niedziela, 25 listopada 2012

Śniadanie do łóżka #76: Suflet potrójnie serowy



























Suflet może być Twoim wrogiem, albo przyjacielem. Mimo swojej puszystości, jest niezwykle elastyczny i zmienny niczym kameleon. Wasza relacja zależy tylko i wyłącznie od Twojego nastawienia. Gdy poczuje, że się go boisz i zbyt długo będziesz rozmyślać o tym, że opadnie lub w ogóle nie urośnie, możesz mieć pewność, że tak będzie.
Za sobą mam już kilka serowych sufletów. Pierwsze, klasyczne wersje robiłam trzymając się proporcji z książki, którą bardzo sobie cenię - "Jajka", autorstwa M. Roux. Wszystko dlatego, że suflet to zdecydowanie nie jest danie w stylu chilli con carne, które można spontanicznie odtworzyć, wykorzystując pamięć smakową i dorzucając do garnka składniki, które mamy pod ręką. To potrawa, która wymaga poświęcenia mu uwagi i precyzyjnego wykonywania czynności krok po kroku. Można powiedzieć, że suflet musi być adorowany, tak jak panienka kokietowana przez zakochanego w niej młodzieńca.
Gdy zaczęłam się oswajać w przygotowywaniu sufletów, mogłam w końcu zacząć eksperymentować z moimi proporcjami i dodatkami.
Zazwyczaj w przepisach, w wymienionych składnikach pojawia się minimum 5 jajek. Są to proporcje na większą ilość porcji, co może przeszkadzać. 
Kiedy budzę się rano i mam ochotę na suflet, nie chcę zjeść dziesięciu porcji, nie mam też ochoty zapraszać na śniadanie sąsiadów, których nie znam. Mój chłopak w ogóle za sufletami nie przepada, a dla mnie do szczęścia zdecydowanie wystarczy mała kokilka z puszystą, pieczoną masą. Dlatego opracowałam przepis z wykorzystaniem jednego jajka, dla jednej osoby :)
Na koniec kilka zasad, które pomogą Ci się zaprzyjaźnić z sufletem:
  1. Nie ubijaj białka w plastikowej misce. Pod koniec ubijania, dodaj szczyptę soli, dzięki temu masa nie opadnie.
  2. Masa beszamelowa z serem musi być ciepła, w momencie, w którym dodajesz pianę z białek.
  3. Kokilki muszą być wysmarowane masłem, a ich ścianki podsypane bułką tartą, serem lub mąką.
  4. Wypełnioną kokilkę gotową masą, wygładzamy z boku ścianek, czubkiem noża oraz wyrównujemy wierzch. To sprawi, że równo urośnie.
  5. Nie drażnimy sufletu negatywnymi myślami i nie otwieramy piekarnika w trakcie pieczenia.
  6. Suflet podajemy natychmiast po upieczeniu, zanim zacznie opadać.

Suflet potrójnie serowy/1 kokilka

  • 20 g sera gruyère*
  • 10 g sera pleśniowego brie*
  • 10 g sera koziego chevrette*
  • 2 łyżki posiekanych orzechów (u mnie nerkowca)
  • łyżeczka masła
  • łyżeczka mąki pszennej
  • 75 ml mleka
  • jajko
  • szczypta soli
  • szczypta świeżo mielonego pieprzu
  • szczypta świeżo startej gałki muszkatołowej
  • łyżeczka bułki tartej
  1.  Kokilkę smarujemy masłem i obsypujemy boczne ścianki tartą bułką.
  2. W rondelku rozpuszczamy masło, dodajemy łyżeczkę mąki i mieszamy trzepaczką zasmażkę. Smażymy ją minutę, a następnie wlewamy zimne mleko i zmniejszamy ogień.
  3. Od czasu do czasu mieszamy całość i doprowadzamy powoli gęstniejący beszamel do wrzenia. W tym czasie ubijamy białko jajka na sztywną pianę, dodajemy szczyptę soli.
  4. Gotowy beszamel przelewamy do miseczki, przyprawiamy solą, pieprzem oraz gałką muszkatołową. Dodajemy starte lub pokrojone drobno sery i mieszamy. 
  5. Do ciepłej masy dodajemy chwilę wcześniej ubite białko, mieszamy powoli i delikatnie, aby masa pozostała puszysta.
  6. Masę na suflet przekładamy ostrożnie do kokilki. Czubkiem noża przejeżdżamy wokół ścianek kokilki i wygładzamy wierzch masy. Dzięki temu suflet równie urośnie.
  7. Kokilkę wstawiamy w większej formie i nalewamy do niej ciepła wodę (do połowy wysokości). Wstawiamy do rozgrzanego piekarnika.
  8. Suflet pieczemy 15-20 minut, aż urośnie, a jego wierzch się lekko zarumieni. Gotowy suflet wyciągamy z piekarnika i podajemy od razu.
*gatunki sera można zamienić na inne lub wybrać tylko jeden (w takim przypadku polecam gruyère albo cheddar)

Tosia

16 komentarzy:

  1. Serowy suflet... potrójnie serowy.. brzmi tak przepysznie i wygląda jeszcze lepiej, że z chęcią bym zjadła :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Próbowałam kiedys zrobić suflet serowy... Myślałam, że zacznę walić głową o ścianę, kompletnie nie chciał mi wyjść.
    Pewnie dlatego, że jestem bałaganiarą i leniem, i nie potrafię się dostosować do żadnych reguł...

    OdpowiedzUsuń
  3. Super zdjęcia pięknego sufletu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Potrójnie zazdroszczę, bo nie mogę jeść nabiału ostatnimi czasy!:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam dzisiaj w Sopocie na molo :D mogłam wstąpić na obiad!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne zasady do przestrzegania na dobry suflet:-) Wprowadzę niebawem w życie:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Heh, wymagający bardziej niż biszkopt... :) Ale czego się nie robi z miłości do sera... Pięknie Ci wyrósł. Mmmm...

    OdpowiedzUsuń
  8. uuuu... też muszę spróbować zrobić taki suflet! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak myślałam, ze nie mam co się na razie zabierać za suflet skoro mam pewne obawy. Gościu od razu wyczuje temat i opadnie mi na złość :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie wyrośnięty! Wymarzony!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. podziwiam za taki suflet. ale faktycznie wykwintne danie do łóżka dla kochanej osoby!
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  12. Od wczorajszego wieczora chodzi za mną suflet serowy, chyba będę go musiał niedługo upiec :)

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na sporą ilość przychodzącego spamu, byłyśmy zmuszone włączyć na kilka dni weryfikacje obrazkową.
Z góry przepraszamy za utrudnienia przy komentowaniu :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...