Tajemnicza harissa to pikantna pasta stosowana w kuchni arabskiej. Jej głównymi składnikami są papryczki chilli, czosnek i oliwa. Z resztą składników można improwizować dodając np. pomidory lub przyprawy.
Wykorzystując suszone chilli, (które dostałam w prezencie z Indii ) zrobiłam harissę w dwóch odsłonach.
Pierwszą z nich, bardziej tradycyjną przyprawiłam suszoną kolendrą i kuminem. Pozostawiłam w niej pestki papryczek, więc wyszła piekielnie ostra!
Ostrość dipu była na granicy wytrzymałości, dlatego robiąc drugą harissę, usunęłam pestki i dodałam suszone pomidory, a i tak była pikantna!
Harissę z suszonymi pomidorami podałam na nachosach, ozdabiając je i przełamując pikantny smak słodkim miąższem granatu.
Notkę nie bez powodu dodaję w piątek, w końcu zaczyna się weekend, a dip z papryczek chilli to idealna propozycja na przystawkę imprezową :)
Diabelsko pikantna harissa
12 suszonych papryczek chilli
4 ząbki czosnku
60 ml oliwy z oliwek
2 łyżki soku z cytryny
łyżeczka kolendry
łyżeczka kuminu
łyżeczka pieprzu
4 łyżki przecieru pomidorowego
szczypta soli
Chilli wrzucamy do miseczki, zalewamy wrzątkiem i przykrywamy na pół godziny. Odsączamy z wody, usuwamy szypułki papryczek (jeśli nie chcemy zbyt ostrej harissy - także usuwamy nasiona). Wszystkie składniki ze sobą łączymy i miksujemy za pomocą blendera. Harissa jest gotowa!
Harissa z suszonymi pomidorami, podana z granatem, na nachosach
8 suszonych papryczek chilli
2 ząbki czosnku
7 suszonych pomidorów
60 ml zalewy z suszonych pomidorów (lub oliwy)
łyżeczka cukru
1/2 łyżeczki pieprzu
miąższ z granatu
nachosy
Chilli wrzucamy do miseczki i zalewamy wrzątkiem, odstawiamy na pół godziny. Następnie usuwamy szypułki i nasiona papryczki i łączymy je z ząbkami czosnku, suszonymi pomidorami, oliwą, cukrem i pieprzem - miksujemy blenderem na gładką masę.
Harissą smarujemy nachosy i posypujemy je miąższem z granatu.
Tosia
Uwielbiam harrisę :)
OdpowiedzUsuńChętnie wykorzystam oba przepisy- uwielbiam takie ostre dodatki;)
OdpowiedzUsuńoj tak zdecydowanie - piekielnie ostra harrisa to musiało być coś ;) uwielbiam!!
OdpowiedzUsuńTakie ostre przekąski bardzo lubię.. chętnie wypróbuję ten przepis na harissę :) Jestem pod wrażeniem ciągłego odkrywania przez Was egzotycznych dań z całego świata.. :)
OdpowiedzUsuńTak, sajgodzianki widziałam, szczerze mówiąc nawet kupiłam wczoraj papier ryżowy i zamierzam własne owocowe sajgonki przyrządzić niedługo, zainspirowana tym pomysłem :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu!
Zrobię w tym roku na pewno :) Z własnych papryczek chili :) Już się nie mogę doczekać takiego efektu jak u Ciebie Tosiu :)
OdpowiedzUsuńMocno pikantna harissa! to musi być coś;)Bardzo bym chciała takiej spróbować;)
OdpowiedzUsuńLubię ostre jedzenie, ale nie aż takie by mi nosem ogień poszedł. Niemniej chętnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńLubię takie pikantne, czasami wręcz wyciskające łzy sosy. Zdecydowanie moje smaki. Zapisuję przepis. :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale chętnie poznam ;-)
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Uwielbiam wszelkie pikantne dodatki. Na pewno kiedyś spróbuję tej całej harissy. ;)
OdpowiedzUsuńPiekielna imprezka, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń