W 2013 roku (szczególnie w grudniu) spędziłam tyle czasu w kuchni, że po świętach postanowiłam odpocząć i zrobić sobie "urlop kulinarny". Nie było to łatwe zadanie, ale przez kilka dni trochę odpoczęłam. Nie ukrywam, że do kuchni czasem zaglądałam i nie zapomniałam o gotowaniu nawet na chwilę.
Wręcz przeciwnie, w leniwych chwilach towarzyszyły mi książki, które znalazłam pod choinką. Jedną z nich była "Mała paryska kuchnia" Rachel Khoo, którą już od dawna chciałam mieć w domowej kolekcji.
Przeglądając książkę natrafiłam na przepis na magdalenki. Pomyślałam, że chciałabym je kiedyś upiec, ale potrzebuję do tego odpowiedniej formy w postaci charakterystycznych muszelkowych wgłębień, dlatego sprawę odłożyłam "na potem".
Nowy Rok jest dla mnie dosyć szczęśliwy, dlatego nie zdziwiłam się, gdy wczoraj przez przypadek trafiła w moje ręce właśnie taka forma! Uznałam, że to przeznaczenie i już kilka godzin później w mojej lodówce chłodziło się ciasto na magdalenki.
Puszyste, biszkoptowe ciasteczka najlepiej smakują świeżo po upieczeniu. Z ich szybkich zjedzeniem nie powinien nikt mieć problemu, bo rozpływają się w ustach.
W przepisie Rachel, magdalenki są pieczone z malinami i podawane z kremem cytrynowym, podobnym do lemon curd. W mojej zmodyfikowanej wersji, biszkoptowe ciasteczka również smakują cytrynowo, ale kryją w sobie inną niespodziankę - wtopione kawałki białej czekolady.
Cytrynowe magdalenki z białą czekoladą/ 19 sztuk
- 3 jajka
- 110 g cukru
- 200 g mąki
- 10 g proszku do pieczenia
- skórka starta z 1 cytryny
- sok z 1 cytryny
- 20 g miodu
- 50 ml mleka
- 200 g masła
- 50 g białej czekolady
- cukier puder do posypania
- Cytrynę sparzamy, wysuszamy. Mąkę przesiewamy do misy razem z proszkiem do pieczenia. Dodajemy świeżo startą skórkę z cytryny.
- W rondelku topimy masło, następnie studzimy.
- Łączymy miód z mlekiem, sokiem z cytryny, miodem i ostudzonym masłem.
- Jajka ubijamy z cukrem na puszystą masę. Dodajemy do niej mleko z miodem, masłem i sokiem z cytryny, mieszamy.
- Do misy z mąką wlewamy mokre składniki w dwóch partiach, delikatnie mieszamy.
- Ciasto przykrywamy i wstawiamy do lodówki na kilka godzin lub na noc do lodówki.
- Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Formę na magdalenki smarujemy masłem i oprószamy mąką (jest to etap konieczny, nawet przy silikonowej formie).
- Białą czekoladę siekamy w drobną kosteczkę/wiórki.
- Do każdego wgłębienia w formie przekładamy po łyżce ciasta, posypujemy wiórkami białej czekolady. Wierzch delikatnie wyrównujemy.
- Formę wkładamy do piekarnika, pieczemy przez 5 minut w 190 stopniach. Następnie wyłączamy piekarnik na minutę (magdalenki uzyskają w ten sposób charakterystyczne wgłębienia). Po minucie ustawiamy temperaturę 160 stopni i dopiekamy ciasteczka jeszcze 5 minut.
- Upieczone magdalenki wyciągamy z formy, przekładamy na kuchenną kratkę i oprószamy cukrem pudrem.
Tosia
uwielbiam magdalenki :)
OdpowiedzUsuńBajeczne!
OdpowiedzUsuńŚliczne są! Mam foremki to może się kiedyś skuszę na zrobienie magdalenek :)
OdpowiedzUsuńależ mi zapachniano cytryną... moje dzisiejsze śniadaniowe marzenie...
OdpowiedzUsuńMmm pysznie wyglądają te magdalenki :)
OdpowiedzUsuńCytrynowo najlepiej.
OdpowiedzUsuńZasadzam się na magdalenki, bo od niedawna jestem szczęśliwą posiadaczką magdalenkowej foremki :)))
OdpowiedzUsuń