Kolejna propozycja lunchowa powstała z myślą o osobach, dla których smaczne jedzenie idzie w parze z troską o zdrowie. Spożywanie dań, które są dla nas jednocześnie pokarmem dla ciała i duszy może być naprawdę przyjemne. Oczywiście pod warunkiem, że zostały przygotowane ze smakiem, a jest to możliwe.
Czwarty dzień cyklu Tydzień z LunchBoxem to idealny moment, by poruszyć temat sałatek. Na pewno znajdą się takie osoby, które od razu pomyślą sobie, że nie da się najeść sałatką, która nawet nie zawiera mięsa. Wszystko zależy od przyzwyczajeń żywieniowych i planu dnia, ale uwierzcie mi na słowo, że komosa ryżowa potrafi dodać skrzydeł!
Quinoa, czyli komosa ryżowa zwana jest też złotem Inków i Azteków, ponieważ była podstawowym pokarmem prastarego ludu. Obecnie przechodzi odrodzenie, bowiem zaczyna się robić popularna i być doceniana. Nic dziwnego, jest prawdziwym superpokarmem.
Wzmacnia i rozgrzewa organizm, wspomaga eliminację tkanki tłuszczowej, działa przeciwalergicznie, przeciwzapalnie i przeciwgrzybiczno.
Komosa zawiera też bardzo dużo białka (dlatego jest wskazana w diecie bezmięsnej), magnezu, żelaza (myślę, że jadł ją Popeye) oraz witaminy z grupy B. Do tego wszystkiego jest jeszcze bezglutenowa i zawiera więcej wapnia niż mleko!
Niestety nikt nie jest idealny, wadą komosy ryżowej jest dosyć wysoka cena, ale i tak staje na podium moich ulubionych superpokarmów razem z kaszą jaglaną.
Z quinoa można przygotowywać przeróżne dania, gotować z mlekiem kokosowym na śniadanie, podawać do mięsa na obiad, ale najbardziej kojarzy mi się z lekkimi sałatkami. Sałatki te można robić w podobny sposób jak te z kaszą jaglaną. , czy kuskusem. Wystarczy kilka ulubionych składników i pyszny dressing.
Sałatka z komosą ryżową/1-2 porcje Czwarty dzień cyklu Tydzień z LunchBoxem to idealny moment, by poruszyć temat sałatek. Na pewno znajdą się takie osoby, które od razu pomyślą sobie, że nie da się najeść sałatką, która nawet nie zawiera mięsa. Wszystko zależy od przyzwyczajeń żywieniowych i planu dnia, ale uwierzcie mi na słowo, że komosa ryżowa potrafi dodać skrzydeł!
Quinoa, czyli komosa ryżowa zwana jest też złotem Inków i Azteków, ponieważ była podstawowym pokarmem prastarego ludu. Obecnie przechodzi odrodzenie, bowiem zaczyna się robić popularna i być doceniana. Nic dziwnego, jest prawdziwym superpokarmem.
Wzmacnia i rozgrzewa organizm, wspomaga eliminację tkanki tłuszczowej, działa przeciwalergicznie, przeciwzapalnie i przeciwgrzybiczno.
Komosa zawiera też bardzo dużo białka (dlatego jest wskazana w diecie bezmięsnej), magnezu, żelaza (myślę, że jadł ją Popeye) oraz witaminy z grupy B. Do tego wszystkiego jest jeszcze bezglutenowa i zawiera więcej wapnia niż mleko!
Niestety nikt nie jest idealny, wadą komosy ryżowej jest dosyć wysoka cena, ale i tak staje na podium moich ulubionych superpokarmów razem z kaszą jaglaną.
Z quinoa można przygotowywać przeróżne dania, gotować z mlekiem kokosowym na śniadanie, podawać do mięsa na obiad, ale najbardziej kojarzy mi się z lekkimi sałatkami. Sałatki te można robić w podobny sposób jak te z kaszą jaglaną. , czy kuskusem. Wystarczy kilka ulubionych składników i pyszny dressing.
- 150 g quinoa (komosy ryżowej) (ok. 3/4 szklanki)
- woda (2 razy więcej niż komosy)
- plaster imbiru
- pomidor
- 1/2 papryki
- 1/2 owocu granatu
- garść natki pietruszki
- liście świeżej mięty (można pominąć lub zastąpić szczypiorkiem)
- łyżka sezamu
- łyżka nasion babki płesznik (można pominąć lub zastąpić siemieniem lnianym)
- łyżka nasion słonecznika
- sól
- Dressing:
- sok z 1/2 pomarańczy (50 ml)
- łyżeczka skórki startej z pomarańczy
- łyżeczka płynnego miodu
- łyżka soku z cytryny
- 50 ml oliwy
- łyżeczka słodkiej papryki
- kilka kropel tabasco (wersja pikantniejsza)
- sól, kolorowy pieprz
- Komosę ryżową wsypujemy do szklanki i przesypujemy do rondelka. Szklankę wypełniamy wodą podwajając jej ilość w stosunku do kaszy (na 150 g będzie to mniej więcej 1,5 szklanki płynu).
- Dodajemy 1/2 łyżeczkę soli oraz plaster imbiru. Gotujemy według wskazówek na opakowaniu, mniej więcej 7-15 minut. Następnie garnek przykrywamy pokrywką i odstawiamy jeszcze na kilka minut.
- Pomidor i paprykę kroimy w drobną kostkę. Granat trzymamy nad miseczki i uderzając drewnianą łyżką wydobywamy ze środka pestki.
- W słoiczku lub miseczce mieszamy wyciśnięty sok z pomarańczy, sok z cytryny, miód, oliwę, słodką paprykę i tabasco (w wersji pikantniejszej). Słoik potrząsamy lub składniki dressingu mieszamy energicznie trzepaczką w miseczce. Całość przyprawiamy solą i pieprzem do smaku.
- Ugotowaną i ostudzoną komosę ryżową mieszamy z pomidorem, papryką, pestkami granatu, posiekaną natką pietruszki, listkami mięty i nasionami. Wlewamy dressing, wszystko dokładnie mieszamy i przekładamy do pudełka lub słoika.
- *Składniki sałatki można też ułożyć w słoiku warstwami i zalać dressingiem.
ależ smakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńSuper jest ta seria wpisów :)))
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie wygląda, komosa jest pyszna a tak mało popularna u nas, fajnie, że ją popularyzujecie i to w tak wdzięcznym wydaniu :)
OdpowiedzUsuńWygląda super, tylko po cholerę ten słoik?
OdpowiedzUsuńSałatka jest po prostu wyborna! Nie dodałam mięty i babki, ale połączenie smaków jest cudowne, a dressing - genialny, jeszcze tak pysznego chyba nie próbowałam :) Zrobiłam sobie na jutrzejszy zjazd na studiach podyplomowych, już się nie mogę doczekać obiadu!
OdpowiedzUsuń