środa, 8 sierpnia 2012

Wieczór z tapas

































Dla tych, którzy jeszcze nie mieli przyjemności spróbować hiszpańskich przekąsek tapas wyjaśnię na czym polegają. Otóż nazwa pochodzi od hiszpańskiego słowa tapa, które oznacza przykrywkę. Legenda głosi, że niegdyś w zapyziałych barach przykrywano szklanki talerzykiem, aby uchronić klientów od nadlatujących do napojów much. Jako, że talerzyk wyglądał zbyt pusto, zaczęto kłaść na niego rozmaite, małe przekąski, które z czasem stały się popularne w całym kraju.

Rodzajów tapas jest najprawdopodobniej tyle, co samych Hiszpanów, ale na pewno łączy je to, że muszą być małe i proste do wykonania.

Ja tapas odkryłam już dobrych kilka lat temu w Barcelonie i od razu się zakochałam. Zwykły chleb natarty pomidorem i polany oliwą (pan con tomate) smakował mi do tego stopnia, że miałam łzy w oczach opuszczając moją ukochaną Hiszpanię.

Dziś znów tu jestem i czerpię garściami z hiszpańskich produktów, co skutkuje tym, że wczoraj sama postanowiłam zrobić wieczór z tapas. Kiedyś zorganizowałam już taką imprezę dla koleżanek, ale mimo, że wyszło przyzwoicie, nie miałam wtedy dostępu do typowo hiszpańskich produktów (chorizo sprzedawane w polskich supermarketach to prawdziwa tragedia). 

Pokażę wam kilka pomysłów na tapas, które świetnie sprawdzą się podczas wieczoru z przyjaciółmi. Część z nich co prawda wymaga użycia ciężko dostępnych w Polsce produktów, ale nie zniechęcajcie się, można łatwo wymienić je na inne, a eksperymentowanie przy tych prostych przystawkach jest jak najbardziej wskazane:)

Poniżej znajdziecie przepisy na:
- Patatas bravas, czyli pieczone ziemniaki z dwoma charakterystycznymi sosami
- Pimientos de padron, lekko pikantne, grillowane papryczki
- Pomidory faszerowane guacamole
- Gambas al ajillo, czyli mocno czosnkowe krewetki
- Pan con tomate y jamon, czyli grzanki natarte pomidorami z dodatkiem pysznej szynki iberico
- Grzanki z pastą z bakłażana i koziego sera



























Na pierwszy ogień pójdą patatas bravas. Te z pozoru zwykłe, pieczone ziemniaki dzięki dodatkowi dwóch charakterystycznych sosów sprawiają, że nie można się powstrzymać. To zdecydowanie mój ulubiony rodzaj tapas i na szczęście chyba najbardziej popularny, co sprawia, że mogę cieszyć się nim gdziekolwiek jestem. Ma też ten plus, że nie wymaga użycia ciężko dostępnych składników. Koniecznie musicie spróbować.

Patatas bravas (mała miska)
- 5 młodych ziemniaków*
- oliwa z oliwek

Sos pomidorowy (salsa brava)
-4 łyżki przetartych pomidorów
- garść poszatkowanej bazylii
- 1 ząbek czosnku
- kilka kropli tabasco
- sól, pieprz, cukier do smaku

Czosnkowy majonez (alioli)
- 4 łyżki majonezu
- 1 duży ząbek czosnku

Ziemniaki umyj i pokrój na mniejsze kawałki. Umieść w żaroodpornym naczyniu, zalej ok 2 łyżkami oliwy, wymieszaj rękami i wsadź do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika. Piecz aż zmiękną, sprawdzając co jakiś czas stopień miękkości za pomocą widelca.
W czasie gdy pieką się ziemniaki przygotuj sosy.
Alioli: Przeciśnij ząbek czosnku przez praskę i dodaj do majonezu. Dobrze wymieszaj, przykryj folią i wsadź do lodówki.
Salsa brava: pomieszaj wszystkie składniki z przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Odłóż na bok, a bezpośrednio przed podaniem podgrzej (można również podać na zimno). Ziemniaki oblane dwoma sosami, lub podanymi oddzielnie.

* ja postanowiłam zostawić w nich skórkę, z czym nie spotkałam się jeszcze w Hiszpanii, ale oczywiście można je obrać


Pimientos de Padron to raczej ciężko dostępne poza Hiszpanią papryczki, które jako tapas podawane są grillowane, z gruboziarnistą solą. Nie wiem ile jest w tym prawdy, ale plotka głosi, że w restauracjach pomiędzy nimi zawsze znajdzie się jedna nieprawdopodobnie ostra. Gdy jadłam je po raz pierwszy, koleżanka Hiszpanka zapomniała mnie o tym uprzedzić (sama najpierw delikatnie odgryzała mały kawałek, aby się przekonać, że nie trafiła właśnie na tę) i już przy pierwszej przekonałam  się, że w plotce jest trochę prawdy:) 

Pimientos de Padron (mała miseczka)
- małe, średnioostre papryczki z rejonu Galicji
- oliwa z oliwek
- gruboziarnista sól

Skórkę papryczek natrzyj oliwą i połóż na grillu. Przekładaj je na drugą stronę i grilluj aż do momentu kiedy staną się lekko sflaczałe i brązowawe po bokach. Podawaj z gruboziarnistą solą.


Pomidory faszerowane guacamole to mój autorski pomysł i dowód na to, że tapas można stworzyć z wszystkiego co wam przyjdzie do głowy. Najlepiej wybrać mniejsze pomidory, aby przekąska była nadal przekąską, a nie wielkim daniem. 

Pomidory faszerowane guacamole (5 porcji)
- 5 pomidorów
- guacamole (przepis znajdziecie tutaj)
- liście pietruszki do dekoracji

Wytnij w pomidorach u góry otwór o kilkucentymetrowej średnicy. Wydrąż pomidora, a wnętrze pokrój na mniejsze kawałki i dodaj do guacamole. Nafaszeruj pomidora guacamole i udekoruj pietruszką.


W śródziemnomorskich klimatach nie może też zabraknąć owoców morza. Postawiłam na typowe hiszpańskie danie- gambas al ajillo. To krewetki, zwykle podawane skwierczące w glinianym naczyniu (którego niestety nie posiadam) z dużą ilością czosnku, chilli i pietruszki.

Gambas al ajillo (mała miseczka)
- pół kilo surowych krewetek (ew. mrożonych, koniecznie surowych)
- 2 duże ząbki czosnku
- pół papryczki chilli
- łyżeczka miodu
- garść siekanej pietruszki
- kilka kropel tabasco
- sól

Obierz krewetki ze skórki i wsadź do miseczki. Posiekaj pietruszkę, czosnek i chilli, dorzuć do miski z resztą składników. Całość wymieszaj i wsadź do lodówki na co najmniej godzinę.
Po upływie tego czasu rozgrzej oliwę na patelni, wrzuć krewetki i smaż aż zmienią kolor na różowy. Przerzuć do żaroodpornego naczynia i piecz kilka minut. Podawaj gorące.

Na pierwszym zdjęciu widzicie dwa rodzaje grzanek. Połowę natartych oliwą i podrumienionych w piekarniku kawałków bagietki natarłam przetartymi pomidorami i przykryłam hiszpańską szynką iberico (w Polsce dostępna jest szynka serrano, która świetnie się sprawdzi choć nie jest tak delikatna). Druga wersja to pokrojonych w kostkę bakłażan z dodatkiem koziego sera. Pokroiłam bakłażana i podsmażyłam z ząbkiem czosnku, tak aby zmiękł. Następnie dodałam ok. 3 łyżki miękkiego koziego sera i wymieszałam. Obie wersje świetnie sprawdzą się jako tapas. 

Śliwka

22 komentarze:

  1. Uwielbiam tapas, a jaka pizzerię poleciłybyście w Sopocie? Wybieram się tam na urlop i nie chcę trafić do byle sieciówki. Może jest jakieś fajne miejsce z klimatem i dobrą włoską pizzą (czyt. nie z żołtym serem i na bule a z mozzarellą i szerokim wyborem dodatków). Będę bardzo wdzięczna za szybką odp. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. się wtrące i polecam Stefano z Sopotu :)
      a tapas smaczna sprawa taka na dwa kęsy

      Usuń
  2. Uwielbiam takie tapas, chętnie bym do Was wpadła na takie jedzonko...Mniam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli chodzi o pizzerie w Sopocie, według mnie najlepsza jest Tesoro na ul. Polnej 70. Mają prawdziwą, włoską pizzę. Uwielbiam tam "Pizza Tesoro" i te z dodatkami prawdziwków. Polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ale to bardzo dziękuję za błyskawiczną podpowiedź. Na pewno zbadam temat, bo ileż można jeść rybki ; D Gratuluje świetnego bloga - będę tu częstym gościem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pyszności :) Z chęcią bym przetestował moc tej papryczki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam pojęcia, skąd pochodzi nazwa tapas. Teraz już wiem :) Polubiłabym się z Pan con tomate y jamon, coś czuję :) Chciałabym pojechać kiedyś do Hiszpanii. Skoro mówisz, że polskie chorizo, które i tak lubię, jest beznadziejne, to już wyobrażam sobie smak oryginalnego hiszpańskiego! Udanego pobytu w tym wspaniałym kraju! Wracaj z nowymi inspiracjami!

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tym chorizo to prawda. Dziś robiłam pizzę z oryginalną hiszpańską kiełbaską chorizo, którą siostra przywiozła mi z wakacji. Dotąd kupowałam u nas w marketach i cóż stwierdzam, że nie ma porównania z hiszpańskim specjałem..

    OdpowiedzUsuń
  8. Taka pyszna przekąska na dzisiejszy mecz! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. A polecicie mi fajne miejscówki z rybkami z pieca bądź grilla? Znam Bar Przystań, Tawernę Orłowską, Bulaja i wszystkim polecam ale szukam też jakiejś miłej odmiany żeby w nowym sezonie odwiedzać nowe, ciekawe, smaczne miejsca na mapie Trójmiasta. Z góry serdecznie dziękuję :D

    OdpowiedzUsuń
  10. mmm pyszne! :) aż cieknie ślinka ;D pewnie wyprobuje na dniach ;D Zapraszam Cię na mojego bloga, którego prowadzę z koleżanką - dopiero zaczynamy, ale rozkręcamy się i postów wciąąąąż przybywa! ;)
    http://zniemczonegeekgurls.blogspot.com/

    Pozdrawiam cieplutko :)

    P_M

    OdpowiedzUsuń
  11. najbardziej podobaja mi sie te pomidorki! ^^
    swietny pomysl, szczegolnie wlasnie na imprezy ze znajomymi w domu :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale pyszności przygotowałaś!
    Tapas, to chyba moja ulubiona forma jedzenia:)
    Tak samo jak mezze i antipasti.
    Uwielbiam w tych małych przekąskach różnorodność
    i możliwość skosztowania wielu smaków,
    podczas jednego posiłku.

    OdpowiedzUsuń
  13. normalnie uczta dla podniebienia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jadłam kiedyś przy okazji wakacji w Hiszpanii. Było to 16 lat temu i... ta notka przypomniała mi, że "kanapka" może być jeszcze przepysznym dziełem sztuki :D
    Chyba w sobotę idę na wielkie zakupy, w niedzielę mam gości, to tapas będą jak znalazł :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Szwagier mojego L. jest Hiszpanem, w związku z tym czasem nam się trafiało jakieś hiszpańskie jedzenie w czasie wizyty u nich i zakochałam się w pan con tomate :) Patatas bravas również uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Jako absolutna fanka kuchni hiszpańskiej piszę się na taką imprezkę z tapasami :)

    Pimentos de Padron są mega ostre! Nie da się ich kupić w Polsce. W Hiszpanii jada się je głównie w regionie Galicji, bo powinno się je robić tuż po zerwaniu z drzewa, a rosną głównie koło miasta Padron w tym regionie.

    Co do ziemniaczków, to np. na Wyspach Kanaryjskich zawsze są podawane ze skórką (tzw. papas arrugadas), ale robi się je w soli i mają inny smak niż te z Półwyspu.

    Z pozdrowieniami,
    Edith

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślę, że powinnam mojej mamie sprzedać oryginalny sposób podawania tapas. Ona często (a zwłaszcza latem) nakrywa szklanki z napojami, żeby je uchronić przed muszkami i innymi latającymi stworami.
    Pyszne przekąski! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Hiszpańskie klimaty zagoszczą na naszym stole ;) Z pewnością po kolei wypróbujemy każdy przepis, bo te przekąski są naprawdę świetne :) Zaczynamy od dzisiaj!

    OdpowiedzUsuń
  19. No to się nazywa prawdziwe kulinarne szaleństwo! Podziwiam za różnorodność i zapał w przygotowaniu tak wielu mini-potraw na jeden wieczór :)

    OdpowiedzUsuń
  20. A na południu Francji więcej tapas niż chociażby naleśników... :))

    OdpowiedzUsuń
  21. od tego ogladania az mi slinka cieknie:)

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na sporą ilość przychodzącego spamu, byłyśmy zmuszone włączyć na kilka dni weryfikacje obrazkową.
Z góry przepraszamy za utrudnienia przy komentowaniu :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...