Kiedy w piątek sięgnęłam od niechcenia po Dziennik Bałtycki nawet nie przypuszczałam jak piękną historię będzie mi dane przeczytać.
Otóż pewna mieszkanka Trójmiasta, Pani Helena
Hryniewiecka-Nowakowska skończyła właśnie 101 lat. I nie byłoby w tym nic
dziwnego (a może jednak? To w końcu nie lada osiągnięcie), gdyby nie fakt, że
pozornie typowy w takich okolicznościach wywiad zamienił się w moich oczach w
piękną historię o niezwykłej przyjemności jedzenia jako sensie życia.
Lubię bezczelnie powtarzać, że ludzie traktujący jedzenie
jedynie jako źródło niezbędnej energii, nie poszukujący nowych wrażeń smakowych
są po prostu nieszczęśliwi.
„Mogłabym spokojnie przerzucić się na pigułki zastępujące jedzenie,
gdyby jakiś geniusz je w końcu wymyślił”- poinformowała mnie ostatnio
przyjaciółka. W takich chwilach tylko wzdycham, bo tak bardzo nie chce mi się
wdawać w dyskusję ile, według mnie, z życia traci.
Wracając do Pani Heleny. Kto by pomyślał, że po przeżyciu
ponad stu lat człowiek najlepiej wspomina chwile, gdy zajadał się matczyną
poznańską gęsiną z pyzami gotowanymi na parze. Coś czuję, że podobnie będzie ze
mną (oczywiście jeśli będzie mi dane tak długo cieszyć się życiem).
Rozczula mnie, gdy Pani Helena dumnie przedstawia swoje
współczesne odkrycia smakowe- ulubioną pizzę i kebab, czy nieśmiało przyznaje
się do miłości do miętowych landrynek, które zajada nawet przed snem.
- Jest danie za którym Pani tęskni?
- Najbardziej lubiłam zupę jagodową na mleku. Zajadałyśmy
się tą zupą w dzieciństwie, razem z moją siostrą bliźniaczką.
Niech będzie więc zupa jagodowa na mleku. Idealna na
pierwsze dni lata (w wersji na ciepło i na zimno), ze specjalną dedykacją dla Pani Heleny.
Zupa jagodowa na mleku
-600g jagód (mogą być mrożone)
- 2 łyżki cukru*
- 4 goździki
- pół łyżeczki cynamonu
- 300ml mleka
- 250g makaronu (ja użyłam małych gwiazdek)
- śmietanka 36% z dowolną ilością cukru:)
- listek mięty
Do garnka wrzuć jagody, posyp cukrem i postaw na dużym ogniu. Gotuj przez kilka minut, co jakiś czas mieszając, aby puściły sok i zmiękły. Dodaj goździki i cynamon.
W tym czasie ugotuj makaron zgodnie z instrukcją na opakowaniu (mój wymagał 4 minut gotowania)
Przelej zupę do blendera (nie radzę używać ręcznego, zakładam wam, że nie chcecie skończyć zachlapani jagodami) i zmiksuj na gładką masę. Przelej z powrotem do garnka, podgrzej na małym ogniu i powoli dolej mleko. Wymieszaj.
W oddzielnej miseczce połącz śmietanę z cukrem.
Podawaj z makaronem, śmietanką i listkiem mięty.
Śliwka
*dla mnie ta zupa nie musi być bardzo słodka, wynagradzam to słodką śmietanką, ale ilość cukru można zawsze zwiększyć
mmm musi smakować wspaniale! zapisuję przepis, napewno wykorzystam ;)
OdpowiedzUsuńZupę jagodowa też jadałam w dzieciństwie (ale było ono mniej niż 100 lat temu ;))) ) i mile wspominam. Zgadzam się w 100 procentach z tym, że ludzie nie potrafiący docenić doznań jakie przynosi dobre jedzenie są nieszczęśliwi. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLubię, kiedy starsi ludzie są otwarci na nowości (w tym przypadku nowe smaki ) i nie traktują ich z góry jako coś złego.
OdpowiedzUsuńA podobną zupę robi moja Babcia, tylko na bazie śmietany. Świetnie smakuje z makaronem w upalny dzień;).
chcę ten Dziennik;)!
OdpowiedzUsuńcoś mi się zdaje ,że tej nocy przyśni mi się owa pani Helenka;)
zupa do wypróbowania!
a moja mama robiła nam zupę jagodową z kaszą manną na gęsto...mmmmm... ale wspomnienia
OdpowiedzUsuńoo jagodowa zupa :D pyszny smak lata :)
OdpowiedzUsuńI nie wiem jak można by porzucić jedzenie na rzecz pigułek je zastępujących...tyle radości mniej w życiu.
Podbiłaś moje serce! Nigdy takiej jeszcze nie jadłam, ale teraz nie będę mogła o niej zapomnieć. Muszę tylko poczekać na jagody (bo mrożone są koszmarnie drogie).
OdpowiedzUsuńPS Również uważam jedzenie za istotną część mojego życia :)
Mam wrażenie, że jedzenia dla mojego schorowanego dziadka też stało się bardzo ważne, ale w innym sensie. Chciałabym, żeby podchodził do tego tak 'normalnie' jak Pani Helena, a nie myślał 24h na dobę o tym jak może sobie jeszcze zapchać żołądek czymś słodkim..
OdpowiedzUsuńPani Helena musiała mieć pyszne dzieciństwo. Zupa jagodowa brzmi (i wygląda!) bardzo kusząco. :)
Przepiękna historia, bardzo do mnie przemawiająca;-)Uwielbiam takie czytać!
OdpowiedzUsuńZupa owocowa to ukochana z dzieciństwa, w sezonie zawsze jagodowa, rabarbarowa, wiśniowa, truskawkowa, jednak nigdy nie na mleku, pierwszy raz właściwie o takiej słyszę. Koniecznie do wypróbowania. Doskonała opowieść :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam zupy jagodowej, z owocowych to mam tylko mgliste wspomnienie wiśniowej:)))
OdpowiedzUsuńSą ludzie, który potrafią opowiadać o jedzeniu tak, że nie można się oderwać:)
OdpowiedzUsuńŚwietna zupa ,wspaniała dedykacja.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym o pani Helenie.
Pozdrowienia:)
wow nigdy nie jadlam zupy jagodowej!!! chyba sprobuje to zapowiada sie wysmienicie!!!:))))
OdpowiedzUsuńSkoro kebab i pizza nie są obce Pani Helenie to mam nadzieję, że i do sieci zagląda i trafi tu na ten wpis :))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie historie :)
Mój chłopak powtarza mi ciągle, że ja wręcz ożywam jak mówię o jedzeniu, a jak jem to mam aż takie iskierki w oczach i nie wyobrażam sobie, żeby kiedyś mogło mi zabraknąć tej przyjemności i miałabym jeść jedzenie z proszku czy w pigułkach...
OdpowiedzUsuńA co do zupy jagodowej to: lubię owocowe, ale takiej nie jadłam:)
Ja też często jak myślę o dzieciństwie to wspominam jego smaki. Wspaniała ta zupa!
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do tej książki, z tego co piszesz to naprawdę piękna historia. Na widok zupy również mi się apetyt zwiększył;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam zupy jagodowej, ale wiśniową uwielbiałam, więc i tej czas spróbować ;]
OdpowiedzUsuńNiesamowite- to,że można dożyć tylu lat wraz z tym, że istnieje zupa jagodowa... wcześniej za sprawą babci poznałam zupę wiśniową, cytrynową i śliwkową,ale nigdy jagodową :( Muszę koniecznie spróbować,choć na razie nie widziałam jagód:/ Wracając do pani Heleny, to myślę, że żyje ona tyle, właśnie dzięki temu, że potrafi doceniać największą przyjemność, jaką jest JEDZENIE !
OdpowiedzUsuńprzepadam za jagodami, muszę spróbować zrobić taką zupę, świetnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńA.
Moja mama jest jej fanką, ja wolę zupę wiśniową a zwłaszcza plucie pestkami ;-)
OdpowiedzUsuńmmm... ciekawa jestem smaku. Zawsze intrygowały mnie owocowe zupy lecz do tej pory nie na tyle, by spróbować :)
OdpowiedzUsuńAre you seeking genuine real YouTube likes? Leave behind your headaches, we'll extensively help you to buy youtube subscriber
OdpowiedzUsuń