Nie, to nie pomyłka, ani zdjęcia, które przygotowałam dwa miesiące temu i zawieruszyły mi się gdzieś przypadkiem w folderze burczymiwbrzuchu.
Dzisiejsza notka to pożegnanie, ale nie martwcie się..
Nie jest to pożegnanie ze słodkimi sobotami, ani tym bardziej ze mną. To pożegnanie z truskawkami!
Wczoraj, o dziwo! Udało mi się kupić całkiem apetyczne i smaczne truskawki. Nie mogłam się powstrzymać przed ich zakupem, ponieważ w tym sezonie odczułam zdecydowany truskawkowy niedosyt.
Jednak oprócz truskawek, ważną rolę pełni dziś także ricotta, którą wykorzystałam do delikatnego kremu z mascarpone. Rozpływającemu się w ustach sernikowemu kremowi i słodkim truskawkom, towarzyszy mój ulubiony kruchy spód Davida Lebovitza . Myślę, że tarta równie fantastycznie smakowałaby w innych kombinacjach, np. z kokosowym spodem i malinami.
Słodkiej soboty ;)
Kruche ciasto:
135 g masła
1,5 łyżki oliwy
4,5 łyżki wody
1,5 łyżki cukru
szczypta soli
225 g mąki pszennej
Krem:
250 g ricotty
250 g mascarpone
skórka z cytryny
2 łyżki soku z cytryny
5 łyżek cukru pudru
łyżeczka ekstraktu z wanilii
garść truskawek
listki świeżej mięty
+2 łyżeczki żelatyny
Spód:
Wszystkie składniki na kruche ciasto oprócz mąki umieszczamy w metalowej misce i wkładamy do piekarnika o temperaturze 200 stopni, na 10 minut lub do rozpuszczenia. Następnie dodajemy przesianą mąkę i wyrabiamy ciasto. Gotowym ciastem oblepiamy formę do tarty lub tortownicę i nakłuwamy je widelcem. Pieczemy w temperaturze 180 stopni, ok. 20 minut.
Krem:
Składniki dokładnie miksujemy.
Tarta:
Na podpieczony i wystudzony spód wykładamy przygotowany krem. Umytymi truskawkami i listkami mięty dekorujemy krem według uznania. Tartę przechowujemy w lodówce, najlepiej schłodzić minimum godzinę, przed podaniem.
*Jeśli zamierzamy długo przechowywać ciasto lub je przewieźć:
Żelatynę zalewamy łyżką zimnej wody i odstawiamy na 10 minut. Po tym czasie zalewamy 2 łyżkami wrzącej wody, dokładnie mieszamy do rozpuszczenia i wylewamy na wierzch tarty.
Tosia
Tarta wygląda wspaniale. Taka kwintesencja lata. Co prawda truskawek u mnie jest już niewiele, ale chyba warto ją zrobić :)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu :)
Cudna tarta! musi smakować obłędnie =]
OdpowiedzUsuńRicotta i mascarpone, do tego jeszcze truskawki- to coś dla mnie! Poproszę kawałek :]
OdpowiedzUsuńOwocowa rozpusta! Tarta wyglada rewelacyjnie! :)
OdpowiedzUsuńMilego weekendu ;*
Wygląda mega apetycznie !! ;)
OdpowiedzUsuńWspaniała.... Uczta na sobotę. ;)
OdpowiedzUsuńmm.. jeszcze nigdy nie robiłam tarty :) Wygląda przepysznie, idealna na sobotę :D
OdpowiedzUsuńJejku ale bym zjadła taka sliczną tartę! Jak z cukierni! :-)
OdpowiedzUsuńja też mam chrapkę na taki deser:) wygląda rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńjeśli smakuje tak jak wygląda to bomba! :D
OdpowiedzUsuńDziewczyny, wobec zdjęć Waszych smakołyków nie można przejść obojętnie :) musi smakować obłędnie!
OdpowiedzUsuńa teraz burczy mi w brzuchu :) przez tartę
OdpowiedzUsuńTaką tartę lubię, jest stosunkowo prosta, a efekt fantastyczny.. już sam dodatek truskawek stwarza efekt niesamowitości.. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dokończyłam swój truskawkowy koszyczek, chyba jakieś późne odmiany rzucili teraz na targ ;)
Miłej niedzieli, kochane! :)
truskawki.. jejku. tęsknię. :c
OdpowiedzUsuńwspaniałe dzieło, skusiłabym się od razu :)
OdpowiedzUsuńoddałabym dzisiejszy obiad za tę tartę!!!
OdpowiedzUsuńMonika
Właśnie zamieściłam babeczki z truskawkami, a teraz cieszę oczy Twoją tartą. A ja mam nadzieję, że jeszcze w tygodniu uda mi się zakupić te cudeńka!
OdpowiedzUsuńo tak, tarty z wszelkimi kremami i owocami zawsze wkupią się w moje łaski.
OdpowiedzUsuńtylko skąd apetyczne truskawki pod koniec sierpnia?
ot tajemnica. ;)
To musi być pychotka, też miałam w planach tartę z truskawkami, ale zanim się zebrałam truskawki się skończyły. Szczęściara, że jeszcze jakieś napotkałaś. Teraz przyglądam się bacznie malinom i chyba je połączę w tarcie z ciastem kruchym
OdpowiedzUsuńPo prostu nie mogę, to wygląda cudownie!
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl