Słońce pali od samego rana, a ty szukasz cienia i czegoś co sprawi, że poczujesz, chociaż na chwilę, chłodzące wytchnienie. Ratunkiem może być Gazpacho, fantastyczny chłodnik, bez którego nie można się obejść latem, w szczególności będąc w Hiszpanii. Potrawa ta wywodzi się z Andaluzji, czyli dokładnie z miejsca gdzie teraz się znajduję, więc po prostu musiałam podzielić się z wami tym przepisem.
Moja znajoma, rodowita hiszpanka, znana jest ze świetnego gazpacho. Że też wcześniej nie przyszło mi do głowy, żeby wypytać ją o szczegóły sukcesu. Robiłam to danie już wcześniej i zawsze wychodziło świetnie. Jednak jak słusznie stwierdziła znajoma, jest tyle wersji gazpacho ile Hiszpanów na świecie ( prawdę mówiąc myślę, że trochę więcej, jako że ten chłodnik podbił już serca innych Europejczyków), więc nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej.
Najczęściej, poza obowiązkowym składnikiem- pomidorami, dodaje się paprykę, ogórka i cebulę. Wersja Pepy (wcześniej wspomnianej znajomej) różni się nieco od tradycyjnej. Oprócz pomidorów zawiera w sobie marchewkę i jabłko, a co dziwne, i tak smakiem przypomina nic innego jak gazpacho:)
Od Pepy, która wypróbowała wiele przepisów, żeby znaleźć dla niej perfekcyjny, dowiedziałam się takich ciekawostek jak rodzaj pomidorów, które trzeba użyć i jak bardzo zmienia smak dodanie innego rodzaju octu. Owoce do gazpacho znalazłam kiedy indziej, w restauracji. Dodatek mało popularny, gdyż zwykle można spotkać się z pokrojoną cebulą, papryką, czy pomidorem. Ale gdy raz spróbujesz tej wersji... nie istnieją dla ciebie żadne inne:)
Przy okazji mogę polecić genialny film Almodovara ( jeśli jesteśmy już w klimatach hiszpańskich)- "Kobiety na skraju załamania nerwowego". Nie zdradzając zbyt wiele, Gazpacho gra tam jedną z głównych ról, przekonajcie się sami.
Gazpacho z owocami ( 4 porcje)
- 1 czerstwa biała bułka
- 5 łyżek wody
- pół marchewki
- 1 małe zielone jabłko
- 9 średnich pomidorów*
- 2 ząbki czosnku (ew. 1 jeśli ma być łagodniejsze)
- 3 łyżki oliwy
- 3 łyżki octu winnego z sherry ( vinagre de jerez)
- 80 ml wody ( 8 łyżek)
- 4 łyżeczki cukru
- sok z 1 cytryny
- sól
- pieprz
- arbuz
- czereśnie
- nektarynki
- winogrona
- jabłka
lub dowolne owoce (nie polecam tylko cytrusów)
Bułkę podziel na kawałki i namocz 5 łyżkami wody. Wrzuć do miksera. Dodaj resztę składników, dosalając i pieprząc do smaku. Zmiksuj na gładką masę i schowaj do lodówki. Podawaj schłodzone z owocami.
* zostałam pouczona, że najlepsze pomidory to tomate pera. Można je rozpoznać po tym, że mają jajowaty kształt.
Śliwka
cóż za kusząca propozycja..z pewnością warta wypróbowania. Za każdym razem gdy myślę o "kobietach..." widzę czerwone gazpacho. To w ogóle bardzo "czerwony" film:) Zabawne, że bohaterka to też Pepa, jak Twoja znajoma:) Ona jednak myślę, nie dodaje aż tak oryginalnych składników jak filmowa, mam nadzieję;)
OdpowiedzUsuńChłodnik pychotka, idealny na upalne dni gdy ma się ochotę i na gazpacho andaluz i na świeże soczyste owoce, super pomysł!
uwielbiam! Bardzo chętnie spróbuję tego przepisu, bo to czasem nie łatwe, żeby otrzymać ten idealny smak gazpacho! :)
OdpowiedzUsuńZajebiste!!!
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie próbowałam tego hiszpańskiego chłodnika, a chciałabym. Uwielbiam te jajowate pomidory, ale nie zawsze można je dostać no i drogie są...
OdpowiedzUsuńZ owocami? - fajny pomysł, Kobietki:)
OdpowiedzUsuńŚliwka, świetny przepis, dzięki!
OdpowiedzUsuńBardzo słuszny pomysł z gazpacho :) i do wypróbowania wersja owocowa, super :) ech, zazdroszcze hiszpanskiego slonca i kuchni ;)
OdpowiedzUsuńGazpacho owocowe bardzo poproszę.Idealne na ten upalny czas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
świetny przepis i jak pięknie podane!:)))
OdpowiedzUsuńWpraszam się do Ciebie na tą pyszność ;-D OKi?
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Na gazpacho to ja już poluję od jakiegoś czasu. Miałam na oku jeden przepis, teraz mam już dwa :)
OdpowiedzUsuńPomysł bardzo ciekawy, zwłaszcza w tak letnie i duszne dni jakie są teraz, na pewno niedługo zrobię,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!!
świetne, przymierzam się od jakiegoś czasu. dzisiaj myślałam, że się rozpłynę - byłoby idealne! może więc jutro...
OdpowiedzUsuńtrzy razy TAK! przechodzi dalej! (do mojej kuchni) :D
OdpowiedzUsuńno faktycznie nie słyszałam o gazpacho z owocami. Wygląda bajecznie i idealnie na gorące lato. Hiszpańskiego wypoczynku zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńA filmu nie widziałam ale czuję się zaintrygowana :)
Pozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
Bardzo interesujące!! Chciałabym to spróbować:)Pięknie wygląda:)
OdpowiedzUsuńSuper przepis :) musze kiedys wyprobowac! :)
OdpowiedzUsuńTakiego gazpacho jeszcze nie jadłam. Spróbować muszę koniecznie!!!
OdpowiedzUsuńCudowne! Też dziś jadłam gazpacho, ale ta owocowa wersja kusi niezwykle!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)