Jak tam wasza nalewka? Pewnie tak jak ja już nie możecie sie doczekać. Zalane wiśnie, które są już dzisiaj wspomnieniem lata moczą się w pięknym, czerwonym płynie.
Dla tych, którzy razem ze mną zdecydowali się na przygotowanie trzy miesiące temu tego pysznego trunku mam dobrą wiadomość- minął już okres pierwszego leżakowania i nalewka jest gotowa do dalszych procesów.
Co robić? Jeśli tak jak ja nie mogliście się powstrzymać i zanurzyliście chociaz palec, wiecie że jest ona bardzo wiśniowa, ale tez bardzo mocna i zupełnie nie słodka. Spokojnie, to sie zmieni i w okolicy świąt będzie perfekcyjna.
Nalewka wiśniowa- Etap II
- 150 g cukru
- Z butli zlewamy do innego naczynia (najlepiej innej dużej butli) powstały płyn. Wiśnie zostawiamy w butelce.
- Wiśnie w butli zasypujemy cukrem, zamykamy butelkę i mocno nią potrząsamy, aby wymieszać cukier ze wszystkimi owocami.
- Odkładamy w ciepłe miejsce, najlepiej niedaleko kaloryfera i odkładamy jeszcze na miesiąc.
- Warto co kilka dni potrząsnąć butelką. Wiśnie w połączeniu z cukrem puszczą sok i otrzymamy z nich słodką część nalewki.
Śliwka
Ha moja już zlana, śliwkowa z wędzoną śliwką :)
OdpowiedzUsuńo mamo, chcę! Robicie w tym roku jakąś paczkę dla przypadkowego bloggera mieszkającego za granicą? Jak tak to ja si zgłaszam i koniecznie wsadźcie tam tą nalewkę ;)
OdpowiedzUsuńto ja po proszę o małą buteleczkę :)
OdpowiedzUsuńWpraszam się do Was na kieliszeczek jak już skończą się etapy ;-)
OdpowiedzUsuńkiedy na blogu pojawi się trzeci etap przygotowania nalewki? bo już nie mogę się doczekać aż wreszcie skosztuję moją gotową :)
OdpowiedzUsuń