Kiedy stojąc w kolejce do kasy w Biedronce widzę, że ktoś na taśmę kładzie mrożone paluszki rybne, czy opakowane folią burgery, to nie wiem..czy mam się śmiać, czy płakać. W takich chwilach wolę nie patrzeć i uciąć krótką pogawędkę ze starszą panią na temat tego z czym można jeść mozzarellę (oczywiście mowa tu o serze mozzarello podobnym).
Rozumiem, że ktoś może liczyć każdy grosz, rozumiem, że nie każdy ma czas gotować, a nawet, że nie wszystkim prace w kuchni sprawiają przyjemność. Ale nie jestem w stanie akceptować tego typu wyborów!
Przecież w takich mrożonych paluszkach, więcej jest chemii niż samej ryby, co do której też mam wątpliwości. Dlatego nie wiem dlaczego ludzie świadomie trują siebie, a co więcej - swoje dzieci.
Paluszki rybne kojarzone są właśnie z przysmakiem dziecięcym. Łatwiej jest przecież przemycić na talerzu rybę w pysznej, chrupiącej panierce niż cały filet. Ale czy nie lepiej takie paluszki zrobić samodzielnie? Nie wymagają sporo pracy, a są o wiele smaczniejsze i zdrowsze (pomijając fakt, że są smażone, ale można z poniższego przepisu zrobić także wersję pieczoną).
Jako dodatek do paluszków wybrałam frytki (o których napiszę następnym razem), a także własnoręcznie ubity czosnkowy majonez aioli.
O tym jak zrobić samodzielnie majonez pisałam już w notce o krążkach cebulowych . Tym razem jednak zdecydowałam się na wersję inspirowanym klasycznym, prowansalskim majonezem czosnkowym. Użyłam do niego wiejskich jaj, o cudownym odcieniu żółtek, co wpłynęło także na kolor aioli. Ale komu przeszkadza kolor majonezu, kiedy na stole takie pyszności? :)
Paluszki rybne
- 400 g fileta ulubionej ryby (np. pstrąg, łosoś, dorsz)
- płatki kukurydziane (ok. 2 szklanki)
- 3 łyżki sezamu
- jajko (1 lub dwa)
- 5 łyżek mąki
- łyżeczka musztardy
- łyżka soku z cytryny
- pieprz
- sól
- olej do smażenia
- Zaczynamy do ryby, usuwamy z niej skórę (jeśli filet posiadał) i pozbywamy się ości (ja zawsze proszę o to mężczyznę, by pobawił się pensetą).
- Filet kroimy na paski o szerokości ok. 2-3 cm. Porcje ryby przyprawiamy pieprzem i solą z dwóch stron oraz odrobiną soku z cytryny. Odstawiamy.
- Rozbełtane jajko mieszamy energicznie z musztardą.
- Na talerzu szykujemy mąkę, a na drugim pokruszone płatki kukurydziane z sezamem.
- Zaczynamy panierować paluszki. Każdą porcję ryby obtaczamy najpierw w mące, następnie w jajku, a na koniec w panierce z płatków kukurydzianych. Czynność powarzamy.
- W woku lub na głębokiej patelni rozgrzewamy olej do smażenia.
- Paluszki smażymy z dwóch stron po kilka minut, aż panierka będzie rumiana.
- Wyciągamy z patelni i odsączamy z tłuszczu na ręczniku papierowym.
- Podajemy z frytkami i majonezem aioli.
- 2 żółtka z wiejskich jaj
- 2 ząbki czosnku
- łyżeczka musztardy dijon
- 125 ml oliwy z oliwek (lub pół na pół np. z olejem rzepakowym)
- 2 łyżki soku z cytryny
- szczypta soli
- szczypta pieprzu
- Czosnek bardzo drobno kroimy i za pomocą ostrego noża ucieramy ze szczyptą soli na "pastę", wrzucamy do miski.
- Miskę umieszczamy na ściereczce, owijając ją wokół naczynia, dzięki temu nie będzie się ruszała podczas ubijania majonezu.
- Do miseczki wbijamy dwa żółta (warto wcześniej jajka sparzyć), dodajemy musztardę i ucieramy za pomocą trzepaczki. Gdy masa zacznie robić się puszysta, zaczynamy cienką strużką wlewać oliwę z oliwek. Cały czas przy tym, starannie i energicznie ubijamy majonez.
- Czynność wykonujemy, aż oliwa się skończy. Uważamy, by nie wlewać za duży oliwy (bo majonez się zważy). Następnie dodajemy powoli sok z cytryny i dalej ubijamy majonez.
- Na koniec majonez smakujemy i przyprawiamy pieprzem do smaku (na początku była dodana szczypta soli, warto sprobować, czy wymaga dosolenia).
Bardzo lubię paluszki rybne:)
OdpowiedzUsuńSzkoda ,że nie jadłam tych domowej roboty:)
Ja też nigdy nie pojmę takich wyborów jak gotowe paluszki nie wiadomo z czego.
OdpowiedzUsuńA Twoje danie wspaniałe!
Uwielbiam takie domowe rzemiosło.
Paluszki świetne. Czy to na czym leżą frytki to jest talerz? Jeśli tak, to normalnie MOC i ja też chcę taki!!!!
OdpowiedzUsuńTo talerz! Zakupiony w sklepie Flo i to za jakąś symboliczną cenę, bo po przecenie :)
UsuńNo to już wiem, gdzież go poszukiwać, dzięki:)
Usuńzgadzam się z Tobą w 100%!!!
OdpowiedzUsuńpysznie się prezentują proponowane przez Ciebie paluszki i zjadłabym je z chęcią :)
ps> a największą paranoja było zamówione przez Córcię w Ustce danie... były to paluszki ale głowę dałabym sobie uciąć, że z mrożonki sklepowej!!!
Wieki nie jadłam paluszków rybnych! Talerz rewelka!
OdpowiedzUsuńMmmm... paluszki krabowe- smak mojego dzieciństwa, gdy rzeczywiście był to jeden z nielicznych sposobów żeby przemycić choć trochę białka do mojego jadłospisu ( ale to było w czasach, gdy mięso i warzywa-wszystkie(!) były bee..;)
OdpowiedzUsuńOd dawna nie miałam tego w ustach( i nie żałuję), ale ta wersja bardzo mi sie podoba, szczególnie dodatek sezamu do panierki :)
ale cudne srodziemnomorskie danie i przystrojenie stolu :) bardzo mi sie podoba!
OdpowiedzUsuńAioli w wersji domowej widziałam wcześniej u Amber i się zakochałam :). Podoba mi się jako dodatek do ryby. A co do koloru: majonez kręcony w domu przez mojego wujka był zawsze żółty, więc miło mi się kojarzy :). Widać, że to świeże, wiejskie jajka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wspaniałe danie, chętnie bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńI tu się zgadzam całkowicie!
OdpowiedzUsuńCała moja rodzina uwielbia jeść ryby i Mama od dziecka uczyła nas, że jest nie tylko zdrowa, ale i smaczna (ryba, a nie Mama, oczywiście). Chyba tylko raz jedliśmy kupne paluszki rybne. Nie pamiętam smaku, bo to było lata świetlne temu, ale skoro nigdy więcej ich nie jadłam, to znaczy, że do dobrych nie należały.
Odkąd sama jestem Mamą, to też uczę moją latorośl jedzenia ryb (nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie mają do ryb awersję). I nawet, jeśli ma mi to zająć pół dnia, to paluszki rybne (bo faktycznie łatwiej rybę przemycić) zawsze robię samodzielnie.
Chętnie skorzystam z Waszego przepisu.
Dziękuję za pomysł :)
Gotowym paluszkom mowie stanowcze "nie", ale wasza wersje pozarlabym z apetytem!
OdpowiedzUsuńMasz rację, taka gotowizna to stanowczo nie jest zdrowie jedzenie dla dziecka. Paluszki- tylko domowe!
OdpowiedzUsuńSto lat nie jadłem paluszków rybnych, schrupałbym takie, zwłaszcza z czosnkowym majonezem :)
OdpowiedzUsuńO rety, kiedy ja ostatnio jadłam paluszki rybne! Zawsze jadłam kupne, a Twoje wyglądają o niebo smaczniej. Chyba ich wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńreaguję tak samo na kupne paluszki.
OdpowiedzUsuńale u mnie w domu się nimi zajadają! wtedy wychodzę ostentacyjnie z kuchni, czekam jak się najedzą i smażę sobie coś innego.
albo zupkę robię. oczywiście nie z paczki!
to karygodne, kupować takie świństwa.
z Twojego, Tosiu, przepisu skorzystam na pewno.
na Pewno, bo są paluszki piękne.
super pomysł :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie jadłam domowych paluszków, fantastyczny pomysł, na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń