Moje kuchnia nie jest zbyt duża, ale jej zaletą jest to, że jest tylko moja. Trochę podkoloryzowałam to zdanie.Może czasem wpuszczam do niej chłopaka, aby zrobił sobie kanapkę lub przygotował na śniadanie kawę :) Nie lubię jednak gdy ktoś się po niej dłużej kręci.
Wracając do wielkości. Mimo tego, że jest mała, moja kuchnia nie ma żadnych granic!
Kiedy do niej wchodzę mogę szybko znaleźć się w tętniącym życiem Wietnamie albo w klimatycznym bistro, gdzieś w południowo-wschodniej Francji.
Przebywając w mojej kuchni można nie tylko podróżować "palcem po mapie", ale także przenosić się w czasie.
Przyznaję, że interesuje mnie futuryzm, niecodzienne łączenie składników i nowoczesne myślenie o gotowaniu. Nie mam jednak ochoty na uprawianie kuchni molekularnej, wolę jedzenie podawane w klasycznej formie.
Bywam za to sentymentalna, więc staram się szanować domowe gotowanie w stylu retro. Szatkując, ucierając, mieszając i smakując, podróżuję nie tylko po kontynentach, ale także w czasie.
Czasem jednak się zapomnę i utknę gdzieś w czasoprzestrzeni, wtedy wychodzi z tego fusion, gdzie tradycja miesza się ze świeżym spojrzeniem, a właściwie smakiem.
W taki sposób powstały dzisiejsze zwyczajnie niezwyczajne pierogi ruskie. Proporcje farszu, ciasta i forma pierogów jest znana i klasyczna. Moim małym przekrętem pierwszego nadzienia jest tutaj wykorzystanie twarogu wędzonego i karmelizowanej cebuli. Druga propozycja to jeszcze zwyklejszy farsz do pierogów ruskich, ale z dodatkiem prażonych migdałów i rozmarynu.
Pierogi zostały zaakceptowane z uśmiechem przez dwóch znakomitych smakoszy. Jednego wpuściłam odświętnie do swojej kuchni, aby odsmażał pierogi na masełku. A tym tajemniczym smakoszem była Śliwka :)
Ps. Chciałabym mieć przynajmniej kilkunastoletnie doświadczenie w lepieniu zgrabnych pierogów.
Pierogi
Ciasto:
- 600 g mąki pszennej
- 400 ml letniej wody
- łyżeczka soli
- Na stolnicę przesiewamy mąkę i mieszamy ją z solą. Robimy wgłębienie i powoli wlewamy letnią, lecz nie gorącą wodę. Zgarniamy widelcem ciasto mieszając je z wodą.
- Gdy składniki zaczną się ze sobą łączyć wyrabiamy ciasto ręcznie, aby uzyskać elastyczną kulę.
- Wyrobione ciasto dzielimy na 3 części. Pierwszą z nich cienko wałkujemy (ja użyłam do tego maszynę do makaronu). Pozostałe części trzymamy pod miską, aby ciasto nie wyschło.
- Wykrawamy za pomocą wykrawaczki/szklanki kółka (najlepiej o średnicy 8-9,5 cm). Na środku każdego kółka z ciasta kładziemy łyżką farsz i zlepiamy. Ważne, aby farszu było dużo!
- Ulepione pierogi kładziemy na obsypanej mąką stolnicy. Pierogi gotujemy przez 5 minut, we wrzącej i osolonej wodzie (można dodać łyżeczkę oliwy). Ugotowane podajemy od razu, albo podsmażamy dodatkowo na maśle.
- 500 g purée z ziemniaków
- 250 g wędzonego twarogu
- duża biała cebula
- łyżeczka miodu
- łyżeczka soku z cytryny
- gałązka tymianku
- 2 łyżki masła
- sól
- świeżo mielony pieprz
- Cebulę kroimy w drobną kostkę. Wrzucamy na rozgrzaną patelnię razem z masłem. Przyprawiamy solą i pieprzem i smażymy kilka minut, aż będzie szklista. Dodajemy posiekany tymianek, łyżeczkę miodu i sok z cytryny. Dusimy jeszcze kilka minut, pod koniec dodając jeszcze łyżeczkę masła dla smaku.
- Purée z ugotowanych ziemniaków mieszamy widelcem z twarogiem. Dodajemy karmelizowaną cebulę. Całość przyprawiamy solą i pieprzem.
- 500 g purée z ziemniaków
- 250 g chudego twarogu
- 2 czerwone cebule
- garść migdałów
- gałązka świeżego rozmarynu
- 3 łyżki masła
- łyżka miodu
- łyżeczka octu balsamicznego
- sól
- świeżo mielony pieprz
- Purée ziemniaczane mieszamy za pomocą widelca z twarogiem.
- Na 2 łyżkach masła podsmażamy posiekaną w drobną kostkę czerwoną cebulę. Przyprawiamy ją pieprzem i solą, smażymy, aż będzie szklista.
- Następnie dodajemy miód, ocet balsamiczny i smażymy jeszcze kilka minut. Karmelizowaną cebulę mieszamy razem z twarogiem i ziemniakami.
- Migdały grubo siekamy i wrzucamy na rozgrzaną, suchą patelnię. Orzechy prażymy, aż się zarumienią (kilka minut). Prażone migdały dodajemy do farszu, razem z posiekanym świeżym rozmarynem.
- Farsz przyprawiamy solą i pieprzem do smaku.
Tosia
Zazdroszczę Śliwce:) Mniam!
OdpowiedzUsuńGenialne!
OdpowiedzUsuńRuskie w takim wydaniu muszą smakować niebiańsko.
Tylko skąd wziąć wędzony twaróg?
Amber,
UsuńTwaróg wędzony poznałam dzięki mojej przyjaciółce, która studiuje w Poznaniu. Tam można go dostać na każdym kroku.
Niedawno okazało się, że ten sam Zakład Mleczarski z Wielkopolski produkuje taki wędzony twaróg dla Lidla i właśnie tam go kupiłam :)
uwielbiam wędzony twaróg :) fajny pomysł na farsz
OdpowiedzUsuńWersja z wędzonym twarogiem i (oh, ach - ale to smacznie brzmi :)) karmelizowaną cebulką, pachnie aż u mnie na Śląsku! Ja w swojej karierze zrobiłam pierogi raz. I do tej pory odechciało mi się wałkowania ciasta i klejenia. Będę musiała jednak pokonać lenistwo i zrobić swoje ulubione pierogi - ze szpinakiem :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzepyszne! Uwielbiam wędzony twaróg - w pierogach musi smakować wyjątkowo!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Jak to się u nas w wlkp. mówi: "kuchnia ciasna ale własna":) Twoja dzisiejsza propozycja ma dla mnie aspekt niezwykle sentymentalny, ponieważ w mojej rodzinie każdy ma niepisany monopol na wykonywanie pewnych potraw. Wynika to z perfekcji, jaką osiągnął w konkretnym daniu. Pierogi ruskie i gołąbki, były domeną babci.
OdpowiedzUsuńTwoje wyglądają równie smacznie:)
Pozdrawiam
ehhh mi się marzy własna kuchnia! gdzie wszystko będzie po mojemu :D z małym ziołowym ogródkiem na parapecie :D
OdpowiedzUsuńDaj jednego... :D:D:D
OdpowiedzUsuńMnie zaczarowałaś samym pomysłem i zdjęciem... :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wędzony twaróg i to jest doskonały pomysł na nadzianie nim pierogów :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńte przypieczone zachęcają do ugryzienia monitora.
OdpowiedzUsuńdo robienia pierogów nie mam cierpliwości....zawsze zamawiam u mojej babci :):) te wyglądają znakomicie!!!! naszła mnie ochota :)
OdpowiedzUsuńummmmmm, te pierogi brzmią i wyglądają bosko, szkoda że produkcja pierogów wymaga czasu, bo tak robiłabym chyba codziennie:)))
OdpowiedzUsuńMuszą być przepyszne. Cudowny farsz! Już mi ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńOj, zjadłabym takie ruskie :)
OdpowiedzUsuńno, Tosiu, a ja znowu się zachwyciłam Twoim przepisem.
OdpowiedzUsuńrewelacja ;]
Pamiętam jak byłam mała i kleiłam pierogi z babcią - uwielbiałam to! Muszę teraz zrobić je sama i poczęstować babcię :)
OdpowiedzUsuńStrasznie bym chciała kiedyś Twoje dania spróbować Tosiu!
Myślę Marysiu, że jest to zadanie możliwe do wykonania. W końcu daleko od siebie nie mieszkamy :)
Usuń:)) Naprawdę ? :)) Ale nie będę Cię objadać :)
Usuńmojemu tacie na pewno by smakowaly ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio też robiłem ruskie, ale klasyczne :) Ale takie wariacje z chęcią bym spróbował, muszę się rozejrzeć po sklepach czy można kupić wędzony twaróg, bo nigdy nie rzucił mi się w oczy nigdzie :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy jakiekolwiek pierogi,
OdpowiedzUsuńzdołają zawładnąć moim żołądkiem tak,
jak klasyczne ruskie,
ale Twoje Tosiu kuszą niesamowicie:)
Tak szczerze to nie wpadłabym na to :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się takie podkręcone ruskie, podobają mi się nawet bardzo. Ja sama również lubię faszerować pierogi w mało konwencjonalny sposób..poszukam wedzonego twarogu, brzmi baardzo fajnie!
OdpowiedzUsuńpowiedziałabym, że to takie podrasowane ruskie! i juz je uwielbiam, bo ruski farsz to mój ulubiony, a karmelizowana cebula, esz! same pyszności:)))
OdpowiedzUsuńRewelacja! Przepis sam wyskoczył z tyłu głowy do dzisiejszego menu obiadowego, gdy tylko ujrzałam w sklepie wędzony twaróg. Świetny pomysł na jego wykorzystanie, Tosiu. Pierogi zrobione i spróbowane, teraz staram się jeszcze tylko zaktualizować listę ulubionych farszów i mam problem. Myślę, że na podium zmieszczą się zarówno ten z wędzonym twarogiem, jak i klasyczny. Warto spróbować.
OdpowiedzUsuńAga