Wczoraj rano napisałam do koleżanki, z którą nie kontaktowałam się kilka miesięcy dość dziwną wiadomość.
- Jedziesz z nami na Festiwal Śliwki w Strzelcach Dolnych?
Jak zawsze można było na nią liczyć.
- Wiesz, że mam słabość do twoich dziwnych, spontanicznych propozycji. Co zabrać?
Gdy już się tam znaleźliśmy, towarzyszyło nam wciąż pytanie, co my tu właściwie robimy? Festiwal śliwki, okazał się wyjątkowo mało śliwkowy, a wielkie smażenie powideł zastąpione zostało małym stoiskiem z wyrobami, które można kupić w każdym sklepie. Spróbowałam jednak po raz pierwszy czerniny (pycha!) i obkupiłam się w przyprawy i pyszne polskie wino. Dzień minął więc dziwnie, ale nie bezproduktywnie.
Dzisiaj, korzystając z ostatnich słonecznych dni wybraliśmy się na wycieczkę rowerową zwieńczoną pysznym pstrągiem, moim ostatnim odkryciem w mieście, które znam od dziecka. Potrzebowaliśmy zastrzyku energii na początek dnia. Padło na suflet- pyszny, słodki z owocową "wkładką". Bo dlaczego by nie jeść sufletów na śniadanie?
Suflet z jeżynami i białą czekoladą ( 4 porcje)
- 4 jajka
- 80 g cukru (plus odrobina do obsypania sufletówek)
- 100 g białej czekolady
- 1 łyżeczka esencji waniliowej
- szczypta soli
- 40 g mąki
- 16 jeżyn
- masło do wysmarowania sufletówek
- Rozgrzej piekarnik do 200 stopni.
- W kąpieli wodnej rozpuść białą czekoladę. Wystudź.
- Oddziel białka od żółtek rozdzielając je do oddzielnych misek.
- Do żółtek dodaj 20 g cukru i ubijaj trzepaczką lub mikserem przez kilka minut. Dodaj białą czekoladę i dobrze wymieszaj. Dodaj mąkę i wymieszaj do stworzenia jednolitej masy.
- Białka ubij ze szczyptą soli. Gdy będą już dobrze ubite, dalej miksuj stopniowo dodając resztę cukru.
- Do białek dodaj partiami masę z żółtkami i delikatnie wmieszaj ją łyżką.
- Wnętrze sufletówek wysmaruj masłem i obsyp cukrem.
- Do każdej sufletówki włóż 4 jeżyny (możesz również włożyć więcej, jeśli wolisz).
- Zalej jeżyny masą do wysokości sufletówek.
- Umieść sufletówki na blaszce (aby łatwiej je było wyjąć) i wstaw do piekarnika na 10 minut. W tym czasie powinny się podnieść i zbrązowieć.
- Spożywaj bez zbędnej zwłoki.
Śliwka
Byłam dzisiaj na wycieczce rowerowej, skakałam na trampolinie, znaczy się że zasłużyłam?:D:D Obłędny ten suflet!
OdpowiedzUsuńJakie piękne to zdjęcie pierwsze, wow!
OdpowiedzUsuńA sufletu nie jadłam jeszcze.
Suflet super:) Wycieczka rowerowa to jest to...:)
OdpowiedzUsuńTacy znajomi są na wagę złota. Uwielbiam takie niezapowiedziane wyprawy :) A i suflet ładnie wyrósł.
OdpowiedzUsuńnajlepszą czerninę pod słońcem robi moja Babcia. z domowym makaronem. jest obłędna :]
OdpowiedzUsuńa sufletów na śniadanie nikt nie broni! ja to bym zjadła bez żadnych przeciwwskazań, tym bardziej, jak jest tak kuszący!
cudne.
OdpowiedzUsuńszkoda tylko że to takie małe... :)
OdpowiedzUsuńboję się go jak ognia, ale Tobie wyszedł IDEALNIE! :)
OdpowiedzUsuńMniam!
OdpowiedzUsuńSuper ! Wyglądają idealnie :)
OdpowiedzUsuńZabieram się już jakiś czas do zrobienia sufletu :p Może taki z jeżynkami będzie tym moim pierwszym :)
OdpowiedzUsuń