Nie będę tutaj prawić morałów, nie od tego moja rola, ale chyba wszyscy zgodzimy się co do jednego - jemy za mało ryb. Zrobiłam sobie dziś mały rybny rachunek sumienia i co prawda nie jest tak źle, bo morskie przysmaki pojawiają się na moim stole częściej niż w pierwszy piątek miesiąca. I nie mówię tutaj tylko o śledziku zakąsce. Staram się zjeść rybę na obiad przynajmniej raz na tydzień, ale nie zawsze wychodzi. Jak na mieszkankę Trójmiasta mogłoby być lepiej. Może zatem przygotowywanie większej ilości rybnych przepisów na burczymiwbrzuchu zmobilizuje mnie do częstszego ich przygotowywania :)
Powodów rzadkiego jedzenia ryb przez Polaków może być wiele. Moda na kuchnię wegańską, złe nawyki żywieniowe, ceny czy trudności z zakupieniem świeżej ryby (nawet nad morzem). Największe emocje budzą we mnie kupne paluszki, po które chętnie sięga się w sklepach. Napakowane chemią paluchy "rybne" są tylko z nazwy, dlatego przeraża mnie to, że najczęściej podawane są dzieciom. A przecież przygotowanie domowych paluszków rybnych jest niewiele trudniejsze od usmażenia tych kupnych.
Wystarczy przygotować panierkę, pokroić rybę na kawałki i je upiec (polecam stary przepis, niestety z brzydkim zdjęciem). Można również pokroić filety na paseczki i zapakować je w ciasto filo. Po 15 minutach w piekarniku otrzymamy chrupiące paluszki, które świetnie smakują z sosem sojowym lub chrzanowym twarożkiem.
Paluszki rybne w cieście filo z chrzanowym twarożkiem/ ok. 12 sztukPowodów rzadkiego jedzenia ryb przez Polaków może być wiele. Moda na kuchnię wegańską, złe nawyki żywieniowe, ceny czy trudności z zakupieniem świeżej ryby (nawet nad morzem). Największe emocje budzą we mnie kupne paluszki, po które chętnie sięga się w sklepach. Napakowane chemią paluchy "rybne" są tylko z nazwy, dlatego przeraża mnie to, że najczęściej podawane są dzieciom. A przecież przygotowanie domowych paluszków rybnych jest niewiele trudniejsze od usmażenia tych kupnych.
Wystarczy przygotować panierkę, pokroić rybę na kawałki i je upiec (polecam stary przepis, niestety z brzydkim zdjęciem). Można również pokroić filety na paseczki i zapakować je w ciasto filo. Po 15 minutach w piekarniku otrzymamy chrupiące paluszki, które świetnie smakują z sosem sojowym lub chrzanowym twarożkiem.
- 3 lub 6 płatów ciasta filo
- 2 filety z dorsza bałtyckiego lub atlantyckiego
- sok z 1/2 cytryny
- łyżeczka miodu
- sól, świeżo mielony kolorowy pieprz
- 50 g topionego masła
- sezam
- 150 g serka śmietankowego "kanapkowego"
- 2 czubate łyżki jogurtu naturalnego
- 2 łyżki chrzanu (u mnie domowy z tego przepisu)
- łyżeczka soku z cytryny
- łyżeczka miodu
- sól, pieprz
- Obrane ze skory i ości filety z dorsza dzielimy na paseczki grubości ok. 2-3 cm.
- Paseczki ryby wrzucamy do miseczki, dodajemy sok z cytryny, miód, sól oraz pieprz. Mieszamy, odstawiamy i marynujemy min. 30 minut. Następnie odsączamy je z marynaty, aby nie były zbyt mokre.
- 3 płaty ciasta filo umieszczamy na sobie i wycinamy kwadraty o bokach 14 cm. Każdy kwadracik smarujemy topionym masłem i na środku kładziemy paseczek ryby i zawijamy jak sajgonkę lub krokiecik. Przekładamy na blachę wyłożoną pergaminem.
- Wierzch paluszków rybnych smarujemy topionym masłem i posypujemy sezamem. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku przez 15 minut w 200 stopniach.
- W tym czasie w miseczce mieszamy trzepaczką lub widelcem serek śmietankowy, chrzan, jogurt naturalny, miód, sok z cytryny, sól i pieprz.
- Upieczone paluszki podajemy na ciepło z twarożkiem.
Dziewczyny, gdzie kupujecie w Polsce ciasto filo?
OdpowiedzUsuńPrzepis wyborny, z resztą jak zawsze!
Ciasto filo kupuję zazwyczaj w sieci delikatesów greckich, ale bywają też w marketach w działach z mrożonkami :)
Usuńsuper przepis :) na prawdę ciekawe danie. czegoś takiego jeszcze u siebie nie robiłam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepis :)
OdpowiedzUsuńTe zarumienienia na cieście najbardziej mi się podobają; )
OdpowiedzUsuń