Obudził mnie dzisiaj paraliżujący atak strachu. Przecież tego lata nie wyprodukowałam nic jagodowego! Pierogi odłożyłam na później, przy okazji obiecując dosłownie każdemu, że jak będę je robić odłożę kilka porcji. Zupa jagodowa wyparowała mi z pamięci, a inne eksperymenty też musiały ustąpić chrapce na bardziej wytrawne smakołyki.
Dzisiaj zrozumiałam, że nie ma na co czekać i pełna nadziei ruszyłam na poszukiwania. Krążyłam między straganami jak szalona wypytując sprzedawców o ostatnie jagody. "Tam, u kolegi", "zobaczy Pani na zewnątrz", "w lewym rogu koleżanka miała". Gdy już traciłam nadzieję, udało się. Ostatni słoiczek był mój.
Nie było ich na tyle dużo, żeby zrobić pierogi, w szczególności, że moje zobowiązania sięgają już kilku kilogramów. Potraktowałam je więc inaczej niż zwykle- umieściłam między dwiema tortillami. Choć quesadillas zwykle kojarzą się z wytrawnymi dodatkami, nie ma przecież przeszkód, żeby pójść w słodkim kierunku. Wypełniłam je więc kremowym twarogiem ("kremowość" poprawiłam mascarpone) i wspomnianymi owocami, które wcześniej rozpuściłam z gorzką czekoladą. Dzięki temu uzyskałam nie tylko czekoladowe jagody, ale również sos, którym polałam całość przed jedzeniem. Gotowe w 10-15 minut.
Jagody, będę tęsknić!
Quesadillas z jagodami, twarogiem i czekoladą (8 kawałków)
- 2 tortille
- 400 g jagód
- 120 g półtłustego twarogu
- 120 g mascarpone
- 50 g gorzkiej czekolady
- 3 łyżki cukru
- liście świeżej bazylii
- Jagody wrzuć do garnuszka razem z 2 łyżkami cukru i połamaną czekoladą.
- Mieszaj co jakiś czas. Jagody puszczą sok, a czekolada się rozpuści. Podgrzewaj ok. 5 minut i odstaw z ognia.
- Odcedź jagody od powstałego sosu, zachowując i sos i jagody.
- Pomieszaj z misce twaróg z mascarpone i 1 łyżką cukru.
- Tortille podgrzej na suchej patelni grillowej aż zrobią się na nich grillowej paski.
- Wewnętrzną stronę jednej z nich posmaruj twarogiem z mascarpone.
- Na twarogu ułóż jagody. Przykryj drugą tortillą.
- Tortille delikatnie przyciśnij, aby ich nie połamać.
- Przed podaniem polej sosem jagodowo-czekoladowym powstałym z gotowania. Świetnie smakują z liśmi świeżej bazylii.
Śliwka
Świetny pomysł! Przepadam za quesadillas i będę musiała je wypróbować też w takim wydaniu:D
OdpowiedzUsuńna słodko bomba!
OdpowiedzUsuńquesadillas na słodko, a to CI dopiero! ekstra pomysł, dziewczyny!
OdpowiedzUsuńna słodko? wow! zawsze robiłam na słono, ale świetny pomysł
OdpowiedzUsuńWspanialy pomysl, tortille w miejsce nalesnikow, super:-)
OdpowiedzUsuńAle fajny pomysł! Bosko wygląda :)
OdpowiedzUsuńAle fajna odmiana, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńJeszcze z takim zestawieniem nie próbowałam. :D
OdpowiedzUsuńkocham waszego bloga nawet nie msuze tego jesc wystarczy ze czytam i patrze i już czuje się najedzona ;d sama rozpoczynam przygodę z blogiem zagladnijcie do mnie jeśli macie ochote ;) http://coorallove.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńIntrygujące i sprytne jednocześnie. Czuję, że to będzie takie koło ratunkowe na późny powrót bez obiadu, kawałek tortilli, twarogu i jakiś owoc zazwyczaj się walają po kuchni.
OdpowiedzUsuńNa pewno zrobię. :)
OdpowiedzUsuńP.S. jeśli jesteście fankami Hannibala to polecam http://janicepoonart.blogspot.com/
wygląda bardzo kusząco, trudno się oprzeć temu widokowi:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Martą!
UsuńŚwietny pomysł ;)
OdpowiedzUsuń