Czy czytacie etykiety produktów w trakcie zakupów spożywczych?
W myśl zasady "jesteś tym co jesz" staram się kupować świadomie. Niektórzy producenci utrudniają to zadanie, umieszczając na etykietach tajemnicze i niezrozumiałe dla przeciętnego kupującego hasła, przez co wybranie odpowiedniego artykułu w sklepie bywa kłopotliwe.
Dlatego zainteresowała mnie kampania Trzy Znaki Smaku, która na celu ma zapoznanie i informowanie konsumentów o europejskim systemie ochrony produktów tradycyjnych lub regionalnych. Akcja ułatwia rozróżniać produkty z oznaczeniem trzech znaków jakości:
Chroniona Nazwa Pochodzenia (ChNP),
Chronione Oznaczenie Geograficzne (ChOG),
Gwarantowana Tradycyjna Specjalność (GTS).
W ramach kampanii miałyśmy ostatnio przyjemność wypróbować kilka znakomitych produktów:
Testowanie rozpoczęłam od kieliszka miodu pitnego Staropolski trójniak, pochrupałam Andruty Kaliskie i zabrałam się za przerabianie fasoli wrzawskiej.
Nie od dziś wiadomo, że najlepszy hummus powstaje z namoczonej kilka godzin wcześniej suchej ciecierzycy. Z fasolą "Piękny Jaś" postępuje się podobnie, trzeba zalać ją na noc wodą, a następnego dnia ugotować.
Idąc tym tropem postanowiłam poeksperymentować i przygotować "hummus" z białej fasoli.
Podobnie jak w przypadku tradycyjnego hummusu, jego przygotowanie jest łatwe, wymaga jednak właściwego doprawienia, aby osiągnąć równowagę między wszystkimi smakami. Słodyczą fasoli, kwaśnością soku z cytryny, ostrością czosnku, gorzkim smakiem sezamowej pasty tahini i świeżo mielonej soli.
Poniżej przedstawiam mój przepis, który polecam modyfikować według własnych potrzeb, kontrolując konsystencję pasty, dodając lub odejmując dodatek wody, oliwy i soku z cytryny.
Ps. Więcej o Trzech Znakach Smaku przeczytacie tutaj.
Hummus z białej fasoli
- 250 g suchej fasoli
- 3 łyżki pasty tahini
- 3 łyżki oliwy lub oleju roślinnego tłoczonego na zimno
- 3 łyżki wody z gotującej się fasoli
- sok z 1/2 cytryny
- ząbek czosnku
- sól, pieprz
- liść laurowy
- suszone płatki chilli
- Fasolę wsypujemy do miski, zalewamy zimną wodą, aby ją zakryła. Miseczkę przykrywamy talerzem i odstawiamy na noc do namoczenia.
- Następnego dnia odsączamy fasolę z wody, przepłukujemy ją i wrzucamy do garnka. Zalewamy kolejną porcją zimnej wody, dodajemy 1/2 łyżeczki soli oraz liść laurowy. Fasolę gotujemy aż zmięknie (ok. 1-2 h, w zależności od gatunku fasoli).
- Ugotowaną fasolę odsączamy z wody (zostawiamy kilka łyżek) i studzimy. Wrzucamy do wysokiego naczynia, dodajemy pastę tahini, sok z cytryny, oliwę, czosnek oraz wodę z gotującej się fasoli.
- Miksujemy na gładką pastę, przyprawiamy ją solą i pieprzem do smaku, próbujemy. W miarę potrzeby dodajemy więcej oliwy lub soku z cytryny. Posypujemy suszonymi płatkami chilli.
mega apetyczne!
OdpowiedzUsuńTo musi być świetny dodatek do pieczywa: )
OdpowiedzUsuńTakie kanapki musiały smakować pysznie!
OdpowiedzUsuń