Wczoraj zainicjowałyśmy "Lekki tydzień" z okazji zbliżającego się końca słodkich wakacji. Tosia podzieliła się z wami opinią na temat zdrowego odżywiania, którą w pełni popieram, choć ze skrajnie drugiej strony.
Jak wiadomo, przeciwieństwa się przyciągają i to nas prawdopodobnie połączyło w prowadzeniu wspólnego bloga kulinarnego. Ja, inaczej niż Tosia, która od lat walczy, aby zdrowo przytyć, od zawsze walczę, żeby zdrowo schudnąć. Zdaję sobie sprawę, że nie jestem otyła, ale kilka nadprogramowych kilogramów ciągnie się za mną przez całe życie, szczególnie w okolicach pasa:)
Próbowałam już wielu diet, wykluczania węglowodanów, nie jedzenia po 18, diet białkowych (które swego czasu odbiły się na moim zdrowiu) i wszystko wraca do mnie jak bumerang w postaci efektu jojo. Gdybym jednak nie podejmowała prób, na pewno wyglądałabym dużo gorzej.
Moja Mama kilka dni temu (gdy mimo zapewnień, że znowu się odchudzam, sięgałam po ciastko czekoladowe, aby poprawić sobie humor) powiedziała - Mogę ci coś szczerze powiedzieć? Ty nigdy nie będziesz chuda, za bardzo kochasz jedzenie, pogódź się z tym i zacznij po prostu lubić to jak wyglądasz. Ale tu zupełnie nie oto chodzi. Naprawdę lubię moje ciało, obce są mi jakiekolwiek kompleksy, czy patrzenie na siebie w lustro z obrzydzeniem. Nigdy tego nie rozumiałam, przecież nasze ciała to integralna część nas, zabieramy je ze sobą wszędzie i przeżywamy z nimi najlepsze chwile naszego życia. Jak można ich nie lubić?:)
Nie mogę powiedzieć, że odżywiam się niezdrowo. Omijam fast foody szerokim łukiem (no może podchodzę bliżej w ataku natychmiastowego głodu podczas nocnej imprezy), spożywam bardzo zróżnicowane produkty: owoce morza, mięsa, warzywa i owoce. Rzadko też chwytam za słodycze, a gdy je przygotowuje, zwykle spróbuję odrobinę i rozdaje resztę innym. Gubi mnie jednak nieregularność posiłków, bardzo mała ilość sportu i ...miłość do alkoholu:)
Dokładnie wiem jednak w teorii, co zrobić, aby prowadzić zdrowy tryb życia. Myślę, że stosowanie się do 5 poniższych zasad sprawi, że nie tylko będziemy dobrze wyglądać, ale też czuć się lekko i zdrowo.
- Jedz regularnie. Najlepiej spożywać małe posiłki co 3-4 godziny. Zacząć dzień od energicznego kopa w postaci węglowodanów i w środku dnia zjeść większy, zbilansowany obiad. I broń Boże nie podjadaj! (choć to ciężkie, cały czas testując nowe przepisy)
- Pij dużo wody. I odstaw inne napoje. Ja właściwie nie pijam soków, czy napojów gazowanych. Zawsze stawiam na wodę, około dwa razy dziennie wypijam kawę z mlekiem, ale niestety uwielbiam wino, które pasuje mi do wszystkiego, przy każdej możliwej okazji.
- Uprawiaj sport. To dość oczywista sprawa. Ja lubię sobie czasem pobiegać, pojeździć na rolkach, a latem popływać w otwartym basenie. Gubi mnie jednak to, że zawsze zaczynam zbyt ostro, a zakwasy zniechęcają mnie do kolejnych prób. Pracuję jednak nad regularnością.
- Konsekwencja. I w jedzeniu zdrowo i w uprawianiu sportu. Głodzenie się prowadzi tylko do efektu jojo, nawet gdy na początku wydaje się, że osiągnęliśmy wymarzony cel. Lepiej jako zasadę przyjąć zdrowe, regularne posiłki, a od czasu do czasu, bez wyrzutów sumienia pozwolić sobie na odrobinę luzu. No i nie poddawać się! Ja wciąż walczę z myślami w stylu "zjadłam już ciastko, więc dzisiejszy dzień i tak stracony, zjem sobie jeszcze 5 kawałków, a od jutra się odchudzam".
- Nic od jutra. Zacznij dzisiaj. Nie od poniedziałku, nie od początku miesiąca, ani końca wakacji.
Ostatnio zaczynam spokojnie wprowadzać to do mojego codziennego życia, powoli zrzucając kilogramy i nie zadręczając się wyrzutami sumienia. Głęboko wierzę, że to mnie gdzieś doprowadzi:)
A dzisiaj w ramach zdrowego odżywiania proponuję wam pstrąga pieczonego w folii. Nafaszerowałam go warzywami i aromatycznymi dodatkami, które nie tylko dodadzą smaku, ale też dodatkowej porcji witamin i składników odżywczych. Podałam go z niewielką ilością młodych ziemniaków i grillowanymi pomidorkami koktajlowymi.
Pstrąg z koprem włoskim pieczony w folii (4 porcje)
- 2 średniej wielkości wypatroszone pstrągi
- pół kopru włoskiego
- 1/4 białej cebuli
- kilka gałązek koperku
- 2 łyżki masła
- 2 ząbki czosnku
- sól, pieprz
- 1 gruby plaster świeżego imbiru
- 2 liście laurowe
- 2 kilkucentymetrowe kawałki skórki z cytryny
- Pstrągi umyj i dokładnie osusz w środku i na zewnątrz.
- W małej miseczce połącz ze sobą miękkie masło i poszatkowane drobno ząbki czosnku. Dopraw masło solą i pieprzem. Dokładnie wymieszaj.
- Pokrój koper włoski i cebulę w piórka. Obierz skórkę z imbiru i pokrój w cienkie plastry. Cytrynę umyj i sparz wrzątkiem. Osusz i obierz ze skórki, aby powstały kilkucentymetrowe kawałki.
- Wnętrze pstrągów wysmaruj czosnkowym masłem, najlepiej wcierając je palcami. Włóż do wnętrza pstrąga gałązki koperku, pokrojony koper włoski, cebulę, imbir i kawałki cytryny. Wsadź również do środka liście laurowe. Powtórz te same czynności w stosunku do drugiego pstrąga.
- Rybę dokładnie zawiń folią aluminiową i wsadź do lodówki na ok. godzinę, aby przeszły aromatami.
- Rozgrzej piekarnik do 200 stopni. Wsadź ryby w folii i piecz przez 30 minut. Po tym czasie rozwiń, oddziel mięso od ości i powykładaj na talerze z upieczonym koprem włoskim i cebulą. Na końcu możesz jeszcze dosolić, popieprzyć i polać sokiem z cytryny.
Śliwka
uwielbiam pstrągi pieczone i smażone też :) to moja ulubiona ryba chyba :) takiego połączenia jak u Was nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńwpadam do Was na obiad jutro! :D
OdpowiedzUsuńŚliwka Ty wariatko, uwielbiam Twoją szczerość i ekspresję i chcę się z Tobą napić wina na Słowackiego :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałamxD:)
OdpowiedzUsuńDużo ostatnio lekkich dań u ciebie:)
Świetnie!
mmm pieczona rybka, pychotka, uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńświetna notka :))
Wiem, że ryba połączona z koprem włoskim jest doskonała i pycha wygląda! Popieram wszystkie 5 zasad :)
OdpowiedzUsuńDobre rady, bardzo przydatne i rozsądne. ;)
OdpowiedzUsuńA ten pstrąg musi być pyszny. Uwielbiam pieczonego.
To przydatne rady. :)
OdpowiedzUsuńA pstrąg pieczony jest definitywnie jednym z moich ulubionych rybnych dań. U Was wygląda po prostu przepysznie.
odchudzasz sie? ;>
OdpowiedzUsuńprzepraszam za to glupie pytanie, zle je zadalam bo sama mowisz ze sie odchudzasz. zastosowalam skrot myslowy a za moim pyt krylo sie bardziej jaka diete teraz stosujesz, ja jestem swoista specjalistka od odchudzania i pewnie akurat tutaj moglabym ci dac pare rad ;)
Usuńrybka wygląda bardzo apetycznie!
OdpowiedzUsuń"Dokładnie wiem jednak w teorii, co zrobić, aby prowadzić zdrowy tryb życia" hehe zawsze się śmieję, że teorię zdrowego żywienia mogłabym wykładać, ale praktyka lekko kuleje :)
Jedna z moich ulubionych ryb w dzieciństwie, a coś ostatnio o pstrągu zapomniałam... dzięki za ten przepis ;)
OdpowiedzUsuńWielu moich znajomych nie rozumie, jak regularnie mogę jeść rybę. Podejrzewam, że wielu ludzi nigdy w życiu ryb nie jadło, ale i tak psioczą, że ryba jest taka i owaka.
OdpowiedzUsuńA ja nie wyobrażam sobie chociaż jednego obiadu w tygodniu bez dania rybnego. Tak robiła moja Mama, gdy byliśmy dziećmi, teraz robię tak ja.
Pamiętam też, jak zaprzyjaźniona młoda mama narzekała, że jej kilkuletni syn nie chce jeść ryby, więc musi podawać mu ohydny tran do picia. Gdy spytałam, od kiedy próbuje mu ryby dawać, to mówi, że nigdy nie jadł. Święty Jezu na rowerze!
Cieszę się, że kontynuowałam tradycję domową na rybne obiady. Moja córka już w 6.miesiącu życia zaczynała próbować rybne smaki i teraz też często "przypomina" mi, że już czas na rybę. I nie żadne kupne paluszki, tylko własnoręcznie przyrządzona rybka.
Dziękuję Wam, drogie Panie, za te wspaniałe przepisy. Może więcej osób przekona się, że ryby są naprawdę bardzo smaczne i nie każda jest "niczym innym tylko zbiorowiskiem niebezpiecznych ości".
Pozdrawiam!
Jak patrze na Wasze zdjecia to Wy jestescie takie "szczypiorki", ze Wam na szczescie zadna dieta nie potrzebna ;P ciekawy wpis!
OdpowiedzUsuńciężko się dzis odchudzać, bo każda dieta mówi co innego. Jedna jedz białka, w innej węgle, w drugiej orzechy i tłuste ryby. Nie wiadomo co wybrać dla siebie, chociaż z drugiej strony trzeba w tym wszystkim zachować zdrowy rozsądek.
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwania w postanowieniu!
OdpowiedzUsuńPstrąg pychota!
U mnie z piciem wody ciężko, nie lubię samej a taka najzdrowsza, a już takiej mineralnej w temperaturze pokojowej - nie ruszę:) jest mi trudno, bo napojów gazowanych typu cola nie pijam też..kawa i herbata zostaje B)
OdpowiedzUsuń"Rzadko też chwytam za słodycze, a gdy je przygotowuje, zwykle spróbuję odrobinę i rozdaje resztę innym. Gubi mnie jednak nieregularność posiłków, bardzo mała ilość sportu i ...miłość do alkoholu:)" Jakbym czytał o sobie :) Do sportu mam zawsze słomiany zapał, a nieregularność posiłków to moja zmora, ale ciężko mi jeść regularne posiłki, kiedy tryb życia też mam nieregularny.
OdpowiedzUsuńA pstrąg wygląda bardzo smakowicie, chętnie bym go zjadł dziś na obiad :)
Wspaniały blog i świetne przepisy, które na pewno wykorzystam :-) Faktycznie wymieniłaś 5 podstawowych zasad zdrowego, MĄDREGO jedzenia, kluczowych dla gubienia wagi w bezpiecznym tempie. Dużo na temat diety, odchudzania oraz zaburzeń odżywiania w moim ostatnim poście, do lektury którego serdecznie zapraszam!
OdpowiedzUsuńhttp://www.wieszaknawybiegu.blogspot.com
Wspaniały pomysł:)
OdpowiedzUsuńTakie kolorowe sajgonki to i ja zjadłabym :)
Kurczę, punkt. nr 4 aż wyskoczył z komputera i uderzył mnie w czoło :) jakbym siebie słyszała...Też wiecznie jestem na diecie, też wiecznie chcę cokolwiek zrzucić, ale za bardzo kocham jedzenie i przesiadywanie w kuchni :)
OdpowiedzUsuńCo do ww zasad, staram się do nich stosować już od dawna, raz mi idzie lepiej, raz gorzej..