sobota, 8 czerwca 2013

Słodka sobota #106: Szaszłyki z pączków i owoców


Jedni rozważają jakim widelczykiem zjeść bezę, inni jak w elegancki sposób rozłupać krewetkę, a ja męczę się nawet z szaszłykiem. I właściwie nie tylko z nim. Jestem chodzącym pośmiewiskiem jeśli chodzi o sztukę jedzenia. Nie zrozumcie mnie źle, wiem dokładnie jak to się robi, ale teoria nie idzie w parze z praktyką. 

Mój talerz można rozpoznać z daleka. Gdy ze wszystkich zniknie już jedzenie, u niektórych widać elegancko upchane w kącik niejadalne pozostałości, a mój wyróżnia się artystycznym nieładem. Pochlapię się przy tym prawie zawsze, z naciskiem na zawsze, gdy w grę wchodzi czerwone wino. Chwytając w pałeczki krążek sushi, wyślizgnie mi się dosłownie przed wsadzeniem go w usta, ale jeszcze na tyle wcześnie, żeby złapać odpowiednią wysokość, aby z impetem rozbić się o pełną sosjerkę z sosem sojowym. Mam też na koncie otwarcie się kebabu z drugiej strony, dokładnie tak, aby jego zawartość mogła znaleźć się w mojej otwartej torebce. To cała ja. 

Czytając o moich przygodach możecie sobie pewnie wyobrazić jak bardzo boję się, gdy ktoś przede mną w restauracji kładzie składniki nabite na szaszłyk. "Oooo nieee" myślę, bo gdy tylko jeden z nich się zablokuje, próbuję go zdjąć zbyt mocno, czasem niechcący trafiając resztą jedzenia w talerze innych. Wtedy zawsze napotykam uśmiech Mamy. "Daj, zdejmę".

Tak. Mam 24 lata i Mama zdejmuje mi kawałki z szaszłyka. Czy coś ze mną nie tak? 

Mój dzisiejszy nie wymaga niczyjej pomocy. Ani w tworzeniu, ani w pochłanianiu. Mięciutkie pączki schodzą z niego same, a użyte w tej formie świetnie sprawdzą się na letnich piknikach.

Szaszłyki z pączków i owoców (ok. 15 szaszłyków)
Pączki (ok. 40 sztuk)
- 350 g mąki
- 1 opakowanie suszonych drożdży (7 g)
- 3 żółtka
- 90 g masła
- 1 łyżka amaretto
- duża szczypta soli
- 70 g cukru
- 100 ml mleka
- cukier puder do obsypania

Dodatki:
- truskawki
- winogrona
- figi
- banan

  1. Rozpuść masło i odstaw do ostygnięcia. Podgrzej mleko tak, aby było ciepłe, ale nie gorące.
  2. Pomieszaj ze sobą wszystkie składniki na pączki, oprócz mleka. Powoli zacznij je dolewać i zagniatać ciasto. Zagniataj aż ciasto będzie miało jednolitą i elastyczną konsystencję. Od tego momentu zagniataj jeszcze kilka minut.
  3. Włóż ciasto do miski, przykryj ją folią aluminiową i odstaw w ciepłe miejsce na ok. 1,5 godziny.
  4. Po upływie tego czasu pokrój ciasto na 4 równe kawałki. Z każdego uformuj rulon i pokrój na 10 części. Uzyskasz dzięki temu 40 równych porcji na pączki.
  5. Z każdej z tych porcji uformuj kuleczkę i ułóż na blaszce. Przykryj wszystkie kulki materiałową szmatką i odstaw do wyrośnięcia jeszcze na ok. 45 minut.
  6. Przed upływem czasu wyrastania rozgrzej tłuszcz w głębokiej patelni. powinien mieć ok. 2-3 cm głębokości. 
  7. Zrób próbnego pączka, aby sprawdzić czy nie pali się zbyt szybko. 
  8.  Gdy uznasz, że tłuszcz ma odpowiednią temperaturę (pączek pieni się dookoła, ale nie robi się momentalnie brązowy) możesz wrzucać pączki partiami i smażyć je z dwóch stron aż zbrązowieją.
  9. Gotowe pączki przekładaj na papierowe ręczniki, aby ociekły z tłuszczu. 
  10. Posyp je cukrem pudrem gdy są jeszcze ciepłe.
  11. Wystudzone pączki nabijaj na szaszłyki razem z owocami w dowolnej kolejności. 
Śliwka

10 komentarzy:

  1. Takie owocowo słodkie szaszłyki to prawdziwe mistrzstwo! Ach, genialnie to wymyśliłaś, naprawdę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypomniał mi się mój ślubny obiad. Siedzę sobie przy stole w eleganckiej restauracji, nagle staje nade mną kelner z talerzem i tak stoi i czeka. I czeka. A ja się zastanawiam, czemu go nie postawi. I nagle słyszę, jak przez zęby syczy mi do ucha: "serwetka na kolana". ;)
    Tak to jest, jak się jest pierwszy raz w życiu w takim miejscu. Kto normalny zabiera ze stołu serwetkę, żeby ją sobie na kolanach położyć?

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastycznie to wymyśliłaś! Pychotka na patyku!
    Na pocieszenie, nie tylko Tobie się to zdarza :) Miłego!

    OdpowiedzUsuń
  4. jakie ładne pączusie :) fajny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny pomysł! Nie tylko fajnie wygląda, ale i przełożenie z soczystymi owocami dobrze działa. A co do czerwonego wina, to ja mam tak samo z poranną kawą- zawsze wyląduje na moim t-shircie, jakkolwiek bym sie nie starała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. za to ja rano zawsze wylewam na siebie herbatę, jakoś nie mam siły utrzymać kubka w rękach kiedy jestem niewyspana ;)

      Usuń
    2. U mnie za to wchodzi pasta do zębów - obowiązkowo. Kawę wylewam ale tylko wrzącą tak by mnie oparzyć. :(

      Usuń
  6. przecudny i prze pyszny pomysł :) porywam wzrokiem szaszłyczka do porannej kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. uśmiałam się czytając wstęp, masz do siebie dystans! :D Ale co jak co pomysłów kulinarnych Ci nie brakuje - fantastyczne połączenie, nigdy bym na coś takiego nie wpadła :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietnie napisany wstęp:) Niektorzy nawet jak chcą dobrze, to wychodzi im jak zwykle. Doskonale Ciebie rozumiem i dodam, że da się z tym żyć. I męża znaleźć :D Mój mąż po prostu uważa, że mam kopnięty któryś gen:D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na sporą ilość przychodzącego spamu, byłyśmy zmuszone włączyć na kilka dni weryfikacje obrazkową.
Z góry przepraszamy za utrudnienia przy komentowaniu :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...