Bardzo lubię kulinarne wyzwania!
Na podstawie jednego lub kilku składników komponować całe danie, mieszając smaki, formy i kolory.
Jakiś czas temu moja serdeczna koleżanka Maja sprawiła mi prezent z Sycylii - Crema di Pistacchio. Była to doskonała okazja, aby podjąć wyzwanie. Krem w smaku przypomina bardzo nugat za którym szaleję i gdybym wcześniej nie powiedziała sobie, że chcę coś z niego stworzyć, pewnie zjadłabym cały słoiczek.
Uważam, że pistacje wspaniale komponują się z białą czekoladą, dlatego mój ostateczny wybór padł na pistacjowe blondies. Przerobiłam więc sprawdzone proporcje na brownies, zastępując gorzką czekoladę białą i kremem pistacjowym.
Ahh, wyobraźcie sobie ten słodki duet, a najlepiej przekonajcie się sami!:)
Pistacjowe blondies
100 g białej czekolady
100 g crema di pistacchio*
200 g masła
120 g pszennej mąki
3 jajka
200 g drobnego brązowego cukru
W kąpieli wodnej rozpuszczamy krem pistacjowy i białą czekoladę, odstawiamy do ostygnięcia. Jajka ubijamy z cukrem na puszystą masę, dodajemy rozpuszczoną czekoladę i dalej ubijamy. Na koniec przesiewamy mąkę i jeszcze raz miksujemy.
Keksówkę smarujemy masłem, wykładamy papierem do pieczenia i przekładamy masę. Blondies pieczemy 40 minut, w temperaturze 170 stopni. Ciasto kroimy dopiero jak ostygnie.
*Aby zrobić samemu krem przypominający Crema di pistacchio należy obrać pistacje i zmiksować je z cukrem za pomocą malaksera, w konsystencji będzie przypominać masło orzechowe.
Tosia
kuszące.. :-)
OdpowiedzUsuńBiała rozkosz;)
OdpowiedzUsuńPistacjowe! Mniam - poezja ten przepis! Ciasto wygląda cudownie - nie oprę mu się!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Krem pistacjowy... ja się dam pokroić za maleńki kawałeczek. Chociaż powąchać pozwól to pistacjowe cudo:-)
OdpowiedzUsuńKocham białą czekoladę, doskonały wypiek :D
OdpowiedzUsuńPistacje są na drugim miejscu u mnie, zaraz po nerkowcach <3
OdpowiedzUsuńTakie ciacho musi być pyszne. :)
A ciekawa jestem tego kremu! I masła pistacjowego. Muszę zainwestować w te orzeszki ;)
będę szczera - nie nadążam za Waszymi przepisami, dopiero co pamiętałam, żeby zachwycić się szarlotką a tu blondie i to z pistacjowym kremem - coś wspaniałego!
OdpowiedzUsuńWasze blondies są olśniewające! połączenie pistacji i czekolady... yummy!
OdpowiedzUsuńYummy & Tasty
Nie no, zarządziłyście! :D
OdpowiedzUsuńRewelacja. Cudowne. Świetny przepis.
OdpowiedzUsuńPyszotka! :)
OdpowiedzUsuńWspaniałości!
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie jadłam blondies, ale pistacje uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńbrzmi rozkosznie:) aż ślinka leci:)
OdpowiedzUsuńrozkoszne.
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie i tak też wygląda:)))
OdpowiedzUsuńPistacje to moja miłość. :) Kusi mnie nie tylko blondies, ale i sam krem pistacjowy. Rok temu w wakacje kupiłam sobie budyń pistacjowy i od tego czasu staram się w choć drobnym stopniu odtworzyć ten smak... I póki co nie wychodzi. ;)
OdpowiedzUsuńBiała czekolada i pistacje, o mamuniu, zaśliniłam komputer! (jeszcze tego brakuje, żebym drugi zepsuła!! :D)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pistacje, to musi smakować powalająco!:)
OdpowiedzUsuńFantastyczny przpis, a zdjęcie...obłędne
OdpowiedzUsuńTosiu,czy wiesz,że Crema di Pistacchio marki Corleone też dostałam jako prezent z Sycylii?
OdpowiedzUsuńTy wykorzystałaś go wspaniale.
Blondies przepiękne!
Uwielbiam to połączenie smaków!:) a sam wypiek wygląda cudnie:))
OdpowiedzUsuńmlaask..
OdpowiedzUsuńale to ciacho musi być pyszne!
cudo, już wyobrażam sobie tę słodycz:) Nie robiłam jeszcze blondies ale gdy się zdecyduję, z pewnością będzie to ten przepis:)
OdpowiedzUsuńfantastyczne :)muszę kiedyś sobie zrobić :)
OdpowiedzUsuńWygląda nieziemsko i wydaje się fantystycznie proste! Ten przepis jest idealny, podobnie jak połączenie czekolady i pistacji <3
OdpowiedzUsuńCudownie,coś innego, ale jakże pysznego!
OdpowiedzUsuńmmm pistacje... moje ukochane orzechy... podkradam przepis!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście Twoje wyzwanie kuchenne oceniam na 5! ;-)
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Publikowanie takich przepisów i takich zdjęć powinno być prawnie zabronione. Jak można kusić takimi pysznościami ;-)
OdpowiedzUsuńNie dziwie sie Tobie,ze chcialas wyjesc zawartosc sloiczka,;) Sama mialam zamiar cos zrobic z moim crema di pistacchio ale juz 1/3 nie ma....nie moge sie oprzec pokusie...Mam jeszcze crema di mandorle czyli krem migdalowy wiec moze z niego cos wyczaruje.
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno- samo zmielenie pistacji nie wystarcza do uzyskania takiego crema di pistacchio jakie jest w sprzedazy i jakie Wy zapewne posiadacie. Jak mozna przeczytac w skladnikach (ingridienti) do kremu tego dodawane jest tez mmleko w proszku (latte in polvere) oraz latte scremato a takze odrobima lecytyny oleju roslinnego.
Pozdrawiam.