wtorek, 25 czerwca 2013

Farfalle z bobem i boczkiem


Gdzieś usłyszałam, że aby w dorosłym wieku przekonać się do jakiegoś nielubianego przez nas jedzenia należy zjeść je co najmniej 18 razy. Ponoć małym dzieciom wystarczy tylko kilka, a im jesteśmy starsi tym więcej powinniśmy wykonać powtórzeń. 

Nie wiem na ile to prawda, z pewnością do pewnych smaków po prostu dorastamy. Ja chyba jednak jestem już dostatecznie dorosła (tak przynajmniej mówią, ja w to nie wierzę) i nie mam czasu czekać aż smaki same przyjdą do mnie. Od niedawna zaczynam przyśpieszać ten proces, atakując moje zmysły produktami, których zjedzenie nie mieściło mi się w głowie. Czas uwierzyć w metodę 18 razy. 

Zaczynam od bobu. Mam już pomysł na kilka eksperymentów, których pewnie będziecie świadkami, jeśli udadzą się w takiej formie jak planuję. Pierwszy smakował mi bardzo, choć to nie do końca zasługa bobu. Dodałam go do makaronu w towarzystwie fasolki szparagowej, ze śmietanowo-serowym sosem z boczkiem. Pierwsze wrażenia? Na razie jest mi obojętny, ale mój towarzysz, wielki amator bobu wyraził zachwyt, więc coś w tym musi być. 

Swoją drogą podobno trzeba 21 powtórzeń, aby coś weszło w nawyk. Co gdy po 18 razach zasmakuje mi bób, a po 21 już się od niego nie uwolnię? Przecież nie znajdę go w sklepach poza sezonem! 

Wniosek? Dwadzieścia potraw spełni najlepiej swoje zadanie:)


Farfalle z bobem i boczkiem (4 małe porcje, lub dwie duże)

- 200 g makaronu farfalle (kokardki) [ja użyłam razowego]
- 250 g bobu
- 200 g zielonej fasolki szparagowej
- 100 g wędzonego boczku w kostkach
- 25 g orzeszków piniowych
- 3 ząbki czosnku
- 100 g sera pleśniowego
- 1 łyżka śmietany
- 1 łyżka masła
- sól, pieprz
- parmezan
- liście świeżej bazylii

  1. Upraż orzeszki piniowe. Na małym ogniu podsmażaj je na suchej patelni, mieszając od czasu do czasu aż zbrązowieją. Odstaw na później. 
  2. Do osolonego wrzątku wrzuć bób. Gotuj na średnim ogniu. 
  3. W tym czasie odkrój końcówki fasolki i przekrój ją na pół. Po 7 minutach gotowania się bobu dodaj fasolkę do tego samego garnka. Całość gotuj jeszcze ok. 7 minut. Bób powinien popękać. Odcedź warzywa na sitku i zalej zimną wodą. Obierz bób ze skórki i odstaw na bok z fasolką na później. 
  4. Na patelni rozpuść masło i dodaj boczek. Smaż na małym ogniu aż boczek zbrązowieje. Po kilku minutach dodaj na patelnię poszatkowany czosnek. Po następnych kilku minutach dodaj bób, fasolkę szparagową i pokrojony w mniejsze kawałki ser. Wymieszaj aż ser stopnieje. 
  5. W czasie przygotowywania sosu na innym palniku ugotuj makaron w osolonej wodzie zgodnie z instrukcjami na opakowaniu (najlepiej gotować go o minutę krócej, aby uzyskać efekt al dente). U mnie zajęło to 8 minut. 
  6. Ugotowany makaron odcedź na sitku. Gorący sos zdejmij z ognia i dodaj do niego śmietanę i pieprz. Ugotowany makaron wrzuć na patelnię z sosem. Wymieszaj dobrze całość i nałóż na talerze. 
  7. Posyp uprażonymi orzeszkami piniowymi, startym parmezanem i liśćmi bazylii. 
Śliwka

12 komentarzy:

  1. Uwielbiam bub, strasznie śmierdzi podczas gotowanie ale nawet to mnie do niego nie zraża! Za to podobną historię do Twojej z bobem miałam z czerwonym winem które zasmakowało mi dopiero mocno po 30 razie, a już myłam że jestem wielbicielem wyłącznie białego.

    Jak zawsze pyszna propozycja!

    OdpowiedzUsuń
  2. z bobem masz tak jak mój TŻ...tyle, że dla nas obieranie bobu, żeby móc dodać go do makaronu to strata czasu, skoro można obierać i jeść grubo posypany solą prosto z miski ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. a Wy znowu mnie kusicie czymś smakowitym!

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja bob uwielbiam, kojarzy mi sie z dziecinstwem i chyba dlatego mam taki sentyment. z makaronem jeszcze nie jadlam, a musi smakowac ciekawie, cudowny przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jak zwykle - nic, tylko pyszności tutaj! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O próbie 18 razy słyszę po raz pierwszy ale gotowa jestem próbować :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś dla mojego K.- ja za boczkiem nie przepadam :)
    Może jak zjem 18 razy? :-p

    OdpowiedzUsuń
  8. Pewnie pysznie było:-)? Robiłam z bobem spaghetti, ale tam był jeszcze groszek i mięta. Nie lubisz bobu?

    OdpowiedzUsuń
  9. Z bobem? Już uwielbiam to danie! Choć pierwszą paczkę bobu na pewno zjem tak po prostu, ugotowane z solą i masełkiem :)
    Choć makaron tak pięknie wygląda...

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na sporą ilość przychodzącego spamu, byłyśmy zmuszone włączyć na kilka dni weryfikacje obrazkową.
Z góry przepraszamy za utrudnienia przy komentowaniu :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...