Zupa serowa chodziła za mną już od jakiegoś czasu, prawie tak jakby miała naprawdę nogi. Na pewno nie jest to najlżejsza zupa (ale za to jaka smaczna!), dlatego potrzebowałam pretekstu do tego, by ją zrobić. Jesień, lekkie przeziębienie i potrzeba wewnętrznego rozgrzania przekonały mnie do tego.
Kiedyś już robiłam podobną, ale tamtą nazwałam serowo-cebulową. W tej również znalazła się cebula, ale w skromniejszej ilości. Delikatny smak i aksamitna konsystencja to zdecydowanie zasługa serów. A konkretnie serków topionych, sera pleśniowego brie, mozzarelli i świeżo startego parmezanu. Jakość serów wpływa tutaj bardzo na smak, ale można podejść do tematu z dystansem. Jeśli znajdziecie w lodówce inne sery i zapragniecie tej zupy, to też się uda!
Serową zupę podałam z delikatnymi klopsikami z mięsa indyka. W wersji wegetariańskiej proponuję chrupiące krakersy, które szykowałam przy poprzedniej wersji tej zupy. W obu przypadkach jest dosyć pożywna i może spokojnie spełniać funkcję obiadu.
Myślę, że smak zupy warto dodatkowo podrasować odrobiną piwa, czy białego wina. Akurat u mnie w barku znalazłam tylko wódkę weselną, więc zrezygnowałam z alkoholowej wkładki.
Przygotowanie zupy, nawet z dodatkami jest dosyć proste i zajmie ok. 30-40 minut.
- 700 ml bulionu drobiowego lub jarzynowego
- cebula
- ząbek czosnku
- 200 g serka śmietankowego (8 trójkątów)
- 60 g sera pleśniowego typu brie
- 125 g mozzarelli
- 50 g parmezanu
- 125 g mascarpone
- 250 ml mleka
- 3 łyżki masła
- łyżka oliwy
- 1/2 łyżeczki słodkiej papryki
- 1/2 łyżeczki ostrej papryki
- liście świeżej kolendry
- 1/2 łyżeczki soli
- świeżo mielony pieprz
- 500 g mielonego mięsa z indyka
- 30 g tartego parmezanu
- żółtko
- 1/2 pszennej bułki
- 150 ml mleka (do zalania bułki)
- 1/2 małej cebuli
- 1/2 łyżeczki słodkiej papryki
- kilka listków świeżej kolendry lub innych ziół
- 1/2 łyżeczki soli
- świeżo mielony kolorowy pieprz
- Do miseczki wsypujemy świeżo starty parmezan, dodajemy serki topione, mascarpone, pokrojony drobno ser pleśniowy i mozzarellę. Sery zalewamy mlekiem i odstawiamy.
- Na łyżce masła i oliwy szklimy posiekaną w kostkę cebulę. Po dwóch minutach dorzucamy czosnek, całość przyprawiamy solą i pieprzem. Po kilku minutach dodajemy dwie łyżki masła i wsypujemy dwie łyżki mąki. Energicznie mieszamy tworząc zasmażkę.
- Wlewamy zimny bulion i jeszcze raz mieszamy. Podgrzewamy, aż się zagotuje.
- Następnie wlewamy zawartość miseczki z serami i mlekiem. Zmniejszamy ogień i gotujemy na małym ogniu przez ok. 15 minut, do rozpuszczenia serów. Od czasu do czasu zupę mieszamy.
- Na koniec przyprawiamy zupę solą, pieprzem i papryką do smaku.
- Podajemy na ciepło z klopsikami, startym parmezanem i świeżymi ziołami (u mnie liście kolendry).
- Pszenną bułkę zalewamy mlekiem i odstawiamy na kilka minut.
- Następnie odsączamy bułkę z mleka i drobno siekamy. Dodajemy do zmielonego mięsa, razem z tartym parmezanem, żółtkiem, startą na tarce o drobnych oczkach cebuli, posiekanymi ziołami i przyprawami.
- Masę wyrabiamy ręcznie do połączenia składników. Formujemy okrągłe klopsiki.
- Pulpeciki smażymy po kilka minut z każdej strony na rozgrzanej patelni z oliwą/olejem lub gotujemy we wrzącej posolonej wodzie przez ok. 10 minut.
mega apetyczna, fajnie jest dostać w chorobie taki talerz zupy.
OdpowiedzUsuńTe kuleczki musiały być pyszne w połączeniu z taką aksamitną zupą :)
OdpowiedzUsuńDość kaloryczna przez te sery, ale co tam... wygląda mega apetycznie:-)
OdpowiedzUsuń