Pisząc pracę licencjacką na temat związany z blogami kulinarnymi zrozumiałam, że funkcja sentymentalna jedzenia odgrywa istotne znaczenie w życiu bloggerów. Obserwując blogi łatwo zauważyć, że często wpisy są nostalgiczne i chętnie odwołujecie się do smaków dzieciństwa. Myślę, że wiele osób tak ma i nie dotyczy to na pewno tylko bloggerów :)
Słodkim wspomnieniem dzieciństwa dla mojego chłopaka jest kogel-mogel. Wiele nas łączy wspólnego, ale akurat z miłością do tego deseru nie mogę się z nim podzielić. Ja zawsze byłam uczona, że surowe jajko w dzisiejszych czasach to ogromne zagrożenie z powodu salmonelli. Dlatego smak ucieranego żółtka z cukrem przez wiele lat był dla mnie zupełnie obcy. Nawet teraz, jakoś nie mogę przekonać się do tego smaku, mimo że nie mam problemów z surowym żółtkiem np. w Spaghetti Carbonara.
Lubię rozpieszczać swojego mężczyznę, dlatego wymyśliłam, że w ramach słodkiego pocieszenia za wczorajszą wielką przegraną przygotuję mu śniadanie przywołujące smaki dzieciństwa. Kogel-mogel postanowiłam zapiec z truskawkami zapiekłam na naleśnikach ze skórką cytrynową.
Wyszły przepyszne, szczególnie kogel-mogel z piekarnika jest po prostu cudowny :)
Zapiekane naleśniki z truskawkami i koglem-moglem
- 5 truskawek
- konfitura truskawkowo-rabarbarowa
- cukier puder
- Naleśniki:
- 150 g mąki pszennej
- 4 łyżki cukru
- 2 jajka
- 300 ml mleka 1,5 %
- 50 ml wody mineralnej
- skórka z 1/3 cytryny
- szczypta soli
- kilka łyżeczek masła
- Kogel-mogel:
- 2 żółtka
- półtorej łyżki cukru
- Zaczynamy od ciasta na naleśniki. W misce łączymy przesianą mąkę, cukier, jajka, sól i mleko. Ciasto dokładnie mieszamy i odstawiamy na pół godziny do lodówki. Po tym czasie do ciasta dodajemy jeszcze 50 ml wody mineralnej i skórkę z cytryny.
- Jeśli chcemy, aby naleśniki były lekko rumiane, przed każdym naleśnikiem, smarujemy patelnię odrobiną rozpuszczonego masła. Jeśli nie, do ciasta dodajemy łyżkę oliwy lub rozpuszczonego masła i smażymy na suchej patelni z dwóch stron.
- Żółtka łączymy z cukrem i ucieramy energicznie trzepaczką lub łyżką na puszystą masę.
- Na talerz nadający się do zapiekania kładziemy naleśniki posmarowane konfiturą i złożona w trójkąt. Na naleśniki kładziemy plastry truskawek i polewamy koglem-moglem.
- Talerz z naleśnikami wkładamy do rozgrzanego piekarnika o temperaturze 200 stopni z funkcją grilla. Kładziemy na najwyższym szczeblu piekarnika i zapiekamy przez 5 minut.
- Zapiekane naleśniki posypujemy cukrem pudrem i od razu podajemy.
Niebo w gębie albo gęba w niebie ;-)
OdpowiedzUsuńwoow...
OdpowiedzUsuńi to od samego rana!
PychAAA ! Nie trzeba próbować, widać po zdjęciach! Ale myślę, że któregoś dnia skorzystam z przepisu, póki jeszcze są truskawy ;) Kogel mogel- dla mnie bomba, również kojarzy mi się z dzieciństwem, a taki zapiekany musi być przepyszny.
OdpowiedzUsuńpozdrówki !!! ;*
co do funkcji sentymentalnej jedzenia zgadzam się w 100% :) są takie smaki, które przywołują całe historie i obrazy z dzieciństwa! moja mama też nam nie robiła kogla-mogla ze względów bezpieczeństwa, ale w twojej wersji, to chętnie bym wypróbowała!:)
OdpowiedzUsuńJakie one śliczne i apetyczne, mniammm!
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcie ;)
Serdecznie pozdrawiam,
Edith
koniecznie musze wyprobowac:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńZnów mnie zachwyca mnie Wasza pomysłowość. To niby tylko naleśniki, ale w Waszym wydaniu to genialne danie :)
OdpowiedzUsuńz truskawkami zjem wszystko, tym bardziej takie cudo
OdpowiedzUsuńMniam, co za pyszności :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na te naleśniki! brzmi wspaniale, napewno przepyszne <3
OdpowiedzUsuńja kogel mogel też lubię, ale Ty to jesteś słodsza od kogla mogla, że tak dopieszczasz swojego ukochanego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
nie pamietam kiedy jadlam kogel mogel ;)
OdpowiedzUsuńO kochana! Genialny pomysł na naleśniki. Absolutnie mistrzowski. Robię na prędce jak najszybciej. Bo już się nie mogę doczekać naleśników z takim nadzieniem i truskawkami:)
OdpowiedzUsuńmogłabym przy każdym pokazanym śniadaniu do łóżka pisać, że takie mi się marzy. o śniadaniu chyba jednak marzyć nie powinnam, ale deser mogłybyśmy kiedyś razem zjeść! studiujemy na tej samej uczelni, mieszkamy blisko siebie, cóż trzeba więcej..:-))
OdpowiedzUsuńpyszne!
OdpowiedzUsuńps: chciałabym dostać kiedyś takie "do łóżka".
Pozdrawiam:)
Przypomniałas mi, że dawno nie robiłam naleśników :-)
OdpowiedzUsuńmusi być pyszne:)
OdpowiedzUsuńA.
Ależ to musi pysznie smakować! :)
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo apetycznie:) Uwielbiam kombinowac z naleśnikami:)
OdpowiedzUsuńFajny temat licencjackiej;) A śniadanko jak zawsze pyszne!
OdpowiedzUsuńpo protu obłędne!
OdpowiedzUsuńkogel-mogel też pamiętam z dzieciństwa, uwielbiałam go :)
OdpowiedzUsuńja z kolei pisze magisterkę o blogach kulinarnych, a raczej planuje w końcu zacząć pisać :)
Nalesniki i ulubiony kogel mogel - i jeszcze truskawki... - rozkosz , rozkosz...:)
OdpowiedzUsuń