Dieta trwa w najlepsze. Nie mogę uwierzyć, że minęły dopiero trzy tygodnie, od kiedy przestawiłam się na 100% zdrowe odżywianie. I nie mogę uwierzyć, że nie pilnowałam tego wcześniej, bo okazało się, że to właściwie nic trudnego, nie czujemy się jakbyśmy wyrzekali się czegokolwiek, a centymetry w brzuchu drastycznie lecą w dół.
Szewc bez butów chodzi. Mimo, że kocham gotować, wcześniej przypominałam sobie o tym, że warto zjeść obiad dopiero wtedy, gdy dopadał mnie dziki głód. Zaczynało się podjadanie i kombinowanie. Teraz staram się mieć wszystko pod kontrolą, posiłki planuje z wyprzedzeniem, a każdy z nich jest lekki i po prostu pyszny!
Staram się też odczarowywać tradycyjne, tłuste posiłki i zamieniać je w lekkie, pożywne obiady. Tak jak na przykład dzisiejsze gołąbki. Nie robię ich zbyt często z prostej przyczyny, mam to szczęście, że moja babcia robi najlepsze na świecie. Najlepsze, ale z sosem pomidorowym zabielonym tłustą kremówką, z wieprzowiną i białym ryżem. A tak się nie bawimy. Robię je więc po swojemu, z cielęciną i kaszą jęczmienna. A całość pływa w delikatnym warzywnym bulionie, który z pewnością lepiej wpłynie na mój obwód brzucha niż niedozwolona (choć cholernie pyszna) kremówka.
Za gołąbkami jest jeszcze jedno "ale". Zwracam honor wszystkim gospodyniom domowym, w tym mojej mamie i babci, które zawsze robiły je na każde moje zawołanie. To nieźle pracochłonna robota! Może to ja nie mogę jakoś skoordynować działań, albo się z nimi cackam, ale już chyba szybciej idzie mi lepienie pierogów! O! I podrzuciłam sama sobie pomysł na weekend:)
Gołąbki w delikatnym warzywnym bulionie (ok. 20 gołąbków)
- 1 główka kapusty włoskiej
- 800 g mielonej cielęciny*
- 3 małe cebule
- pół czerwonej papryki
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżeczka kuminu
- tabasco
- sól, pieprz
- 100 g kaszy
Bulion (gotowany na wodzie po kapuście):
- 3 marchewki
- 2 pietruszki
- główka czosnku
- 2 małe cebule
- zielona część pora
- łyżeczka ziela angielskiego
- łyżeczka ziaren pieprzu
- 3 liście laurowe
- 2 łyżki sosu sojowego
- 1 łyżka sosu rybnego
- Ugotuj kaszę zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Odstaw na bok.
- W dużym garnku (takim, aby pomieścił kapustę w całości) zagotuj wodę. Posól ok. 3 łyżeczkami soli.
- Z kapusty odetnij szerokie, zewnętrzne liście (zostaw je jako podkładkę do pieczenia) i umieść całą główkę we wrzątku. Gotuj 3 minuty, następnie obróć do góry nogami i gotuj kolejne 3 minuty. Wyjmij kapustę, ale pozostaw wodę z gotowania w garnku. Odstaw do ostygnięcia.
- Do tej wody dorzuć pozbawione skórki i pokrojone na kawałki marchewki, pietruszki i cebule. Dodaj również pora, przeciętą na pół wzdłuż główkę czosnku, ziele angielskie, sos sojowy, sos rybny, pieprz i liście laurowe. Gotuj na małym ogniu ok. 1 godzinę.
- Rozgrzej piekarnik do 180 stopni.
- Przygotuj farsz. Poszatkuj cebulę i podsmaż ją na oliwie przez kilka minut, aż się zeszkli. Dodaj poszatkowaną paprykę i smaż jeszcze kilka minut. Dodaj mięso, smaż aż zmieni kolor na szary, dopraw cynamonem, kuminem, tabasco (w zależności od tego jak bardzo chcesz, żeby farsz był ostry) i dosól. Do farszu dodaj kaszę i wymieszaj.
- W naczyniu żaroodpornym umieść na dnie oberwane z kapusty zewnętrzne liście. Pozostałe, zblanszowane we wrzątku liście ucinaj jeden po drugim, układaj w nich po 2 łyżki farszu, a następnie zwijaj w gołąbkowe rulony.
- Rulony układaj ciasno w żaroodpornym naczyniu. Gdy będą już gotowe, zalej je bulionem do ich wysokości i wstaw do piekarnika na ok. 45 minut. Jeśli będą się zbyt mocno rumienić, zmniejsz temperaturę, lub przykryj je folią aluminiową.
* można użyc też innego mięsa mielonego
Śliwka
hej!:) a gdzie znajduje się w farszu kasza?
OdpowiedzUsuńJej! faktycznie:) Zapomniałam o kaszy, ale już dopisałam, dzięki za cynk!:)
UsuńSwoją drogą- bardzo fajnie, ze wprowadzasz takie "odchudzone" polskie przepisy, bardzo lubię takie eksperymenty! Wiadomo, każdy lubi dobrze zjeść, ale czasami trzeba mieć na uwadze inne względy, tu: kaloryczność przepisów. W tym temacie, mam w planach zrobienie łazanek z suszonymi grzybami, jabłkami i suszonymi owocami, ograniczając do minimum tłuste mięso. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚliwka szalejesz! :D trzymam kciuki za wytrwałość i pilnuję drugiej strony hahaha
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś ochoty na gołąbki :))))
OdpowiedzUsuńPysznie, świetny pomysł, u mnie w domu od jakiegoś czasu gołąbki robi się z kaszą gryczaną, są 100 razy lepsze niż z ryżem.
OdpowiedzUsuńPiękne gołąbki, zjadłabym na pewno!:)
OdpowiedzUsuńPrzepis bomba, w sam raz dla mnie. Uwielbiam odchudzone wersje wszelakich polskich klasyków. Często mam na nie ochotę, ale chęci mnie opuszczają, gdy przypominam sobie, że przygotowanie ich zabierze mi kilka godzin z życia. Coś za coś niestety :(
OdpowiedzUsuńJeszcze jedno: ile wody na kapustę/bulion? Nie mogę znaleźć informacji :(
OdpowiedzUsuńFolia aluminiowa nie ma niz wspolnego ze zdrowiem. Przenikające cząsteczki aluminium powodują m.in. chorobę Alzheimera
OdpowiedzUsuńFolia aluminiowa nie ma niz wspolnego ze zdrowiem. Przenikające cząsteczki aluminium powodują m.in. chorobę Alzheimera
OdpowiedzUsuńFolia aluminiowa nie ma niz wspolnego ze zdrowiem. Przenikające cząsteczki aluminium powodują m.in. chorobę Alzheimera
OdpowiedzUsuń