Na początku tygodnia pisałam Wam o nowoczesnym francuskim sposobie na podawanie przekąsek w kieliszkach. Metoda ta zwana jest verrines i prężnie się rozwija podczas imprez z przystawkami typu finger food. Moja wersja verrines była wytrawna, w małym kielonku podałam sycylijski gulasz z bakłażanów i tym sposobem powstało verrines de caponata.
Wspomniałam wtedy, że w malych kieliszkach na paryskich przyjęciach podaje się również desery.
Uważam, że niektóre desery mają taką zaletę, że jak najbardziej nadają sie do podania na śniadanie. Nie wyborażam sobie by jeść rano danie obiadowe, np. kurczaka pieczonego. W przypadku puddingu malinowego z musem jogurtowym wyobrażam to sobie jako idealne niedzielne śniadanie. W końcu jestem pewna, że niejedn czytelnik burczymiwbrzuchu zaczął kiedyś dzień od jogurtu naturalnego z malinami.
Moja dzisiejsza propozycja jest to zatem elegancka forma takiego właśnie śniadania.
Bardzo lubię desery z tapioką (która powstaje z manioku) i ekscytują mnie popularne w krajach azjatyckich i USA napoje herbaciane z kulkami tapioki. Co ciekawe pierwszy raz z magicznymi kuleczkami miałam styczność w Anglii..we włoskiej knajpie. Tapiokę podano jako dodatek do czekoladowego puddingu i mimo iż było to ponad 5 lat temu, smak zapamiętałam do dziś.
Od dawna planowałam tapiokowe eksperymenty w kuchni, ale trudno było ją dostać. Niedawno przypadkowo woreczek z tapioką zobaczyłam w Kuchniach Świata w Galerii Bałtyckiej i podskoczyłam z radości.
Pudding malinowy przypomina trochę kisiel, tapioka ma właściwości zagęszczające ponieważ jest produktem skrobiowym. Biała warstwa to mus wykonany z gęstego jogurtu naturalnego, śmietanki kremówki i żelatyny.
Myślę, że deser ten sprawdzi się świetnie podczas niedzielnego śniadania (można go posypać obficie płatkami), ale także jako słodka przystawka podczas imprezy :)
Pudding malinowo-jogurtowy z tapioką
- Pudding malinowy:
- 200 g malin
- 150 g drobnej tapioki
- 200 ml wody
- 3 łyżki cukru
- Mus jogurtowy:
- 300 ml gęstego jogurtu naturalnego
- 200 ml śmietanki kremówki
- łyżka żelatyny w proszku
- 3 łyżki cukru pudru
- Zaczynamy od musu malinowego. Maliny miksujeme blenderem na gładki mus (możemy przetrzeć przez sitko, ale przy tapioce pesteczki nie powinny przeszkadzać).
- W rondelku gotujemy wodę z musem malinowym. Gdy zacznie wrzeć wsypujemy cukier i tapiokę i zmniejszamy ogień.
- Tapiokę gotujemy przez ok. 8-10 minut, często mieszając. Po tym czasie mus powinien osiągnąć konsystencję przypminającą kisiel, a tapioka ma być szklista.
- Mus malinowy zdejmujemy z ognia i rozdzielamy przelewając do kieliszków. Gdy ostygnie, wkładamy je do lodówki.
- 100 ml jogurtu wlewamy do garnuszka i podgrzewamy na malym ogniu. Żelatynę zalewamy łyżką zimnej wody, mieszamy i odstawiamy na kilka minut, by napęczniała.
- Szykujemy miskę z zimną wodą (lub kostkami lodu).
- Do podgrzanego jogurtu dodajemy żelatynę, intensywnie mieszamy i zdejmujemy z ognia.
- Rondelek wkładamy do misy z zimną wodą, dzięki temu jogurt się nie rozwarstwi.
- Dodajemy resztę jogurtu i całość mieszamy.
- Ubijamy schłodzoną kremówkę na puszystą masę. Pod koniec ubijania dodajemy cukier puder.
- Masę jogurtową łączymy z kremówka, ostrożnie mieszamy.
- Tak przygotowany mus jogurtowy przekładamy do dużej miski (lub od razu na masę malinową do kielszków) i wkładamy do lodówki na godzinę.
- Po godzinie masa nadaje się do wyciskania szprycą. Dekorujemy pudding malinowy wyciskając mus jogurtowy.
- Deser ozdabiamy suszonym tymiankiem i płatkami owsianymi.
Ale cudny kolor:-). Jeszcze nie miałam okazji spróbować tapioki.
OdpowiedzUsuńo jak słodko :)
OdpowiedzUsuńRozkoszne śniadanie :) Kuchnie Świata zwykle omijam szerokim łukiem, ale tapioki raczej nie dostanę gdzie indziej :(
OdpowiedzUsuńJeśli mieszkasz w mieście z jakimś dużym marketem, to powinnaś mieć możliwość kupna tapioki. Ja właśnie kupiłam w jednej z "sieciówek".
UsuńFantastyczne!
OdpowiedzUsuńAkurat mam w domu tapiokę... wprawdzie na granicy przydatności (przeleżała, bidulka, w szafce troszkę czasu)... ale z wielką chęcią przygotuję dziś ten deser (bo i tak się składa, że oczekuję gości).
Dziękuję za świetny przepis (muszę tu wpadać częściej).
Pozdrawiam!
Prześliczne zdjęcia!:)
OdpowiedzUsuńzdjęcia mnie powaliły! urocze.
OdpowiedzUsuńdeser pierwsza klasa. zaprosisz mnie? chętnie wpadnę na takie słodkości!
Pięknie wygląda, ziarenka tapioki wyglądają trochę jakby na dole był malinowy kawior :)
OdpowiedzUsuńA co do kurczaka, to ja akurat należę do ludzi, którzy nie mieli by nic przeciwko zjedzeniu pieczonego kurczaka na śniadanie, nawet w łóżku ;)
Tosiu,wspanialy deser :)jednak dla mnie przydalaby się porzadna porcja na śniadanie ;) kielonek to za mało dla takiego żarłoka jak ja :D
OdpowiedzUsuńPs. Musze podjechac do galerii po tapioke ;)
obłęd! <3
OdpowiedzUsuńale super! tak, ja znam tapiokę właśnie z bubbletea factory, a także z pewnego kultowego programu komedii improwizowanej:) wygląda wspaniale w tych kieliszkach :)
OdpowiedzUsuńsuper! ostatnio piłam po raz pierwszy bubble tea i tapioka bardzo mi posmakowała :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne! Pięknie podane!
OdpowiedzUsuńAle cudnie... rozpłynęłam się:)
OdpowiedzUsuńW trend napojów z kulkami tapioki wpisujecie się idealnie, choć w naszym kraju jeszcze to szaleństwo się nie rozkręciło :). Pomysł na deser świetny, oryginalny i sama chętnie zjadłabym coś podanego tak pięknie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSezonowe owoce w takiej postaci - jak najbardziej TAK! :) Świetny przepis, chętnie go wykorzystam w okolicach weekendu, bo tylko wtedy mogę na spokojnie zjeść śniadanie z ukochanym:) Pozdrawiam serdecznie i oczywiście, w wolnej chwili zapraszam na swojego bloga : http://photobymagdalena.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRewelacyjny deser!
OdpowiedzUsuńBardzo chcę.
Z takim serduszkiem koniecznie.
Ja Was dziewczyny LOVE!!!
OdpowiedzUsuńO, akurat dzisiaj mialam tapike w postaci Bubble Tea ;) Ale ten deser wyglada mi jeszcze smaczniej, cudowny <3
OdpowiedzUsuńNie wiem czy na śniadanie,
OdpowiedzUsuńale na podwieczorek zjadłabym bardzo chętnie:)
Ale to przecudnie wygląda! Poproszę na deser :)
OdpowiedzUsuńJaki śliczny ten deserek! :) Pięknie podany:)
OdpowiedzUsuńJedynym rozsądnym rozwiązaniem dla mnie byłoby pewnie skopiowanie wszystkich Waszych wpisów i wklejenie ich na mojego bloga śniadaniowego. Zawsze macie coś ciekawego i niespodziewanego. I zdecydowanie zjadłabym taki pudding na śniadanie.
OdpowiedzUsuńCzy ty tez masz czasami tak jak ja w tej chwili że patrząc na coś pragniesz to spróbować.. No normalnie .. ehhhh.... :-)
OdpowiedzUsuńoj takie śniadanie to nawet z poniedziałku zrobi niedzielę :)
OdpowiedzUsuńPo prostu CUDO!
OdpowiedzUsuńUrocze! Zdjęcia rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńcudne! ;) Zdjęcia rewelacyjne! Super tło!
OdpowiedzUsuńgdzie można kupić tapiokę?
OdpowiedzUsuńTapiokę kupiłam w Kuchniach Świata, podobno można też dostać w większych marketach. Pozdrawiam :)
Usuń