Wczoraj na facebooku ogłosiłyśmy, że od dziś do końca tygodnia na blogu będzie królował lekki tydzień.
Pomysł zrodził się w powodu końca wakacji. W końcu lato to czas, kiedy jadąc na wczasy, Polacy uwielbiają się objadać lodami, goframi i smażoną rybką nad morzem. Dlatego początek września to idealny moment na detoks.
Nigdy w życiu nie byłam na diecie, co więcej, nigdy nawet się nie odchudzałam. Broń Boże, nie zamierzam się tym chwalić, wręcz przeciwnie z powodu problemów z tarczycą nie jeden raz chciałam przejść na dietę, aby przytyć. Często spotkam się z takim stereotypem - "co to za problem przytyć? wystarczy, że będziesz jadła burgery w McDonald's."
Otóż takim osobom muszę dokładnie tłumaczyć, że tyć (jak i również chudnąć) trzeba umieć zdrowo. Ja nie potrzebuję do szczęścia dodatkowych boczków, a oddychać już mam czym :)
Uważam, że tak naprawdę, nie ważne ktoś chce przytyć, czy schudnąć. Ważne jest, aby odżywiać się w miarę zdrowo, regularnie jeść posiłki (np. 5 w ciągu dnia) i czuć się dobrze w swoim ciele. Może ktoś się w tej kwestii ze mną nie zgodzi, ale każdy ma przecież inną filozofię idealnego odżywiania.
Przepisy na dania, dzięki którym można poczuć się lekko i zdrowo będziemy chciały prezentować Wam przez cały tydzień :)
Kiedy myślę o lekkiej kuchni na myśl od razu przychodzą mi azjatyckie smaki. Uznałam jednak, że warto na początek pokazać bardziej uniwersalny przepis, który może przypaść do gustu większej liczbie osób.
Zdecydowałam się na szaszłyki z mięsa indyka, które zdecydowanie należy do grupy najchudszych mięs. W przepisie podaję wskazówki jak grillować szaszłyki (konkretnie na patelni do grillowania), ale jest także wersja jak je upiec, najważniejsze to by mięsa nie smażyć.
Jako dodatek proponuję moją ulubioną sałatkę z kuskusem, szpinakiem kiełkami rzodkiewki, rzodkiewką, pomidorem, marchewką, papryką i ziarnami słonecznika. Całość polana dressingiem miodowo-musztardowym.
Właściwie wszystkie z wyżej wymienionych dodatków do kuskusu są bogate w wartości odżywcze i walory zdrowotne.
Porcja dwóch szaszłyków na osobę i sałatki może wydawać się niewinna, ale można się nią najeść, a przy tym nie czuć się ciężko, lecz rześko.
Szaszłyki z indyka/2 porcje
- 400 g piersi indyka
- 3 łyżki soku z wyciśniętej limonki (lub cytryny)
- łyżeczka świeżo startej skórki z limonki
- 1/2 łyżeczki ostrej papryki
- 1/2 łyżeczki słodkiej papryki
- łyżka oliwy z oliwek
- łyżeczka słodkiego sosu chilli (u mnie taki)
- łyżeczka soli
- łyżeczka świeżo zmielonego pieprzu
- papryka
- cebula
- Oczyszczone i osuszone piersi z indyka kroimy w grubą kostkę o boku 2-3cm.
- W foliowej torebce mieszamy wszystkie składniki marynaty, czyli: skórkę i sok z limonki, przyprawy, sos chilli i oliwę z oliwek. Wrzucamy do niej mięso, zamykamy (lub ściskamy) i dokładnie mieszamy, potrząsając torebką. Mięso w marynacie wkładamy do lodówki i zostawiamy na minimum pół godziny.
- W tym czasie w zimnej wodzie moczymy patyczki do szaszłyków. Dzięki temu nie będą się paliły podczas grillowania. Kiedy mięso się marynuje, a patyczki są namoczone, zabieramy się za sałatkę.
- Paprykę kroimy w kwadraty wielkości kawałków mięsa, podobnie kroimy cebulę (czyli wzdłuż na pół, potem jeszcze raz wzdłuż na pół, a dalej na 4 części).
- Na patyczki do szaszłyków nabijamy na zmianę zamarynowane mięso, paprykę i cebulę. Polewamy je odrobiną oliwy (aby uniknąć ich przyklejania się do patelni).
- Na rozgrzanej patelni do grillowania kładziemy szaszłyki. Grillujemy z 4 stron, odwracając patyczki, po 2 minuty na każdą stronę. Następnie szaszłyki przekładamy na blachę lub kratkę i wkładamy do piekarnika.
- Pieczemy przez 7 minut w 200 stopniach (jeśli rezygnujemy z grillowania, szaszłyki należy piec 12-15 minut, tak aby mięso nie było suche, lecz sprężyste).
- 100 g kaszy kuskus
- pół łyżeczki kurkumy
- szczypta soli
- 4 rzodkiewki
- podłużny pomidor
- papryka
- marchewka
- liście świeżego szpinaku
- kiełki (u mnie rzodkiewki, ale może być np. lucerna)
- 4 łyżki ziaren słonecznika
- Kuskus wsypujemy do miseczki, dodajemy szczyptę soli i kurkumę. Składniki mieszamy i zalewamy kaszę wrzącą wodą, tak by przykryła kuskus 0,5 cm nad jej powierzchnią. Miskę przykrywamy i odstawiamy na kilka minut (czas wskazany w instrukcji na opakowaniu).
- Gotowy kuskus mieszamy widelcem (koniecznie widelcem, by kasza się nie posklejała) i odstawiamy do ostygnięcia.
- Rzodkiewki, paprykę i marchewkę kroimy w słupki, czyli julienkę (tutaj filmik, gdzie Pascal pokazuje jak to zrobić). Pomidora kroimy w ćwiartki, pozbywamy się miąższu (można odłożyć do miseczki i wykorzystać do sosu) i kroimy w paski.
- Liście szpinaku opłukujemy i osuszamy. Na suchej patelni przez kilka minut prażymy ziarna słonecznika.
- Małą miseczkę opłukujemy zimną wodą. Przekładamy do niej kuskus, wygładzamy wierzch i odwracamy do góry nogami na talerzu. W ten sposób utworzy nam się "kopułka". Na nią wykładamy wszystkie wcześniej przygotowane składniki + kiełki rzodkiewki, posypujemy ziarnami słonecznika i polewamy dressingiem.
- 2 łyżki soku z limonki (lub 1 łyżeczka soku z cytryny)
- łyżeczka musztardy
- pół łyżeczki słodkiego sosu chilli (takiego jak do marynaty)
- 2 łyżki ulubionego miodu
- 9 łyżek oliwy z oliwek (lub oleju rzepakowego - kwestia gustu)
- łyżka oleju lnianego
- świeżo mielony pieprz
- szczypta soli
- Do słoika wlewamy sok z limonki i dodajemy szczyptę soli, mieszamy aż do rozpuszczenia soli.
- Następnie dodajemy resztę składników: musztardę, sos chilli, miód, oliwę, olej lniany i pieprz. Słoik zakręcamy i wstrząsamy nim przez minutę.
- Uzyskany gładki dressing próbujemy i ewentualnie doprawiamy do smaku (może brakować soli, miodu, czy np. jest zbyt intensywny w smaku, wtedy dodajemy oliwę).
- Dressingiem polewamy sałatkę i szaszłyki.
Tosia
Świetne przepisy! Szczególnie podoba mi się sałatka z kuskusem :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSliczne zdjecia,takie kuszace,za az glodna sie zrobilam:)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł no i lekki. Czekam na dalsze lekkie jak chmurka poczynania :-D
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na sałatkę, uwielbiam kuskus!
OdpowiedzUsuńI fajny cykl :) Chociaż trochę mnie ubyło w trakcie wakacji ;)
O i Tosiu, dopóki pamiętam, mam prośbę - masz może pomysły na proste i łatwe do zapakowania przekąski/lunch do wzięcia na uczelnie? Czy stawiasz na wydziałowy bufet?
UsuńMarysiu, coś mi się zdaje, że będziesz autorką pomysłu naszego następnego tygodnia, który pojawi się przed rokiem akademickim :)
UsuńCieszę się :)) Zaczynam drugi kierunek w październiku i coś mi się wydaje że nie będę miała zbyt wiele czasu na jedzenie, więc przyda mi się coś zdrowego pod ręką. Czekam niecierpliwie !
UsuńLekki tydzień? Brzmi ciekawie :) Te szaszłyki muszą być pyszne. Kojarzą mi się z letnim grillem...
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda, tak kolorowo. Na pewno wypróbuje. Lekkie tygodnie u mnie trwają prawie cały rok ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie www.duzosole.blogspot.com
ale mi narobiłaś apetytu!!! pysznie i kolorowo u Ciebie! a już późno i po kolacji jestem :)
OdpowiedzUsuńJa za młodu się odchudzałam, jojo zaliczałam, po czym jak się usamodzielniłam wszystko się uregulowało i diety mi nie w głowie :D
Bardzo podobają mi się te szaszłyki. Podzielam pogląd co do zdrowego odżywiania - każdemu co innego odpowiada, ważne żeby się dobrze czuć we własnej skórze. Jedni żyją bez mięsa, inni nie mogą. Wszelkie drastyczne diety uważam za bezsensowne, bo po co się ograniczać kiedy taki wybór wszystkiego, ważne żeby mądrze wybierać ;) no ale się namądrzyłam, ale szaszłyki fajne, szczególnie dodatki mnie zauroczyły:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA mogę się załapać na taki zdrowy i smaczny tydzień? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne szaszłyczki, takie proste, a jakie apetyczne :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta akcja :) A jeszcze bardziej podobają mi się Twoje szaszłyki!
OdpowiedzUsuńJestem za, bo w sumie wolę taką lekką kuchnię, pełną warzyw i kolorów;)
OdpowiedzUsuńCudowne te szaszłyki. Pysznie i zdrowo wyglądają.
OdpowiedzUsuńPiękne kolory, aż się chce taki posiłek zjeść :)
OdpowiedzUsuńpysznie, zdrowo i sycąco, uwielbiam :) i do tego takie kolory <3
OdpowiedzUsuńlekki tydzień? Pysznie!
OdpowiedzUsuńi lekko xd
podoba mi się pomysł.
Zdrowo, smacznie, kolorowo:)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię szaszłyki, choć marynata pikantna myślę, że spróbuję :) i najważniejsze to by czuć się dobrze we własnej skórze;)
OdpowiedzUsuńlekko delikatnie i kolorowo. oczy same by jadły.
OdpowiedzUsuńI znów...człowiek najpierw je oczami. U mnie dziś również dietetycznie. Kurczak marynowany w sosie musztardowo - miodowym. Sałatka z dzieciństwa czyli marchewka z jabłkiem. A na indyka aż ślinka cieknie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
strasznie mi się podoba ten lekki pomysł :))
OdpowiedzUsuńSuper! I zdjęcia też coraz lepsze Wam wychodzą :) Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńPięęęęęęęękne!!!!!!!!!! Muszę zrobić jak najszybciej! :)
OdpowiedzUsuńBoskie kolory! uwielbiam takie lekkie dania :)
OdpowiedzUsuńco do odchudzania i tycia - zgadzam sie: trzeba to umiec robic z glowa. mimo, ze ja naleze akurat do tych "do odchudzenia", znam osoby, ktore maja spory problem z przytyciem. czasami wydaje mi sie, ze to nawet trudniejsze od zrzucania kilogramow...
Genialny pomysł!!! delikatny, z nutka konkretnego smaku w każdym kąciku talerza. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIdealne! :)
OdpowiedzUsuńIle kolorków:)
OdpowiedzUsuńBoska sałatka:)
W sam raz na lekką kolację lub obiadek:)
Pozdrawiam:)
Cudownie kolorowe danie!
OdpowiedzUsuńA to, że nie jest tak łatwo przytyć,
wiem z doświadczenia;)
Też nie byłam na diecie. Nie lubię diet. Czasem trzeba ze względu na zdrowie, ale takie diety dla samej diety... Ech, ręce opadają. I chodzą takie osoby wiecznie niezadowolone i zestresowane. Szkoda czasu :))
OdpowiedzUsuńPomysł na lekki tydzień świetny :)