Jest coś magicznego w przygotowywaniu jedzenia od podstaw, w dokarmianiu zakwasu, wyciąganiu z piekarnika świeżo upieczonego chleba i w kiszeniu buraków na barszcz. Znajomi czasem żartują, że moje kuchenne eksperymenty zupełnie nie pasują do tego jak wyglądam, czy ile mam lat. Mielenie twarogu na serniki i wędzenie ryb kojarzyć się może rówieśnikom z kuchennymi praktykami emerytów, a nie panienki, która lubi czasem imprezować do świtu.
W momencie, gdy mają okazję spróbować tych wyrobów, stwierdzają, że wiek, czy aparycja domowego kucharza przestają mieć w tym przypadku znaczenie. Najważniejszy przecież jest smak i miłość do gotowania.
Mój dzisiejszy wpis jest już dawno po obiedzie. Liczę jednak na to, że
nie jest spóźniony i znajdą się osoby zainteresowane musztardowym
tematem.
Przyznam szczerze, nie spodziewałam się, że zrobienie domowej musztardy jest tak banalnie proste. Wiedziałam, że wystarczą do tego ziarna gorczycy, ocet i woda, ale nie spodziewałam się, że może być gotowa już po 2 dniach.
Przepis na musztardę podpatrzyłam w cudownej książce "Ulubione warzywa Pana Wilkinsona", gdzie przygotowywana była z chrzanem i estragonem. Inspirując się przepisem tytułowego pana Wilkinsona, zrobiłam swoją własną wersję musztardy pełnoziarnistej z miodem i przyprawą curry.
Trochę się wrobiłam, bo mój luby zażyczył sobie mieć ją zawsze w lodówce. Na pewno będę ją czasem powtarzać, dla smaku i pewności tego co jest w środku zdecydowanie warto!
- 150 g ziaren gorczycy (75 g żółtych i 75 g czarnych)
- 70 ml gorącej wody
- 100 ml octu jabłkowego
- 1/2 łyżeczki soli
- 60 g płynnego miodu (wybrałam lipowy)
- 2-3 łyżki przyprawy curry lub kurkumy
- 100 g ziaren gorczycy wrzucamy do młynka (do przypraw i kawy) lub do moździerza. Gorczycę ucieramy lub miksujemy na miałki proszek.
- Przesypujemy do misy, dodajemy pozostałe ziarenka gorczycy, sól, gorącą wodę oraz ocet. Całość dokładnie mieszamy.
- Przyszłą musztardę przekładamy do słoika, który przykrywamy wilgotną ściereczką. Słoik zostawiamy w temperaturze pokojowej na 24 godziny.
- Po upływie wskazanego czasu, do gorczycowej pasty dodajemy płynny miód oraz przyprawę curry, dokładnie mieszamy łyżką i ponownie odstawiamy słoik, tym razem na minimum 10 godzin.
- Po 10 godzinach musztarda nadaje się już do jedzenia. Przechowujemy ją w lodówce w szczelnie zamkniętym słoiku. Z czasem, musztarda nabiera jeszcze lepszego smaku.
Tosia
bajeczna:)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę wypróbować,ale nie wiem czy uda mi się kupić w sklepie czarną gorczycę-ogólnie dostępna jest chyba tylko biała? Jak uważasz-czy można by ewentualnie zrobić tylko z białej?
OdpowiedzUsuńMiałam podobny problem, chciałam bardzo przygotować musztardę, ale nie mogłam kupić w markecie czarnej gorczycy. Weszłam do pierwszego sklepu z ekologiczną żywnością i była :) Wiem, że można ją też kupić na Allegro.
UsuńMyślę, że z tylko białej/żółtej gorczycy też się uda musztarda, będzie się jedynie różniła trochę smakiem i kolorem. Czarna gorczyca jest trochę delikatniejsza.
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
wyśmienity blog :-)
OdpowiedzUsuńzapraszam również na mojego bloga :-)
www.kuchniaipodroze.blogspot.com
a co myślisz o uzyciu tutaj octu pomidorowego?
OdpowiedzUsuńNie jestem specjalnie zaprzyjaźniona z octem pomidorowym (muszę to zmienić). Jeśli ocet jest dobrej jakości, to taka modyfikacja może być udana.
UsuńMożna też pójść o krok dalej i zamiast curry użyć świeżych listków bazylii, albo nawet dodać kawałki suszonych pomidorów? :)
Pozdrawiam.
Kurcze, ta musztarda wygląda obłędnie. Pozwolicie, że ukradnę i wypróbuję:)?
OdpowiedzUsuńŚmiało, po to zamieszczamy przepisy, aby z nich korzystać w swojej kuchni/ewentualnie do nich linkować :)
UsuńPozdrawiamy!