wtorek, 1 marca 2016

Gnocchi z serem pleśniowym i karmelizowanym porem



Kiedyś nie pomyślałabym, że w sobotę z samego rana będę kluczyć po mieście w poszukiwaniu najlepszej jakości produktów. A tak właśnie było w zeszłym tygodniu i podejrzewam, że będzie jeszcze nie raz. I to dzięki BioBazarowi Młode Miasto, który już od jakiegoś czasu ruszył ze swoją gdańską filią.

Tego dnia oszukała nas nawigacja, wyjechałyśmy prawie za Gdańsk i nie miałyśmy pojęcia gdzie jesteśmy. Na szczęście okazało się, że bazar znajduje się znacznie bliżej, na terenach stoczniowych, w jednej z surowych hal. I tym zaplusował jeszcze zanim zapoznałyśmy się z produktami, bo mamy małą słabość do postindustrialnej architektury.

Dla mnie ekologiczne targi i rynki mają jeden, duży minus. W jednym miejscu znajdziesz wędliny, tu trochę słodyczy, tam domową biżuterię, ale nie da się zrobić kompleksowych zakupów na pewnym poziomie jakości. Tutaj było inaczej, stoiska podzielone są tematycznie, jak w supermarkecie, z tą różnicą, że już na pierwszy rzut oka widać, że prezentują najlepszą jakość od mąki, po warzywa, ryby czy sery.



Z jednego straganu skubnęłam więc bataty, z innego pyszny kozi pleśniowy ser (takiego jeszcze nie próbowałam!), a później śmietanę z szczęśliwie krótkim terminem ważności i uroczy, malutki por. I to zainspirowało mnie do stworzenia pysznych gnocchi.

Moi najbliżsi znajomi kojarzą je ze mną nie dlatego, że często im je serwuje, a błędami językowymi. Bo większość z nich wie, ze dostaję ciarek, gdy słyszę, jak ktoś opowiada o gnocchi (czyt. nioki) wypowiadając gnoczi. Siadamy więc we włoskich knajpach i słyszę złośliwe - a może zjemy gnoczi?

I wiecie co? Zjemy dziś gnocchi. Ale nie gnoczi, a nioki, a po za tydzień dowiecie się co Tosia wyczarowała z produktów z BioBazaru Młode Miasto.



Gnocchi z serem pleśniowym i karmelizowanym porem (4 porcje)

Gnocchi
- 2 bataty (o wadze 650 g, a po ugotowaniu odważamy 500 g puree)
- 2 jajka
- 65 g tartego parmezanu
- 1 łyżeczka soli
- pół łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
- pieprz
- 400 g mąki orkiszowej jasnej + porcja do podsypania

Sos:
- 1 por
- 2 łyżki brązowego cukru
- pół kieliszka białego wina
- 100 g pleśniowego sera (ja użyłam koziego)
- 200 ml śmietany kremówki
- kilka gałązek świeżego tymianku
- sól, pieprz

  1. Ugotuj bataty w osolonej wodzie aż do miękkości (ok. 20-30 minut). Odcedź wodę. 
  2. Rozgnieć bataty na puree i dodaj jajka, a następnie starty parmezan. Dodaj również sól, pieprz, gałkę a na końcu mąkę dodaj porcjami, mieszając najpierw masę łyżka, a następnie zagniatając rękami. 
  3. Po dodaniu mąki uzyskasz gęste ciasto, ale wciąż będzie nieco lepkie. Wyjmuj małe porcje ciasta na oprószoną mąką deskę. Uformuj rulony. Jeśli ciasto się zbyt mocno klei, posyp jeszcze mąką. 
  4. Pokrój rulon na małe kawałki i na każdym zrób charakterystyczny wzór widelcem. 
  5. W dużym garnku zagotuj wodę z 1 łyżką soli i wlej do niej trochę oliwy. 
  6. Gdy woda się zagotuje, wrzuć porcję gnocchi i gotuj ok. 4 minuty. 
  7. Wyjmij łyżką cedzakową i odstaw na bok. 
  8. Zrób sos. Poszatkuj por, rozgrzej oliwę na dużej patelni i na gorącą patelnię wrzuć poszatkowany por. Posyp go cukrem i smaż aż nabierze brązowego koloru. Dodaj białe wino. 
  9. Poszatkuj ser pleśniowy i dodaj na patelnię. Gdy ser się rozpuści, dodaj kremówkę i wymieszaj. 
  10. Na patelnie wrzuć ugotowanie gnocchi i dobrze wymieszaj z sosem. 
Śliwka

12 komentarzy:

  1. bardzo ciekawy przepis, na tę pogodę paskudną takie dania są świetne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tylko my tu na Pomorzu mamy dzisiaj szczęście do pogody:) Pozdrawiam, Śliwka

      Usuń
  2. Zjadłabym, ale bez tego sera ;)
    Myślę, że "gnoczi" bierze się z ogólnej znajomości języka angielskiego; tak właśnie przeczytalibyśmy ten wyraz, gdyby był potrawą angielską.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się ten przepis w wersji z batatami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna wersja gnocchi, szczególnie zachęca mnie ten karmelizowany por, którego po prostu ubóstwiam;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba dzisiaj zrobię gnocchi,dzięki za inspirację :) BTW - warto wspominać, jak to się czyta, fajnie, że napomknęłaś. Oglądając ostatni odcinek Masterchefa Junior, padłam, slysząc, jak wielka Pani "ałtorytet" Ania Starmach mówi fonetycznie taGiatelle i paRpadelle..... nie każę wszystkim znać włoskiego, ale na Boga... jak się ktoś mieni znawcą kuchni i miłośnikiem jedzenia, to nie może popełniać tak kardynalnych błędów. Albo Gessler mówiąca z uporem maniaka Bruszczetta.... Szkoda ,że nie mówią spadżetti, przecież to takie oczywiste ;]
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łojezu, wiem, też mnie to strasznie irytuje:) u Magdy Gessler tam wychodzi jakas bruścietta nawet haha:) pozdrawiam

      Usuń
  6. Wczoraj robiłam! Ciasto rzeczywiście trudne do wyrobienia, ale jak już się udało je okiełznać to .... niebo! I ten boski sos! Przejrzałam wasze wpisy i stwierdzam, że robicie dziewczyny genialne rzeczy! Inwencja twórcza na najwyższym poziomie:) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ się strasznie cieszę:) uwielbiam, gdy ktoś wypróbuje przepis. Zachęcam w takim razie do korzystania z innych blogowych receptur. Pozdrawiam, Śliwka

      Usuń
  7. Super, na pewno dzisiaj zrobię :) Ale przedtem zakupy – i to nie w hipermarkecie! :)

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na sporą ilość przychodzącego spamu, byłyśmy zmuszone włączyć na kilka dni weryfikacje obrazkową.
Z góry przepraszamy za utrudnienia przy komentowaniu :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...