Dzisiaj propozycja zdecydowanie wiosenna!
Ostatnio podczas zakupów na pobliskim ryneczku zachwycił mnie pęczek świeżego szpinaku. Każdy listek uśmiechał się do mnie zalotnie. Zazwyczaj używam tak zwanego "baby szpinaku", ponieważ nie przepadam za mrożonymi warzywami. Dlatego tak ucieszył mnie ten widok. Jeszcze nie wiedziałam co stworzę z tych cudnych liści, ale szpinak wzięłam ze sobą :)
Początkowo planowałam zrobić gołąbki w liściach szpinaku, ale potem stwierdziłam, że skoro można zrobić takie gołąbki, to i sajgonki będą cudnie wyglądały w zielonych liściach.
Lekkie spring rollsy o azjatyckiej nucie smaku wspaniale się sprawdzają jako przekąska na początek wiosny :)
Dodatki możecie komponować dowolnie, tak samo jak sosy. Ja wybrałam grillowaną pierś indyka, grillowane plastry cukinii, marchewkę, kiełki lucerny i świeżą miętę.
A jakie sajgonki zrobiłam rok temu możecie zobaczyć tutaj : wiosenne sajgonki.
Jeszcze w tym tygodniu kolejny przepis ze świeżym szpinakiem!:)
Wiosenne sajgonki z liściach szpinaku
- 100 g makaronu sojowego
- świeże liście szpinaku
- marchewka
- grillowane plastry cukinii
- grillowana pierś indyka (100 g)
- kiełki lucerny
- liście mięty
- Marynata do makaronu:
- łyżka sosu rybnego
- sok z połowy limonki
- łyżka cukru trzcinowego
- Dressing:
- 2 łyżki sosu rybnego
- łyżeczka sosu sojowego
- łyżka miodu
- łyżeczka oleju lnianego
- sok z połowy limonki
- łyżka skórki z limonki
- łyżka startego imbiru
- szczypta sezamu
- Przygotowujemy składniki nadzienia: marchewkę kroimy w słupki, szykujemy grillowane plastry cukinii i paski grillowanej piersi z indyka. Makaron sojowy zalewamy wrzącą wodą, przykrywamy na 4 minuty, odlewamy wodę i za pomocą nożyczek tniemy na krótsze nitki. Sos rybny mieszamy z sokiem z limonki i cukrem trzcinowym - zalewamy makaron sojowy.
- Pojedyncze liście szpinaku myjemy i odkrawamy twardą część (łodygę). Na deskę kładziemy czystą ściereczkę. W pobliżu stawiamy miskę z wrzącą wodą.
- Szczypcami łapiemy liść szpinaku, zanurzamy go we wrzącej wodzie i trzymamy ok. 30 sekund. Następnie liść kładziemy na ściereczce. Na środku umieszczamy: łyżeczkę makaronu sojowego, słupki marchewki, plaster cukinii, paseczek indyka, odrobinę kiełków lucerny i listek mięty. Zginamy liść od dołu, aby farsz nie wyleciał i rolujemy ciasno jego boki. Gotowe sajgonki przekładamy na talerz.
- W miseczce łączymy sos rybny, sos sojowy, miód, olej lniany, sok i skórkę z limonki, starty imbir i szczyptę sezamu. Podajemy jago dressing do sajgonek.
No nie! Ale bomba! Tosiu - REWELACJA!
OdpowiedzUsuńA teraz się zastanawiam czy można by zrobić "greckie" sajgonki — zawijane w liście winogron :)
OdpowiedzUsuńAle takie szpinakowe wyglądają naprawdę... zachęcająco :)
Smakowite :) Bardzo lubię szpinak, a jeszcze bardziej azjatyckie nuty, więc na pewno wypróbuję! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietne, sam widok już pozytywnie nastraja :) musiały być przepyszne. Dressing, choć uwielbiam taki do tradycyjnych sajgonek, tu bym podmieniła na balsamico. Mmmm!
OdpowiedzUsuńNo ja nie mogę, jak to pięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńsama kolorystyka tego jedzenia nadaje się do 'pożarcia' wzrokiem :D
OdpowiedzUsuńAleż soczysta zieleń, wspaniale wygląda na bieli stołu :) Proszę o więcej szpinaku!
OdpowiedzUsuńwyglądają super, kolorystyka sprawia że momentalnie chce się je schrupać!
OdpowiedzUsuńAle pięknie wyglądają!
OdpowiedzUsuńWspaniałe! I przepiękne i wiosenne i zdrowe :) Narobiłaś mi chętki na świeży szpinak, teraz będę chodzić i się rozglądać po bazarkach :)
OdpowiedzUsuńRewelacja! Akurat zbieram pomysły na wykorzystanie szpinaku. Ten jest przepyszny!
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł! Wyglądają bosko! Wiosenne, pyszne sajgonki:)
OdpowiedzUsuńprawdziwie wiosenny rarytas :).
OdpowiedzUsuńCodowne zdjecia! Jak z profesjonalnej ksiazki kucharskiej! ;O wooow!
OdpowiedzUsuńPiękne kolory ;) Takie danie, aż chce się jeść nawet oczami;)
OdpowiedzUsuńKolory boskie! Szkoda, że szpinak mi zabroniono :(
OdpowiedzUsuńwygladaja jak sama wiosna ^^
OdpowiedzUsuńPiękne kolory:) Wiosna pełną gębą;)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają, super pomysł :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSajgonki lubię, ale sumie zawsze jadłam takie zwykłe tradycyjne:) Ale te wyglądają zachęcająco:)i to bardzo:)!
OdpowiedzUsuńBosko wygladaja! Nie ma to jak swiezy szpinak :)
OdpowiedzUsuńte sajgonki wyglądają absolutnie genialnie!!! pożeram tą zieleń wzrokiem:)))
OdpowiedzUsuńTakie wiosenne beciki :)) Piękne. I wreszcie się robi zielono!
OdpowiedzUsuńWspaniałości nam serwujesz! 6 dla Ciebie za pomysłowość
OdpowiedzUsuńWspaniałe! Zwłaszcza z soczyście zielonym szpinakiem!
OdpowiedzUsuńAle fajnie, smacznie i tak zielonooooo, aż uśmiech sam się wpycha na usta ;]
OdpowiedzUsuńJak zwykle inspirujący pomysł! Uwielbiam szpinak :D
OdpowiedzUsuńAle poczekam na własnoręcznie wyhodowany :D
kocham Cię za te sajgonki! :) nie ma opcji żebym ich nie zrobiła!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł!
OdpowiedzUsuńFantastyczny przepis, absolutnie musze go skosztowac! Rewelacja!:)
OdpowiedzUsuńKrysia
http://codziszjemnasniadanie.tumblr.com
wow cudna przekąska!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :) I do tego ta zieleń szpinaku :)
OdpowiedzUsuń