Czasami zastanawiam się czy naprawdę doceniamy osoby, które przygotowują dla nas jedzenie. Kiedyś sama myślałam, że przyrządzenie obiadu dla całej rodziny to nic trudnego i po prostu ktoś to musi zrobić. Z wiekiem nachodzi mnie refleksja, że to naprawdę sztuka zadowolić każdego i zmobilizować się do przygotowania czegoś wyjątkowego każdego dnia.
Jeszcze kilka lat temu zupełnie nie interesowały mnie kulisy gotowania. Siadałam często na blacie, lekko onieśmielona i pełna szacunku do tego jak moja mama wyczarowywała potrawy. Garnek z bulgoczącym bulionem był dla mnie niezrozumiałą czarną magią, a lepienie pierogów wyższą sztuką, której nigdy nie pojmę. Zawsze gdy próbowałam pomóc w lepieniu, spotykałam się z wzdychaniem, bo przecież moje zawsze się rozklejały od nadmiaru farszu i część pracy szła na marne.
Nie do końca świadoma włożonej w obiad pracy, zawsze jednak potrafiłam docenić niezwykłe smaki. Wracałam ze szkoły jak najszybciej potrafiłam, nigdy nie wiedząc co danego dnia wyląduje na talerzu. Po przejściu progu domyślałam się już po zapachu, ale codziennie czekały na mnie jakieś niespodzianki.
Myślę, że to moja mama w końcu zaszczepiła we mnie tę pasję, gdy przekazała mi pałeczkę, abym zadowoliła swoje kubki smakowe bez jej pomocy. Zawsze jednak będzie dla mnie niedoścignionym wzorem.
Gdy gotuję sama, zaczynam rozumieć jak wiele wysiłku trzeba włożyć, żeby zadowolić każdego z osobna. Jak to wcale nie jest na rękę, gdy musisz przygotować nieskończoną ilość wersji tego samego dania, żeby nikt nie czuł się pokrzywdzony (moje pierogi jako jedyne zawsze musiały być podsmażone). A już zupełnie trudno mi sobie wyobrazić jak wyglądają dylematy kucharza, który ma w domu wegetarianina, czy alergika.
Dzisiaj dla 6 osób przygotowałam curry. Zalety? To danie jednogarnkowe nie da się raczej podzielić na części, więc każdy musi zjeść bez wybrzydzania:) Można przygotować w tym samym sosie wersję wegetariańską, używając samej dyni, czy dodatku innych warzyw. Dla mnie to prosty obiad łączący ze sobą tyle ciekawych, orientalnych smaków, że lubię powtarzać go w różnych wersjach. Dzisiaj z jesienną nutką- dynią.
Curry z kurczaka z dynią (6 porcji)
- 1 kg kurczaka (ok. 6 udek bez skóry i kości)
- 0,5 kilo dyni
- 3 ząbki czosnku
- 1 mała biała cebula
- 4centymetrowy kawałek świeżego imbiru
- 3 łyżki żółtej pasty curry*
- 400 ml mleczka kokosowego
- 3 łyżki sosu sojowego
- 2 łyżki miodu
- 100 g kukurydzy z puszki
- 250 g mrożonego groszku
- 1 łyżeczka oleju sezamowego
- sos sojowy
- 375g ryżu jaśminowego
- sól
- Przygotuj składniki. Mięso pokrój na małe kawałki, odkrój żyłki i tłuszcz. Umieść w misce i przypraw 3 łyżkami sosu sojowego i miodem. Pomieszaj i odstaw.
- Dynię pokrój w średnią kostkę, czosnek, imbir i cebulę obierz ze skórki i drobno poszatkuj.
- Rozgrzej na patelni ok. 2 łyżki masła klarowanego/oliwy i wrzuć czosnek, cebulę i imbir. Smaż aż cebula się zeszkli. Dodaj na patelnie dynię i pastę curry i smaż kilka minut aż dynia lekko zmięknie. Wtedy wrzuć na patelnie mięso i smaż aż zacznie się rumienić. Wtedy wlej mleczko kokosowe i zmniejsz ogień.
- Daj curry się gotować na małym ogniu przez ok. 20 minut. W tym czasie przygotuj ryż zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
- Pod koniec gotowania, wrzuć do garnka kukurydzę i groszek. Dopraw sosem sojowym i olejem sezamowym.
- Podawaj razem z ryżem.
* jest ciężko dostępna, ale spokojnie można zastąpić ją czerwoną pastą curry
Śliwka
Uwielbiam tego typu dania. Sycą, rozgrzewają i smakują znakomicie. Ta wersja szczególnie mi się podoba, dynia króluje w tym sezonie :)
OdpowiedzUsuńkurczak curry - mój ulubiony :)
OdpowiedzUsuńto ja mam podobne odczucia i uczucia do Mamy o gotowaniu :) curry ma swój urok, zgadza się
OdpowiedzUsuń"1 kg kurczaka (ok. 6 udek bez mięsa i kości)"
OdpowiedzUsuńprzepraszam, to co w takim razie jemy? :D
u mnie tez dzisiaj curry tylko troszke inne.
OdpowiedzUsuń1 kg kurczaka (ok. 6 udek bez mięsa i kości) chyba bez skóry powinno być :D
OdpowiedzUsuńkurczak i dynia świetnie ze sobą pasują :P
Faktycznie, bez mięsa raczej nie byłoby curry:)
OdpowiedzUsuńśliwko, pięknie piszesz.. ach, masz rację. też nie doceniałam nakładu pracy, ale odkąd czerpię z tego pasję - rozumiem. i doceniam.
OdpowiedzUsuńBardzo radosne to curry. jakoś tak zachęca, aby je zjeść.
pysszne ;]
Pamiętajmy o tym zawsze - nie tylko z okazji Dnia Mamy czy Taty:)
OdpowiedzUsuńSmakowicie dziewczyny, zapraszam na moją paprykę.
OdpowiedzUsuńCurry z dynią krąży mi po głowie od jakiegoś czasu, na pewno jeszcze zrobię dopóki jest sezon na dynię :)
OdpowiedzUsuńJejku, to niesamowite, ale dziś równiez umieściłam przepis na curry. Moje jest zainspirowane książką i zamiast dyni użyłam jabłka:) Na Waszym zdjeciu jednak wyglada to bardzo apetycznie, u mnie nieco gorzej;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
śliczne kolory, że uwielbiam dynię, to muszę koniecznie wypróbowac bo wygląda bosko:)
OdpowiedzUsuńzgłoście się do MasterChef! ;)
OdpowiedzUsuńwykreślilabym tylko groszek ;)
OdpowiedzUsuńdoslownie kocham to danie <3
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%. Kiedyś też uważałam, że nigdy nie będę przesiadywać godzinami w kuchni jak moja mama, bo przecież prawie wszystko można kupić gotowe. Męczyć się z lepieniem pierogów? A w życiu! A teraz co? - gotuję codziennie, non stop coś nowego, planuję jadłospis z tygodniowym wyprzedzeniem tak, by wszyscy domownicy byli zadowoleni i mam z tego nie lada radochę :) Również myślę, że to głównie zasługa mojej mamy, siostry i babci. Jednak co tradycja - to tradycja. A curry wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńaaa! Ja kurczaka curry uwielbiam, ale w wersji z dynią jeszcze nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńMysle, ze to docenianie czesto przychodzi z czasem. Odkad zaczelam sama gotowac, podziwiam moja Mame, ktora codziennie pichcila dla trojki wybrednych dzieci i meza, czasem robiac trzy rozne obiady.
OdpowiedzUsuńA curry swietne. Idealne na jesien.
Ja się jakoś nie mogę przekonać do dyni. Może w curry? Będzie ostre i aromatyczne: )
OdpowiedzUsuńCurry jeszcze nie robiłam, z tym groszkiem wygląda sweetaśnie:)
OdpowiedzUsuńCurry...uwielbiam:) Dynia też:)
OdpowiedzUsuńZadziwiający pomysł:)
OdpowiedzUsuńZrobiłam- wyszło pyszne. Właśnie takie, jak sobie wyobrażałam. Niesamowite jest to, że można wyczuć wszystkie składniki, które dodawałam. Istna bomba smakowa. Polecam! Dziękuję dziewczyny.
OdpowiedzUsuńZnalazłam ostatnio restaurację, która właśnie oferuje fenomenalnego kurczaka curry. :) Twój przepis wygląda dosyć prosto, więc może akurat i mi się uda przyrządzić coś tak dobrego. :)
OdpowiedzUsuńWypróbowałam wczoraj,wyszło pyszne danie- genialny przepis Śliwka!
OdpowiedzUsuń