Jaka była moja najsmaczniejsza potrawa ? - zapytałam Pawła.
Powiedział, że ciężko się zdecydować, ale chyba najbardziej w pamięć zapadła mu tarta z kurczakiem. Tarta z kurczakiem? Zdziwiłam się mocno, bo myślałam, że to będzie bardziej wyszukane danie jak azjatyckie pierożki , czy raczej konkretne steki z polędwicy wołowej .
Tak, bo to było pierwsze danie, które dla niego zrobiłam!
Nie do końca wiem, czy zadziałała u nas zasada "przez żołądek do serca", czy jednak na odwrót (chociaż jak się poznaliśmy to jeszcze nie wiedział, że moją pasją jest gotowanie).
Wiem za to, że Paweł jest ogromnym szczęściarzem, że rozpieszczam go kulinarnie każdego dnia, a ja jestem szczęśliwa, że mój mężczyzna mnie inspiruje i zachęca do kuchennych eksperymentów.
Tartę tę piekłam kilka razy jeszcze zanim powstało burczymiwbrzuchu. Próbowałam wersji wegetariańskiej, z kurczakiem i z krewetkami. Za każdym razem robiłam ją trochę inaczej, a potem zupełnie zapomniałam. Ostatnio za sprawą rozmowy sobie o niej przypomniałam, zachęcam do spróbowania, jeśli lubicie curry :)
Kruche ciasto:
90 g miękkiego masła
200 g mąki pszennej
50 ml soku z ananasa
łyżeczka soli
2 łyżki curry
łyżeczka sody oczyszczonej
Nadzienie:
pierś kurczaka
3-4 plastry ananasa
2 łodygi selera naciowego
marchewka
pół jasnej części pora
łyżka startego imbiru
Marynata:
łyżka oliwy arachidowej
łyżka miodu
łyżka sosu sojowego
2 łyżki soku z ananasa
szczypta curry
pół łyżeczki ostrej papryki
świeżo mielony pieprz
szczypta soli
Masa jajeczna:
2 jajka
2 łyżki śmietanki kremówki (może być śmietana kwaśna)
szczypta curry
50 g mozzarelli
1. Masło siekamy, mieszamy z przesianą mąką, dodajemy sól, sodę, sok z ananasa i curry. Zagniatamy ciasto ręcznie lub za pomocą miksera przez kilka minut. Gdy zbijemy już ciasto w kulę, wałkujemy je na blacie posypanym mąką na placek, który zmieści się w formie do tarty o średnicy 23 cm. Moja forma do tarty ma wyciągane dno, dlatego wykorzystałam je do podważenia ciasta i przeniesienia do formy, ale można to zrobić także za pomocą wałka (rozwałkowany placek przekładamy na wałek i ostrożnie zsuwamy go do foremki). Forma uprzednio powinna być wysmarowana odrobiną masła. Ciasto nakłuwamy widelcem i wkładamy do lodówki na minimum pół godziny.
2. Pierś z kurczaka oczyszczamy z błon i kroimy w drobną kostkę. Składniki marynaty dokładnie łączymy i zalewamy nim mięso, odstawiamy do lodówki na godzinę (tak naprawdę etap ten można pominąć z braku czasu). Mięso wyciągamy z marynaty i smażymy na rozgrzanej patelni aż się zarumieni, dorzucamy marchewkę pokrojoną w słupki, posiekanego pora, seler naciowy oraz starty imbir. Warzywa i kurczaka zalewamy pozostałą marynatą i dusimy przez 5 minut. Nadzienie odsączamy z sosu i wykładamy na schłodzoną tartę.
3. Jajka rozbełtujemy ze śmietanką, przyprawiamy szczyptą curry i wylewamy na warzywa. Z sera odrywamy kawałeczki i robimy małe kuleczki mozzarelli, które kładziemy w niektórych miejscach na warzywach. Tartę wkładamy do piekarnika i pieczemy przez ok. 30 minut w 175 stopniach. Upieczoną tartę studzimy 10 minut, a następnie podajemy. Smakuje równie dobrze na zimno.
Tosia
pyszne są takie tarty! też dzisiaj robiłam, ale ze szpinakiem :-)
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie, jeszcze chyba nigdy nie robiłam "wytrawnej" tarty, do tej pory same słodkości, wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJaka ładna tarta! Świetne składniki, podoba mi się !:)
OdpowiedzUsuńJak będę na swoim to na pewno mojemu Pawłowi taką zrobię :)
OdpowiedzUsuńTarty uwielbiam, taką też bym zapamiętała :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, Twoja druga połówka to niesamowity szczęściarz - mieć przy boku taką kreatywną kucharkę to skarb ;)
OdpowiedzUsuńJa curry uwielbiam, a tarta zapowiada się zdecydowanie przepysznie! I ten kolor... :)
tylko mu pozazdrościć, że dostaje takie specjały :)
OdpowiedzUsuńaj jak dawno nie robilam tarty! moj z kolei teraz jest na diecie i caly czas widzi w czyms "tuczaki" ale jak zobaczyl ta tarte to mowi ze ma ochote ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Was mocno
i zapraszam do siebie czasem ;)
o, jestescie na fb, super!
Chętnie dałabym się porozpieszczać taką tartą.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tarty.Twoją wersję curry muszę wypróbować.
curry to jedna z moich ulubionych przypraw, więc z pewnością bym pokochała smak tej tarty :D.
OdpowiedzUsuńMieć przy swoim boku mężczyznę który degustuje - bezcenne:-)
OdpowiedzUsuńTo faktycznie szczęśliwy facet, skoro takie smakołyki dostaje na zamówienie:))) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietna tarta. A tak na marginesie u nas zasada "przez żołądek do serca" zadziałała, kiedy mój obecny Mąż przygotował spaghetti, no po prostu nie mogłam Mu się oprzeć:)
OdpowiedzUsuńMusi smakować naprawdę pysznie, curry i kurczak to idealne połączenie;)
OdpowiedzUsuńwspaniała... a jaki ma słoneczny kolor ;)
OdpowiedzUsuńWygląda bajecznie i pewnie równie dobrze smakuje!
OdpowiedzUsuńPięknie, kolorowo wygląda!:)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie wygląda :) muszę spróbować takiej wytrawnej tarty
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie, przyznam się, że tarty "na słono" nigdy sama nie robiłam. Zabieram się za nią chyba już od miesiąca i ciągle nie wypada mi na obiad jakaś inna potrawa, ale może niebawem się zmobilizuję. Co prawda jako myślałam o tarcie szpinakowej na początek, ale ten Wasz przepis jest równie apetyczny :).
OdpowiedzUsuńwyczuwam tu moje smaki, więc coś tak czuję, że ta tarta będzie u mnie hitem:-D
OdpowiedzUsuńOj, ja też dawno nie robiłam tarty.. a dziś właśnie forma do tarty wpadła mi w oko, czas to zmienić!
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
a co zrobić, żeby zakalec nie wyszedł?
OdpowiedzUsuń@Domino - Nigdy mi nie wyszedł w kruchym cieście zakalec, więc ciężko powiedzieć. Być może to kwestia temperatury w którym pieczemy, każdy piekarnik jest inny i inaczej nagrzewa (stąd myśl by podwyższyć temperaturę pieczenia np. o 10 topni). Aby uniknąć zakalca warto też pomęczyć się przy zagniataniu z zimnym masłem. Istnieje też możliwość, że zakalec powstanie w momencie w którym ciasto zostało zbyt słabo schłodzone.
OdpowiedzUsuń*temperatury w której pieczemy
OdpowiedzUsuńmmm.... smakowitości!!Pięknie wygląda, aż się głodna zrobiłam od patrzenia na zdjęcie:)
OdpowiedzUsuńKilka dni temu kupiłam w Tchibo urocze foremki do tarty - już chyba wiem co w nich wyląduje ;)
OdpowiedzUsuńSzczęściarze! super że się tak uzupełniacie:) chętnie też się taką tartą z kimś podzielę.
OdpowiedzUsuńKrysia
codziszjemnasniadanie.tumblr.com