Bardzo lubię sajognki, stali czytelnicy burczymiwbrzuchu mogli to zauważyć. Na blogu zamieściłam już przepis na klasyczne spring rollsy na zimno oraz sajgonki na zimno w liściach szpinaku.
Rok temu w wakacje eksperymentowałam nawet z owocowymi sajgonkami, przygotowując sajgodzinaki, czyli wariację na temat jagodzianek i sajgonek :)
Wszystkie z nich były przepisami na sajgonki na zimno, czyli spring rollsy. Powodem tego jest to, że jakoś nie przepadam za ich smażoną wersją.
Ostatnio nabrałam ochoty na kolejną wariację na ich temat, przez chwile chciałam zabrać się za smażone przekąski, ale potem mnie olśniło i stwierdziłam - zrobię pieczone sajgonki!
Na początku chciałam wykorzystać papier ryżowy. Po głębszej refleksji stwierdziłam, że zabawię się w kuchnię fusion i wykorzystam do tego greckie ciasto filo, które świetnie się nadaje do zapiekania chrupiących przekąsek.
Ciasto filo pochodzi od słowa phyllo, co w języku greckim oznacza liść, ponieważ ciasto to jest niezwykle cienkie i składa się z wielu warstw.
Jeśli zdecydujecie się przygotować pieczone sajgonki z mojego przepisu, to pamiętajcie o jednej bardzo ważnej rzeczy. Ciasto należy posmarować roztopionym masłem, w przeciwnym wypadku prawdopodobnie rozpadnie się na wiele części, przez co nie będzie mogli się cieszyć smakiem sajgonek, bo spędzicie czas na sprzątaniu kuchni. O czym pisała jakiś czas temu Śliwka przy przepisie na pierożki z ciasta filo z kozim serem :)
Na koniec oprócz sajgonek chciałam Wam polecić przepis na sos słodko-kwaśny do sajgonek, który śmiało może rywalizować ze znanymi sosami tego typu, sprzedawanymi w szklanych butelkach :)
Poniżej załączam też zdjęcia krok po kroku jak należy składać sajgonki, niestety w wersji mini, ze względu na słabą jakość zdjęć.
Pieczone sajgonki w cieście filo
- opakowanie ciasta filo (400 g)
- 350 g mielonej wołowiny (np. rostbef/ ligawa /łopatka)
- 2 łyżeczki oliwy arachidowej
- marchewka
- papryka
- młoda cebula
- 2 ząbki czosnku
- 2-3 cm korzenia imbiru
- łyżeczka cukru trzcinowego
- łyżka posiekanej papryczki chilli
- 3 łyżeczki sosu sojowego
- 2 łyżeczki sosu rybnego
- sól, pieprz
- 150 g makaronu ryżowego
- 60 g masła
- natka pietruszki (garść)
- 2 godziny przed pieczeniem sajgonek, wyciągamy ciasto filo z zamrażalnika i je rozmrażamy.
- Po tym czasie w rondelku rozpuszczamy masło i odstawiamy do przestygnięcia.
- W woku rozgrzewamy oliwę i wrzucamy wołowinę. Przyprawiamy odrobiną soli i pieprzu, smażymy kilka minut, aż się zarumieni. W tym czasie siekamy drobno cebulę, chilli, czosnek, imbir. Paprykę i marchewkę kroimy w słupki.
- Zarumienione mięso przekładamy do miseczki. A do woka wrzucamy najpierw cebulę, czosnek, chilli i imbir (możemy dolać łyżeczkę oliwy arachidowej). Warzywa przyprawiamy pieprzem i solą.
- Po 2 minutach dorzucamy marchewkę i paprykę, smażymy jeszcze 2 minuty. Następnie dodajemy ponownie przygotowane wcześniej mięso. Wszystkie składniki łączymy z sosem rybnym, sojowym i cukrem trzcinowym. Smażymy 3 minuty, pod koniec dodajemy posiekaną pietruszkę. Przekładamy do miski.
- Makaron ryżowy przygotowujemy według instrukcji na opakowaniu. Gotowy tniemy nożyczkami, aby był drobniejszy i mieszamy ze składnikami przygotowanymi wcześniej w woku.
- Czas na formowanie sajgonek!
- Bierzemy ciasto filo i kładziemy na sobie po 3 płaty. Wycinamy z ciasta kwadraty (u mnie o wymiarach 19 cm x 19 cm).
- Kwadrat odwracamy kątem w naszą stronę (czyli kładziemy jak romb).
- Ciasto smarujemy za pomocą pędzelka rozpuszczonym wcześniej masłem.
- W dolnej części ciasta kładziemy łyżkę farszu. Zawijamy ciasto od dołu do połowy wysokości rombu. Boki smarujemy masłem.
- Następnie zginamy boki przyszłej sajgonki jak kopertę (widoczne na zdjęciu) i ponownie smarujemy je masłem.
- Na koniec zawijamy ostatni bok, tworząc w ten sposób sajgonkę w kształcie "walca".
- Czynność powtarzamy, a każdą sajgonkę smarujemy jeszcze z wierzchu masłem.
- Zawinięte sajgonki kładziemy na blasze wyłożonej pergaminem i pieczemy w temperaturze 200 stopni przez ok. 10-12 minut.
- Sajgonki będą gotowe, gdy się zarumienią. Podajemy je na ciepło.
Słodko-kwaśny sos do sajgonek
- 5 łyżek cukru trzcinowego
- 2 łyżki octu ryżowego
- łyżeczka soku z cytryny
- 3 łyżki wody
- 1/2 łyżeczki sosu rybnego
- łyżeczka posiekanej papryczki chilli
- *szczypta soli (uważam, że sos rybny wystarczy)
- Wszystkie składniki sosu umieszczamy w rondelku i gotujemy na małym ogniu do rozpuszczenia cukru.
- Po kilku minutach, gdy sos zgęstnieje, przelewamy go do miseczki.
ciekawi mnie to ciasto!
OdpowiedzUsuńWyglądają wspaniale. Dotychczas jadłam tylko kupne sajgonki, ale chyba trzeba będzie to zmienić.
OdpowiedzUsuńDomowe są najpyszniejsze!
OdpowiedzUsuńI tyle kuchennej zabawy przy okazji.
Smakowite :) I bardzo fajny sos, lubię takie smaki :)
OdpowiedzUsuńLubię Twoją wersję :)
OdpowiedzUsuńi znowu kusisz a ja nigdy nie jadłam
OdpowiedzUsuńTosiu,
OdpowiedzUsuńsajgonki są takie pyszne! I cudowne Ci wyszły - takie równiutkie, niesamowite! Od razu kilka bym wzięła i spałaszowała :)
Serdeczne pozdrowienia,
Edith
Pyszności! Palce lizać:)
OdpowiedzUsuńwyglądają świetnie!
OdpowiedzUsuńSajgonek nigdy nie jadłam, ale te wyglądają kusząco :) Gdzie można kupić ciasto filo? Jest dostępne w jakimś markecie? - za robienie własnego póki co wolę się nie zabierać bo wiem jak było gdy zabrałam się za robienie ciasta francuskiego :)
OdpowiedzUsuńTrudno dostać ciasto filo, ja swoje kupiłam w Almie, było w zamrażalniku, w pobliżu mrożonych owoców i mrożonego ciasta francuskiego.
UsuńPozdrawiam :)
planuje sajgonki na jutro ;D
OdpowiedzUsuńMyślałam nawet o zrobieniu sajgonek, ale doszczętnie obrzydził mi je chłopak mojej siostry. Może jeszcze kiedyś się przekonam :)
OdpowiedzUsuńWow ! Jestem naprawde pod wrazeniem ! Zrobic domowe sajgonkito juz wyzwanie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLubię sajgonki, ale muszę mieć dzień na chińszczyznę :-) Nie zawsze mi pochodzi :)
OdpowiedzUsuńWyglądają ekstra! chętnie bym się na nie skusiła!
OdpowiedzUsuńja jeszcze z filo nic nie robiłam :/ bo glutenowe... ale strasznie mnie korci je "poznać". Świetny pomysł :) pozdrowienia z gdańska!!
OdpowiedzUsuńps. ale leje!!
Ciekawe. Pomysł zdecydowanie do przetestowania :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle podziwiam twoją różnorodność.. Nie wiem co powiedzieć, bo naprawdę te smaki mi są obce.. Na pewno chciałabym kiedyś spróbować jak to smakuje, ale sama na pewno jeszcze długo nie zrobię bo w kwestii wschodu jestem zielona jak szczypiorek na wiosnę...
OdpowiedzUsuńZawsze jednak z uwagą czytam i staram się choć trochę zapamiętać zawiłości tych egzotycznych smaków :-)
Hit :). Podoba mi się fusion w zakresie ciasta :).
OdpowiedzUsuńJadłam kiedyś takie sajgonki domowej roboty i były pyszne. Sama nigdy nie robiłam, ale może wreszcie się przekonam :-)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś wpadłam na pomysł pieczonych sajgonek,
OdpowiedzUsuńale użyłam papieru ryżowego.
Muszę przyznać, że filo, to o wiele lepszy pomysł!:)
Ostatnio bardzo je polubiłam , szczególnie te akurat bez mięsa. Jakoś staram się samemu całkowicie z niego zrezygnować. Super mi pasuje dodatki z pietruszką, marchwią, mogą być grzyby i super też pasuje dobrze ugotowany ryż. Także warto spróbować z dobrym pieczonym jabłkiem. Warto z tym eksperymentować od siebie dodam też takie nietypowe pomysły http://www.open-youweb.com/jak-zrobic-sajgonki/ tego ostatniego nie polecam bo jest dziwny.
OdpowiedzUsuń