej kolendry.
Podglądacz wygląda na prawdę groźnie, musisz na niego uważać następnym razem :) zdjęcia krok po kroku są przyjemne dla oka, ale dla kucharza to prawdziwa zmora, sama tego nie lubię. Curry to genialna sprawa :)
OdpowiedzUsuńPodglądacz wygląda mi na podjadacza :) a na takie curry to i ja bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko co jest z curry - mój ulubiony przepis to pikantny kurczak curry!
OdpowiedzUsuńNo to wbiłaś mi ćwieka, bo chętnie biegam do tajskiej za rogiem, a ty mi postawiłaś nowe wyzwanie. Może po prostu pozwolę Tomaszowi wypróbować twój przepis i przetestuję z miejsca klienta :)
OdpowiedzUsuńKurczak w curry to jedna z najlepszych potraw jaką jadłam. Aż ślinka pociekła :)
OdpowiedzUsuń