czwartek, 26 kwietnia 2012

Burgery z łososia
































Nie lubię statystyk. Być może wynika to z tego, że studiuję socjologię (na szczęście już kończę), ale nie o źle dobranych kierunkach przez młodych ludzi chciałam pisać. Na studiach zdałam sobie sprawę jak często statystyki są niemiarodajne. Dlatego nie będę się skupiać na wynikach konkretnych badań. Obserwując rzeczywistość blogową, czytelników burczymiwbrzuchu i znajomych śmiem twierdzić, że Polacy jedzą za mało ryb (pomijając śledzia do wódki). Porcja smażonej ryby z frytkami, w nadmorskim kurorcie dwa razy w sezonie letnim to zdecydowanie niewielki przydział jak na jedną osobę.
To trochę groteskowe, bo przecież mieszkamy nad Bałtykiem, więc powinno być na odwrót.
Czy jest to konsekwencja zbyt wysokich cen za kilogram ryby? Czy w Polsce łatwo dostać świeżą i wysokiej jakości rybę? Czy Polakom brakuje kultury jedzenia ryby i pomysłów na jej przyrządzenie? A może nie smakuje nam ryba, bo nie umiemy jej przygotować?
Nie mam zielonego (i rybnego) pojęcia, nie mnie to oceniać.
Jakiś czas temu poddałam się i przestałam publikować przepisy na rybę, ponieważ za każdym razem gdy wrzucałyśmy taką notkę nie widziałam za bardzo zainteresowania ze strony czytelników. A przecież przy kierowaniu się doborem przepisów na blogu Wasze zdanie jest bardzo ważne :)
Postanowiłam się nie poddawać, bo wierzę, że jednak znajdą się wśród Was miłośnicy ryb, a może kogoś do nich nawet przekonam? Atakuję dziś z łososiową siłą ponownie!
Burgery z łososia to moim zdaniem szybkie, proste danie, ale przy tym o wyrafinowanym smaku. Grillowany fishburger, ukryty między musztardowym sosem, bułką z sezamem i ulubionymi dodatkami spełnia w pełni moje kulinarne fantazje. Myślę, że takie burgery to ostatnia szansa by przekonać kogoś do rybnych eksperymentów :)

































Burgery z łososia
  •  300 g łososia
  • jajko
  • łyżka sosu Worcestershire
  • łyżeczka octu balsamicznego
  • garść natki pietruszki
  • ząbek czosnku
  • łyżka posiekanego imbiru
  • 1/2 ostrej papryki
  • świeżo mielony pieprz
  • sól gruboziarnista
  • 3 łyżki bułki tartej
Dodatki:
  • bułki do hamburgerów
  • papryczki pepperoni z zalewy
  • pomidorki koktajlowe
  • liście świeżego szpinaku
  • plastry żółtego sera
Sos musztardowy:
  • łyżka majonezu
  • 2 łyżeczki musztardy Dijon
  • łyżeczka soku z cytryny
  • świeżo mielony pieprz
  • 3 łyżki jogurtu naturalnego
  1.   Do wysokiego naczynia wrzucamy posiekanego łososia, oczyszczonego z ości i skóry. Dodajemy posiekany czosnek i imbir. Wrzucamy garść natki pietruszki, bułkę tartą i przyprawiamy papryką, pieprzem i solą. Wlewamy sos Worcestershire, ocet balsamiczny i wbijamy jajko. Wszystkie składniki miksujemy blenderem na gładką masę. Formujemy z niej burgery o średnicy zbliżonej do bułek (masa będzie się lepić do ręki). 
  2. Rozgrzaną patelnię do grillowania smarujemy odrobiną oliwy z oliwek. Kładziemy burgery i grillujemy po 3 minuty z każdej strony.
  3. Rozgrzewamy piekarnik z termoobiegiem do temperatury 190 stopni. Bułki kroimy wzdłuż na pół. Na górną część bułek kładziemy plastry sera. Bułki oraz burgery kładziemy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika na ok. 5-6 minut.
  4. Składniki sosu łączymy i mieszamy za pomocą trzepaczki. Liście szpinaku myjemy, pomidorki koktajlowe kroimy w cząstki. Wyjmujemy bułki i łososia z piekarnika. Na dół każdej bułki kładziemy burgera, następnie szpinak, pomidorki i polewamy obficie sosem. Burgery podajmy ozdobione papryczką pepperoni (wbitą w bułkę za pomocą wykałaczki), którą przegryzamy podczas jedzenia.
 Tosia

27 komentarzy:

  1. dla mnie problemem nie jest cena/dostępność ryby, ale... ości ;) panicznie się ich boję! choć ryby lubię, więc strach staram się dzielnie zwalczać ;).
    łososia uwielbiam za delikatność i jednak pewien charakterystyczny smak, którego 'białym' rybkom brakuje. ten burger wygląda nieziemsko :) i ten skapujący sos, mniam mniam!

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne:) ale chyba wole klasyczne wolowe...

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie ryby nie smakują po prostu. Choć zjem dla zdrowia! Skoro mamy tutaj dostęp do świeżych. Ale wiem, że P. i rodzice chętnie by takiego burgera zjedli.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi brakuje zaufanej centrali rybnej w okolicy! Ostatnio dwa razy w tygodniu przyjeżdża na osiedle taka przyczepa=chłodnia z rybami, ale niestety nacięłam się na jednego dorsza drugiej świeżości i już więcej nie zaryzykuję... Szukam nadal dobrego źródła ryb w Poznaniu...

    Taki fish burger wygląda naprawdę apetycznie, ale dorwać świeżego łososia to niezła sztuka w tym mieście!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię łososia za jego brak ości i wspaniałe chude mięsko. Mam swój ulubiony prosty sposób na jego przyrządzenie. Problem w tym, że trzeba go jeść na świeżo, a nigdy nie wiem kiedy cała rodzinka będzie mogła zjeść. Pozostają weekendy.
    Burger jest genialny - popatrzę sobie u Ciebie;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też ostatnio myślałam o tym jak niewiele ryb pojawia się na blogach, ale jestem tu na tyle krótko, że nie wyciągnęłam z tego jeszcze żadnych wniosków. A widzę, że nie jestem jedyną, która to zauważyła. W tej chwili dodatkowo zdałam sobie sprawę, że na moim raczkującym blogu też jeszcze żadnego przepisu nie ma (no, oprócz sałatek z łososiem..)! Mam teraz dodatkową - oprócz bezgranicznej miłości do ryb - motywację aby to zmieniać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam ryby, nie ma nic lepszego! mogłabym jeść codziennie! fishburger wygląda wyśmienicie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam fishofoba z autopsji bo to mój Małżon. Jedyna ryba jaka jada to mintaj... mrożony oczywiście. A ja sama uwielbiam ryby pod każda postacią i owoce morza też. Łososiowy burger to to czego mi teraz bardzo bardzo brak bo mam szlaban na ryby szczególnie morskie :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Ryby bardzo lubię :) Ale jednak cena często szarpie studenckim budżetem. Jednak staram się, często zjadam na śniadanie albo na kolację w wersji wędzonej. I raz na tydzień musi być.

    Burgery wyglądają pysznie, chociaż akurat rybę wolę w bardziej tradycyjnej formie :) Łosoś na parze albo grillowany pstrąg.

    PS Ja dla odmiany nienawidzę statystyki jako przedmiotu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę,że problemem jest tradycja jedzenia.
    Znam domy, w których ryby jada się sporadycznie i twierdzi się,że nikt ich nie lubi.A jak ma lubić,skoro się nie jada?
    Nie kierowałabym się zainteresowaniami przepisami na blogu Tosiu,tylko własnym smakiem.
    Może ktoś zacznie jadać częściej ryby pod Twoim wpływem,bo przepis jest ciekawy, bo ryba wygląda pysznie.
    A te burgery są wspaniałe!
    Znam się na tym,bo jadam ryby i owoce morza wszędzie,gdzie tylko mogę.
    Pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, najłatwiej jest powiedzieć "nie lubię, bo nie", a przy tym nie próbować.
      Oczywiście gdy gotuję kieruję się własnym smakiem, przy wątku o zainteresowaniu miałam bardziej na myśli to, że nie wszystkie przepisy pokazuję na blogu :)
      Pozdrawiam Cię Amber i cieszę się, że burgery przypadły Ci do gustu.

      Usuń
  11. Dla mnie problemem jest dostęp do ryb, w małej miejscowości nie ma zbyt wielkiego wyboru. Zgadzam się jem zbyt mało ryb, moim postanowieniem noworocznym było zmienić właśnie to. Pyszna rybna propozycja! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. jako mala dziewczynka nienawidzilam ryb- a to dlaczego? Bo tak naprawdę ich nie znałam, znałam tylko jedną wersję ryby- smażoną w panierce mojej mamy. Nie lubiłam jej, dlatego potem wszystkie były fee.

    Odkąd troche urosłam i zmądrzałam pokochałam tuńczyka, makrelę, śledzie, pstrągi, łososie (dzisiaj jadłam ;p) a nawet i oszpeconego mintaja.

    Polacy nie lubia ryb bo nie umieją nic z nich "wycisnąc" i ugotować inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  13. fakt w Polsce je się mało ryb, chociaż ja je uwielbiam, a taki burger z łososiem marzenie :).

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajna alternatywa dla tradycyjnego burgera!:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wyglądają zabójczo! :) Ale smażenie na oliwie z oliwek to nie jest dobry pomysł - oliwa przy wysokich temperaturach traci wszystkie swoje właściwości zdrowotne, już lepiej smażyć na rzepakowym :) Niemniej burger wygląda cudnie i chętnie bym takiego wciągnęła! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że zdania na temat oliwy i oleju rzepakowego są podzielone. Osobiście stosuje je zamiennie.
      Ale burgery w przepisie nie są smażone, lecz grillowane. Patelnię posmarowałam jedynie odrobiną oliwy, aby się nie przykleiły.
      Ciesze się, że burger się podoba. Pozdrawiam :)

      Usuń
  16. Ja uwielbiam ryby i jem je częściej od mięsa (mięso to może raz na 2 tygodnie), ale nie wiem czy zmiksowałabym takiego szlachetnego łososia na fishburgera. Jednak wszystko wygląda bardzo smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Moim zdaniem, nie powinnyście się przejmować statystyką bloga! :) Oby jak najwięcej takich przepisów na ryby, jak ten.
    Osobiście uwielbiam ryby, ale rzeczywiście ich ceny zwalają z nóg. Nie należę do osób niezamożnych, jednak nawet dla mnie cena 25€ za kg świeżego łososia czy 18€ za inną rybę to trochę za dużo, mimo to staram się chociaż 1-2 w tygodniu jakąś rybę przyrządzać, choćby mrożoną, które są tańsze.

    OdpowiedzUsuń
  18. ależ to pięknie wygląda!
    ostatnio 'chodzą' za mną domowe burgery, ale na zrobienie ich w wersji rybnej kompletnie nie wpadłam! :)

    jejku, tylko żeby mnie coś zmobilizowało do przygotowania sobie takich kanapek...bo jeśli chodzi o jedzenie, to zjem chętnie. :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Jejku, jakie to apetyczne! Zjadłabym bez dwóch zdań! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. W pierwszym momencie przeczytałam " z łosia" :-)
    Ja ryb "niet", choć ostatnio powoli się przekonuję :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam wszystko co z lososiem - wchodze w to ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. sama należę do osób, które jedzą zdecydowanie za mało ryb, ale walczę :)
    burger prezentuje się wyśmienicie! i zdecydowanie zachęca do zjedzenia rybki

    OdpowiedzUsuń
  23. Dziewczyny kochane! Nawet nie wiecie jakie ryby są niedobre na południu polski?No dobra przesadzam. Są spoko i w miarę, ale nie smakują tak jak jedzone w Trójmieście czy nawet kupione w jakimś małym rybnym- w mniejszych miasteczkach na południu nie ma takich sklepów-a jak są to cena powala.
    Róbcie smaka na rybę i pulikujcie-pewnie się wiele osób skusi :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Tosiu, proszę, ja też studiuję socjologię, choć ze specjalizacją :) ale denerwuje mnie fakt, że ludzie postrzegają nas wyłącznie przez pryzmat biegania z ankietami i wypytywania ludzi na ulicach... Ale mniejsza o to :)
    Uwielbiam domowy fast food, choć w domowych warunkach taki "fast" przeradza się w "slow" :) super te burgery, koniecznie muszę spróbować z łososiem :)

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na sporą ilość przychodzącego spamu, byłyśmy zmuszone włączyć na kilka dni weryfikacje obrazkową.
Z góry przepraszamy za utrudnienia przy komentowaniu :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...