Muszę prosić was o wybaczenie. Nie było mnie tu strasznie, strasznie długo. Mam jednak coś na swoje usprawiedliwienie. Jak już cześć z was mogła zaobserwować w lutowym burczymifonie, jestem w ciąży i stan mój, choć wspaniały pod wieloma względami, zabrał mi coś, co bardzo w sobie ceniłam- pasję do jedzenia.
Zachowuję się teraz trochę jak kilkuletni niejadek. Przeglądając kartę w mojej ulubionej restauracji, moje oczy omijają najlepsze smaczki, żeby zatrzymać się na "fileciku drobiowym z marcheweczką" z karty dla małych rozrabiaków. Gdy jem mojego ukochanego pad thaia, smakuje mdło jak makaron bez dodatków wyjęty z rosołu, a dzień najchętniej rozpoczęłabym i zakończyła kanapką z masłem i nutellą (którą udaje mi się wynegocjować dopiero po zjedzeniu jogurtu z owocami).
Gotowanie automatycznie poszło w odstawkę. No bo jak tu gotować, gdy radości już nie sprawia ci smażenie cebuli na maśle i bulgotanie bulionu. Po co mam się starać, skoro wszystko i tak smakuje tak samo? Przecież ten czas mogę spędzić w toalecie wąchając Domestos, który ostatnio pachnie jak najlepsze perfumy. Uwierzcie mi, mam najczystszą toaletę na świecie:)
Jednak czasem, gdy patrzę na tego naszego bloga, nawet największy wstręt do jedzenia nie jest w stanie mnie powstrzymać. Walczę. Robię sobie zwiastującą wiosnę sałatkę z orientalnym posmakiem z makaronem soba. I liczę na to, że mój synek polubi ją na tyle, że pozwoli mi zajadać się nią całą wiosnę.
Wiosenna sałatka z makaronem soba (4 porcje)
- 150 g makaronu soba
- 2 ogórki
- pęczek rzodkiewek
- 50 g czarnego sezamu
Dressing:
- 5 łyżek oleju sezamowego
- sok z 1,5 limonki
- 1 łyżka sosu sojowego
- 1 łyżka miodu
- 1 łyżeczka cukru
- tabasco
- sól
- Ugotuj makaron w osolonej wodzie zgodnie ze wskazówkami na opakowaniu. Makaron odcedź na sitku, przelej dokładnie zimną wodą i pozostaw na sitku do odsączenia.
- Pokrój ogórka razem ze skórką w cienkie paski, najlepiej używając do tego obieraczki do warzyw. Pokrojonego ogórka wrzuć do miski.
- Pokrój rzodkiewki w cienkie plasterki i dorzuć do ogórka.
- Do miski wrzuć również makaron i sezam. Wymieszaj je ręką.
- Przygotuj dressing. Pomieszaj wszystkie składniki w miseczce (po spróbowaniu dodaj odpowiednią ilość soli i tabasco) i wlej do miski z makaronem.
- Całość dobrze wymieszaj.
Śliwka
Dbaj o synka, dbaj o siebie.
OdpowiedzUsuńKrótki stan niedogodności niebawem zamieni się w stan błogości i miłości.
Proszę, opisuj swoje smaki. To jest pouczające i w pewien sposób inspirujące. Jak dogodzić swojej Księżniczce, kiedy się nie wie jak?
serdeczne pozdrowienia
Mi
Świetnie wygląda! ;))
OdpowiedzUsuńGratulacje :)!
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie napiszę, że też tak miałam. Na szczęście z urodzeniem dziecka smak wrócił i chęci do gotowania również. Pozdrawiam Magda K.
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie napiszę, że też tak miałam. Na szczęście z urodzeniem dziecka smak wrócił i chęci do gotowania również. Pozdrawiam Magda K.
OdpowiedzUsuńOj, jak bym jadła !
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje i na pewno poprawia humor :) !
OdpowiedzUsuńJa pierwsze trzy miesiące we wszystkich ciążach miałam niechęć do słodyczy wszelkich. Za to musiałam zjeść sajgonki czy śledzia w śmietanie... ale to tylko na początku drogi, potem wracałam do kuchni. Musze stwierdzić, że wręcz były to okresy wzmożonej produkcji jedzeniowo twórczej bo cierpiałam na bezsenność i czas spędzałam w kuchni :) wszystko wróci z pewnością do normy, zobaczysz!
OdpowiedzUsuń